Fioletowy farsz w calzone
Wzrok Was nie zawodzi - te grzyby w środku rzeczywiście są filetowe bo to gąsówki nagie vel fioletowawe, bardzo smaczne późnojesienne grzyby.
A calzone to taka pizza w formie pieroga czyli z farszem zamkniętym w środku. My lubimy calzone zarówno na gorąco jak i na zimno, można je zabrać ze sobą np. na piknik czy do pracy.
składniki:
sposób przygotowania: Drożdże wkruszyłam do ciepłego mleka, dodałam cukier, wymieszałam i odstawiłam na 10 min. Mąkę (2,5 szkl) przesiałam, dodałam sól, oliwę, samo żółtko jajka i masło pokrojone na małe kawałeczki - palcami roztarłam tak aby masło nie tworzyło grudek. Następnie wlałam rozczyn i zagniotłam dość miękkie ciasto podsypując troszkę mąką. Wyrobione uformowałam w kulę, posmarowałam leciutko oliwą, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce aby wyrosło, na ok. 1 godz. - czyli wszystko tak samo jak przy pizzy.
Grzyby dokładnie oczyściłam, pokroiłam w grube paski. Cebulę obrałam, pokroiłam w kostkę, można w półplasterki. Na patelni rozgrzałam oliwę, dodałam cebulę a gdy się zeszkliła dodałam grzyby i smażyłam mieszając aż puściły sok. Dodałam tymianek, doprawiłam solą i pieprzem, dolałam ocet, smażyłam aż cały sok odparował. Na koniec dodałam natkę i odstawiłam do przestygnięcia. Ser pokroiłam w drobną kostkę i dosypałam do zimnych grzybów.
Wyrośnięte ciasto ponownie zagniotłam, podzieliłam na 2 części. Każdą rozwałkowałam, podsypując blat mąką, nadając kształt koła śr. 25 - 30 cm.. Na połowę każdego koła nałożyłam 1/2 farszu, przykryłam drugą połową koła, brzegi zawinęłam do środka mocno dociskając. Wierzch posmarowałam roztrzepanym białkiem i nakłułam w kilku miejscach czubkiem noża - z kawałeczków ciasta można zrobić drobne ozdoby i przykleić białkiem. Ułożyłam na blasze, piekłam ok. 15 - 20 min. w piekarniku nagrzanym do 200 st. C. Po wyjęciu z piekarnika odstawiłam na 10 - 15 min. aby farsz leciutko przestygł - inaczej wypłynie przy krojeniu.
Ciasto jest mięciutkie i delikatne w smaku a do farszu możecie wykorzystać inne grzyby leśne albo pieczarki.
Przepis dołączam do akcji Vita Italia! do działu secondi piatti
A calzone to taka pizza w formie pieroga czyli z farszem zamkniętym w środku. My lubimy calzone zarówno na gorąco jak i na zimno, można je zabrać ze sobą np. na piknik czy do pracy.
składniki:
- CIASTO: ok. 3 szkl. mąki pszennej (szkl. poj. 250 ml)
- 3/4 szkl. ciepłego mleka
- 30 g świeżych drożdży
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 płaska łyżka cukru
- 2 łyżki oliwy + 1 łyżka do posmarowania ciasta
- 1 czubata łyżka zimnego masła
- 1 jajko
- trochę mąki do posypania blatu
- FARSZ:
- kilka dużych kapeluszy gąsówki nagiej
- 1 duża czerwona cebula
- 3 łyżki oliwy
- 1,5 łyżeczki octu balsamicznego
- 1 łyżeczka listków tymianku
- 2 - 3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 1 płaska łyżeczka mielonego pieprzu
- 3/4 łyżeczki soli
- 200 g sera mozarella
sposób przygotowania: Drożdże wkruszyłam do ciepłego mleka, dodałam cukier, wymieszałam i odstawiłam na 10 min. Mąkę (2,5 szkl) przesiałam, dodałam sól, oliwę, samo żółtko jajka i masło pokrojone na małe kawałeczki - palcami roztarłam tak aby masło nie tworzyło grudek. Następnie wlałam rozczyn i zagniotłam dość miękkie ciasto podsypując troszkę mąką. Wyrobione uformowałam w kulę, posmarowałam leciutko oliwą, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce aby wyrosło, na ok. 1 godz. - czyli wszystko tak samo jak przy pizzy.
Grzyby dokładnie oczyściłam, pokroiłam w grube paski. Cebulę obrałam, pokroiłam w kostkę, można w półplasterki. Na patelni rozgrzałam oliwę, dodałam cebulę a gdy się zeszkliła dodałam grzyby i smażyłam mieszając aż puściły sok. Dodałam tymianek, doprawiłam solą i pieprzem, dolałam ocet, smażyłam aż cały sok odparował. Na koniec dodałam natkę i odstawiłam do przestygnięcia. Ser pokroiłam w drobną kostkę i dosypałam do zimnych grzybów.
Wyrośnięte ciasto ponownie zagniotłam, podzieliłam na 2 części. Każdą rozwałkowałam, podsypując blat mąką, nadając kształt koła śr. 25 - 30 cm.. Na połowę każdego koła nałożyłam 1/2 farszu, przykryłam drugą połową koła, brzegi zawinęłam do środka mocno dociskając. Wierzch posmarowałam roztrzepanym białkiem i nakłułam w kilku miejscach czubkiem noża - z kawałeczków ciasta można zrobić drobne ozdoby i przykleić białkiem. Ułożyłam na blasze, piekłam ok. 15 - 20 min. w piekarniku nagrzanym do 200 st. C. Po wyjęciu z piekarnika odstawiłam na 10 - 15 min. aby farsz leciutko przestygł - inaczej wypłynie przy krojeniu.
Ciasto jest mięciutkie i delikatne w smaku a do farszu możecie wykorzystać inne grzyby leśne albo pieczarki.
Przepis dołączam do akcji Vita Italia! do działu secondi piatti
Uwielbiam calzone, robię z przeróżnym farszem... Twoje wygląda nad wyraz smakowicie! I ta różyczka... Piękna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zazdroszczę Ci, że tak dobrze znasz się na grzybach!!
OdpowiedzUsuńPięknie ozdobione. Bardzo lubię. Masz imponującą wiedzę o grzybach :-)
OdpowiedzUsuńja cały czas się uczę bo to temat nie do ogarnięcia :-)
OdpowiedzUsuńostatnio czasu mam mało i rzadko zaglądam na blogi ale za każdym razem gdy go znajde troche (czasu) to zerkam do Ciebie Pyzuś o to co każdrazowo tu zastaję przechodzi moje wszelkie wyobrażenia o gotowaniu!!! Genialna róża na calzone- pomysł jak z bajki!!!
OdpowiedzUsuńBaBeczko, jak zwykle miło Cię gościć :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe calzone, taki jakby rodzimy kulebiak.. ;)
OdpowiedzUsuń