tag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post2630221507970000829..comments2024-03-26T09:47:07.826+01:00Comments on Smaczna Pyza: Kto chce, kto chce - malowane owce!Smaczna Pyzahttp://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comBlogger55125tag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-5621464103199539662012-04-26T08:31:47.641+02:002012-04-26T08:31:47.641+02:00- Aniaaaa, na obiad!
- Ale maaamooo, my się ba-awi...- Aniaaaa, na obiad!<br />- Ale maaamooo, my się ba-awimy!<br />- Trzeba zjeść!<br />- No dobraaa, zjem, ale daj mi coś w rękę!<br />I tak każdego lata zjadałam na obiad śląską kiełbasę zagryzaną bułką z masłem - takim prawdziwym, dziś niespotykanym.<br />Inne dzieciaki też miały wszelkie kiełbasy, serdelki, mortadele. Nabijaliśmy je na kije i choć nie wolno nam było rozpalać ogniska, wszak dziećmi byliśmy, to udawaliśmy, że właśnie siedzimy nad ogniskiem. Przykucaliśmy nad kępką trawy, liści i kamieni, skakaliśmy przez nasz "ogień", śpiewaliśmy szanty (!) a następnie zjadaliśmy nasze surowe kiełbasy, które w naszym mniemaniu były super chrupiące, nieźle wypieczone, a nawet przypalone!<br /><br />metafizyka@buziaczek.plAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-49827008819257068092012-04-23T14:36:36.607+02:002012-04-23T14:36:36.607+02:00Ja szczerze mówiąc, nie liczę, ile kleszczy w życi...Ja szczerze mówiąc, nie liczę, ile kleszczy w życiu złapałam, ale liczę to w setkach, jak nie więcej. Co prawda moja babcia i brat przeszli już boreliozę, ale na tyle kleszczy, które się nami żywiły, wychodzi bardzo mały odsetek:)vingag@wp.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-57482048457019922002012-04-23T13:45:01.217+02:002012-04-23T13:45:01.217+02:00Moja ulubiona zabawa odbywała się zazwyczaj wtedy ...Moja ulubiona zabawa odbywała się zazwyczaj wtedy kiedy trawniki, z trawą do kolana były cięte przez panów i grabione przez panie - rano. popołudniu wpadaliśmy na podwórko i pierwsze co to była wojna na trawę, rzucało sie nią, wkładało do buzi, we włosy, pod ubranie i rozgniatało... Może brzmi to strasznie, ale mieliśmy taki ubaw, że jakiekolwiek późniejsze odbniecenia, przecięcia itp. były tego warte.<br />agaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-65470167196696267342012-04-23T09:57:15.671+02:002012-04-23T09:57:15.671+02:00oj, na grzyby to ja zawsze i wszędzie - kleszczy t...oj, na grzyby to ja zawsze i wszędzie - kleszczy trochę się boję i po każdym wypadzie bardzo dokładnie sprawdzam czy nie przywlokłam jakiegoś ze sobą :)Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-29924744172143356122012-04-22T21:05:21.464+02:002012-04-22T21:05:21.464+02:00Wychowałam się na wsi, Dzięki Bogu:) Mieszkaliśmy ...Wychowałam się na wsi, Dzięki Bogu:) Mieszkaliśmy na takim małym osiedlu, gdzie stały dosłownie trzy domy, a wszędzie dookoła las. Do najbliższej wioski 3 km, do sklepu też. Było nas łącznie trzy dziewczynki i dwóch chłopców. <br />W co się też nie bawiliśmy! Tradycyjnie, w podchody, chowanego, berka. Pamiętam, że za domem była stara szopka obita czarną gumą. Zmuszaliśmy chłopców do siadania na starych cegłach, a my - trzy - byłyśmy nauczycielkami. <br />Obok domu stał zakład produkcyjny - wypalarnia cegieł, odlewnia, itp. Moja babcia pracowała tam jako portierka, więc nie było dla mnie większej frajdy niż nocka na portierni, grając z babcią w karty i robiąc obchody. Nikt się nie bał, że rozjedzie nas koparka, czy wpadniemy do pieca. Wszyscy pracownicy to byli wujowie i ciocie, a kierownik - dobry dziadek:). Pamiętam, że wtedy właśnie chciałam pracować jako portierka i nie było dla mnie lepszej zabawy niż sprzątanie z babcią pracowniczej łaźni i biur "dziadzia". <br />Co zostało mi do dziś i chyba jest skutkiem mieszkanie w lesie, to zbieranie grzybów. Uwiebiam to robić, pół życia spędziłam w lesie i kleszcze mi niestraszne. Tyle się teraz o nich mówi, a ja nigdy nie panikowałam, moi rodzice też nie, choć czasami przynosiłam na skórze mały zwierzyniec. Do dziś uwielbiam chodzić po lesie i tego uczę mojego synka, w zeszłym roku miał roczek, jak brałam go na ręce i chodziliśmy po lesie do upadłego, w tym roku, jako, że mały chodzi sam, będzie jeszcze lepiej:). <br />Nie było nas na podwórku tak dużo, by bawić się w różne gry i zabawy. Ale pamiętam szałas indian, który nasi dziadkowie postawili na łące za mostkiem, pamiętam piasek, który był naszą kuchnią, a który po kryjomu wysypywali nam na podwórko "Wujkowie" z zakładu, pamiętam stare wózki, w których woziłyśmy nasze lalki i młodszych braci. A co do jedzenia - co było w domu - najadaliśmy się zwykłym chlebem z masłem i solą, ja zawsze dokładałam do tego czosnek. A do picia, soki z wodą, którą babcia przynosiła z zakładu w skrzynkach. <br />Ogólnie, moje dzieciństwo wspominam jako bardzo szczęśliwe, biegaliśmy po strychach, piwnicach, po lesie, w okolicach stawu i nikt nie wytaczał naszym rodzicom procesów o zaniedbania, nikt nie straszył ich sądami ani nie oddawał nas do domów dziecka. Oczywiście, mieliśmy opiekę i zawsze mówiliśmy, gdzie idziemy, ale w granicach rozsądku. Zdarzyło się też, że skakaliśmy z okna strychu na kupkę siana, ale że okno było wysoko, a kupka mała, dostaliśmy lanie:)vingag@wp.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-28490190187627956242012-04-22T17:28:50.661+02:002012-04-22T17:28:50.661+02:00napiłabym się takiej zimnej wody, prosto ze studni...napiłabym się takiej zimnej wody, prosto ze studni....:)Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-77583485176711485822012-04-22T17:27:21.380+02:002012-04-22T17:27:21.380+02:00fajnie tak sobie powspominać - aż łezka w oku się ...fajnie tak sobie powspominać - aż łezka w oku się kręci :DSmaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-28178638440787460472012-04-22T12:59:42.676+02:002012-04-22T12:59:42.676+02:00Witaj Pyzo.
Ze Swojego dziecinstwa pamietam wiele ...Witaj Pyzo.<br />Ze Swojego dziecinstwa pamietam wiele swietnych zabaw , sytuacji , gier, no i oczywiscie wspaniale jedzonko przygotowywane przez Mame czy Babcie:)Uwielbialam , tak jak wiekszosc tutaj juz napisala chlebek z cukrem ,pyszniutki pieczony przez moja Babcie (zawsze byl z makiem lub obsypany maka) do tego oczywiscie albo przepyszne swojskie maselko tez robione przez Babunie lub smietana , a czasmi nawet woda wyciagnieta ogormnym wiadrem prosto ze studni zimna , i pyszna :) Bardzo czesto Babcia robila Nam na sniadanie chleb maczany w jajku i smazony na maselku mmmm pysznosci do tego kubek mleka "prosto od krowy" nie potrzena nic lepszego, wszelkiego rodzaju zupy mleczne :)<br />Pamietam jak z kuzynkami chodzilysmy do ogrodka i zrywalysmy owoce prosto z drzew najsmaczniejsze brudne , ale kto sie tym przejmowal kiedys:) Marcheweczka mloda wyciagnieta z ziemi nie myta , ale smak nieziemski:)<br />Oczywiscie roznego rodzaju zabawy w dom , gotowanie z blotka , czy sprzedawanie na serio kwiatow polnych i owocow np mirabelek , porzeczek czy wisni:) na ryneczku w naszym malym miescie:) Po sprzedaniu wszystkich owocow szlismy cala grupka na paczki do pobliskiej cukierni , to sa chwile niezaponiane...<br />Na naszej ulicy bylo Nas jakies 10 moze 15 dzieciakow, z ktorymi trzymalismy sie i urzadzalismy roznego rodzaju zabawy , berek , podchody , dwa ognie , w chowanego , gra w gume i wiele innych , ale najbardziej zapamietalam jedna zwiazana wlasnie z jedzeniem:)<br />Mianowicie moja kuzynka . ktora byla starsza od nas o jakies 4-5 lat brala nasza cala grupe ustawiala w pary i to byla zabawa w przedszkole i to bardzo realne przedszkole :) Kazdy sluchal sie Jej jak prawdziwej pani , prowadzala Nas Ania po calym miasteczku , ale nafajniejsza byla pora obiadu :D<br />Szlismy do warzywniaka i kazdy dostawal w lapke OGORKA kiszonego lub malosolnego to bylo wspaniale.Nigdy mi tak ogoraski nie smakowaly jak wtedy.Czasami byla tez kapustka kiszona swojska z przepysznym sokiem :)))<br />Tego poprostu nie da sie slowami opisac, dzieciece smaki zapadaja Nam gleboko w pamiec , niestety teraz juz chyba zadne dziecko chcialoby sie bawic w cos takiego...Malgorzatanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-74230018899841152602012-04-22T12:46:10.046+02:002012-04-22T12:46:10.046+02:00Jejciuniu ależ się rozmarzyłam!!!! DZieciństwo to ...Jejciuniu ależ się rozmarzyłam!!!! DZieciństwo to było to!!! Szkoda,że teraz są inne "priorytety" :/<br />Z zabaw pamietam "Rekina" gralo sie w 5 osob w piaskownicy, 4 zajmowaly jej rogi a po srodku stala piata osoba, te z rogow musialy przebiegac przez piaskownice a rekin mial za zadanie zlapac przebiegajacego wtedy byla zmiana, nastepna zabawa to "Hali hali dom sie pali", "Panstwa, miasta" - mam nadzieje ze kazdy wie na czym polega!!!!, byla tez zaabawa o nazwie "Rozciagany" na trawie sie gralo, jakie figury sie odstawialo!!!hahahaha nie wspomne o granie w gume do skakanie, nawet we 2 osoby sie dalo, jeden koniec przywiazany byl do rynny zwisajacej z klatki schodowej lub do takiego malego osiedlowego kosza lub do lampy,pamietam jeszcze podchody z wykorzystaniem podkradzionych kred ze szkoly (najbardziej pozadane byly kredy kolorowe-kto je zdobyl byl kims bo ich nigdy nie bylo w klasie tylko trzeba bylo isc po woznej i klamac po co sa potrzebne hihihh) pomyslow bylo bez liku, dzieci byly szczesliwe, umorusane, nie chorowaly. Mama moja zeby zaciagnac mnie do domu musiala niezle sie nasilic. <br />A przekaski?? No coz, jak sie udalo to ciepla pajda chleba z maslem i cukrem ( ewentualnie zimna z dzemem), brana czesto w nieumyte rece :/,jak sie taka kanapke wieksza od siebie wzielo na podworko to jakos kazdy dostal gryza i wszyscy byli szczesliwi:))) Z napoi pamietam WODE Z SYFONU z sokiem owocowym, oranzade pita pod sklepem-smakowala wysmienicie, pierwsze lody wodne w cenie 25 groszy/szt,nowy smak lodow=nalot dzieci na ten sklep!!:D,lody Kalypso ....ojjj alez to byly czasy!!!bezcenne, a ile wspomnien przywoluja!!!!!<br /><br />Pozdrawiam Islander85Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-76557962309642629542012-04-21T21:45:47.765+02:002012-04-21T21:45:47.765+02:00bardzo fajne - też takie pamiętam :)bardzo fajne - też takie pamiętam :)Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-38759987148490475512012-04-21T21:44:57.885+02:002012-04-21T21:44:57.885+02:00szczęśliwe dzieciństwo :)szczęśliwe dzieciństwo :)Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-25611375352463949482012-04-21T21:07:38.844+02:002012-04-21T21:07:38.844+02:00Witam, jak byłam mała to z kolezankami bawiłyśmy s...Witam, jak byłam mała to z kolezankami bawiłyśmy się w warzywniak, jakieś zielsko to były warzywa np koniczyna, albo trawa, mlecze. Płaciło się małymi kamykami labo kawalkami patyków, albo liśćmi - to były banknoty. Inna zabawa to było w dom a najfajniej po deszczu bo wtedy można było wziąść wody z kałuży i zrobić super zupke z warzywkami czyli pokrzywkami i przyprawić ją piaskiem. Dodatkowo z błotka robiło sie super paczki, oczywiscie po odsaczeniu z wody. Patyczki udawały sztućce a duże liście talerze, menu można było modyfikować w zalezności od pogody i dostępności okolicznej roślinności na placu zabaw. To były fajne zabawy. Pozdrawiam. MikaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-506270463944498662012-04-21T21:02:31.230+02:002012-04-21T21:02:31.230+02:00Podczas kazdej wizyty u babci wraz z moja kuzynka ...Podczas kazdej wizyty u babci wraz z moja kuzynka szlysmy do kuchni naszej prababci i pierwsze co bylo 'Babciu, zrob nam chlebka z maselkie i sola'. Chlebek , maselko i sol i konice... nie ma zmiluj sie... Najwazniejszy punkt niedzielnych wizyt. Kiedys gdy tak latalysmy po podworku , moja kuzynka stwierdzila ze ma za duzo 'maselka na chlebku' i wystarla chleb o plot u kur... to tyle o przekaskach ktore badz co badz ale byly nieodlacznym dodatkiem naszych zabawch. No i nasze najczestsze zabawy to : podchody , ganianie kur i podbieranie im jajek... nianczenie kociakow. Gotowanie zup z pisaku , trawy i innych dziwnych rzeczy. :DSoryminahttps://www.blogger.com/profile/01004488572591462677noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-24739020580658302982012-04-21T15:09:31.369+02:002012-04-21T15:09:31.369+02:00A tu jeszcze znalazłam,naklejki z gum,o których ws...A tu jeszcze znalazłam,naklejki z gum,o których wspomniałam (co ten świat internetowy jeszcze pomieści).<br />http://www.joemonster.org/art/16251/Guma_DonaldBaSiA B.https://www.blogger.com/profile/10603167251816810086noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-55099417380674304562012-04-21T15:05:04.187+02:002012-04-21T15:05:04.187+02:00No tak ,nawet jak powołanie rodzi się w niezrozumi...No tak ,nawet jak powołanie rodzi się w niezrozumieniu otoczenia , to jest taka moc ,która pcha do przodu .<br />I chociaż w dzisiejszych czasach ,też niełatwo jest trwać w zrozumieniu i poparciu otoczenia,to nadal trwam w tym wyborze...<br />Kiedyś tylko zabawa,dzisiaj chleb powszedni,pozdrawiam.BaSiA B.https://www.blogger.com/profile/10603167251816810086noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-62967269147352699362012-04-21T14:13:08.856+02:002012-04-21T14:13:08.856+02:00ja też taki chleb posmarowany masłem uwielbiałam i...ja też taki chleb posmarowany masłem uwielbiałam i często jadałam w dzieciństwie, albo kromki ze śmietaną grubo posypaną cukrem:) to były czasy!:)ilka_86https://www.blogger.com/profile/02532746051164569678noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-20838160836352905622012-04-21T12:47:22.606+02:002012-04-21T12:47:22.606+02:00Martyna, chleb z cukrem też pamiętam :) czasami by...Martyna, chleb z cukrem też pamiętam :) czasami był posmarowany cienko masłem i posypany kryształkami a czasami tylko spryskany wodą żeby cukier się przylepił - i co najśmieszniejsze bardzo taki lubiliśmy wszyscySmaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-83914646546652583912012-04-21T12:45:17.538+02:002012-04-21T12:45:17.538+02:00hahahaha :D ale musiała być afera - w domu i na ca...hahahaha :D ale musiała być afera - w domu i na całe podwórko :)Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-46333145328850996162012-04-21T12:44:19.490+02:002012-04-21T12:44:19.490+02:00guma właśnie taka z majtek, hihihi, teraz to nawet...guma właśnie taka z majtek, hihihi, teraz to nawet majtki takich gumek wciąganych nie mają więc jak tu skakać?! ja u siebie od lat nie widziałam dzieci bawiących się w gumę...Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-14311205750283081452012-04-21T12:42:48.544+02:002012-04-21T12:42:48.544+02:00Basiu, czyli że jak zastrzyk to już wiem kogo woła...Basiu, czyli że jak zastrzyk to już wiem kogo wołać :DSmaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-8898416440969391272012-04-21T12:41:34.245+02:002012-04-21T12:41:34.245+02:00hehe, dokładnie - teraz każdy - młodszy czy starsz...hehe, dokładnie - teraz każdy - młodszy czy starszy żyje z terminarzem i zanikają spontaniczne spotkania....Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-80886032648291588772012-04-21T12:40:42.740+02:002012-04-21T12:40:42.740+02:00no coś Ty?! bardzo ładnie i barwnie opisałaś te dz...no coś Ty?! bardzo ładnie i barwnie opisałaś te dziecięce zabawy - dziękuję :)Smaczna Pyzahttps://www.blogger.com/profile/18216748695141035480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-88406959689126213732012-04-21T10:26:30.718+02:002012-04-21T10:26:30.718+02:00Ojej, w co my się nie bawiliśmy! Pochodzę z takieg...Ojej, w co my się nie bawiliśmy! Pochodzę z takiego prawdziwego, polskiego podwórka, gdzie wychowywało się równolegle około 20 dzieciaków, wiadomo, w różnym wieku. Oczywiście kiedy tylko przychodziło lato, mało kto z nas przebywał w domu w czasie innym, niż tylko na sen. Całe dnie spędzaliśmy na trzepaku (trzepak to podstawa prawdziwego podwórka!), zajadając się chlebem z cukrem i popijając kompot lub oranżadę. W dzień królowały zabawy- granie w kapsle, w gumę, czy w karty, a popołudniem zaczynała się prawdziwa gratka- "raz dwa trzy, Babajaga patrzy!", "Ali, ali dom się pali", "Palant", czy potem jakże modne "Wywołuję wojnę"! Natomiast wisienką na torcie była wieczorna już zabawa w "szukanego", kiedy cała 20- osobowa banda rozbiegała się po całej okolicy i szukaj wiatru w polu... ;) Szkoda, że czasy tak bardzo się zmieniły i rzadko już widać dzieciaki biegające po podwórkach i bawiące się w nasze zabawy. No ale cóż, taka era komputera... Pozdrawiam, Martyna. martyna125@buziaczek.plMartynahttps://www.blogger.com/profile/04560074550227057547noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-89378708325835641092012-04-21T10:18:12.990+02:002012-04-21T10:18:12.990+02:00Ja wspominam dość zabawnie jedną z zabaw wymyśloną...Ja wspominam dość zabawnie jedną z zabaw wymyśloną przez mojego podwórkowego kolegę. Wpadł na genialny pomysł a ja małolata uwierzyłam :)<br />Pochwaliłam się, że moja mama wróciła od swoich rodziców z mnóstwem jajek, wiejskich w dodatku, dziś bardzo sobie cenionych a mój kolega wpadła na pomysł zabawy wyrzucania jajek przez moje okno z 3 piętra, które miał oczywiście łapać i odnieść mi z powrotem :)<br />Wyrzuciłam mu wszystkie jaja, całe podwórko było w jajecznicy, dozorczyni przybiegła do mojej mamy a ona wpadła w rozpacz bo jajka wiozła aż 350km :( a mój kolega miał ubaw:) dostałam straszliwą karę a dziś przy każdym rodzinnym spotkaniu mama wspomina swoją głupawą córkę:))i jest śmiech!Małgorzata Ziółkowskahttps://www.blogger.com/profile/04749741676807985352noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1738978024818478841.post-90057560255313194842012-04-21T10:09:20.698+02:002012-04-21T10:09:20.698+02:00Fajna zabawa odpamiętac sobie dzieciństwo :)...mie...Fajna zabawa odpamiętac sobie dzieciństwo :)...mieszkaliśmy w domu z Babcią, Dziadziem, Prababcią i wujkiem (7 lat straszy ode mnie więc jak brat!) no i moimi Rodzicami i młodszym bratem...w sadzie mieliśmy pod jabłonką połowę karoserii z "syrenki", to była wypadowa wszystkich zabaw...to był dom, to był blat kuchenny i teraz będzie kulinarnie bo najczęściej razem z bratem "gotowaliśmy" zupę z ziemi i wody, roladki z liści wiśni, na wiosnę szły w ruch też kwiaty a na jesień prawdziwe owoce...syrenka była też gabinetem lekarskim, szkołą (przez takie zabawy mojemu bratu szkoła się tak spodobała, że poszedł do niej o rok wcześniej :) )...a przekąska, no cóż...Prababcia, która plewiła w grządkach, zrywała świeży szczypiorek i wołała nas na pajdę chlebka z masłem i tym zerwanym prosto z pola szczypiorkiem i solą! niebo w gębie! nie do odtworzenia!<br />Dzięki za możliwośc cofnięcia się w czasie...ale fajnie! :)<br />Pozdrawiamtynkahttps://www.blogger.com/profile/05747093777593154293noreply@blogger.com