Pogwiazdorzyłam sobie i zupy mi się chce :D
Żarłoczek nie przepada za zupami i tylko kilka jada, ale ja, jak już wiele razy pisałam, lubię je i czasami gotuję sobie coś szybkiego, jarzynowego no i tylko dla siebie :)
Wczoraj musiałam wstać bladym świtem bo wcześniej rano byłam umówiona na planie zdjęciowym :) "Pogwiazdorzyłam" sobie troszeczkę :D Jakiś czas temu znalazłam się w gronie 16 laureatek konkursu organizowanego przez producenta wody Dobrowianka, którego tematem były pasje kobiet. "Zrób dla siebie coś dobrego" to temat akcji a naszym zadaniem było opisanie czym zajmujemy się tak przede wszystkim dla siebie i z przyjemnością. Napisać napisałam, ale to, że znalazłam się w finałowej ekipie było dla mnie całkowitą niespodzianką i bardzo miłym zaskoczeniem. Opowieści i zdjęcia finalistek będzie można zobaczyć już niedługo bo ukażą się w książeczce na przełomie sierpnia i września a publikacja będzie dodatkiem do jednego z popularnych pism kobiecych.
Na planie bawiłam się świetnie bo ekipa bardzo wesoła. Z przyjemnością oddałam się w ręce stylistów a później fotografów i jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie :) Mam nadzieję, że będzie ładnie i zabawnie.
A po powrocie do domu byłam bardzo głodna bo z nerwów nie jadłam śniadania. Szybko więc ugotowałam sobie pyszną, kremową zupę - zasłużyłam przecież :D
Zupa krem z kalafiora
składniki:
sposób przygotowania: ziemniaki obrałam i pokroiłam z dużą kostkę. Cebulą po oczyszczeniu pokroiłam z pół plastry. Kalafiora podzieliłam na małe różyczki przycinając łodyżki, które pokroiłam na mniejsze kawałki. W garnku roztopiłam masło i wrzuciłam ziemniaki, cebulę oraz łodyżki kalafiora i lekko je przesmażyłam żeby trochę się zezłociły. Dodałam pieprz ziołowy, trochę soli i szczyptę cukru. Zalałam wywarem jarzynowym i gotowałam do miękkości. Wrzuciłam różyczki i gotowałam jeszcze chwilę żeby zmiękły. Część różyczek wyłowiłam do przybrania a resztę zawartości garnka zmiksowałam dodając jogurt. Ciężko jest dokładnie określić ilość ziemniaków czy kalafiora bo nie ważyłam ich więc jeśli zupa wyjdzie komuś zbyt gęsta to po prostu można ją rozrzedzić dolewając więcej wywaru albo wody.
Gęstą zupę nalałam na talerz, posypałam ugotowanymi różyczkami, posiekaną drobno czerwoną cebulą i cienkimi krążkami chili - nie była bardzo ostra. Dodałam też kilka listków koperku dla smaku i wyglądu.
Wczoraj musiałam wstać bladym świtem bo wcześniej rano byłam umówiona na planie zdjęciowym :) "Pogwiazdorzyłam" sobie troszeczkę :D Jakiś czas temu znalazłam się w gronie 16 laureatek konkursu organizowanego przez producenta wody Dobrowianka, którego tematem były pasje kobiet. "Zrób dla siebie coś dobrego" to temat akcji a naszym zadaniem było opisanie czym zajmujemy się tak przede wszystkim dla siebie i z przyjemnością. Napisać napisałam, ale to, że znalazłam się w finałowej ekipie było dla mnie całkowitą niespodzianką i bardzo miłym zaskoczeniem. Opowieści i zdjęcia finalistek będzie można zobaczyć już niedługo bo ukażą się w książeczce na przełomie sierpnia i września a publikacja będzie dodatkiem do jednego z popularnych pism kobiecych.
Na planie bawiłam się świetnie bo ekipa bardzo wesoła. Z przyjemnością oddałam się w ręce stylistów a później fotografów i jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie :) Mam nadzieję, że będzie ładnie i zabawnie.
A po powrocie do domu byłam bardzo głodna bo z nerwów nie jadłam śniadania. Szybko więc ugotowałam sobie pyszną, kremową zupę - zasłużyłam przecież :D
Zupa krem z kalafiora
składniki:
- 3 nieduże ziemniaki
- 1 cebula biała
- ok. 1/4 kalafiora białego
- ok. 1/2 litra wywaru jarzynowego
- 1 płaska łyżka masła
- 4 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
- 1/3 łyżeczki pieprzu ziołowego
- do smaku - sól, odrobina cukru
- do przybrania - świeży koperek, papryczka chili , czerwona cebula
sposób przygotowania: ziemniaki obrałam i pokroiłam z dużą kostkę. Cebulą po oczyszczeniu pokroiłam z pół plastry. Kalafiora podzieliłam na małe różyczki przycinając łodyżki, które pokroiłam na mniejsze kawałki. W garnku roztopiłam masło i wrzuciłam ziemniaki, cebulę oraz łodyżki kalafiora i lekko je przesmażyłam żeby trochę się zezłociły. Dodałam pieprz ziołowy, trochę soli i szczyptę cukru. Zalałam wywarem jarzynowym i gotowałam do miękkości. Wrzuciłam różyczki i gotowałam jeszcze chwilę żeby zmiękły. Część różyczek wyłowiłam do przybrania a resztę zawartości garnka zmiksowałam dodając jogurt. Ciężko jest dokładnie określić ilość ziemniaków czy kalafiora bo nie ważyłam ich więc jeśli zupa wyjdzie komuś zbyt gęsta to po prostu można ją rozrzedzić dolewając więcej wywaru albo wody.
Gęstą zupę nalałam na talerz, posypałam ugotowanymi różyczkami, posiekaną drobno czerwoną cebulą i cienkimi krążkami chili - nie była bardzo ostra. Dodałam też kilka listków koperku dla smaku i wyglądu.
Dawno nie jadłem kalafiora :) Nie przepadam za gotowanym na czysto, ale w zupach jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńu nas kalafior mile widziany zawsze :)
UsuńDroga Pyzo jakiego jogurtu używasz do zabielenia?
OdpowiedzUsuńw tym wypadku akurat bo był gęsty Bakomy, naturalny oczywiście, ale nie jestem przywiązana do jednej marki - po dodaniu jogurtu już nie podgrzewam dania żeby się nie zważył
Usuńoj kocham ja kalafior miłością przeogromną :) a czasami dobrze sobie tak pogwiazdorzyć, tym bardziej, że masz telewizyjny talent droga Pyzo :)
OdpowiedzUsuńoj, z tym talentem to zdecydowanie przesadziłaś :) ale fajna zabawa była, nie zaprzeczę :D
UsuńCiekawa jestem efektów gwiazdorzenia. Gdzie i kiedy można je będzie zobaczyć ?
OdpowiedzUsuńKalafiorową bardzo lubię, muszę i ja zrobić :)
Grażynko, tak jak napisałam będzie wydana książeczka z naszymi opowieściami i zdjęciami z sesji - ma się ukazać na przełomie sierpnia i września razem z Galą czy Vivą - jak będę wiedziałam dokładniej to się pochwalę :)
UsuńGratuluję wygranej i publikacji! :)
OdpowiedzUsuńhahaha......
OdpowiedzUsuńbardzo lubię wszelkiego rodzaju kremy. :)
OdpowiedzUsuńWitam! Również jestem laureatką tego konkursu:) Niedawno założyłam blog na potrzeby dobrowiankowej książki. Jeszcze nie jest dopracowany, ale serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńRównież lubię od czasu do czasu coś smacznego ugotować. Ciekawe przepisy, na pewno będę tu zaglądać:)
seszen, miło Cię poznać - na razie wirtualnie, ale mam nadzieję, że pod koniec września poznamy się osobiście :)
Usuń