Zrazy zawijane

Dobrze przygotowana wołowina rozpływa się w ustach. Nieczęsto ją serwuję, ale zraziki, takie klasyczne zawijane ze słoniną czy boczkiem i ogórkiem w środku bardzo lubimy. Do tego u nas obowiązkowo kasza albo śląskie kluski.


składniki:

  • 8 plastrów wołowiny z udźca
  • 2 średnie ogórki kiszone
  • 8 plasterków wędzonego boczku albo słoniny
  • 3 cebule białe
  • 1/2 dużej cebuli czerwonej
  • 4 łyżki musztardy Dijon
  • 3 - 4 łyżki mąki
  • 3 łyżki masła klarowanego
  • do smaku: sól, pieprz ziołowy

sposób przygotowania:
plastry mięsa rozbiłam tłuczkiem na dość cienkie płaty - najlepiej robić to przez folię spożywczą, nie będzie pryskać i nie porozrywa się. Oprószyłam je z obu stron pieprzem ziołowym. Cebule obrałam, białą pokroiłam w drobną kostkę a czerwoną w cienkie piórka. Ogórki pokroiłam wzdłuż na ćwiartki. Każdy płat mięsa posmarowałam 1 łyżeczką musztardy (tylko z jednej strony, od środka), na to ułożyłam plasterek boczku, ćwiartkę ogórka i kilka piórek cebulki. Zwinęłam dość ciasno i spięłam szpadką - można związać nitką. Gdy wszystkie roladki były już gotowe, obtoczyłam je lekko w mące i obsmażyłam na mocno rozgrzanej na patelni i 1 łyżce masła, zrumienione przełożyłam do rondla. Na tę samą patelnię dodałam pozostałe masło i wrzuciłam posiekaną w kostkę cebulę, podsmażyłam aż ładnie się zezłociła. Wtedy zalałam ją 2 szkl. wody, zagotowałam mieszając i całość przelałam do mięsa. Dusiłam na malutkim ogniu ok. 1,5 - 2 godziny aż mięso było mięciutkie. Sos można pod koniec duszenia doprawić solą, ale trzeba najpierw spróbować.

Podajemy z kluskami śląskimi, kopytkami albo kaszą. Pamiętajmy aby przed podaniem usunąć nitkę albo szpadki !

12 komentarzy:

  1. Na Sląsku zwane niesprawiedliwie ROLADAMI i podawane z modro kapusto ;))). Kocham zraziki zawijane! Pysznie wyglądają, a ja dawno nie robiłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadłam takie u rodziny mieszkającej na Śląsku. Były naprawdę przepyszne. Po prostu rozpływały się w ustach. Do tego oczywiście kluski śląskie. :)

    Zgłodniałam od samego patrzenia na zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To mi się podoba w żarciu,że jak jem zrazy(zawijane,rolady-czy jak tam zwał) z kluską z dziurką w środku,to widzę przed oczyma Śląsk.Jak jem piernik-to jak bym był w Toruniu.Jak kartacze (te prawdziwe) to jestem wśród lasów i jezior Mazur i Suwalszczyzny...Takie dania typowo regionalne powinny być w każdej miejscowej knajpie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak - często będąc gdzieś człowiek zjadłby jakieś miejscowe specjały a w wielu miejscach pizza i inne takie... Trzeba szukać dobrych miejsc, które promują region :)

      Usuń
  4. Moja mama dokłada do nadzienia słupek chleba razowego - polecam wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest jak się odpowiada z telefonu i zamiast odpowiedzi skasowałam pytanie. Zraziki duszę na małym ogniu, pod przykryciem tak żeby sos lekko pyrkotał. Można po obsmażeniu przełożyć je do zaroodpornego naczynia, podlać nieco wodą czy bulionem i dusić w piekarniku, też pod przykryciem, temp.180 st czas podobny jak na kuchni

      Usuń
    2. Dziękuję :) Zrobiłam w piekarniku. Do sosu wrzuciłam jeszcze pieprz, ziele angielskie, listek laurowy i grzybki suszone. Wyszło genialnie.

      Usuń
  6. Mam wszystkie skladniki na zrazy z Twojego przepisu droga Pyzo,tylko nie mam masla klarowanego i mozliwosci pojscia do sklepu a sama nie umiem zrobic.Zreszta takie kupne to napewno paskudne.Mam wiec pytanie droga Pyzo czy mozna uzyc oleju lub smalcu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście możesz użyć smalcu albo oleju roślinnego :)

      Usuń
    2. Zrazy sie dusza:-) Szkoda ze nie mam jak przeslac fotki.Tylko nie pomyslalam,a w kuchni jednak trzeba-mialam duze plastry miesa a po rozbiciu jeszcze wieksze,powinnam je przekroic wiec zrazy mi wyszly mutanty:-)Mam nadz.ze na jutrzejszy obiad "dojda"Aha i cosik przy podsmazaniu poszlo nie tak,maka zaczela przywierac do patelni tak ze jakbym wrzucila na to cebule pewnie by sie spalia.A ze w takich"przypieczonkach"esencja smaku,wiec zgarnelam to do zrazow,a cebulke sama przysmazylam.Nie wiem czy dobrze zrobilam...

      Usuń
    3. Bardzo dobrze zrobiłaś, w kuchni czasami trzeba improwizować i zdać się na instynkt. Mam nadzieję, że zrazy będą mięciutkie i smaczne. Czas duszenia zależy od wielkości, ale też od wołowiny. Czasami trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość i pilnować żeby nic się nie przypaliło podczas długiego duszenia. W razie czego podlać nieco wodą lub winem albo piwem.

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger