Placki ziemniaczane z burakami i sosem kurkowym na wiśniówce
Dodanie wiśniówki do sosu grzybowego podpatrzyłam na warsztatach kulinarnych jednej z firm produkujących "gotowce". Bardzo mi się spodobał taki pomysł a kiedy jeszcze spróbowałam tego pysznego sosu postanowiłam przy okazji przygotować go sama. Nie pamiętam proporcji jakie stosował Szef Kuchni, ale od czego jest improwizacja, prawda?
Pomyślałam, że do sosu będą bardzo pasować placki , ale może jakieś inne niż zwykłe ziemniaczane? Miałam kilka buraczków bo piekłam je na jarzynkę do obiadu więc postanowiłam część wykorzystać właśnie w tym daniu.
składniki:
sposób przygotowania: SOS - kurki dokładnie oczyściłam, opłukałam i dobrze osączyłam, większe rozdrobniłam. Cebulę, czosnek i papryczkę posiekałam. Na patelni rozpuściłam masło, dodałam posiekane składniki a gdy cebula się zeszkliła dosypałam kurki. Smażyłam na mocnym ogniu 3 - 4 minuty po czym wlałam wiśniówkę i dodałam ze 3 szczypty suszonego tymianku bo innego nie miałam - ale świeży jednak chyba byłby bardziej odpowiedni. Po może 2 minutach, gdy alkohol odparował, dolałam śmietankę, dosypałam zieleninę, zagotowałam a kiedy sos zgęstniał doprawiłam całość solą, pieprzem i papryką. Nie trzeba nic dalej czy dłużej dusić bo kurki im krócej obrabiane tym smaczniejsze.
PLACKI - buraczki ugotowane na parze obrałam ze skórki. Ziemniak, surowe, też obrałam. Powinno być ich mniej więcej po równo. Starłam warzywa na tarce jarzynowej o średnich oczkach. Wbiłam jajko, dodałam mąkę. Dosypałam przyprawy oraz zieleninę, wymieszałam. Smażyłam na rozgrzanym oleju dość duże placki, po kilka minut z każdej strony aż ładnie się zrumieniły, ale ze względu na kolor ciężko to zauważyć więc trzeba pilnować żeby nie przypalić.
Po usmażeniu osączyłam na papierowym ręczniku. Podałam polewając sosem kurkowym i powiem Wam, że smakowało nam nawet lepiej niż wygląda.
Słodkawe ze względu na buraczki placki idealnie zgrały się ze słodkawym sosem kurkowym pachnącym ziołami i lekką nutką wiśni. Przyznam jednak, że innym razem spróbuję dodać kwaśną śmietanę żeby przełamać słodycz nalewki albo użyję nalewki bardziej wytrawnej bo sos wyszedł mi pyszny, ale chyba ciut za bardzo słodki.
Pomyślałam, że do sosu będą bardzo pasować placki , ale może jakieś inne niż zwykłe ziemniaczane? Miałam kilka buraczków bo piekłam je na jarzynkę do obiadu więc postanowiłam część wykorzystać właśnie w tym daniu.
składniki:
- SOS - ok. 2 szkl. małych albo rozdrobnionych kurek - w sezonie świeżych a poza nim mrożonych
- 1 średnia cebula
- 1 duży ząbek czosnku
- kawałek papryczki ostrej, u mnie połówka takiej okrągłej
- 1 czubata łyżka masła
- 2 łyżki posiekanej zieleniny - dodałam mieszankę natki pietruszki, szczypiorku, koperku i odrobiny lubczyku
- 50 - 80 ml nalewki wiśniowej, wiśniówki
- 150 ml śmietanki, dodałam słodką 18%
- do smaku: sól, pieprz ziołowy, tymianek, papryka słodka mielona
- PLACKI - 2 średnie ziemniaki
- 2 średnie buraki ćwikłowe - najlepiej upieczone lub ugotowane parze
- 1 jajko
- 4 łyżki mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej
- 1/3 łyżeczki pieprzu ziołowego
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 czubata łyżka posiekanej zieleniny - taka mieszanka jak do sosu
- olej do smażenia
sposób przygotowania: SOS - kurki dokładnie oczyściłam, opłukałam i dobrze osączyłam, większe rozdrobniłam. Cebulę, czosnek i papryczkę posiekałam. Na patelni rozpuściłam masło, dodałam posiekane składniki a gdy cebula się zeszkliła dosypałam kurki. Smażyłam na mocnym ogniu 3 - 4 minuty po czym wlałam wiśniówkę i dodałam ze 3 szczypty suszonego tymianku bo innego nie miałam - ale świeży jednak chyba byłby bardziej odpowiedni. Po może 2 minutach, gdy alkohol odparował, dolałam śmietankę, dosypałam zieleninę, zagotowałam a kiedy sos zgęstniał doprawiłam całość solą, pieprzem i papryką. Nie trzeba nic dalej czy dłużej dusić bo kurki im krócej obrabiane tym smaczniejsze.
PLACKI - buraczki ugotowane na parze obrałam ze skórki. Ziemniak, surowe, też obrałam. Powinno być ich mniej więcej po równo. Starłam warzywa na tarce jarzynowej o średnich oczkach. Wbiłam jajko, dodałam mąkę. Dosypałam przyprawy oraz zieleninę, wymieszałam. Smażyłam na rozgrzanym oleju dość duże placki, po kilka minut z każdej strony aż ładnie się zrumieniły, ale ze względu na kolor ciężko to zauważyć więc trzeba pilnować żeby nie przypalić.
Po usmażeniu osączyłam na papierowym ręczniku. Podałam polewając sosem kurkowym i powiem Wam, że smakowało nam nawet lepiej niż wygląda.
Słodkawe ze względu na buraczki placki idealnie zgrały się ze słodkawym sosem kurkowym pachnącym ziołami i lekką nutką wiśni. Przyznam jednak, że innym razem spróbuję dodać kwaśną śmietanę żeby przełamać słodycz nalewki albo użyję nalewki bardziej wytrawnej bo sos wyszedł mi pyszny, ale chyba ciut za bardzo słodki.
Dodatek burakow do palckow ziemniaczanych to swietny pomysl. Doskonaly dla kogos takiego jak ja, kto buraki po prostu UWIELBIA :) Wszystko mi sie podoba w tym daniu. I placki, i sos. Chyba wprosze sie do Ciebie na obiad :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Pyza no nie wpadłabym na to żeby placki z buraczków zrobić.jesteś niesamowita:)
OdpowiedzUsuńmajka, ale kurki Ty czyścisz! :-)
OdpowiedzUsuńcobytuzjeść?, i jakie pyszne wychodzą, polecam!
Fajny pomysł te różowe placki i na pewno pyszne, a sos na wiśniówce z pewnością by mi smakował... Ależ jestem ciekawa tej feerii smaków! :)
OdpowiedzUsuńTe placuszki z buraczkami bardzo mi się podobają... robiłam z dynią, z marchewką, z cukinią... ale z buraczkami nie próbowałam. Super pomysł - jesteś niesamowita. A sosik palce lizać.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że Wam się podobają :-) i polecam bo to bardzo fajny pomysł
OdpowiedzUsuń