Gulasz z zacierkami i ziemniakami czyli znowu obiad w jednym garnku
Potrzebny będzie tylko jeden garnek i to w nim zmieści się cała potrawa, całe danie obiadowe. Lubicie tak gotować ? Ja bardzo bo zmywania mało i dania są pełniejsze smaku - nie odlewa się żadnej wody z gotowania np. ziemniaków, klusek czy warzyw i wszystkie smaki zostają w środku.
Są to często dania tzw. "na winie" czyli z tego co akurat mamy w domu i co się pod rękę nawinie. Trochę mięsa, warzywa, aromatyczne przyprawy i niezbyt długim czasie mamy garnek pełen pysznego jedzenia dla kilku osób. Mój dzisiejszy kociołek, nazwany roboczo węgierskim ze względu na dodatek różnych papryk, rozgrzał nas w zimowy dzień gdy za oknem szalała śnieżyca.
Zobacz przepis na inne danie zrobione także w całości z jednym garnku - Kurze udka duszone z warzywami
Węgierski kociołek
czas przygotowania : ok. 2 godzin
składniki na 4 porcje:
sposób przygotowania : mięso umyłam i osuszyłam, pokroiłam w dużą kostkę. Cebule i małą paprykę obrałam, posiekałam. Marchewkę oczyściłam i starłam na tarce o drobnych oczkach. Pomidorki sparzyłam i obrałam ze skórki - można ją zostawić, ale ja mam uraz do pomidorowych skórek spowodowany zatruciem sprzed wielu lat więc zdejmuję. Poprzekrawałam je na ćwiartki. Oczyściłam też świeżą, czerwoną, słodką paprykę - pokroiłam ją w dużą kostkę. Pieczarki opłukałam i osączyłam.
W szerokim rondlu roztopiłam masło. Wrzuciłam pieczarki i zrumieniłam je, wyjęłam na talerz i odstawiłam. Na tym samym, rozgrzanym już tłuszczu obsmażyłam kawałki mięsa aż się zrumieniły ze wszystkich stron. Dodałam rozdrobnioną marchewkę, ostrą paprykę i cebulę, chwilę razem smażyłam a następnie dodałam po 1 łyżeczce papryk mielonych, ostrej i słodkiej, i wlałam bulion. Dusiłam mięso na małym ogniu, pod przykryciem, aż było prawie miękkie.
Ziemniaki obrałam i poprzekrawałam na ćwiartki. Z mąki, odrobiny soli i kilku łyżeczek wody zagniotłam dość twarde ciasto. Odrywałam po kawałki, formowałam wałeczek i kroiłam nożem na małe kawałeczki. Można też porwać ciasto rękami. Kluseczki przesypałam odrobiną mąki żeby się nie posklejały.
Kiedy mięso zmiękło dodałam do rondla ziemniaki, dusiłam 5-8 minut a następnie dosypałam zacierki. Robiłam to mieszając danie żeby kluseczki nie skleiły się. Dodałam też pomidorki, czerwoną paprykę i obsmażone wcześniej pieczarki. Przykryłam rondel i dusiłam potrawę jeszcze 10 minut żeby dodane na koniec warzywa i zacierki się ugotowały w sosie a te ostatnie jednocześnie go zagęściły.
Na koniec doprawiłam całość jeszcze sosem sojowy i pieprzem, jeśli trzeba można dosolić. Podałam na gorąco posypując natką pietruszki. To było bardzo rozgrzewające i sycące danie - w sam raz na zimowy dzień.
Są to często dania tzw. "na winie" czyli z tego co akurat mamy w domu i co się pod rękę nawinie. Trochę mięsa, warzywa, aromatyczne przyprawy i niezbyt długim czasie mamy garnek pełen pysznego jedzenia dla kilku osób. Mój dzisiejszy kociołek, nazwany roboczo węgierskim ze względu na dodatek różnych papryk, rozgrzał nas w zimowy dzień gdy za oknem szalała śnieżyca.
Zobacz przepis na inne danie zrobione także w całości z jednym garnku - Kurze udka duszone z warzywami
Węgierski kociołek
czas przygotowania : ok. 2 godzin
składniki na 4 porcje:
- ZACIERKI - 100 g mąki pszennej
- kilka łyżeczek wody
- 2 szczypty soli
- KOCIOŁEK - 500 g świeżej łopatki wieprzowej, bez kości
- 2 łyżki masła klarowanego
- 2 cebule
- 1 marchewka
- ok. 500 ml rosołu na wołowinie
- 4 średnie ziemniaki Melody
- ok. 300 g malutkich pieczarek świeżych
- 1 papryka czerwona
- 1 opakowanie warzyw koktajlowych (1 średnio ostra papryczka + ok. 200 g pomidorków koktajlowych żółtych i czerwonych)
3 łyżki sosu sojowego- do smaku - sól, pieprz czarny świeżo mielony, papryka ostra mielona, papryka słodka mielona
sposób przygotowania : mięso umyłam i osuszyłam, pokroiłam w dużą kostkę. Cebule i małą paprykę obrałam, posiekałam. Marchewkę oczyściłam i starłam na tarce o drobnych oczkach. Pomidorki sparzyłam i obrałam ze skórki - można ją zostawić, ale ja mam uraz do pomidorowych skórek spowodowany zatruciem sprzed wielu lat więc zdejmuję. Poprzekrawałam je na ćwiartki. Oczyściłam też świeżą, czerwoną, słodką paprykę - pokroiłam ją w dużą kostkę. Pieczarki opłukałam i osączyłam.
W szerokim rondlu roztopiłam masło. Wrzuciłam pieczarki i zrumieniłam je, wyjęłam na talerz i odstawiłam. Na tym samym, rozgrzanym już tłuszczu obsmażyłam kawałki mięsa aż się zrumieniły ze wszystkich stron. Dodałam rozdrobnioną marchewkę, ostrą paprykę i cebulę, chwilę razem smażyłam a następnie dodałam po 1 łyżeczce papryk mielonych, ostrej i słodkiej, i wlałam bulion. Dusiłam mięso na małym ogniu, pod przykryciem, aż było prawie miękkie.
Kiedy mięso zmiękło dodałam do rondla ziemniaki, dusiłam 5-8 minut a następnie dosypałam zacierki. Robiłam to mieszając danie żeby kluseczki nie skleiły się. Dodałam też pomidorki, czerwoną paprykę i obsmażone wcześniej pieczarki. Przykryłam rondel i dusiłam potrawę jeszcze 10 minut żeby dodane na koniec warzywa i zacierki się ugotowały w sosie a te ostatnie jednocześnie go zagęściły.
Na koniec doprawiłam całość jeszcze sosem sojowy i pieprzem, jeśli trzeba można dosolić. Podałam na gorąco posypując natką pietruszki. To było bardzo rozgrzewające i sycące danie - w sam raz na zimowy dzień.
świetne ja tam lubię takie dania:D
OdpowiedzUsuńNic nie kupuję w TESCO oprócz podpasek i proszku.Ale rozumiem, że post na potrzeby konkursu i nie zobaczy "światła dziennego" mój komentarz. A swoją drogą, jak można prowadzić bloga i nie dopuszczać do pokazywania się na nim negatywnych opinii?
OdpowiedzUsuńjest dużo sklepów - każdy robi zakupy tam gdzie lubi i mu po drodze. Ja część zakupów robię właśnie w Tesco więc post i produkty w nim pokazane nie były kupione wyłącznie na potrzeby konkursu. Z tym niedopuszczaniem negatywnych opinii to chyba nie do mnie ? Czasami zdarza mi się nie publikować niektórych komentarzy, ale robię to wtedy kiedy są wulgarne albo stanowią ordynarne osobiste wycieczki pod moim adresem
UsuńGosia gotuje - przejrzałam Twojego bloga i zastanawiam się po co ludzie zabierają się do czegoś co im delikatnie ujmująć średnio wychodzi. Zdjęcia są nieostre, telefonem komórkowym inni potrafią zrobić lepsze, potrawy są mało apetyczne, same przepisy są mało wyszukane.. Ale takich blogów jak Twój są setki... ludzie publikujący przepis na kanapkę z jajkiem... odnoszę wrażenie, zę trend gotowania na dobre wszedł w naszym kraju i znaczna częśc ludzi robi blogi, bo przecież każdy ma bloga a publikowane przepisy są gorzej niż średnie. Ostatnio na blogu widziałam "przepis" na surowkę z białej kapusty... zastanawiam się czy jesteśmy aż tak bardzo durnym narodem, że potrzebujemy przepisy na owe suróweczki na blogu (takie rzeczy większość zna z domu)? Wchodząc na bloga o gotowaniu oczekuje czegokolwiek innego, nowego (oczywiście użyte określenia są względne, ale przyjmijmy, że dla dużej grupy osób oznaczają to samo , czytaj coś bardziej wyrafinowanego niż kanapka z sałatą i jajkiem)...gdzie można poznać ciekawe smaki oraz kuchnie z całego świata. Tym postem nie chcę sugerować, że gotujesz źle, bo na pewno Twoja rodzina uwielbia Twoje potrawy, ale czy jest sens prowadzenia przeciętnego bloga dla samego go prowadzenia? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.
UsuńAnonimowy, a ja wezmę Gosię w obronę ! Większość osób zaczyna prowadzenie bloga żeby po prostu mieć swoją książkę kucharską. Często są to ludzie, którzy wcale nie umieją gotować więc zaczynają od bardzo prostych rzeczy jak kanapki czy jajecznica. Potem ewoluują, uczą się, dojrzewają a z nimi ich blog. Zresztą co ciekawe mnóstwo czytelników szuka na blogach właśnie prostych receptur co widać po ilości odsłon konkretnych wpisów. Moje zdjęcia też nie są dobre a stare to już masakra...
UsuńBlogów jest mnóstwo, czytelników jeszcze więcej i każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli na czyjejś stronie mi się nie podoba to po prostu tam nie wracam, szukam innej, bardziej dla mnie odpowiedniej. Wychodzę z założenia, że niech każdy sobie prowadzi swojego bloga jak chce i jak umie - to czytelnicy zweryfikują jego jakość i przydatność. Jeśli się utrzyma to znaczy, że komuś jednak jest potrzebny :)
Trochę to niespójne. Bloga rozumianego jako osobista książka kucharska (by zebrać przepisy jak określiłaś) można prowadzić np. w wordzie czy w prehistorycznej wersji zeszytowej (zeszyty mają swój urok - zawsze jakaś plama od jedzenia się na nich znajdzie :), ideą bloga (przynajmniej z posiadanych przeze mnie informacji) jest dzielenie się tym czym chcemy i skoro udostępniamy to publicznie (są blogi prywatne, na zaproszenie) to dlatego, że chcemy to pokazać. Dlatego by znaleźć bloga, który nam odpowiada trzeba 'przewertować' setki przeciętniaków - umówmy się są blogi dobre i słabe (to jak filmy o wampirach mamy Dracule i po drugiej stronie saga zmierzch - chociaż co do drugiego wątpliwość mam ogromną kto nazwał to filmem). Tyle z mojej strony, miłego dnia Paniom życzę!
Usuńtrochę racji masz - rzeczywiście publikowanie w sieci to wystawianie się na widok publiczny a więc także na ocenę i krytykę innych. Nie każdy ma co pokazać, nie każdy umie przekazać to co by chciał i tak jak by chciał, ale mamy wolność i niech sobie każdy publikuje co chce póki tylko nie obraża innych, zgodzisz się ze mną ? Jeszcze raz powtórzę - blogów jest tak dużo, że każdy znajdzie takie jakie go zainteresują i spodobają mu się :) Miłego wieczoru !
UsuńA ja nie biorę Gosi w obronę, ale rozumiem Iza, że jako gospodyni na blogu, jesteś grzeczna dla takich gości, bardzo rozumiem. Kociołek oczywiście - pierwsza klasa :) Gotuj i publikuj dalej, bo masz grono stałych czytelniczek, które się do tej pory nie ujawniały (np ja dopiero dziś np ;)), a które często tutaj zaglądają :)
Usuńwiele produktów kupuję w TESCO bo są świetne-produkowane pod marką TESCKO przez markowych producentów-polecam spróbować makarony marki TESCO-rewelacja, oliwa z oliwek, olej rzepakowy, herbata , pesto i wiele innych ceny o wiele niższe, a smak doskonały :)
UsuńLubie takie potrawy, czesto tak gotuje.
OdpowiedzUsuńNie zgodze sie z poprzedniczka, ja tez negatywnie skrytykowalam Pyze za lubelle, a moj post zostal opuplikowany:) Iza bardzo ladnie to wytlumaczyla, a wcale nie musiala, moglaskasowac moj post. Dlatego tez zyskala we mnie wierna czytelniczke:)
Serdecznie pozdrawiam
Beata
Beata, dzięki. Ja powiem po prostu tak - to mój blog , moje miejsce, i będę pokazywać czy reklamować takie produkty czy firmy jakie będę chciała. Czasami sama z siebie, czasami dlatego, że współpracuję z jakąś firmą, ale nigdy w sprzeczności z własnym sumieniem tzn. nie zareklamuję czegoś czego nie lubię a jeśli podejmę się testowania i nie będę z nich zadowolona to na pewno we wpisie będzie można o tym przeczytać co już kilka razy miało miejsce.
UsuńTakiej wersji jeszcze nie jadłem ale od samego patrzenia już głodny się zrobiłem ;) Narobiłaś mi ochoty na takie jedzonko :) Wygląda rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) to nic takiego, zwykły gulasz, ale rzeczywiście bardzo smaczny :)
UsuńZrobiony w miejsce tradycyjnego bigosu. Pyszny. A propos Tesco: użyłam zamiast zwykłych pieczarek ciemnych pieczarek portobello. Wybornie podkręciły smak. A, i zamiast wieprzowiny załapała się do żeliwnego garnka wołowina. Bo się trafił ładny kawałek.
OdpowiedzUsuńPychotki, a jak mawiają klasycy ;) biodra same szumią od patrzenia :) (kalorie to złośliwe paskudy, które gdy śpimy, zwężają po kryjomu nasze ciuchy...). Dzięki za super przepis na Eintopfa.