Domowe pieczywo - Ciabatta - wypiekanie na śniadanie
Dzisiaj Ciabatta czyli włoski, biały chleb. Nazwa z języka włoskiego oznacza "kapeć" - zabawne, prawda ? Ciabatty włoskie z różnych rejonów tego kraju mogą się bardzo różnić. Z takiego ciasta można upiec mniejsze lub większe chlebki, długie a'la bagietki albo nieduże bułeczki. Zróbcie jak chcecie.
Po pierwszym przeczytaniu przepisu wydawało mi się, że przygotowanie jest trudne i skomplikowane, ale zapewniam, że wcale tak nie jest. Zachęcam do własnego wypiekania bo domowe pachnące pieczywo to ogromna frajda !
Przepis znaleziony w Piekarni Tatter pochodzi z książki R. Bertineta "Crust".
składniki :
Jak zrobić domową ciabattę?
BIGA - odważyłam mąki i wsypałam do miski. W 180 g lekko letniej wody rozmieszałam drożdże i wlałam do mąki. Zaczęłam mieszać, ale po chwili stwierdziłam, że masa jest za sucha i kruszy się więc dolałam jeszcze 50 g wody. Gdy składniki się połączyły w gęstą, ale gładką masę, szczelnie przykryłam miskę folią spożywczą i zostawiłam na ok. 12 godzin w temp. kuchennej czyli ok. 23-25 st. C.
CIASTO WŁAŚCIWE - 10g drożdży rozmieszałam w naszykowanej wodzie - użyłam jej mniej o te 50 g które dodatkowo dolałam do zaczynu. Do dużej miski wsypałam obie mąki, sól, wlałam oliwę, wodę z drożdżami i dodałam całą wyrośniętą bigę. Zaczęłam mieszać. Gdy wszystko się połączyło w gładkie, gęste i bardzo lepkie ciasto wyłożyłam je na suchy blat. Nie posypywałam go mąką ani nie naoliwiałam. Przez następne 8 minut wyrabiałam ciasto metodą Bartineta. Dużo prościej to robić niż opisać więc jak postępować możecie zobaczyć na FILMIE z innego przepisu, ale metoda podnoszenia, rzucania i składania ciasta jest dokładnie taka sama.
Ciasto z każdą chwilą stawało się mniej lepkie a za to bardziej sprężyste. Po wyrobieniu przełożyłam je do naoliwionej miski, przykryłam i odstawiłam na 60-90 minut do wyrastania w temp. ok. 24 st. C. Można miskę wstawić do wyłączonego piekarnika z palącą się tylko żarówką.
Wyrośnięte ciasto wyłożyłam tym razem na omączony blat i z wierzchu też oprószyłam mąką. Uklepując rozciągnęłam na prostokąt. Ten pocięłam na 6 pasków. Każdy z nich złożyłam na 3 części, docisnęłam boki, ułożyłam złączeniem do dołu i delikatnie rolowałam przez chwilę. Tak przygotowane "chlebki" ułożyłam luźno na omączonych ściereczkach, złączeniem ciasta do góry. Przykryłam i zostawiłam na ok. 60 minut do napuszenia.
Po tym czasie 2 chlebki delikatnie przełożyłam na blachę posypaną grubszą semoliną - tym razem złączenie ciasta powinno znaleźć się pod spodem. Skręciłam je mniej więcej w połowie i lekko rozciągnęłam wzdłuż. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 250 st. C, grzanie góra/dół - na dnie wcześniej umieściłam naczynie z parującą wodą. Po wstawieniu zmniejszyłam temperaturę do 220 st. C i piekłam 20 minut. Tak samo przygotowałam i upiekłam pozostałe chlebki czyli gdy pierwsze dwa się piekły ja ułożyłam na drugiej blasze dwa następne a potem ostatnie dwa. Studziłam na kratce.
Po pierwszym przeczytaniu przepisu wydawało mi się, że przygotowanie jest trudne i skomplikowane, ale zapewniam, że wcale tak nie jest. Zachęcam do własnego wypiekania bo domowe pachnące pieczywo to ogromna frajda !
Przepis znaleziony w Piekarni Tatter pochodzi z książki R. Bertineta "Crust".
składniki :
- ZACZYN czyli BIGA - 175 g mąki pszennej typ 450
- 175 g mąki pszennej chlebowej (u mnie 115g typ 650 + 60g typ 750)
- 2 g świeżych drożdży
- 180 g wody (u mnie dodatkowo 50g wody)
- CIASTO WŁAŚCIWE - cała biga
- 225 mąki pszennej typ 450
- 225 mąki pszennej typ 650
- 360 g wody (u mnie tylko 310 bo więcej dodałam do zaczynu)
- 15 g soli
- 10 g świeżych drożdży
- 50 g oliwy
Jak zrobić domową ciabattę?
BIGA - odważyłam mąki i wsypałam do miski. W 180 g lekko letniej wody rozmieszałam drożdże i wlałam do mąki. Zaczęłam mieszać, ale po chwili stwierdziłam, że masa jest za sucha i kruszy się więc dolałam jeszcze 50 g wody. Gdy składniki się połączyły w gęstą, ale gładką masę, szczelnie przykryłam miskę folią spożywczą i zostawiłam na ok. 12 godzin w temp. kuchennej czyli ok. 23-25 st. C.
CIASTO WŁAŚCIWE - 10g drożdży rozmieszałam w naszykowanej wodzie - użyłam jej mniej o te 50 g które dodatkowo dolałam do zaczynu. Do dużej miski wsypałam obie mąki, sól, wlałam oliwę, wodę z drożdżami i dodałam całą wyrośniętą bigę. Zaczęłam mieszać. Gdy wszystko się połączyło w gładkie, gęste i bardzo lepkie ciasto wyłożyłam je na suchy blat. Nie posypywałam go mąką ani nie naoliwiałam. Przez następne 8 minut wyrabiałam ciasto metodą Bartineta. Dużo prościej to robić niż opisać więc jak postępować możecie zobaczyć na FILMIE z innego przepisu, ale metoda podnoszenia, rzucania i składania ciasta jest dokładnie taka sama.
Ciasto z każdą chwilą stawało się mniej lepkie a za to bardziej sprężyste. Po wyrobieniu przełożyłam je do naoliwionej miski, przykryłam i odstawiłam na 60-90 minut do wyrastania w temp. ok. 24 st. C. Można miskę wstawić do wyłączonego piekarnika z palącą się tylko żarówką.
Wyrośnięte ciasto wyłożyłam tym razem na omączony blat i z wierzchu też oprószyłam mąką. Uklepując rozciągnęłam na prostokąt. Ten pocięłam na 6 pasków. Każdy z nich złożyłam na 3 części, docisnęłam boki, ułożyłam złączeniem do dołu i delikatnie rolowałam przez chwilę. Tak przygotowane "chlebki" ułożyłam luźno na omączonych ściereczkach, złączeniem ciasta do góry. Przykryłam i zostawiłam na ok. 60 minut do napuszenia.
Po tym czasie 2 chlebki delikatnie przełożyłam na blachę posypaną grubszą semoliną - tym razem złączenie ciasta powinno znaleźć się pod spodem. Skręciłam je mniej więcej w połowie i lekko rozciągnęłam wzdłuż. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 250 st. C, grzanie góra/dół - na dnie wcześniej umieściłam naczynie z parującą wodą. Po wstawieniu zmniejszyłam temperaturę do 220 st. C i piekłam 20 minut. Tak samo przygotowałam i upiekłam pozostałe chlebki czyli gdy pierwsze dwa się piekły ja ułożyłam na drugiej blasze dwa następne a potem ostatnie dwa. Studziłam na kratce.
Świetnie ci wyszły oby mi też tak poszło :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChoć 'kapeć' apetycznie nie brzmi, na szczęście nazwa ciabatta i tak bardziej będzie mi się zawsze kojarzyć z pieczywem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy okazji spróbować ciabatty . ; p Może to dobry pretekst żeby upiec taki chlebek ; p
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły:)) Ja po raz pierwszy brałam udział w tej akcji:)) Od tej pory na pewno będę częściej uczestniczyć;) pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńMiło sie razem znów piekło :-)
OdpowiedzUsuńDziekuję za kolejny raz przy piekarniku! Cudne 'kapcie" :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciabatty :) wyszły idealnie! Dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuń