Cud, miód i orzeszki - ale dobre!
Malutkie babeczki, mini muffinki - są bardzo poręczne bo takie na 2 - 3 małe kęsy no i z jednej porcji ciasta mamy ich 24 a nie tylko 12 co jest wygodne w wielu sytuacjach. Po taką malutką to mniejszy grzech sięgnąć, prawda ?
Marzyła mi się forma na nie, ale ciągle były inne wydatki. Niedawno jednak jakaś dobra wróżka zaglądała w moje myśli i dostałam właśnie taką blaszkę do przetestowania z AleDobre.pl Bardzo się ucieszyłam i teraz mogę piec babeczki jakie chcę - większe albo mniejsze :)
Muffinki orzechowo - miodowe z kremem maślanym
składniki:
sposób przygotowania: piekarnik nastawiłam na 160 st. C. Do jednej miski wbiłam jajka i dodałam do nich pozostałe mokre składniki, roztrzepałam dobrze widelcem.
Do drugiej miski przesiałam mąkę z proszkiem do pieczenia, dodałam orzechy, sól i płatki czekoladowe - wymieszałam.
Naszykowałam formę na minii muffinki Wilton - część gniazd spryskałam na wszelki wypadek tłuszczem w sprayu a część zostawiłam suchą. Składniki suche wrzuciłam do mokrych i zamieszałam łyżką tylko tyle żeby wszystko lekko się połączyło. Nakładałam porcje ciasta do wgłębień. Formę wstawiłam do nagrzanego pieca i piekłam ok. 15 - 20 minut. Po upieczeniu delikatnie wyjęłam i zostawiłam do ostudzenia.
KREM - miękkie masło miksowałam aż nieco zbielało. Dodawałam po łyżce miodu i maślanki aż do wyczerpania składników i cały czas miksowałam. Na koniec dosypałam orzechy i wymieszałam. Krem nałożyłam do rękawa cukierniczego i wyciskałam na wierzch babeczek małe rozetki. Schłodziłam.
Forma do mini muffinek Wilton - mam już podobną do większych babeczek więc wiedziałam, że i ta mnie nie zawiedzie. Forma ma specjalną powłokę nieprzywieralną więc muffinki z gniazd nienatłuszczonych wyjęłam tak samo lekko jak i z tych spryskanych - już jestem pewna, że następnym razem wcale ich nie natłuszczę. Oczywiście dotyczy to babeczek, które w swoim składzie mają jakiś tłuszcz bo biszkoptowe jednak mogą przylgnąć. Fajnie, że nie muszę używać papilotek bo strasznie nie lubię ich potem z ciastek zdejmować.
Takiej formy można używać we wszystkich rodzajach piekarników - także tych z termoobiegiem. Po użyciu dosłownie przetarłam formę miękką gąbką z odrobiną wody i płynu do naczyń, wypłukałam i osuszyłam - równie dobrze można włożyć ją do zmywarki. Po umyciu jest jak nieużywana a ponieważ zrobiono ją z wysoko gatunkowej stali więc pozostanie ładna na bardzo długo. Jestem takimi formami zachwycona i polecam je wszystkim koleżankom. Warto wydać więcej i kupić na prawdę porządną rzecz.
Marzyła mi się forma na nie, ale ciągle były inne wydatki. Niedawno jednak jakaś dobra wróżka zaglądała w moje myśli i dostałam właśnie taką blaszkę do przetestowania z AleDobre.pl Bardzo się ucieszyłam i teraz mogę piec babeczki jakie chcę - większe albo mniejsze :)
Muffinki orzechowo - miodowe z kremem maślanym
składniki:
- SKŁADNIKI MOKRE - 2 średnie jajka
- 125 g płynnego miodu
- 70 g maślanki
- 1/2 łyżeczki pasty waniliowej
- 40 g płynnego tłuszczu - masło, margaryna albo olej roślinny
- SKŁADNIKI SUCHE - 120 g mąki pszennej luksusowej
- 80 g grubo mielonych orzechów laskowych
- 5 g proszku do pieczenia
- 1 g soli
- 30 g płatków czekolady albo posiekanej drobno czekolady
- KREM - 125 g masła roślinnego w kubeczku
- 100 g maślanki
- 3 - 4 łyżki miodu
- 25 g drobno mielonych orzechów laskowych
sposób przygotowania: piekarnik nastawiłam na 160 st. C. Do jednej miski wbiłam jajka i dodałam do nich pozostałe mokre składniki, roztrzepałam dobrze widelcem.
Do drugiej miski przesiałam mąkę z proszkiem do pieczenia, dodałam orzechy, sól i płatki czekoladowe - wymieszałam.
Naszykowałam formę na minii muffinki Wilton - część gniazd spryskałam na wszelki wypadek tłuszczem w sprayu a część zostawiłam suchą. Składniki suche wrzuciłam do mokrych i zamieszałam łyżką tylko tyle żeby wszystko lekko się połączyło. Nakładałam porcje ciasta do wgłębień. Formę wstawiłam do nagrzanego pieca i piekłam ok. 15 - 20 minut. Po upieczeniu delikatnie wyjęłam i zostawiłam do ostudzenia.
KREM - miękkie masło miksowałam aż nieco zbielało. Dodawałam po łyżce miodu i maślanki aż do wyczerpania składników i cały czas miksowałam. Na koniec dosypałam orzechy i wymieszałam. Krem nałożyłam do rękawa cukierniczego i wyciskałam na wierzch babeczek małe rozetki. Schłodziłam.
Forma do mini muffinek Wilton - mam już podobną do większych babeczek więc wiedziałam, że i ta mnie nie zawiedzie. Forma ma specjalną powłokę nieprzywieralną więc muffinki z gniazd nienatłuszczonych wyjęłam tak samo lekko jak i z tych spryskanych - już jestem pewna, że następnym razem wcale ich nie natłuszczę. Oczywiście dotyczy to babeczek, które w swoim składzie mają jakiś tłuszcz bo biszkoptowe jednak mogą przylgnąć. Fajnie, że nie muszę używać papilotek bo strasznie nie lubię ich potem z ciastek zdejmować.
Takiej formy można używać we wszystkich rodzajach piekarników - także tych z termoobiegiem. Po użyciu dosłownie przetarłam formę miękką gąbką z odrobiną wody i płynu do naczyń, wypłukałam i osuszyłam - równie dobrze można włożyć ją do zmywarki. Po umyciu jest jak nieużywana a ponieważ zrobiono ją z wysoko gatunkowej stali więc pozostanie ładna na bardzo długo. Jestem takimi formami zachwycona i polecam je wszystkim koleżankom. Warto wydać więcej i kupić na prawdę porządną rzecz.
piękne i na pewno bardzo smaczne
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy przepis :) dorzucić parę sezonowych owoców na wierzch i zajadać się :) pyszności :) a formę koniecznie muszę mieć :) moi znajomi uwielbiają muffiny więc przydałaby się większa forma :)
OdpowiedzUsuńowoców nie dokładałam bo był jeszcze inny deser, właśnie owocowy więc żeby było do wyboru :) Poza tym nie chciałam burzyć kremowej dekoracji na tych malutkich babeczkach. . . . a formę polecam - właśnie tę Wilton bo są na prawdę świetne
Usuńsympatyczne babeczki :)
OdpowiedzUsuńmniejszy grzech sięgnąć ale też bardziej wciąga i sięga się po kolejną... i kolejną... i kolejną :) tym bardziej, że tak wspaniale wyglądają
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam :D
UsuńSuper, też sobie kiedyś taką kupię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się dekoracja z masy, czy możesz zdradzić jaką tylką je wykonałaś (chodzi mi o numer tylki) ?
OdpowiedzUsuńEwa, nie powiem bo nie mam pojęcia jaki ma numer bo to taka plastikowa ze starego kompletu... rozetka, ale chyba średnia bo mniejszą mam a większe też na pewno są . .
UsuńPyza,a ja myślałam, że to firmy Wilton, stąd moje pytanie o numer :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńniestety, takie Wiltona, najlepiej w komplecie, są na razie w sferze marzeń :)
Usuń