Zupa dwukolorowa z kostką
Kremowa, barwna i aż chce się zjeść, prawda? Mnie się bardzo chciało :D więc proszę mi wybaczyć te kostki rosołowe, ale czasami mnie ratują gdy nie mam zapasu bulionu w zamrażarce ani czasu na gotowanie świeżego.
składniki:
sposób przygotowania: Każdą część zupy gotujemy oddzielnie, ale to jedyna niedogodność.
CZĘŚĆ MARCHEWKOWA: warzywa (marchewki + 2 ziemniaki) umyłam, obrałam, pokroiłam w niedużą kostkę, włożyłam do rondla. Wlałam 1 szkl. wody, dodałam masło, szczyptę cukru, szafran i 1/2 kostki, gotowałam aż były miękkie a następnie zmiksowałam. Doprawiłam solą i papryką.
CZEŚĆ CUKINIOWA: warzywa (cukinię + 2 ziemniaki) umyłam, ziemniaki obrałam, wszystko pokroiłam w kostkę. Ziemniaki zalałam w rondelku 1 szkl. wody. Dodałam masło, miętę i gotowałam aż były miękkie, wtedy dorzuciłam cukinię (ze skórką, ale bez pestek jeśli są) i pogotowałam jeszcze chwilę. Dodałam zieleninę, zmiksowałam, doprawiłam solą i białym, mielonym pieprzem.
Obie zupy powinny być kremowe i m/w podobnej gęstości. Można je zjeść oddzielnie, ale mnie naszło na taki obrazek jak widać wyżej :-) Nalewałam je jednocześnie na talerz z obu stron - zrobiłam to małymi dzbanuszkami. Kwiatki "nakapałam" olejem z pestek dyni . . . .
składniki:
- 3 marchewki
- 1 średnia cukinia
- po 2 średniej wielkości ziemniaki do każdej części
- po 1/2 łyżeczki masła do każdej części
- 2 szczypty szafranu
- 1/2 łyżeczki papryki w proszku ostrej,
- po 1/2 kostki bulionu drobiowego do każdej części
- 1/2 łyżeczki suszonej mięty
- po 1 czubatej łyżce posiekanego koperku i szczypiorku
- odrobina białego pieprzu mielonego
sposób przygotowania: Każdą część zupy gotujemy oddzielnie, ale to jedyna niedogodność.
CZĘŚĆ MARCHEWKOWA: warzywa (marchewki + 2 ziemniaki) umyłam, obrałam, pokroiłam w niedużą kostkę, włożyłam do rondla. Wlałam 1 szkl. wody, dodałam masło, szczyptę cukru, szafran i 1/2 kostki, gotowałam aż były miękkie a następnie zmiksowałam. Doprawiłam solą i papryką.
CZEŚĆ CUKINIOWA: warzywa (cukinię + 2 ziemniaki) umyłam, ziemniaki obrałam, wszystko pokroiłam w kostkę. Ziemniaki zalałam w rondelku 1 szkl. wody. Dodałam masło, miętę i gotowałam aż były miękkie, wtedy dorzuciłam cukinię (ze skórką, ale bez pestek jeśli są) i pogotowałam jeszcze chwilę. Dodałam zieleninę, zmiksowałam, doprawiłam solą i białym, mielonym pieprzem.
Obie zupy powinny być kremowe i m/w podobnej gęstości. Można je zjeść oddzielnie, ale mnie naszło na taki obrazek jak widać wyżej :-) Nalewałam je jednocześnie na talerz z obu stron - zrobiłam to małymi dzbanuszkami. Kwiatki "nakapałam" olejem z pestek dyni . . . .
Zaczarowałaś mnie tymi kwiatkami:D Niezwykle apetyczna ta zupka.. A kostkami się nie przejmuj, każdy ma je na sumieniu :D
OdpowiedzUsuńMagda, ale sama wiesz, że niektórzy jak je zobaczą to odsądzą mnie od czci i wiary . . .
OdpowiedzUsuńJa czasami korzystam z gotowców i wcale się tego nie wstydzę bo wszystko jest dla ludzi - ważne, żeby zachować umiar
Łał, zupka wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńPyza! po raz kolejny zabijasz mnie swoimi pomysłami! REWELKA!!!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł na urozmaicenie obiadu, brawo! :)
OdpowiedzUsuńpolecam się na przyszłość :-)
OdpowiedzUsuńPięknie, aż chce się jeść :)
OdpowiedzUsuńIzo, wszystko jest dla ludzi, gotowce też... Pamiętam, jak się niektórzy oburzyli, gdy użyłam gotowego kremu do ciasta... a ciekawe jakim sposobem te wszystkie gotowce znikają ze sklepów, skoro nikt ich nie używa?
OdpowiedzUsuńJa kostek używam sporadycznie, ale zawsze są jak wyjście awaryjne, szczególnie, gdy bardzo się czegoś chce, a bulion z zamrażarki wyszedł.
Ps. Dopiero dziś, ale zadanie z wyróżnieniem wykonane... połowicznie, ale zawsze :-)
Margarytko, duży buziak!
OdpowiedzUsuńFajny sposób podania, dobry dla dzieci, które nie lubią takich zup jarzynowych- ja na szczęście nigdy nie miałam z nimi problemów :)
OdpowiedzUsuńJeśli widzę u kogoś w przepisie kostkę rosołową, to nie marudzę, bo nikt mi jej jeść nie każe- zawsze przecież mogę ją wymienić na naturalny bulion, kiedy będę chciała skorzystać z przepisu :)
kikimora - i bardzo mądrze mówisz! ja zrobiłam tak a ktoś może wykorzystać sam pomysł podania a do zupy dodać pyszny, domowy bulion :-)
OdpowiedzUsuńO, jak się ucieszyłam, że takie słowa padły! Przecież jak się od czasu do czasu na szybko wrzuci kostkę do zupy czy sosu to żadna zbrodnia! Ja używam też rzadko, ale zawsze je mam na wszelki wypadek. A ostatnio mnie pojechała jedna Kasia... Jak ja śmiem kostek używać zamiast buliony mrozić! A przecież przepisy mają służyć inspiracji, a nie dozowaniu farmaceutycznemu! :):):)
OdpowiedzUsuńRównie dobrze można by kogoś posądzić o akloholizm, bo w przepisie było 250 ml wina, haha!
Przepieknie wyglada! U mnie tez dzisiaj bedzie (troche inna) dwukolorowa zupa. Twoja wersje zapisuje do koniecznego i szybkiego wyprobowania :)
OdpowiedzUsuńKasiu, też staram się gotować bulion na zapas albo używać tylko świeżych składników, ale tempo życia czasami nas pokonuje i wtedy pozwalam sobie korzystać z gotowców - nie mam wyrzutów sumienia ani świadomości, że jakoś specjalnie truję rodzinę! Nie można dać się zwariować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was wszystkie i dzięki za miłe słowa :-)
Piękne podanie, no szkoda, że są kostki, ale ten jeden raz Ci wybaczam :P
OdpowiedzUsuńmopswkuchni, jak pisałyśmy wyżej - to jest taka szybka, awaryjna zupa a można przecież wykorzystać swój własny, pyszny bulion. A gotowce jeszcze nie raz się u mnie pojawią :D bo czasami zwyczajnie chcę spróbować co jakaś firma wymyśliła i czy to zjadliwe
OdpowiedzUsuńZupa cudowna, dodatek oleju z dyni był świetnym pomysłem, bo kwiatki nie tylko ładnie wyglądają ale i dodadzą smaku.
OdpowiedzUsuńZ kostkami co niektórzy nieco przesadzają. PO pierwsze można kupić BIO bez chemii, po drugie -tu zwracam się do wielkich przeciwników kostek- uważacie, że warzywa kupowane w sklepie są takie super zdrowe? Pomyślcie o tych wszystkich nawozach, które trafiają do warzyw.
emeslive, święte słowa!
OdpowiedzUsuńPyzo zupa latwa a za to jaki efekt,dla ciebie piatka z plusem za kreatywnosc:)
OdpowiedzUsuńJa tez uzywam kostek,moze nie codzien ale jednak,uzywam tez gotowych kremow do ciast,jak mam ochote na szybkie ciasto...i zgadzam sie z emeslive...tak jeszcze co do tych warzyw bio itd...a pamietacie ostatnia afere w niemczech??przeciez to byly bio-kielki!!Pozdrawiam serdecznie!!
Witam,
OdpowiedzUsuńmam pytanie odnośnie tej zupy, czy masło jest konieczne dla jej konsystencji/smaku? Chce zrobić tą zupę na przyjście gości, a mam wśród gości osoby bez mleczne, więc masło odpada. Jest taka bezmleczna margaryna, ale smak ma wiadomo, margarynowy, konsystencję rzadszą od masła, więc nie wiem, czy się nada i nie popsuje smaku/konsystencji.
Czy te „ząbki” na środku zupy zrobione są widelcem?:)
Odkryłam Pani blog dopiero w zeszłym tygodniu szukając przepisu na zupę pieczarkową. Pieczarkowa wyszła przepyszna, chwalił ją nawet mój mąż, który ma „długie zęby” na zupy;) A ja próbuję kolejnych przepisów, dziękuję!:)
masło nie jest konieczne, ale jakiś tłuszcz raczej tak - nie dodaje się go dużo. Zastąp masło delikatną oliwą albo olejem. Jak smakuje bezmleczna margaryna nie wiem bo jej nie używam. "Ząbki" robione są wąską stroną spłaszczonego trzonka łyżki albo widelca.
UsuńBardzo dziękuję Pani za odpowiedź, będę próbować:)
Usuń