Fasolka w indyczym uścisku, na jarzynowym spaghetti, z zielonym sosem

O papierze Saga do tej pory tylko czytałam - że ponoć jest doskonały nie tylko jako wyściółka blachy podczas pieczenia ciasta, ale można także w nim gotować czy grillować. Jakoś nie bardzo mogłam sobie to wyobrazić bo przecież papier jak to papier i może rozmięknąć. A tutaj niespodzianka - ten papier jest bardzo mocny i nie przepuszcza wody a zawinięte w niego produkty gotują się czy pieką nie tracąc aromatu ani wilgoci. Można go także używać do innych celów - zawijać w taki papier produkty do lodówki czy przekładać nim porcje mięsa do zamrożenia. Można z niego formować rożki potrzebne do dekoracji deserów. Można przez niego rozbić mięso czy rozkruszyć przyprawy. Jest wielofunkcyjny.

Ja postanowiłam, jako niedowiarek, coś w nim ugotować i od razu powiem, że nie zawiodłam się :) 



składniki: 
  • 300 g  filetu z udźca indyka, bez skóry i kości
  • 1 mała cebulka 
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 2 łyżki bułki tartej 
  • 4 łyżki mleka
  • ok. 20 strączków fasolki szparagowej
  • 4 łyżki posiekanego koperku 
  • 1/2 dużego korzenia marchwi
  • po 1/2 niedużych cukinii - żółtej i zielonej 
  • 1 łyżeczka oleju roślinnego 
  • do smaku: pieprz ziołowy, sól morska, przyprawa ognista, cukier

  • SOS szpinakowy - duża garść młodych liści szpinaku
  • 3 łyżki oleju rydzowego łagodnego
  • 2 łyżki ciepłej wody 
  • przyprawy j.w.
  •  
  • papier Saga


sposób przygotowania: SOS SZPINAKOWY - szpinak opłukałam i dobrze osączyłam. Przełożyłam do małego pojemnika blendera dodając olej rydzowy, troszkę wody i przyprawy - sól, pieprz i szczyptę cukru - zmiksowałam na gęsty, gładki sos.

Fasolkę oczyściłam, przycięłam końce i obgotowałam przez 3 minuty we wrzącej, lekko posłodzonej, wodzie. Odcedziłam.

Mięso dokładnie umyłam i osuszyłam, zmieliłam w maszynce do mięsa. Dodałam bułkę tartą, mleko, drobno posiekaną cebulkę i roztarty z odrobiną soli czosnek. Dokładnie wymieszałam i doprawiłam masę do smaku. Podzieliłam masę na 4 części formując z każdej długi na 10 cm pasek. Na każdym położyłam po 5 - 6 strączków fasoli i oblepiłam mięsem tak żeby końce strąków wystawały. Mięso obtoczyłam w koperku.

Marchew i cukinie umyłam, marchew oskrobałam, cukinię zostawiłam razem ze skórką. Warzywa pokroiłam w cieniutkie paski przy pomocy specjalnej obieraczki - jeśli takiej nie macie pokrójcie je najpierw w cieniutkie plasterki a potem w paseczki. Warzywa wymieszałam z olejem i doprawiłam lekko - pamiętajcie, że skurczą się nieco w obróbce więc musi ich być przynajmniej po 2 garści na porcję. 

Naszykowałam 4 arkusze papieru Saga, mniej więcej kwadratowe  - na każdym ułożyłam dużą garść spaghetti jarzynowego a na nim roladkę z mięsa i fasolki. Zebrałam brzegi papieru i zawiązałam pakuneczek sznurkiem kuchennym. Zawiniątka ułożyłam w szerokim garnku i wlałam na dno trochę wrzącej wody - wystarczy ok. 2 - 3 cm. Gotowałam pod przykryciem ok. 20 minut. Po ugotowaniu rozcięłam opakowanie a zawartość przełożyłam na talerz, ale wcale nie trzeba tego robić bo można po prostu pakunek podać na talerzu tak żeby każdy sam go sobie otworzył. 

Roladki z warzywami podałam z dodatkiem sosu szpinakowego.

Dzięki papierowi danie ugotowało się na parze, ale nie straciło ani odrobiny smaku czy aromatu bo te były zamknięte w pakuneczku. Nic nie przywarło, nie rozmiękło, nie dostała się do środka woda - jestem zachwycona tym papierem i będę go używać częściej. Co ciekawe można w jednym garnku ugotować tak kilka różnych porcji - w jednej mięso, w innej warzywa a w następnej rybę i nic się nie pomiesza - ani smak, ani zapach. 




11 komentarzy:

  1. Obłędne!! Nieprawdopodobnie ozdobione danie. Widać wprawną profesjonalną rękę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, jakie pochwały i to spod ręki osoby, która tak pięknie podaje swoje dania :) bardzo dziękuję :)

      Usuń
  2. Oj......nie widzę chętnych i jako pierwszy zamawiam słuszną porcje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne wszystkie aromaty się skondensowały :)
    Jakie efektowne mistrzowskie maźnięcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak - nic nie wycieka i wszystkie smaki zostają w zawiniątku więc po otwarciu świetny zapach :) A nad mazami to muszę jeszcze popracować :D

      Usuń
  4. Jestem zachwycona doborem składników potrawy, sposobem przygotowania (dobre, bo gotowane jak na parze i mało kaloryczne, samo zdrowie). No i kunszt podania!. Twoje danie na talerzu to małe dzieło sztuki. Masz kulinarny talent. Pozdrawiam serdecznie Ludka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludka, dziękuję za tak pozytywną opinię - jeśli mogłabyś wpisz ją pod wpisem konkursowym - link wyżej :)

      Usuń
  5. Pani Pyzo jak sie nazywa to białe "coś", z którego powstają te piękne kolorowe niteczki :) przypomina z daleka obieraczkę do warzyw :) gdzie to można kupić i ile taka przyjemność kosztuje :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to taka obieraczka do warzyw bo nożyk ma właśnie taki szczelinowy, ale oprócz niego ma jeszcze listewkę z bardzo ostrymi ząbkami, które sprawiają, że ścinany plasterek warzywa jest jeszcze dodatkowo krojony wzdłuż na cienkie paseczki - nitki. Ja swoją kupiłam w Tesco i kosztowała kilka złotych, ile dokładnie nie pamiętam, ale nie był to duży wydatek :)

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger