Chlebek z daktylami, sezamem i miodem
Przepis na ten chlebek podesłała Ela proponując wspólne wirtualne pieczenie. Takiego chlebka jeszcze nie piekłam więc chętnie przystałam na propozycję.
Byłam nastawiona dość sceptycznie bo jakoś nie bardzo mogłam wyobrazić sobie smak gotowego wypieku a za daktylami nie przepadam. Jednak postanowiłam spróbować. Przepis zapisałam sobie na kartce i . . . no właśnie, tu pojawił się problem bo jak ostatnia kretynka przepisałam i zapamiętałam coś źle a potem utrwaliłam sobie bzdurę w pamięci - coś mi się poplątało, że blaszka ma być 20x25 czyli większa i nawet miałam do Eli pretensję, że to Ona źle podała chociaż ja wzięłam keksówkę. Elu, jeszcze raz Cię przepraszam za zamieszanie :-)
No, ale dość gadania bo chlebek czeka - ja zamieniłam nieco mąkę bo takiej jaką podała Ela nie miałam.
Chleb daktylowy z sezamem i miodem
składniki:
Jak zrobić chlebek daktylowy?
Foremkę, wąską keksówkę, o długości ok. 20-25 cm posmarowałam masłem i posypałam lekko mąką pełnoziarnistą.
Obie mąki wsypałam do miski dodając sól. Drożdże wsypałam do połowy letniej wody i dokładnie rozmieszałam a kiedy zaczęły się pienić wlałam je do mąki dodając olej, płynny miód i resztę wody. Wymieszałam gęste ciasto, wyrabiałam je ręką kilka minut. Odstawiłam w misce przykrytej ściereczką na ok. godzinę żeby podrosło - powinno podwoić swoją objętość, ale moje coś nie bardzo chciało współpracować więc postało dłużej.
Następnie dodałam do ciasta sezam, który polecam lekko podprażyć na suchej patelni oraz pokrojone na mniejsze kawałki daktyle, wymieszałam. Przełożyłam ciasto do foremki - u mnie taka nieco szersza czyli 14x25 cm, ale polecam jednak wąską to chlebek będzie wyższy niż mój.
Ponownie odstawiłam ciasto pod przykryciem do wyrośnięcia na ok. godzinkę. Piekłam ok. 40 min. w piekarniku nagrzanym do 190 st. C - w przepisie oryginalnym było 30 minut i temp. 220 st. C
Powiem Wam, że taki chlebek ma bardzo ciekawy smak - lekko słodki, ale nie za bardzo. Bardzo fajnie smakuje z twarożkiem albo miodem. Jest dość ścisły, ale wilgotny i smakował nam więc będę do niego wracać.
Byłam nastawiona dość sceptycznie bo jakoś nie bardzo mogłam wyobrazić sobie smak gotowego wypieku a za daktylami nie przepadam. Jednak postanowiłam spróbować. Przepis zapisałam sobie na kartce i . . . no właśnie, tu pojawił się problem bo jak ostatnia kretynka przepisałam i zapamiętałam coś źle a potem utrwaliłam sobie bzdurę w pamięci - coś mi się poplątało, że blaszka ma być 20x25 czyli większa i nawet miałam do Eli pretensję, że to Ona źle podała chociaż ja wzięłam keksówkę. Elu, jeszcze raz Cię przepraszam za zamieszanie :-)
No, ale dość gadania bo chlebek czeka - ja zamieniłam nieco mąkę bo takiej jaką podała Ela nie miałam.
Chleb daktylowy z sezamem i miodem
składniki:
- 200 g mąki pszennej luksusowej (oryginalnie 250 g mąki typ 650)
- 125 g mąki pszennej pełnoziarnistej (oryginalnie 75 g mąki typ 850)
- 1 paczka suszonych drożdży - 7 g
- 1/2 łyżeczki soli
- 200 ml letniej wody
- 3 łyżki oleju słonecznikowego
- 3 łyżki miodu
- 100 g daktyli suszonych (oryginalnie 75 g )
- 2 czubate łyżki nasion sezamu
Jak zrobić chlebek daktylowy?
Foremkę, wąską keksówkę, o długości ok. 20-25 cm posmarowałam masłem i posypałam lekko mąką pełnoziarnistą.
Obie mąki wsypałam do miski dodając sól. Drożdże wsypałam do połowy letniej wody i dokładnie rozmieszałam a kiedy zaczęły się pienić wlałam je do mąki dodając olej, płynny miód i resztę wody. Wymieszałam gęste ciasto, wyrabiałam je ręką kilka minut. Odstawiłam w misce przykrytej ściereczką na ok. godzinę żeby podrosło - powinno podwoić swoją objętość, ale moje coś nie bardzo chciało współpracować więc postało dłużej.
Następnie dodałam do ciasta sezam, który polecam lekko podprażyć na suchej patelni oraz pokrojone na mniejsze kawałki daktyle, wymieszałam. Przełożyłam ciasto do foremki - u mnie taka nieco szersza czyli 14x25 cm, ale polecam jednak wąską to chlebek będzie wyższy niż mój.
Ponownie odstawiłam ciasto pod przykryciem do wyrośnięcia na ok. godzinkę. Piekłam ok. 40 min. w piekarniku nagrzanym do 190 st. C - w przepisie oryginalnym było 30 minut i temp. 220 st. C
Powiem Wam, że taki chlebek ma bardzo ciekawy smak - lekko słodki, ale nie za bardzo. Bardzo fajnie smakuje z twarożkiem albo miodem. Jest dość ścisły, ale wilgotny i smakował nam więc będę do niego wracać.
smacznie się prezentuje
OdpowiedzUsuńtak mówisz? u Eli wyrośnięty jak chałka, ale to pewnie wina innej mąki i tego, że moje drożdże niby działały, ale jakoś niechętnie..... wolę jednak pracować ze świeżymi...
OdpowiedzUsuńPieknie wyglada :) Wiec wszystkie "modernizacje" mu nie zaszkodzily :)
OdpowiedzUsuńDopisalm Cie u siebie do ulubionych :)
Ela (karto_flana)
Iza, dziękuję za kolejne wspólne pichcenie! Pięknie wygląda ten Twój 'chlebek'!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja też miałam piec, ale miałam akurat 2 zaczynione, więc nie wiem kto by to zjadł! ;) Mnie tam się Twój podoba, wygląda jak chlebek, a nie jak piernik. Wg mnie to jednak słodki CHLEB, a nie ciasto. ;) Buziaki! ;)
OdpowiedzUsuńCudny i ma tak dużo daktyli, za którymi przepadam. Już u Asi widziałam i zapisałam do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńo :) I u Ciebie chlebek daktylowy :) Śliczny :)
OdpowiedzUsuńchyba skuszę się na ten chleb jutro :)
OdpowiedzUsuńpolecam - mój co prawda mało wyrósł, ale smakował bardzo dobrze :)
Usuń