Najlepsze pączki domowe
To najlepsze pączki jakie znam, daję słowo! Pączki puszyste, domowe, najsmaczniejsze!
Wczoraj coś się zgadało na pogaduchach o pączkach, że karnawał i te rzeczy, więc że trzeba nasmażyć. Ja zwykle smażę je dopiero na Tłusty Czwartek, ale już teraz podzielę się przepisem, który wykorzystuję od lat. Nie powiem skąd go mam bo nie pamiętam - pewnie z jakiegoś czasopisma zapisałam do zeszytu i tam sobie leży od dawna.
Zobacz inne przepisy na Tłusty Czwartek i Ostatki
Ciasto początkowo jest bardzo luźne a i po wyrośnięciu pozostaje mięciutkie. Pamiętajcie jednak, że każda mąką jest inna - inaczej chłonie wilgoć - jajka mają różną wielkość i na bieżąco, w trakcie wyrabiania ciasta, można czasami korygować ilości - czyli np. dosypać nieco mąki. Ale nie wolno z tym dosypywaniem przesadzić! Bardzo ważne jest dobre wyrobienie ciasta bo to ono powoduje, że pączki są potem puszyste i lekkie a nie bułowate. Na dobrze wyrośniętych, lekkich pączkach podczas smażenia pozostanie jaśniejsza obrączka.
Jeśli martwi Cię kaloryczność pączków smażonych w głębokim tłuszczu to spróbuj pączków pieczonych. Dla mnie to już nie to samo, ale co zrobić...
Prawdziwe i najlepsze pączki domowe
składniki na ok. 30 pączków:
Jak zrobić najlepsze pączki?
Drożdże rozkruszyłam do miski, dodałam 2 łyżki cukru i 1/2 szkl. lekko ciepłego mleka, wymieszałam, odstawiłam przykrywając ściereczką aby podrosły. Mąki przesiałam razem z solą. Jajko i żółtka utarłam na puszysty kogel - mogel z resztą cukru. Masło roztopiłam i przestudziłam. Do mąki dodałam rozczyn, ubite jajka i zarabiając wlałam resztę ciepłego mleka. Wyrobiłam dość luźne ciasto. Na koniec dodałam spirytus i masło. Wyrabiałam aż ciasto będzie odchodziło od rąk i naczynia, to trwa przynajmniej kilkanaście minut. Przykryłam znowu ściereczką i odstawiłam na 1-1,5 godziny w ciepłe miejsce aby wyrosło. Czasami jednak nawet po takim długim wyrabianiu ciasto jest lepiące. Wtedy nie należy się tym za bardzo przejmować tylko odstawić je do wyrastania. W domu ogólnie powinno być ciepło i bez przeciągów bo drożdżowe ich bardzo nie lubi - ja po prostu raniutko zamykam okna i nie otwieram póki pączki się nie usmażą.
Gdy ciasto wyrosło, przynajmniej podwoiło swoją objętość, wyłożyłam je na blat i ponownie zagniotłam, ale tylko trochę. Powinno być mięciutkie. Można rozwałkować, ale wystarczy rozpłaszczyć rękami (nie za dużo podsypując mąką) na grubości ok. 2 cm - w takiego placka wycinałam krążki szklanką. Na każdym krążku ułożyłam po 1/2 łyżeczki konfitury i dokładnie zlepiałam brzegi zbierając je do siebie i formując kulkę wielkości niedużej mandarynki. Kulki układałam luźno, zlepieniem na spód, na posypanym mąką blacie. Przykryłam ściereczką i zostawiłam na ok. 1 godzinę aby wyrosły.
Żeby ułatwić sobie pracę z rozpłaszczaniem ciasta i lepieniem pączków dłonie radzę posmarować olejem roślinnym żeby ciasto się do nich nie kleiło.
W rondlu rozpuściłam tłuszcz. Musi być dobrze nagrzany, ale nie za gorący bo pączki spalą się z wierzchu a środek zostanie surowy. Nie mierzę jego temperatury termometrem, robię to na wyczucie. Można pomóc sobie wrzucając kawałek surowego ziemniaka na taki rozgrzany tłuszcz - jeśli zacznie się smażyć od razu, ale nie zbyt gwałtownie to można smażyć pączki. W trakcie smażenia, między jedną a drugą porcją pączków wrzucenie kilku kawałków ziemniaka pozwala obniżyć nieco temperaturę tłuszczu i chroni przed jego paleniem jeśli niechcący za mocno się go podgrzeje.
Na początek wkładam zawsze jednego, zwykle najmniej udanego pączka, i smażąc obserwuję go jak się rumieni - w razie potrzeby zmniejszam albo zwiększam ogień pod naczyniem. Pączki smażyłam partiami, nie wkładając na raz zbyt wiele sztuk bo bardzo rosną - przeważnie smażę po 4 sztuki w szerokim rondlu. Wkładałam je zlepieniem do dołu i od razu przykryłam rondel pokrywką, smażyłam ok. 1 - 1 , 5 min. a następnie odwracałam (ja robię to patyczkiem szaszłykowym, można delikatnie widelcem) i ponownie przykryłam na kolejną minutę. Usmażone wyjęłam łyżką cedzakową i położyłam na ręczniki papierowe aby osączyć z nadmiaru tłuszczu.
Jeszcze gorące pączki posmarowałam gęstym lukrem i posypałam posiekaną skórką pomarańczową.Odłożyłam je na kratkę żeby ściekł nadmiar lukru i żeby pączki swobodnie ostygły. Najlepsze są oczywiście świeżutkie, tego samego dnia, którego były smażone.
Jestem zadowolona z tego przepisu i bardzo miło zaskoczona puszystością pączków. Wyszły mięciutkie, pulchne, bardzo smaczne. Z podanej ilości składników wychodzi ok. 30 pączków.
Wczoraj coś się zgadało na pogaduchach o pączkach, że karnawał i te rzeczy, więc że trzeba nasmażyć. Ja zwykle smażę je dopiero na Tłusty Czwartek, ale już teraz podzielę się przepisem, który wykorzystuję od lat. Nie powiem skąd go mam bo nie pamiętam - pewnie z jakiegoś czasopisma zapisałam do zeszytu i tam sobie leży od dawna.
Zobacz inne przepisy na Tłusty Czwartek i Ostatki
Ciasto początkowo jest bardzo luźne a i po wyrośnięciu pozostaje mięciutkie. Pamiętajcie jednak, że każda mąką jest inna - inaczej chłonie wilgoć - jajka mają różną wielkość i na bieżąco, w trakcie wyrabiania ciasta, można czasami korygować ilości - czyli np. dosypać nieco mąki. Ale nie wolno z tym dosypywaniem przesadzić! Bardzo ważne jest dobre wyrobienie ciasta bo to ono powoduje, że pączki są potem puszyste i lekkie a nie bułowate. Na dobrze wyrośniętych, lekkich pączkach podczas smażenia pozostanie jaśniejsza obrączka.
Jeśli martwi Cię kaloryczność pączków smażonych w głębokim tłuszczu to spróbuj pączków pieczonych. Dla mnie to już nie to samo, ale co zrobić...
pączki na Tłusty Czwartek'2017 |
Prawdziwe i najlepsze pączki domowe
składniki na ok. 30 pączków:
- ok. 3,5 szkl. (trzy i pół szklanki o poj. 250 ml ) mąki pszennej - dałam po połowie tortowej i zwykłej + trochę mąki do podsypania na blacie - przypominam, że każda mąka jest inna i czasami trzeba jej dosypać nieco więcej
- 1/3 szkl. cukru zwykłego
- 4 żółtka
- 1 całe jajko (jajka rozmiar L)
- 60 g świeżych drożdży
- 65 g masła
- 1,5 szkl. mleka
- szczypta soli
- 1 łyżka spirytusu
- ok. 1 szkl. konfitury różanej (ew. marmolady albo powideł)
- lukier: ok. 1,5 szkl. cukru pudru + sok z połowy pomarańczy albo jednej cytryny
- do posypania: ok. 100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
- do smażenia: ok. 1 kg smalcu
Jak zrobić najlepsze pączki?
Drożdże rozkruszyłam do miski, dodałam 2 łyżki cukru i 1/2 szkl. lekko ciepłego mleka, wymieszałam, odstawiłam przykrywając ściereczką aby podrosły. Mąki przesiałam razem z solą. Jajko i żółtka utarłam na puszysty kogel - mogel z resztą cukru. Masło roztopiłam i przestudziłam. Do mąki dodałam rozczyn, ubite jajka i zarabiając wlałam resztę ciepłego mleka. Wyrobiłam dość luźne ciasto. Na koniec dodałam spirytus i masło. Wyrabiałam aż ciasto będzie odchodziło od rąk i naczynia, to trwa przynajmniej kilkanaście minut. Przykryłam znowu ściereczką i odstawiłam na 1-1,5 godziny w ciepłe miejsce aby wyrosło. Czasami jednak nawet po takim długim wyrabianiu ciasto jest lepiące. Wtedy nie należy się tym za bardzo przejmować tylko odstawić je do wyrastania. W domu ogólnie powinno być ciepło i bez przeciągów bo drożdżowe ich bardzo nie lubi - ja po prostu raniutko zamykam okna i nie otwieram póki pączki się nie usmażą.
Gdy ciasto wyrosło, przynajmniej podwoiło swoją objętość, wyłożyłam je na blat i ponownie zagniotłam, ale tylko trochę. Powinno być mięciutkie. Można rozwałkować, ale wystarczy rozpłaszczyć rękami (nie za dużo podsypując mąką) na grubości ok. 2 cm - w takiego placka wycinałam krążki szklanką. Na każdym krążku ułożyłam po 1/2 łyżeczki konfitury i dokładnie zlepiałam brzegi zbierając je do siebie i formując kulkę wielkości niedużej mandarynki. Kulki układałam luźno, zlepieniem na spód, na posypanym mąką blacie. Przykryłam ściereczką i zostawiłam na ok. 1 godzinę aby wyrosły.
Żeby ułatwić sobie pracę z rozpłaszczaniem ciasta i lepieniem pączków dłonie radzę posmarować olejem roślinnym żeby ciasto się do nich nie kleiło.
W rondlu rozpuściłam tłuszcz. Musi być dobrze nagrzany, ale nie za gorący bo pączki spalą się z wierzchu a środek zostanie surowy. Nie mierzę jego temperatury termometrem, robię to na wyczucie. Można pomóc sobie wrzucając kawałek surowego ziemniaka na taki rozgrzany tłuszcz - jeśli zacznie się smażyć od razu, ale nie zbyt gwałtownie to można smażyć pączki. W trakcie smażenia, między jedną a drugą porcją pączków wrzucenie kilku kawałków ziemniaka pozwala obniżyć nieco temperaturę tłuszczu i chroni przed jego paleniem jeśli niechcący za mocno się go podgrzeje.
Na początek wkładam zawsze jednego, zwykle najmniej udanego pączka, i smażąc obserwuję go jak się rumieni - w razie potrzeby zmniejszam albo zwiększam ogień pod naczyniem. Pączki smażyłam partiami, nie wkładając na raz zbyt wiele sztuk bo bardzo rosną - przeważnie smażę po 4 sztuki w szerokim rondlu. Wkładałam je zlepieniem do dołu i od razu przykryłam rondel pokrywką, smażyłam ok. 1 - 1 , 5 min. a następnie odwracałam (ja robię to patyczkiem szaszłykowym, można delikatnie widelcem) i ponownie przykryłam na kolejną minutę. Usmażone wyjęłam łyżką cedzakową i położyłam na ręczniki papierowe aby osączyć z nadmiaru tłuszczu.
Jeszcze gorące pączki posmarowałam gęstym lukrem i posypałam posiekaną skórką pomarańczową.Odłożyłam je na kratkę żeby ściekł nadmiar lukru i żeby pączki swobodnie ostygły. Najlepsze są oczywiście świeżutkie, tego samego dnia, którego były smażone.
Jestem zadowolona z tego przepisu i bardzo miło zaskoczona puszystością pączków. Wyszły mięciutkie, pulchne, bardzo smaczne. Z podanej ilości składników wychodzi ok. 30 pączków.
pączki na Tłusty Czwartek'2011 |
pączki na Tłusty Czwartek'2010 |
Wyglądają super, jak takie prawdziwe, fest pączki :) Jeśli to te pączki mamy robić na wspólne pączkowanie, to ja bardzo chętnie spróbuję, bo nigdy jeszcze takich nie robiłam.
OdpowiedzUsuńPaulina, są bardzo puszyste i pyszne. Ja nie wiem z jakiego przepisu będziecie razem robić, ale jak chcesz to wypróbuj ten.
Usuńwitam
Usuńmam pytanie otóż w skladnikach podane jest 1,5 szkl mleka
potem w wykonaniu pisze drozdze rozkruszyc z polowa szklanki mleka ,póżniej tej jest cos z mlekiem z kąd sie ono wzieło?
nie rozumiem przepisu :(
nie rozumiem czego nie rozumiesz bo jasno opisałam - "Drożdże rozkruszyłam do miski, dodałam 2 łyżki cukru i 1/2 szkl. lekko ciepłego mleka, wymieszałam.... Do mąki dodałam rozczyn, ubite jajka i resztę mleka i zarabiając wlałam resztę ciepłego mleka " - w połowie szklanki mleka rozpuszczasz drożdże a resztę wlewasz podczas zarabiania ciasta do mąki dodając też zaczyn drożdżowy
Usuńprzepraszam ,to w koncu ile tego mleka mabyc,w/g pani przepisu,wyglada na to ze powinno byc 2 ray po pol szklanki mleka,czyz nie
UsuńBardzo proszę jeszcze raz, dokładnie i ze zrozumieniem, przeczytać - według mojego przepisu w składnikach jest podane 1,5 (półtorej) szklanki mleka. W opisie wykonania drożdże rozpuszczam w 1/2 (pół) szklanki mleka a potem zarabiając ciasto dolewam resztę. Według mnie wszystko jest bardzo jasno napisane.
UsuńPani Izo, robiłam pani pączki wyszły pyyyyyyszne, mam tylko jedno pytanko dlaczego rozklejają mi się one już podczas wyrastania:( Robiłam kiedyś z innego przepisu i problem był ten sam.
Usuńza słabo zlepione - być może brzegi ciasta były omączone i dlatego słabo się skleiły
UsuńPrzesliczne i na pewno niebulowate :) Ja chyba jutro lub w czwartek wezme sie za paczki :)
OdpowiedzUsuńczy mozna z olejem zrobicz ponczki???????????????????????????????????????????????????'
Usuńmożna, ale z masłem są smaczniejsze
UsuńFaktycznie dokładny przepis i chyba padnie, że właśnie z niego zrobimy nasze wspólne pączkowanie;) Ja napewno będę glosować za Twoim przepisem i Paulina też;)
OdpowiedzUsuńA same pączki jak malowane!
w tym roku zrobimy na pewno:)
OdpowiedzUsuńpiekne, jak z najlepszej cukeirni!
OdpowiedzUsuńuwielbiam pączki :) moja babcia zawsze robiła taką wielka miskę i mogłam jeść ich do woli ....ah dawne czasy ;) Ale te chętnie zrobię sama :D
OdpowiedzUsuńidealne są
OdpowiedzUsuńPaczki jak malowane nic tylko jeść ,jeść :)
OdpowiedzUsuńno cudne! juz wiem co bede robic w week-end!
OdpowiedzUsuńpiękne! i ta skórka pomarańczowa!! marzenie
OdpowiedzUsuńale z wszystkie równiutkie i rumiane :) pyszności
OdpowiedzUsuńojej...ale cudnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńjakbym wiedziała,że mi się takie piękne udadzą to też bym zrobiła :)
OdpowiedzUsuńJak marzenie. Niestety nie mam ręki do pączków, dlatego pozostaje mi podziwiać prace innych. :)
OdpowiedzUsuńwyglądają idealnie. częstuję się jednym :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się pięknie i bardzo profesjonalnie - zazdroszczę zdolności.
OdpowiedzUsuńDziewczyny - ja kiedyś też myślałam, że to strasznie trudne, ale zawzięłam się któregoś roku jak w Tłusty Czwartek do kupienia były chyba najgorsze pączki w roku - jakieś gnioty bo ludzie i tak kupią tego dnia.... I postanowiłam, że będę robić sama - wystarczy na prawdę pilnować żeby w domu było ciepło i bez przeciągów a potem wyrobić dobrze ciasto i pozwolić mu dobrze wyrosnąć. Ważny jest też tłuszcz, jego temperatura, ale zawsze można usmażyć jednego i spróbować.
OdpowiedzUsuń:) Matko!!!! Jakkie piękne!!! To chyba najpiękniejsze paczki jakie widziałam :) Przepis już zapisałam :) Mam tylko pytanie... 1/4 kostki masła.. Piszesz że takiej standardowej 250 ;) Na pewno chodzi o 250g kostke? Bo te standardowe mają po 200g.... Chociaż w sumie ... przy 1/4 to różnica wynosi 12,5g ;) To chyba nie robi wielkiej różnicy :)
OdpowiedzUsuńmoje pasje, kostka masła przez wiele lat występowała tylko w jednej postaci i wadze 250 g - to był i jest dla mnie standard - to teraz producenci nas trochę oszukują niby nie podnosząc ceny, ale zmniejszając opakowania i stąd kostki 200 g a nawet 170 g.... Kiedyś kostka równało się ćwiartka czyli właśnie 250 g
UsuńPyzuniu, a został choć jeden dla mnie:)?
OdpowiedzUsuńWidziałam Cię na spocie reklamowym z ostatnich warsztatów w Kuchni tv:)
Jolu, i nic dziwnego po program będzie emitowany już w najbliższą sobotę - kanał Kuchnia+, godzina 15:00, program Warsztaty Smaku z Kuchnią+ - część pierwsza a druga tydzień później :)))
UsuńPączków niestety nie ma bo zdjęcia z lat poprzednich a ja je smażę dopiero na Tłusty Czwartek :)
można je smażyć na oleju?i czy można je nadziać już po usmażeniu?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpewnie można na oleju chociaż ja zawsze smażę na smalcu - dobry smalec nie zmienia smaku ani zapachu pączków a nadziewać po smażeniu można, jak najbardziej
UsuńWitam. Cudne pączki . Robiłam w Tłusty Czwartek z tego przepisu. Wszystko pięknie ale największy problem był ze smażeniem:-(
OdpowiedzUsuńJak przykryłam rondel pokrywką to tłuszcz strasznie strzelał. Nie mogłam ustalić dobrej temperatury. Bałam się że będą w środku surowe i trochę przypiekłam... Ale i tak wyszły dobre. Jak na pierwszy raz;-)
a smażyłaś na oleju czy na smalcu? pod pokrywką skrapla się woda i opadając może pryskać, ale przyznam, że smażąc na dobrym smalcu nigdy mi się to nie przytrafiło.... Temperaturę można regulować trochę wrzucając do zbyt rozgrzanego tłuszczu kilka kawałków surowego ziemniaka
UsuńDziękuje za rade;-) Smażyłam na smalcu jak Pani radziła...widocznie nie był dobrej jakości. W przyszłości poszukam lepszego;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd tygodnia przymierzałam się do pączków. Dziś zrobiłam według tego przepisu. Dużo było pracy, ale efekt piorunujący. Po prostu pyszne! Nieskromnie powiem - Lepsze niż Blikle!
OdpowiedzUsuńMusiałam tylko nieco zmodyfikować przepis - moje pączki potrzebowały sporo więcej mąki i na sam koniec wyrabiania jeszcze odrobinę tłuszczu.
Pozdrawiam!
każdy kto piecze wie, że mąki z różnych młynów różnią się i trzeba czasami regulować ilość mąki w przepisie na wyczucie :) staram się dokładnie pisać czego ile użyłam, ale znam też realia :)
UsuńAle mi kochana narobiłaś smaka na pączuchy.....wyszły ci rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńsama sobie narobiłam i chyba będę musiała usmażyć :)
UsuńJakie cudne, podejmuję to wyzwanie i pierwszy raz w życiu będzie pachniało w moim domku, prawdziwymi "Pączuchami-Pyzuchami". Dziękuję za wenę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpączki nie są trudne tylko wymagają sporo cierpliwości i ciepła :)
UsuńKolejny przepis zapisuję i chyba odważę się i zrobię w sobotę! Nigdy wcześniej nie robiłam, ale co tam, jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, prawda? Tak na marginesie.. wyglądają przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kama, nie są trudne do zrobienia tylko wymagają ciepła i cierpliwości - ciasto musi wyrosnąć dobrze a ulepione pączki muszą się napuszyć przed smażeniem. I jednego pierwszego usmaż na próbę - będziesz wiedziała czy tłuszcz jest odpowiednio nagrzany
UsuńDOSKONAŁE!!!
OdpowiedzUsuńCiasto rewelacja! Puszyste, delikatne....
moje wyszły tak:
http://ja-kama-mama.blogspot.com/2013/01/paczki-domowe-naprawde-najlepsze.html
jeszcze raz wielkie dzięki za przepis!
Pozdrawiam :)
już lecę oglądać :) a najważniejsze, że jesteś zadowolona i że się udały :) również pozdrawiam :)
UsuńSuper przepis .Bardzo dziękuje .Pierwsze pączki,które bez problemu usmażyłam.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :)
UsuńSuper przepis, dziś robiłam po raz pierwszy wyszły wspaniale, są przepyszne, córka zamówiła na drugą niedzielę dziewczyny róbcie przepis jest doskonały.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że wszystko wyszło i udało się :)
UsuńWitam. Zrobiłam dzisiaj te pączuszki na próbę przed "tłustym czwartkiem", wyszły rewelacyjne. W czwartek zrobię z trzech porcji :). Pozdrawiam. Monika B.
OdpowiedzUsuńwidzę, że istne szaleństwo będzie na Tłusty Czwartek :)))
UsuńPani Izo bardzo dziękuję za przepis - bałam się że wyjdą gliniaste, albo surowe a ogólnie to nie pączkowe, ale jakże się zdziwiłam pychota :) sprężyste i napuszone lepsze niż te ze sklepu :) oj widzę, że w Pani bloga będę zaglądać codziennie jak do serwisów informacyjnych i pogodowych :) dziękuję jeszcze raz :)i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńniezmiernie mnie cieszy, że pączki się udały :) przepisów mam u siebie dużo więc korzystaj do woli :)
UsuńPYCHA !!!! Mi wyszły 24 :)
OdpowiedzUsuńDziekuje kochana za ten przepis :)
czyli robiłaś większe - najważniejsze, że smaczne wyszły :)
UsuńW związku z tym,że jestem mamą trójki dzieci często coś piekę,ciągle gotuję lub smażę, więc mam wprawę w tym "fachu". Ale jeszcze NIGDY moje pączki nie były tak pyszne!!! Cała moja rodzinka dziękuje za te pyszności:)!
OdpowiedzUsuńnie masz za co dziękować, przecież robiłaś własnymi rękami :) pozdrawiam całą rodzinkę :)
UsuńWłaśnie dzisiaj się zabralam.wyszły przepyszne,puszyste i wyszły.ja to nawet ciasto z pudełka popsuć potrafię.dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie :)
UsuńPoszukuję przepisu na kandyzowaną skórkę pomarańczową :)
OdpowiedzUsuńBeata, ja robię ją tak - http://smacznapyza.blogspot.com/2012/12/skorka-pomaranczowa-do-ciast-i-deserow.html
UsuńW tym roku po raz pierwszy w życiu robiłam sama pączki i własnie skusiłam się na Pani przepis. Przekonałam się, że wcale to nie takie trudne. Wyszły super, na pewno nie robiłam ich pierwszy i ostatni raz :-) Bardzo dziękuję, przepis jest świetny!
OdpowiedzUsuńjogusia83, bardzo się cieszę :)
UsuńKażdego roku na tłusty czwartek przygotowywałam pączki z mamą i z babcią. W tym roku po raz pierwszy robiłam je sama i skusiłam się własnie na Pani przepis. Okazało się, że to wcale nie jest takie trudne. Zamiast wódki dodałam ocet i smażyłam na oleju. Wyszły super, bardzo smaczne i nie opite tłuszczem. Polukrowałam zwykłym lukrem (cukier puder + mleko), ale następnym razem się bardziej przygotuję i zrobię tak jak Pani :-). Na pewno będą jeszcze nie smaczniejsze. Ciasto jest genialne, smakują jak te w domu rodzinnym i dodatkowo są pulchniejsze, nic więcej nie oczekuję od pączków i zdecydowanie jeszcze nie raz zagoszczą na moim stole. Jestem przeszczęśliwa, objedzona pączusiami własnej roboty. Bardzo dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jesteś zadowolona :)
UsuńWitam Panią serdecznie. Ogromnie pragne wyrazic swoją wdzięczność i dziekuję z calego serca za przepis na pączki.Mimo wielu lat doswiadczenia w kuchni i cukiernictwie to ten tak prosty ale precyzyjny przepis okazał się rewelacją. wyszły mi cudowne. jedna częsć zrobiłam też bez cukru z dodatkiem soli i nadzieniem mięsnym i kapustka z grzybami leśnymi. Wszyscy się zajadali. Gratuluję takiego talentu. Będę częsciej zaglądać na ta stronę. też się zastanawiam nad założeniem swojej.tyle mogłabym się podzielić z innymi.Dziękuję jeszcze raz. Dziewczyny pieczcie pączki!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBasiu, nigdy nie pomyślałam żeby to ciasto wykorzystać na wytrawne wypieki - teraz ja dziękuję za inspirację :) Czy smażyłaś je też w tłuszczu tak jak tradycyjne ? Miło mi , że zaglądasz do mnie :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńWtam serdecznie. moje wypieki na słon smażyłam na tłuszczu 2 kostki smalcu i olej kujawski.Smalec utrzymuje stałą,wysoką temperaturę podczas smażenia. wspaniałe też sa wypiekane w piekarniku, doskonałe na kolację lub obiad z lekka sałatą, z barszczykiem, rosołkiem. naprawdę dobre zestawienia. zachowuja też doskonałą swieżość nawet na drugi dzień. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za odpis ja poraz pierwszy napisałam do kogoś.zawsze tylko czytałam.Pozdrawiam.
UsuńBasiu, to ja dziękuję bardzo za to, że napisałaś o swoich wypiekach - fajny pomysł i zaciekawił mnie :) Pozdrawiam również :)
UsuńPani Izo, tak jak sobie obiecałam - wczoraj na Ostatki, zrobiłam pączki pod Pani "dyktando" :) Wyszły pyszne i równie piękne jak na tejże stronie. Bardzo dziękuję, teraz już na Tłusty Czwartek i na Ostatki, moja ambicja i duma, nie pozwolą mi na kupno pączków w cukierni. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIwa, od kiedy robię sama to w cukierni ani razu nie kupiłam :) cieszę się, że jesteś zadowolona i smakowały :) Pozdrawiam :)
Usuńnajlepsze na świecie :) mój mąż zeżarł( bo jedzeniem bym tego nie nazwała :)... ) 11 sztuk:) są na prawdę rewelacyjne :) mistrzostwo...chylę czoła .... :):):)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że smakowały :) polecam się :)
UsuńSmażyłam dziś i nie liczyłam że mi wyjdą więc nie nadziałam ich ;(. A tu niespodzianka są pyszne więc szukam sposobu żeby je teraz nafaszerować. Bardzo dziękuje za przepis. Czy poleca pani jeszcze jakieś pyszności. Emilka
OdpowiedzUsuńmożna nadziewać pączki po usmażeniu - potrzebny rękaw cukierniczy albo taka strzykawka cukiernicza do dekorowania z długą końcówką, którą wbija się w bok pączka i wciska trochę marmolady. Można też przekroić pączki i posmarować dżemem albo jakimś kremem i też będzie pysznie !
UsuńDziękuję,dziękuję ,dziękuję.Paczki najlepsze jakie w życiu zrobiłam dzięki Pani przepisowi.Wszyscy sie zajadali i prosili mnie o przepis.Są rewelacyjne i każdemu będę polecała ten przepis.Prosze o inne tak wspaniałe przepisy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnita, bardzo się cieszę, że wypróbowałaś przepis i jesteś zadowolona ! pozdrawiam !
UsuńPani Izo, stał się cud bo mając dwie lewe ręce zrobiłam ze wsparciem męża pączki z Pani przepisu i goście od razu prosili o namiar na Pani bloga i ten wspaniały przepis. Nawet moja Teściowa je chwaliła, a jako kucharka z wieloletnim doświadczeniem w pieczeniu pączku nie jedne jadła. Dziękujemy :))))
OdpowiedzUsuńw cuda nie wierzę, ale w to że po prostu jesteś zdolna kobieta to już jak najbardziej ! gratuluję i polecam się na przyszłość :)
Usuńpolecam:)) bardzo pyszne i mięciutkie. naprawdę bardzo polecam ten przepis pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńmam pytanie. czy pączki przy marmoladzie są dobrze wysmażone? bo smażone pączki pamiętam z dzieciństwa i one zawsze miały taką półsurową cieniutką otoczkę wokół marmolady.
OdpowiedzUsuńjeśli uformowane pączki dobrze wyrosną i są smażone w tłuszczu o dobrej temperaturze to tak - nigdy nie miałam problemu z niedosmażonym środkiem. Można, oczywiście, usmażyć je bez nadzienia i dopiero potem wstrzyknąć marmoladę.
Usuńpytanie, mozna zamiast spirytusu dodac lyzeczke wodki lub octu?
OdpowiedzUsuńtak, można
UsuńPączki są fenomenalne! :) Zrobiłam je wczoraj, zrobiłam i dzisiaj, bo z wczorajszych zostało całe nic :) Pączki miały być tylko przymiarką do Tłustego Czwartku, ale nie mogłam sie powstrzymać, żeby ich nie zrobić także dzisiaj, zwłaszcza, że spodziewam się jutro siostry Pączkojada :) Moja mama pączków robić nie umie (albo nie trafiła na tak dobry przepis), chociaż próbowała na tysiąc sposobów, a babcia mego męża robi pączki "bułkowate", wiec żadne "domowe" nie były pyszne... Za to Twoje!- poezja :) Babci to już raczej nie przekonam, ale mamę na pewno namówię na te cudeńka! Zwłaszcza, że udało mi się ją zaciekawić Twoim blogiem i kilka przepisów już wypróbowała :) P.S. Zamiast spirytusu (nie posiadam w domu takich specyfików) dałam 1,5 łyżki soku z cytryny i wyszły pyszne pączki o delikatniusim aromacie/posmaku cytryny :)
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie, że przepis na pączki przypadł Wam do gustu - też niebawem znowu będę je smażyć :) Pozdrawiam serdecznie !
UsuńZrobiłam pączki z Pani przepisu, REWELACJA !!! pyszne jeszcze nie zdążyły ostygnąć a już zniknęły :)) na pewno następnym razem sięgnę po ten sam super przepis. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Pani Izo.!Znajomość z Pani kuchnią zaczęła się od tych wspaniałych pączków! Mega,mega wspaniałe! Dotychczasowe moje przepisy " idą w kąt".Święta Bożego Narodzenia,to wyłącznie Pani przepisy:makowiec,pierniczki,paszteciki,śledzie i inne.Wszystko zawsze się "udaje"! Potrawy są w właśnie w moim guście .Każdego dnia sprawdzam co tam nowego Smaczna Pyza oferuje !Moich gości informuję,że to co na stole to Pani "zasługa".Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że goszczę w czyimś domu razem z przepisami :) Pozdrawiam !
Usuńja tylko chciala bym wiedziec jakiego smalcu Pani uzyla ? Jest Jakis jaki Pani poleci ?
OdpowiedzUsuńojej, nie podam Ci konkretnej formy bo nie zwracałam na to uwagi - kupuję po prostu smalec w kostkach w pobliskim sklepie spożywczym, zwykły, najzwyklejszy...
UsuńIza, szukałam właśnie dobrego przepisu na pączki :) Dziękuję Ci :)
OdpowiedzUsuńPani Izo czy można pączki smażyć we frytkownicy?
OdpowiedzUsuńnie mam frytkownicy więc nie smażyłam w niej pączków... ale smażę w garnku, przykrywając na początku żeby wyrosły jeszcze w tłuszczu więc pewnie we frytkownicy też można - trzeba po prostu zaglądać do środka i kontrolować stan zrumienienia no i żeby pączki przewrócić
UsuńPaczki pyszne! Lepszych jak dotad nie jadlam!
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy :)
UsuńPani Izo, oszalałam na punkcie Pani pączków, dobrze napisany przepis, wszystko wyjaśnione jasno i czytelnie(dla mnie to zawsze stanowiło trudność w przepisach drożdżowych, do których nie miałam "ręki"). Miałam mały problem z ilością mąki, ale tak jak Pani napisała, mąka mące nierówna i dodałam trochę więcej co nie zaszkodziło im cudnie wyrosnąć. Chylę czoła!Mieszkam we Włoszech i z pewnością zaserwuję miejscowym znajomym te pyszności polskie. Bardzo dziękuję za przepis!! Pozdrawiam ciepło!!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę i dziękuję za miłe słowa :) pozdrawiam równie serdecznie !
UsuńPączki sa super, bardzo dobre , robilam pierwszy raz z Pani przepisu i są pychaaaa!! :)
OdpowiedzUsuńmiło mi to czytać :) pozdrawiam !
UsuńDziękuję pani za wspaniały przepis. Pączki robiłam po raz pierwszy., wyszły pulchne,rumiane i z piękną obrączką i co najważniejsze to przepyszne Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo i ja też zrobiłam! Wyszły wyśmienite! Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPychotka!
OdpowiedzUsuńWitam Pani Izo
OdpowiedzUsuńCoś skopałam i to okrutnie....wszystkie kobitki się zajadaja a ja...ciasto wyszło elastyczne, ale po wycięciu i nałożeniu nadzienia bardzo trudno było mi je skleić nie chciało sie kleić a o uformowaniu takich pięknych kulek jak Pani mogłam zapomnieć.....podczas pieczenia zlepienia pootwierały się i wiadomo co się stało....nadzienie zostało w tłuszczu...co zrobiłam źle?
ojej, tak mi przykro.... myślę, że ciasto było zbyt luźne i jeśli ciężko było je skleić to pewnie trzeba było dosypać nieco więcej mąki... Ciasto na pączki jest dość miękkie, ale też nie da się podać ilości mąki co do grama bo te są różne i inaczej wchłaniają wilgoć... potrzeba nieco wyczucia w rękach czy jest już dobre czy za luźne....
UsuńDziękuję za odpowiedź Pani Izo, wydaje mi się, że ciasto miało dobrą konsystencję ponieważ rozwałkowałam je i nie kleiło sie do wałka było elastyczne po przejechaniu wałkiem kurczyło sie z powrotem, może za duzo mąki? może za grube krązki...no sama nie wiem..widocznie nie mam ręki do tego rodzaju wypieków.....
UsuńAniu, a może było za mało wyrobione ? i za dużo mąki przy lepieniu zostało na powierzchni a przez to nie zlepiało się dobrze ? To nie chodzi o to, że nie masz ręki do tego rodzaju wypieków - raczej po prostu nie masz doświadczenia a mnie opisem ciężko podać wszystkie niuanse dokładnie ... Mam nadzieję, że to niepowodzenie nie zniechęci Cię do próbowania. Pozdrawiam !
UsuńMa Pani rację Pani Izo...za dużo posypałam mąki pod ciasto i ręce miałam też od mąki....no prosze taki drobiazg a potrafi zepsuć efekt...nie nie nie ma takiej opcji żebym się zniechęciła....korzystając z okazji Pani Izo...zbliżają się święta i czytałam Pani przepis na paschę i chciałam zapytać bo Pani najpierw odciska twaróg potem dodaje wszystkie dodatki, spotkałam się z przepisami że do zmielonego twarogu od razu dodawane są wszystkie dodatki i pascha , że tak powiem kompletna jest dopiero odciskana. czy to Pani zdaniem ma jakieś znaczenie w przygotowywaniu paschy? dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
Usuńszczerze mówiąc nie wiem czy dodawanie składników przez odciskaniem czy po ma znaczenie. Nie mam też dużego doświadczenia z paschą - robiłam ją dawno, ze 2-3 razy... Może odciskając całość, wszystko razem, potem pascha jest ściślejsza i ma lepszą konsystencję ?
UsuńDroga Pani Izo!
OdpowiedzUsuńDzięki Pani przepisowi już drugi raz w swoim życiu poczułam się jak wytrawny cukiernik. W zeszłym roku na "Tłusty czwartek",podjęłam się zrobienia tych cudnych pączusiów i wyszły tak piękne jak te Pani na zdjęciu, w tym roku tj. dziś też powtórzyłam swój wyczyn sprzed roku - no i pełen SUKCES!!! Każdy domownik zachwycony, a pączusie znikły baaaardzo szybko :) Raz jeszcze dziękuję za przepis i pozdrawiam gorąco - Pani fanka - Iwona
cieszę się bardzo razem z Tobą :) Pozdrawiam serdecznie !
UsuńRobiłam pączki z tego przepisu na tegoroczny Tłusty Czwartek i po pierwsze, wyszły w smaku bajecznie, po drugie, wyglądały bajecznie, a po trzecie, wyszło mi dokładnie tyle samo pączusiów, ile Pani w przepisie (32)! :) Ten przepis trafił już do mojego "kajeciku" z przepisami i niedługo znów planuję je zrobić! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSandra
Wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńPaczki mi wyszly bardzo dobre. Jednak mialam problem z tym ze jak je podnosilam do smazenia to w rekach klaply wiec podnosilam lyzka plaska. Robilam na drozdzach suchych ale to chyba nie mialo wiekszego wplywu. Jakie powinno byc ciasto w konsystencji przed wyrosnieciem?. Przekonuje sie raz za razem ze u nas trzeba chyba dawac wiecej plynow do ciast poczawszy od pierogow a skonczywszy na innych wypiekach. Dziekuje za przepis. Anna
OdpowiedzUsuńciasto faktycznie jest dość miękkie, ale jeśli klapły przy przenoszeniu to może znaczyć, że nieco za długo rosły. Ilości płynów dodawanych przy wyrabianiu ciast są zawsze orientacyjne bo różne mąki różnie je wchłaniają. Pozdrawiam !
UsuńMmmm uwielbiam pączki :) Najbardziej z serem albo nadzieniem różanym :)
OdpowiedzUsuńChyba na Niedzielę zrobię; )
Pączki wyszły rewelacyjnie, pyszne i mięciutkie. Nie dodałam mąki tortowej bo nie miałam, użyłam tylko mąki przennej, zamiast spirytusu dodałam świeży sok z cytryny a nadziewałam dopiero po upieczeniu szprycą do strojenia tortów. Ozdobiłam skórką pomarańczową którą zrobiłam również z Pani przepisu, Z podanej ilości wyszły mi 33 szt. Polecam wszystkim Pani przepis i na pączki i na skórkę pomarańczową.
OdpowiedzUsuńmąka tortowa to mąka pszenna tylko drobniej mielona :) Można nadziewać po usmażeniu chociaż dla mnie to takie trochę pójście na łatwiznę, ale fakt - łatwiej formować pączki bez nadzienia. Ja jednak wolę dodać spirytus - nie zmienia smaku jak sok z cytryny a alkohol sprawia, że tłuszcz mniej wsiąka w ciasto :)
UsuńPani Izo, czy pączki można nadziać konfiturą dopiero po upieczeniu za pomocą szprycy?
OdpowiedzUsuńoczywiście - jeśli tak Ci wygodniej to jak najbardziej
UsuńJuż 3 rok robię pączki z Pani przepisu, są przepyszne i za każdym razem wychodzą idealnie:)
OdpowiedzUsuńCoś strasznego dzieje się na początku wyrabiania ciasta (a ciast drożdżowych wyrobiłam już dziesiątki, w tym pączkowe również). Na tym etapie jest to przepis tzw. frustrujący, czyli nie sprawiający przyjemności ani satysfakcji. Ciasta nie można wyrobić po dodaniu wszystkich składników, bo jest za rzadkie i na pewno nie będzie odchodziło od miski, nie mówiąc o rękach. Jest bardzo lepiące. No nic. Zobaczymy dalej. na razie odstawiłam do wyrośnięcia. Mam nadzieję, że smak pączków zastąpi frustrujący początek.
OdpowiedzUsuństraszne to są niektóre komentarze sugerujące, że przepis jest do niczego a tymczasem korzystający nawet dokładnie go nie przeczytał. Przypominam, że każda mąka jest inna, jajek też nie ważę, więc ilość mąki użytej do wykonania może być różna. Poza tym żeby ciasto zrobiło się sprężyste i mimo luźności jednak nie lepiło się bardzo trzeba je dobrze wyrobić. Podczas wyrabiania uwalnia się gluten o to on sprawia, że ciasto robi się elastyczne. Mam nadzieję, że mimo tych "strasznych" początków pączki jednak się udadzą :)
UsuńŚwietny przepis, wypróbowany zresztą dzisiaj:) Naprawdę godny polecenia. Dziękuję, że dzieli się Pani takimi pysznościami z innymi:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA mnie zastanawia ta jaśniejsza, przepiękna obrączka wokół pączka. Oprócz sklepów i cukierni nigdy się z taką nie spotkałam... czy istnieje jakiś konkretny sposób jak uzyskać taki efekt? :)
OdpowiedzUsuńtaka obwódka powstaje tylko wtedy kiedy pączki są dobrze wyrośnięte przed smażeniem. Oznacza, że ciasto jest dobrze napowietrzone, puszyste i lekkie. Po prostu po uformowaniu trzeba pozwolić pączkom napuszyć się a nie smażyć od razu.
UsuńWitam Pani Izo, od kilku lat nierobilam paczkow ,zly przepis .W tym roku mezowi marzyly sie paczusie ,po natrafieniu na Pani bloga skusilam sie i zrobilam i WYSZLY wszystkie piekne,wypieczone ,rumiane i oczywiscie smaczne , Przepis Rewelacja i to co zrobilam z 3 szklanek maki,ciasto nie za rzadkie w sam raz ,bardzo dobrze sie wyrabialo . Maz byl zachwycony ze w koncu byly domowe paczki,dziekuje za przepis
OdpowiedzUsuńP.S dwa dni temu zrobilam pyzy z miesem z Pani przepisu pierwszy raz w zyciu ,wysmienite
pozdrawiam Ela.
Dobry przepis chociaż ciasto wyszło trochę klejace i nie dochodziło od ręki, ani miski, na szczęście wyszły mieciutkie i puszyste
OdpowiedzUsuńjeśli ciasto się kleiło i nie odchodziło od miski ani rąk to znaczy, że było niedostatecznie wyrobione
UsuńPani Izo, dotychczas smażyłam pączki na oleju, jednak w tym roku chciałabym spróbować usmażyć je na smalcu, czy może mi Pani podpowiedzieć na co zwrócić uwagę podczas kupowania smalcu, żeby był dobrej jakości? albo może mogłaby mi Pani polecić konkretną firmę?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
kupuję zwykły smalec wieprzowy w kostkach takich jak masło i szczerze mówiąc taki jaki akurat jest, bez żadnych preferencji co do firmy
UsuńRobiłam pączki według Pani przepisu!
OdpowiedzUsuńMoże i nie wyszły tak piękne jak Pani ale były cudowne, wspaniałe, zniknęły z tależa w ułamku sekundy.
Mi wyszło 37 szt.
Ciasto jest rewelacyjne, polecam je każdemu kto robi pączki.
Na pewno zrobię je jeszcze nie jeden raz!!!!
Dziękuję!!!
Witam, czy jest możwliość zrobienia ciasto rano przed wyjściem z pracy a usmażenia ich wieczorem po przyjściu z pracy ?
OdpowiedzUsuńciasto drożdżowe na pączki rośnie 1,5-2 godziny, potem formuje się pączki i te napuszają się ok. 1 godziny - do pracy zwykle chodzi się na 8 godzin + dojazd w obie strony więc ciasto na pewno przerosłoby i nie nadawało do smażenia
UsuńNaczytałam się "pysznych" komentarzy i że będę smażyć, to jest pewne, tylko nie wiem czy dzisiaj czy jutro. Ze względów organizacyjnych wolałabym dzisiaj, ale czy pączusie jutro też będą takie pyszne? Czy one w ogóle zostają do drugiego dnia? Czy znikają w magiczny sposób? Pozdrawiam serdecznie, Eliza
OdpowiedzUsuńpączki są najsmaczniejsze w dniu smażenia, ale jeśli jutro masz mało czasu to usmaż je dzisiaj wieczorem
UsuńDzien dobry! Czy moglaby Pani mi napisac czy do wyrobienia ciadta nalezy przygotowac 3,5 szkl czy od 3 do 5 szkl w zaleznosci od uformowania ciasta? Przymierzam sie do robienia paczkow jutro a nie chce juz na samym poczatku zrobic babola :-) pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń3 przecinek 5 to jest trzy i pół szklanki mąki - oczywiście orientacyjnie bo może się okazać, że jeszcze troszkę trzeba będzie dosypać, każda mąka inaczej chłonie płyn a poza tym jajko jajku nierówne
Usuńno to ładnie...zrobiłam dzisiaj te pączki i coooooo? jutro muszę robić znowu ,bo po dzisiejszych nie ma już śladu :-) polecam pyszniutkie i bardzo puszyste
OdpowiedzUsuńWitam.Dlaczego przykrywa pani pokrywką garnek przy smażeniu?pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpod przykryciem pączki smażą się w wyższej temperaturze bez podwyższania temp. tłuszczu, lepiej rosną i lepiej dopiekają się w środku
UsuńRewelacja! Wyszło mi 45 mniejszych pączków.
OdpowiedzUsuńSą przepyszne i nie wciągają tłuszczu.
To moje pierwsze pączki i na pewno nie ostatnie:-)
I co ?? Wczoraj upiekłam, ale ostudzić to one się nie zdążyły... Wyszły przepyszne mniam, mniam. Dodaję przepis do moich ulubionych. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo tylu wspaniałych komentarzach skusiłam się i ja. Walczyłam od świtu. Niestety pączki wyglądają jak popękane ziemniaki, a nie pączki :) Samo ciasto wyszło wspaniałe. Bardzo puszyste łatwe w obróbce i rosło jak szalone w misce. Niestety na tym koniec. Po uformowaniu pączków i odczekaniu zaczęły się same kłopoty. Praktycznie wszystkie pączki popękały w smalcu. Dżem wycieka, zapiekał się na pączkach, co po jakimś czasie bardzo zabrudziło mi smalec. Starałam sie na wszystkie sposoby. Wrzucałam do cieplejszego smalcu lub do zimniejszego, obracałam szybciej lub czekałam dłużej.....kombinowałam różnie ale wszystko na nic. Pączki nie leżały na dużej ilości mąki. O wiele mniej jej było niż na Pani zdjęciu. Ręce podczas klejenia miałam zupełnie bez mąki bo nie było takiej potrzeby. Dlaczego tak się stało? Czy ktoś ma jakieś pomysły? Zrobiłam kilka zdjęć jak to wyglądało podczas smażenie w smalcu i potem po wystudzeniu. Może pomogły by wpaść na jakiś trop, ale nie wiem ja te zdjęcia dodać? Pozdrawiam, Ada
OdpowiedzUsuńAda, przykro mi bardzo. Zdjęcia możesz przysłać do mnie na maila - izapyzakulinska@gmail.com . Popatrzę i może coś wywnioskuję. Może obeschły podczas wyrastania co spowodowało, że wyrosły za mało a potem właśnie popękały. Wyciek dżemu nie dziwi skoro pękały
UsuńDzięki, wyślę zdjęcia. Dodam jeszcze tylko, bo nie napisałam wcześniej, że pomimo kłopotów pączki wyszły niezwykle smaczne. Cała rodzina zachwycona smakiem :) Tylko krwi mi strasznie natruły, hahaa.
Usuńproponuję nadziewać po upieczeniu, wtedy nic się nie wylewa do tłuszczu. Ja robię to rękawem i tylką w kształcie rurki i wychodzi super :)
UsuńNadziewanie po usmażeniu to pójście na totalną łatwiznę, niestety. W dobrych cukierniach nikt tak nie robi
UsuńAda, po obejrzeniu zdjęć jakie przysłałaś mi na maila podtrzymuję, że prawdopodobnie pączki uformowane i odłożone do wyrastania po prostu obeschły co zahamowało ich wzrost podczas leżakowania a potem, pod wpływem gorącego tłuszczu, zaczęły pękać bo skórka nie była elastyczna. Moja rada na przyszłość - pączki czy bułeczki które wyrastają przykrywam ściereczką a jej wierzch spryskuję porządnie letnią wodą, dzięki temu nie obsychają. Mam nadzieję, że nie zniechęciłaś się do pieczenia, porażki czasami się zdarzają nawet najbardziej doświadczonym osobom. Ja się za taką nie uważam i mam ich na koncie sporo. Życzę samych udanych wypieków w przyszłości!
Usuńcudownie pyszne :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie Pani Izo
OdpowiedzUsuńJa z takim nie typowym pytaniem😆
Czy to ciasto pączkowe można by było ułożyć w dwóch keksowkach i upiec w piekarniku jak ciasto drożdzowe? Ewentualnie coś zmodyfikować,ale co?
Przyznam szczerze że już kilka razy pieklam pączuszki z tego przepisu i są przepyszne ale szukam przepisu na tak samo pyszne ciasto drożdzowe. Przerobiłam już kilka przepisów z kilku blogów i nie mogę trafić na "ten idealny" i z tąd moje pytanie😀Pozdrawiam serdecznie😀☺
to ciasto wykorzystuję tylko do robienia pączków i nie próbowałam piec go w keksówkach
UsuńRobiłam w tamtym roku pierwszy raz pączki z Pani przepisu. Wyszły przepyszne i bardzo szybko znikły, w tym roku także będę robić.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że smakowały :) jeśli będziesz robić znowu to przyślij fotkę!
UsuńJa mam to samo doswiadczenie
UsuńW tamtym roku nic mi nie wyszlo w tym polowy juz nie ma :-)
Cuda!!!!!! Dzis robilam sa idealne!!!!!! Jestem bardzo milo zaskoczona!!! Dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, że pączki udane i smakowały :)
UsuńPani Izo
OdpowiedzUsuńPrzepis wysmienity!!!
Polecam kazdemu
Dzusiaj robilam jestem zachwycona ciastem przepyszne,pozdrawiam i prosze o dalsze przepisy na oewno je sprubuje :-)
ja będę smażyć jutro bo panowie sobie zażyczyli a dzisiaj robiłam faworki pieczone - szybkie i bez smażenia! zapraszam jutro po przepis!
UsuńPani Izo, ile mniej więcej wychodzi pączków z takiej porcji?
OdpowiedzUsuńCoś ok. 30 sztuk, dzisiaj wyszło mi 28 dokładnie
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńproszę o radę - mąż od godziny wyrabia ciasto a ona nadal się lepi. Mąka była po troszeczku dosypywana ale to i tak nie pomogło, czyżby jeszcze jej było za mało czy może problem tkwi w czymś innym...?
Pozdrawiam
Moje też dzisiaj było oporne, czasami tak jest. Odstsw do wyrastania a potem zagnieć lekko i rozpłaszcz rękami posmarowanymi olejem. Za dużo mąki sprawi, że ciasto będzie za gęste i pączki stracą lekkość
UsuńNa szczęscie udały się, pyszne pączki- najlepsze gdy były jeszcze ciepłe :)
Usuńpączki pycha !!!!! niebo w gębie :) kolejny rewelacyjny Pani przepis :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za przepis. Pączki wyszły puszyste, delikatne, pyszne ! Ja smażyłam na oleju kujawskim.
OdpowiedzUsuńmożna jak najbardziej, my jednak wolimy raz do roku na smalcu :D
UsuńPączki wyszły przepyszne.
OdpowiedzUsuńDelikatne, pulchniutkie, robiłam pierwszy raz i jestem pod wrażeniem...
cudowny przepis polecam :-)
bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona a pączki smakowały
UsuńSzukam jakiegos dobrego przepisu na pulchniutkie smaczne oponki, moze pani ma jakis :)
UsuńSpróbuj oponek serowych, są bardzo dobre - http://smacznapyza.blogspot.com/2017/02/najlepsze-oponki-serowe-szybkie-paczki.html
UsuńPani Izo. Mam 65 lat i pierwszy raz robiłam pączki właśnie z Pani przepisu. Wyszły rewelacyjne, chociaż dosypałam chyba 3 duże łyżki mąki, bo ciasto wciąż się kleiło. Nie wpłynęło to jednak źle na ich puszystość. Serdecznie dziękuję za bardzo dokładny przepis. Pozdrawiam Panią. M.G.
OdpowiedzUsuńKażda mąka jest inna, czasami trochę trzeba dosypać i to nic dziwnego. Cieszę się, że pączki udane.
UsuńDziękuję za świetny przepis. Zrobiłam zgodnie z przepisem krok po kroku i pączki wyszły świetne. PRZEPYSZNE! Jedynie sklejanie, aby nadzienie mi nie wypływało nigdy nie wychodziło mi, więc dziś wycięłam szklanką. Ani jeden nie stracił nadzienia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc. Pozdrawiam!
Usuńczy może być mąka luksusowa?
OdpowiedzUsuńTak
Usuńjeśli choć w połowie tak smakują, jak wyglądają, to muszą być obłędne ;)
OdpowiedzUsuńRobilam dzisiaj. Tak posmakowaly wszystkim ze robie drugi raz. Super przepis :)
OdpowiedzUsuńPaczki zrobione. Polecam w stu procentach ten przepis. Pączki sa mieciutki i bardzo lekkie. Sa po prostu pyszniutkie.
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj pączki i smakowo są cudowne! Mam tylko pytanie, dlaczego nigdy nie wychodzi mi ta biała obręcz? Co robię źle?
OdpowiedzUsuńWażne żeby pączki po uformowaniu ładnie wyrosły i napuszyły się, dzięki temu będą ładnie pływać na powierzchni tłuszczu. Ważna jest też temperatura tłuszczu, 175-180 st. C, nie więcej, żeby jeszcze rosły w smażeniu a nie spiekły się od razu
UsuńWydawało mi się, że wystarczająco wyrosły... Powinny podwoić swoją wielkość po ulepieniu kulek? Bo temperatura tłuszczu była raczej w porządku, pięknie się przyzłociły. No nic, i tak były pyszne, nawet mąż stwierdził, że chyba będę częściej robiła, a on to bardzo wybredny kest :)
UsuńPani Pyzo, co pani sądzi o plancie jako tłuszczu do smażenia (płytkiego i głębokiego!)? Używam od lat do smażenia schabowych oraz frytek, z tego względu, że jest niemal całkowicie bezwonna i tym samym planta podkreśla własny smak pieczonych kotletów. Natomiast pojęcia nie mam jak sprawdzi się do pączków, czy mam zasuwać do sklepu po smalec, czy mogę użyć planty, którą mam we frytkownicy. A właśnie frytkownicę zamierzam użyć zamiast garnka do smażenia. Frytkownica ma same zalety: dokładnie stabilizuje temperaturę (jak dobry, elektryczny piec kuchenny), nie trzeba za każdym razem myć bo często używam jej do robienia frytek i ostatnia zaleta, tym razem jakby spoza katalogu - kosz w którym normalnie smaży się frytki można użyć jako ociekacz z nadmiaru tłuszczu, który sobie skapie wprost na kolejną partię pączków. Jedyny problem to "wymacać właściwą temperaturę", ale coś czuję, że temperatura "od frytek" będzie OK.
OdpowiedzUsuńW tym roku jakoś przegapiłem pączki i postanowiłem zrobić je w charakterze "czegoś lekkiego na język" według pani przepisu, który wydaje mi się prosty i łatwy. Popatrzyłem na fotki i ślinianki natychmiast przypomniały o swoim istnieniu! Tym bardziej, że przy aktualnej temperaturze ryzyko przeziębienia drożdży właściwie nie istnieje.
Gdzieś z tyłu szafki mam wspaniałe konfitury wiśniowe domowej produkcji i myślę, że będą się doskonale nadawały bo konsystencją bardziej przypominają galaretkę niż półpłynne, a właściwie całkiem płynne, konfitury ze sklepu... Są tam również kandyzowane skórki, również domowe, więc właściwie nic nie stoi na przeszkodzie.
Z tego co wiem to ta margaryną nie ma zapachu więc do smażenia pączków powinna się nadać.
OdpowiedzUsuńPani Izo dzisiaj zrobiłam Pani pączki REWELACJA !!!
OdpowiedzUsuńCóż mam powiedzieć Przepis jest wypróbowany wielokrotnie 😊
UsuńOj oj. A ja dziś robiłam wszystko jak z przepisu i wogole ciasto nie wyszlo. Nawet pod koniec spróbowałam dodać troszkę mąki i dalej btlo zle. Ciasto w koszu ��
OdpowiedzUsuńW ogóle nie wyszło czyli co było nie tak? Nie wyrosło? Wina nieświeżych drożdży albo żeby ciepłego mleka. Było zbyt luźne? Za krótko wyrabiane i może faktycznie wymagało posypania nieco więcej mąki -każda mąką jest inna i czasami trzeba na bieżąco reagować. Ale że wylądowało w koszu to już ma pewno nie do a przepisu tylko osoby, która je robiła.
UsuńMoje było klejące ale dodałam troszkę więcej mąki i wyszly piękne wyrośnięte paczusie
UsuńTeż czasami muszę dosypać trochę więcej mąki, z wypiekami tak bywa
UsuńWitam.Z identycznego przepisu korzystam od lat... Ta szkoła, to lwowska stara szkoła gotowania... Muszę przyznać, że jako jedna z niewielu blogerek kulinarnych Naprawdę zna się Pani na rzeczy...
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa 😊
UsuńNajlepsze pączki pod słońcem. Kiedyś próbowałam innych przepisów i zawsze klapa a dzisiaj??? Rewelacja: wyrośnięte pachnące z obwódką i do tego przepyszne!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę
UsuńWitam Pani Izo proszę mi powiedzieć czy ciasto na te pączki jest dość luźne bo takie mi wyszło
OdpowiedzUsuńJest dość luźne, ale nie lejące i bez problemu da się z niego formować w dłoniach pączki
UsuńNiestety nie mam swiezych drozdzy. Ile drozdzy instant potrzebuje do tego przepisu?
OdpowiedzUsuńPrzyjmuje się przelicznik, że 7g suchych drożdży to 25g świeżych, dałabym 2 opakowania czyli 14 g
UsuńPierwszy raz w życiu robiłam paczki. Bałam się bo ciasto drożdżowe raczej mi nie wychodzi... Wyszły, szybko się robi, wszystko ładnie opisane bez problemu do odczytania dla takiego laika jak Ja. Przepis zapisałam zeby gdzieś nie zaginął. Wszystkim polecam. Dziękuję za przepis 😊
OdpowiedzUsuń