Smardze faszerowane
Kiedy będziecie czytać ten post ja będę szukać tegorocznych smardzów na Słowacji. Niestety, trzeba po nie jeździć tak daleko bo w Polsce są pod całkowita ochroną - no chyba, że komuś wyrosną w ogródku to chyba może bezkarnie je sobie zerwać . . . Te poniżej pochodzą sprzed dwóch lat, ale przypominam ten przepis bo może komuś się przyda :) To na prawdę przepyszne grzyby. Jeśli w tym roku coś nazbieram to też przygotuję je podobnie.
składniki:
sposób przygotowania: Grzybki oczyściłam dokładnie, przycięłam trzonki ok. 0,5-1 cm pod kapeluszami, kapelusze wypłukałam i zalałam wrzątkiem na 5 s, odcedziłam i czynność powtórzyłam. Muszą dobrze odcieknąć. Na farsz zużyłam udko kurczaka ugotowane do miękkości z dodatkiem włoszczyzny i ostudzone w wywarze żeby nie było suche. Na ok. 30 smardzów wystarczyło jedno nieduże. Mięso obrałam od kości, zmieliłam, dodałam do niego 1 żółtko z jajka kurzego, 2 łyżki posiekanego koperku, doprawiłam solą i pieprzem mielonym a ponieważ masa wydawała mi się zbyt rzadka to dosypałam 1 łyżkę suchej bułki tartej, dokładnie wymieszałam. Osączone dobrze grzyby napychałam farszem lekko go ugniatając (trzeba to robić ostrożnie żeby nie popękały) - pracochłonne, ale warto. Potem każdą sztukę przykładałam do bułki tartej tą stroną, z której nadziewałam i stawiałam na patelnię z rozgrzanym tłuszczem - podsmażyłam aby ten spód się zrumienił. Następnie podlałam całość ok. 1/3 szkl. wody, przykryłam i dusiłam ok. 10 - 15 min.. Na koniec wlałam ok. 1/3 - 1/2 szkl. słodkiej śmietany kremówki, doprawiłam solą i pieprzem, i już bez przykrycia zagotowałam aż sos zgęstniał. My zjedliśmy ze świeżą bagietką i zieloną sałatą.
składniki:
- 30 dużych smardzów
- 1 udko kurczaka
- 1/2 porcji włoszczyzny
- 1 żółtko
- 2 łyżki posiekanego koperku
- 1 łyżka bułki tartej do farszu + 2 łyżki do panierowania
- do smażenia: 1 łyżka masła + 1 łyżka oliwy
- ok. 1/2 szkl. śmietanki kremówki
- do smaku: sól, pieprz mielony
sposób przygotowania: Grzybki oczyściłam dokładnie, przycięłam trzonki ok. 0,5-1 cm pod kapeluszami, kapelusze wypłukałam i zalałam wrzątkiem na 5 s, odcedziłam i czynność powtórzyłam. Muszą dobrze odcieknąć. Na farsz zużyłam udko kurczaka ugotowane do miękkości z dodatkiem włoszczyzny i ostudzone w wywarze żeby nie było suche. Na ok. 30 smardzów wystarczyło jedno nieduże. Mięso obrałam od kości, zmieliłam, dodałam do niego 1 żółtko z jajka kurzego, 2 łyżki posiekanego koperku, doprawiłam solą i pieprzem mielonym a ponieważ masa wydawała mi się zbyt rzadka to dosypałam 1 łyżkę suchej bułki tartej, dokładnie wymieszałam. Osączone dobrze grzyby napychałam farszem lekko go ugniatając (trzeba to robić ostrożnie żeby nie popękały) - pracochłonne, ale warto. Potem każdą sztukę przykładałam do bułki tartej tą stroną, z której nadziewałam i stawiałam na patelnię z rozgrzanym tłuszczem - podsmażyłam aby ten spód się zrumienił. Następnie podlałam całość ok. 1/3 szkl. wody, przykryłam i dusiłam ok. 10 - 15 min.. Na koniec wlałam ok. 1/3 - 1/2 szkl. słodkiej śmietany kremówki, doprawiłam solą i pieprzem, i już bez przykrycia zagotowałam aż sos zgęstniał. My zjedliśmy ze świeżą bagietką i zieloną sałatą.
Jeszcze nigdy nie jadłam świezych smardzów, zawsze suszone...
OdpowiedzUsuńjeśli będziesz miała okazję to polecam - są bardzo pyszne
UsuńJa też jeszcze nigdy nie jadłam. Chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji jeść świeżych.
OdpowiedzUsuńpropozycja wielce smakowita! :)
Wierze, ale swieze sa niestety takie drogie! Moze kiedys sama je znajde w lesie: w Belgii nie sa pod ochrona, ale trzeba uwazac, w czyim lesie sie je zbiera, duzo jest lasow prywatnych.
OdpowiedzUsuńbelgia od kuchni, nie wiedziałam, że cena taka wysoka . . . . Czytałam kiedyś o lasach w zachodniej Europie - u nas pod tym względem łatwiejszy dostęp, ale za to często ludzie traktują państwowy las jakby był niczyj a więc nie dbają . . .
Usuńskąd ty je bierzesz? u nas smardzy już lata nie widziałam, może dlatego że pod ochroną są. cudne danie.
OdpowiedzUsuńTrzeba jeszcze wiedzieć-gdzie i w jakim czasie rosną.
UsuńPodpowiem-miejsce występowania to zazwyczaj stare liście na obrzeżach zagajników olchowych,olchowo -brzozowych a także wypaleniska.
Czas występowania max do 5 go maja.Spotkałem trzy gatunki:
-smardz pospolity--kapelusik (plaster miodu) wyrasta bezpośrednio z trzonu grzyba(nóżki) odcień szary
-smardz miodowy--kapelusik w kształcie stożka, wzór plastra miodowego nałożony na trzon odcień miodowy do jasno brązowego
-smardz czarny--jak wyżej tylko kolor intensywnie czarny.
Występuje także w tym okresie napartniczka-smakuje jak smardz a wygląda jakby na trzonku był zawiązany miniaturowy turban.
ten max. do 5 maja to zależy od miejsca i roku - może konkretnie u Ciebie tak jest, ale w innych rejonach kraju może być zupełnie inaczej. Ja od kilku lat obserwuję jedną miejscówkę u siebie i czas występowania bardzo się różni w zależności od wielu czynników. Smardze różnią się kolorem, ale nazwy "miodowy" i "czarny" to nie są żadne nazwy naukowe czy nawet zwyczajowe a raczej Twoje prywatne - radzę poczytać trochę w opracowaniach mykologicznych
UsuńMożna je hodować w ogrodzie?
OdpowiedzUsuńteoretycznie można kupić takie szczepionki z grzybnią grzybów mikoryzowych do różnych drzew, ale najczęściej smardze wyrastają w ogrodach po prostu na przywiezionej i wysypanej przy roślinach korze. I nie owocują co roku, zwykle szybko się kończą bo to nie jest ich naturalne środowisko
UsuńA można je kupić? Nie zauważyłam w sklepach, może na placach?
OdpowiedzUsuńw Polsce nie jest to gatunek dopuszczony do obrotu handlowego więc nie można nimi handlować chociaż słyszałam, że w ktoś widział kiedyś w sklepie sprowadzane z Francji smardze suszone - ja nie spotkałam. Wyczytałam, że w Stanach chyba się je hoduje.
UsuńJa znalazłam smardze dziś w ogródku, jeszcze nigdy nie jadłam, zatem na kolację będzie jajecznica ze smardzami:-)
OdpowiedzUsuńNo i jak żyjesz po tej jajecznicy? :D
OdpowiedzUsuń