Sałatka z opieniek do słoików
Gdy w lasach pojawiają się opieńki to można je po prostu kosić. Na Podlasiu zbiera się je całymi koszami, wiadrami i workami, co kto ma, a samochód z pracownikami skupu runa leśnego kursuje kilka razy dziennie wzdłuż leśnej drogi i odbiera plony od grzybiarzy.
Ja je marynuję, mrożę, część przygotowuję do zjedzenia od razu a część konserwuję w słoiki. Taką sałatkę możemy później podawać jako przystawkę, jako dodatek do mięs i wędlin, doskonale smakuje ze świeżą bułką. Przepis spisałam kiedyś z forum dla miłośników grzybów.
składniki:
sposób przygotowania: Opieńki - same kapelusze bo trzonki są łykowate - opłukałam, zalałam ok. 1,5 l wrzątku dodając 1 łyżkę soli i gotowałam ok. 5 min., odcedziłam. Większe sztuki można pokroić na mniejsze kawałki, mniejsze zostawiłam w całości. Papryki umyłam, usunęłam gniazda nasienne, pokroiłam w grube paski. Chili drobniutko posiekałam. Cebulę obrałam, pokroiłam w półplasterki.
Składniki zalewy wlałam/wrzuciłam do garnka, gotowałam 10 - 15 min. pod przykryciem, przecedziłam. W dużym rondlu rozgrzałam olej, zeszkliłam cebulę, dodałam papryki, chwilę smażyłam, dodałam grzyby, smażyłam jeszcze ok. 5 min. mieszając i pilnując aby się nic nie przypaliło. Wlałam zalewę, dodałam koncentrat, pieprz i vegetę, zagotowałam i dusiłam zaledwie kilka minut - ważne aby papryka zbytnio nie zmiękła, mają być całe, wyczuwalne kawałki. Sałatka ma mieć konsystencję gęstego gulaszu. Gorącą sałatkę nałożyłam do wyparzonych słoików, zakręciłam i pasteryzowałam 20 min..
Przyznam, że robiąc tę sałatkę ilość składników dobieram właściwie "na oko", w objętościowych proporcjach: 1 część obgotowanych grzybów + m/w taka sama ilość papryki + ok. 1/3 części cebuli. Sałatka jest właściwie gotowa do spożycia od razu po przyrządzeniu, należy tylko poczekać aż ostygnie.
Ja je marynuję, mrożę, część przygotowuję do zjedzenia od razu a część konserwuję w słoiki. Taką sałatkę możemy później podawać jako przystawkę, jako dodatek do mięs i wędlin, doskonale smakuje ze świeżą bułką. Przepis spisałam kiedyś z forum dla miłośników grzybów.
składniki:
- ok. 1 , 5 kg kapeluszy opieniek
- 1 łyżka soli do obgotowania grzybów
- 2 czubate łyżki koncentratu pomidorowego 30% (musi być dobrej jakości, ja użyłam Pudliszki)
- 1/3 szkl. oleju słonecznikowego
- 1/2 strączka papryczki chili (według własnego uznania można dać więcej albo w ogóle z niej zrezygnować)
- po 1 dużym strąku papryki żółtej i czerwonej
- 2 - 3 duże cebule
- 1/2 łyżeczki przyprawy typu Vegeta
- 1/3 łyżeczki grubo mielonego pieprzu kolorowego
- ZALEWA: 1 , 5 szkl. filtrowanej wody
- 0 , 5 szkl. octu spirytusowego 10%
- 1 łyżka soli
- 3 łyżki cukru
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 1/3 łyżeczki nasion gorczycy
- 3 ziarenka jałowca
- 2 liście laurowe
- 5 goździków
sposób przygotowania: Opieńki - same kapelusze bo trzonki są łykowate - opłukałam, zalałam ok. 1,5 l wrzątku dodając 1 łyżkę soli i gotowałam ok. 5 min., odcedziłam. Większe sztuki można pokroić na mniejsze kawałki, mniejsze zostawiłam w całości. Papryki umyłam, usunęłam gniazda nasienne, pokroiłam w grube paski. Chili drobniutko posiekałam. Cebulę obrałam, pokroiłam w półplasterki.
Składniki zalewy wlałam/wrzuciłam do garnka, gotowałam 10 - 15 min. pod przykryciem, przecedziłam. W dużym rondlu rozgrzałam olej, zeszkliłam cebulę, dodałam papryki, chwilę smażyłam, dodałam grzyby, smażyłam jeszcze ok. 5 min. mieszając i pilnując aby się nic nie przypaliło. Wlałam zalewę, dodałam koncentrat, pieprz i vegetę, zagotowałam i dusiłam zaledwie kilka minut - ważne aby papryka zbytnio nie zmiękła, mają być całe, wyczuwalne kawałki. Sałatka ma mieć konsystencję gęstego gulaszu. Gorącą sałatkę nałożyłam do wyparzonych słoików, zakręciłam i pasteryzowałam 20 min..
Przyznam, że robiąc tę sałatkę ilość składników dobieram właściwie "na oko", w objętościowych proporcjach: 1 część obgotowanych grzybów + m/w taka sama ilość papryki + ok. 1/3 części cebuli. Sałatka jest właściwie gotowa do spożycia od razu po przyrządzeniu, należy tylko poczekać aż ostygnie.
Pyszna już robilam z tego przepisu,będę robiła już tak zawsze;)
OdpowiedzUsuńSałatka gotowa :) Oczywiście jak to u mnie bywa wprowadziłem małą modyfikację do przepisu tzn. do zalewy dodałem posiekaną natkę świeżej pietruszki - oraz do połączonych już opieniek i zalewy - troszeczkę curry (taka na meksykański smak bardziej wyszła). Na Boże Narodzenie czyt. Coroczny Spęd Rodzinny będzie jak ulał -trzy słoiczki wyszły ;)
OdpowiedzUsuńwszelkie modyfikacje mile widziane bo wprowadzają odmianę :)
UsuńDobry wieczór :) Ileż u Pani przepisowych skarbów, oj niech tylko zacznie się warzywno - owocowy sezon to mi chyba słoików zabraknie :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jak sezon się zacznie to jeszcze coś ciekawego dorzucę :)
Usuńo matko :-D
OdpowiedzUsuńgrzybki rewelacja
ja również zmodyfikowałem i do zalewy dodałem jeszcze siekany czosnek
oraz 2 bardzo maleńkie cukinie
ale normalnie boska ta sałatka
o cukinii nie pomyślałam, ale to dobry pomysł :) Pozdrawiam !
Usuńsałatka wspaniała. poezja smaku :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, rzeczywiście jest pyszna :)
Usuńprzepis super osobiście testowałem z maślakami i małym dodadkiem startej marchwi...POPROSTU OBŁĘDY SMAK
OdpowiedzUsuńno proszę, świetna modyfikacja ! dzięki, cieszę się, że smakuje :)
Usuńpo polsku mówimy: sałatka z opieńków, a nie z opieniek...
OdpowiedzUsuńSkoro "Opieńka miodowa", to jednak sałatka z opieniek, a nie opieńków.
UsuńTo nie j polski
Usuńa ja dodam siekanej dyni, bo akurat ma zaczętą i jestem pewna .....
OdpowiedzUsuńSuper sposób na opienki ☺☺☺
OdpowiedzUsuńsałatka bardzo dobra.ja dodałem tarta marchewke
OdpowiedzUsuńdobry pomysł :)
UsuńCzy można użyć oleju rzepakowego ?
OdpowiedzUsuńoczywiście, że tak
UsuńW mojej wersji jest z dodatkiem musztardy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj robiłam sałatkę z opieńków do słoików.
:))
wersji z musztardą nie znam
UsuńWłaśnie dlatego napisałam. Bo śledząc Twoje przepisy na grzyby tego nie zauważyłam. A nóż zechcesz spróbować ?
UsuńJutro pójdę do ogródka i zerwę młode opieńki, bo dzisiejsze wylądowały w zalewie octowej i zrobię wg Twojego przepisu, bo brak pomysłu....tylko ta pasteryzacja , lubię przetwory bez niej :)
OdpowiedzUsuńBożena K.
Powiem tak - nie ma lubię czy nie lubię. Wiele przetworów wymaga po prostu pasteryzacji żeby się nie zepsuły. Pasteryzacja niszczy bakterie gnilne, które bez niej mogłyby rozwijać się powoli w zawartości słoika, nawet przez jakiś czas nie powodując widocznych oznak psucia i takim przetworem można się po prostu zatruć.
Usuńa moja mama nigdy opieniek nie pasteryzuje z goraca zalewa zamyka ,przekreca do gory dnem i zawsze sie trzymaja 2-3 lata to tak dla leniwych ;-)
OdpowiedzUsuńDla leniwych albo ryzykantów. Ja mam niezbyt chłodną piwnicę więc wolę pasteryzować i mieć pewność że nic się nie zepsuje
Usuń