Deser sojowo - bananowy z sosem czekoladowym
Przedwczoraj pierwszy raz kupiłam napój sojowy w kartonie. Wcześniej jakoś omijałam takie produkty szerokim łukiem - nie znając smaku zakładałam, że nie będzie mi odpowiadał, nie będzie smakował. Jak bardzo się myliłam przekonałam się zaraz po otworzeniu kartonika - upiłam kilka łyków i aż się uśmiechnęłam zaskoczona jakie to dobre :) Postanowiłam zrobić deser na bazie tego napoju łącząc go z owocami i ukochaną czekoladą - wyszło pysznie.
Deser nadaje się dla osób uczulonych na laktozę, której mleko sojowe nie zawiera. Czekoladę zwykłą można także zastąpić taką z dodatkiem mleka ryżowego a więc także bez laktozy.
składniki na 4 porcje:
sposób przygotowania: napój sojowy przelałam do rondelka dodając cukier i skórkę cytrynową, zagotowałam. Dodałam agar-agar (być może nie potrzeba go aż tak dużo, ale jeszcze z nim eksperymentuję) i mieszałam gotując jeszcze kilka chwil po czym zdjęłam z ognia i odstawiłam żeby płyn nieco przestygł. W tym czasie obrałam banany, pokroiłam je na mniejsze kawałki, skropiłam sokiem cytrynowym i zmiksowałam na gładko. Gdy mleko przestygło dodałam mus owocowy i dokładnie wymieszałam. Przelałam masę do foremek - u mnie po prostu filiżanki - i odstawiłam w chłodne miejsce do całkowitego wystudzenia - można zostawić na noc, ale agar ścina masę już stygnąc.
Do miseczki wrzuciłam startą czekoladę i postawiłam naczynie na garnku z gorącą wodą. Poczekałam aż czekolada się rozpuści, dolałam nieco napoju sojowego i wymieszałam - sos ma być gęsty i tylko lekko płynny.
Wyłożyłam gotowe desery przykładając filiżanki wierzchem do powierzchni talerzyków i lekko nimi potrząsając - powinny się po chwili wysunąć. Każdy polałam sosem czekoladowym i posypałam wiórkami czekolady.
Deser nadaje się dla osób uczulonych na laktozę, której mleko sojowe nie zawiera. Czekoladę zwykłą można także zastąpić taką z dodatkiem mleka ryżowego a więc także bez laktozy.
składniki na 4 porcje:
- 1/2 l napoju sojowego naturalnego
- 2 dojrzałe banany
- 2 łyżki soku z cytryny
- skórka otarta z połowy cytryny
- 2 - 3 łyżki cukru trzcinowego demerara
- 3 łyżeczki agar-agar
- sos - kilka kostek czekolady gorzkiej 70% kakao
- kilka łyżek napoju sojowego naturalnego
sposób przygotowania: napój sojowy przelałam do rondelka dodając cukier i skórkę cytrynową, zagotowałam. Dodałam agar-agar (być może nie potrzeba go aż tak dużo, ale jeszcze z nim eksperymentuję) i mieszałam gotując jeszcze kilka chwil po czym zdjęłam z ognia i odstawiłam żeby płyn nieco przestygł. W tym czasie obrałam banany, pokroiłam je na mniejsze kawałki, skropiłam sokiem cytrynowym i zmiksowałam na gładko. Gdy mleko przestygło dodałam mus owocowy i dokładnie wymieszałam. Przelałam masę do foremek - u mnie po prostu filiżanki - i odstawiłam w chłodne miejsce do całkowitego wystudzenia - można zostawić na noc, ale agar ścina masę już stygnąc.
Do miseczki wrzuciłam startą czekoladę i postawiłam naczynie na garnku z gorącą wodą. Poczekałam aż czekolada się rozpuści, dolałam nieco napoju sojowego i wymieszałam - sos ma być gęsty i tylko lekko płynny.
Wyłożyłam gotowe desery przykładając filiżanki wierzchem do powierzchni talerzyków i lekko nimi potrząsając - powinny się po chwili wysunąć. Każdy polałam sosem czekoladowym i posypałam wiórkami czekolady.
Pyszości! Na dodatek wegańskie :)
OdpowiedzUsuńwegańskie wyszło jakoś tak przez przypadek bo mając w ręku ten sojowy napój jakoś odruchowo sięgnęłam po agar zamiast żelatyny :)
Usuńale fajne:)
OdpowiedzUsuńfajna propozycja :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś myślałam, że mi nie posmakuje, bo naopowiadali mi, że się tego pić nie da. Zaryzykowałam jednak i też byłam mile zaskoczona. Ma ciekawy, lekko waniliowy posmak, prawda?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na deser, jak zobaczyłam zdjęcie to myślałam, że to Panna Cotta. :) Szkoda, że nie mogę dostać nigdzie agaru.
kikimora, można zamówić agar w sieci a w Warszawie widziałam kiedyś w Kuchniach Świata a ostatnio w świetnie zaopatrzonym sklepie ze zdrową żywnością w Pasażu Wiecha, na tyłach Domów Centrum
UsuńAgar to świetna sprawa. Naturalny zamiennik żelatyny i do tego nisko kaloryczny.
OdpowiedzUsuńTeż bałam się kiedyś spróbować bo ktoś powiedział, że pachnie glonami, a tak naprawdę jest bezzapachowy.
zgadzam się, ja żadnego zapachu w agarze nie czuję
Usuń