Tarta ze smardzami i brokułem
Smardzów nazbierałam w weekend niby niedużo a jednak udało mi się w kilka dań je włożyć. Smakują nam pod każdą postacią i już mi smutno, że będę musiała na nie czekać aż rok, do następnej wiosny. Na otarcie łez mam jeszcze ze 3 garści suszonych, ale co świeżyzna to świeżyzna . . . Oj, smardzusie, bardzo będę za Wami tęsknić . . .
składniki:
sposób przygotowania: CIASTO - bardzo zimne masło posiekałam z mąką i solą aż powstał taki jakby mokry piasek. Wbiłam jajko i zagniotłam ciasto - jeśli będzie się bardzo kruszyło czyli będzie za suche to dolać troszkę bardzo zimnej wody - przy dużym jajku nie potrzebowałam nic dolewać. Z ciasta uformowałam kulę, spłaszczyłam ją, zawinęłam w folię i schowałam do lodówki na ok. 30 minut. Schłodzone ciasto rozwałkowałam lekko podsypując mąką i przeniosłam na wałku na formę śr. 24 cm. Docisnęłam ciasto do spodu i boków, nadmiar odcięłam. Spód gęsto nakłułam widelcem, przykryłam papierem do pieczenia a na niego wysypałam suchy groch. Tak przygotowaną foremkę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C na ok. 15 minut żeby podpiec ciasto.
FARSZ - Smardze oczyściłam, opłukałam i sparzyłam dwukrotnie wrzątkiem po czym dobrze osączyłam - przycięłam dolną część owocników bo do tarty wykorzystałam same pofałdowane górne części. Brokuła podzieliłam na małe kawałki i też sparzyłam. Śmietankę roztrzepałam z jajkami, dodałam ser, posiekaną szalotkę, koperek i przyprawy. Tak przygotowaną masę wylałam na podpieczony spód tarty usuwając oczywiście najpierw papier z grochem :) Na śmietanie ułożyłam smardze i brokuły, zapiekałam ok. 20 minut zmniejszając temperaturę piekarnika do 170 st. C. Podałam na gorąco.
składniki:
- CIASTO - 200 g mąki pszennej krupczatki
- 100 g masła
- 1 duże jajko
- 1/4 łyżeczki soli
- ew. 1 - 2 łyżki zimnej wody
- FARSZ - 2 duże jajka
- 100 ml śmietanki kremówki 30 %
- 1/2 dużej szalotki albo 1 mała
- 1 łyżka posiekanego świeżego koperku
- 1/2 łyżeczki mielonych suszonych pomidorów
- 2 - 3 szczypty chili w płatkach
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 czubata łyżeczka drobno startego Dziugasa
- świeże smardze - kilka/kilkanaście sztuk
- duża różyczka brokuła
sposób przygotowania: CIASTO - bardzo zimne masło posiekałam z mąką i solą aż powstał taki jakby mokry piasek. Wbiłam jajko i zagniotłam ciasto - jeśli będzie się bardzo kruszyło czyli będzie za suche to dolać troszkę bardzo zimnej wody - przy dużym jajku nie potrzebowałam nic dolewać. Z ciasta uformowałam kulę, spłaszczyłam ją, zawinęłam w folię i schowałam do lodówki na ok. 30 minut. Schłodzone ciasto rozwałkowałam lekko podsypując mąką i przeniosłam na wałku na formę śr. 24 cm. Docisnęłam ciasto do spodu i boków, nadmiar odcięłam. Spód gęsto nakłułam widelcem, przykryłam papierem do pieczenia a na niego wysypałam suchy groch. Tak przygotowaną foremkę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C na ok. 15 minut żeby podpiec ciasto.
FARSZ - Smardze oczyściłam, opłukałam i sparzyłam dwukrotnie wrzątkiem po czym dobrze osączyłam - przycięłam dolną część owocników bo do tarty wykorzystałam same pofałdowane górne części. Brokuła podzieliłam na małe kawałki i też sparzyłam. Śmietankę roztrzepałam z jajkami, dodałam ser, posiekaną szalotkę, koperek i przyprawy. Tak przygotowaną masę wylałam na podpieczony spód tarty usuwając oczywiście najpierw papier z grochem :) Na śmietanie ułożyłam smardze i brokuły, zapiekałam ok. 20 minut zmniejszając temperaturę piekarnika do 170 st. C. Podałam na gorąco.
Uwielbiam tarty!!!:)pyszności!
OdpowiedzUsuńmniamuśne :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńJa się wstydzę przyznać ale w życiu jeszcze smardzy nie jadłam ,i to znaczy ,że teraz razem z tobą będę czekała następnej wiosny bo nawet nie wiedziałam że one tak krótko i tylko wiosną rosną.Człowiek się całe życie uczy :)Tarta wygląda przeapetycznie:)
OdpowiedzUsuńale czego tu się wstydzić? tylu rzeczy jeszcze nie jadłam a nawet nie widziałam i tak jak mówisz - człowiek uczy się całe życie więc mamy czas :)))
Usuńale masz wenę ze smardzami :) tarta wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńoj, wenę to ja bym miała jakby smardzusiów było więcej a tak to właściwie koniec a temacie . . .
Usuńi ja nie jadłam nigdy ;)
OdpowiedzUsuńtarta wygląda pięknie, nigdy nie próbowałam smardzów
OdpowiedzUsuńdołączam, nigdy nie jadłam smardzów, ale tyle o nich słyszałam.... tylko gdzie je zdobyć?
OdpowiedzUsuńczytałam na necie o grzybni, ale czy wyrosną?? ktoś próbował?
przyznam, że nie mam pojęcia jak to jest z tą sprzedawaną grzybnią - jakoś nie słyszałam, żeby komuś coś faktycznie wyrosło, ale może po prostu obracam się w innych kręgach. Smardze można zbierać na Słowacji i chyba w Niemczech - w wielu krajach Europy są też do kupienia - u nas nie można nimi handlować - wyjątkiem są suszone, importowane, ze specjalnymi zezwoleniami, ale nigdy w sklepie nie widziałam...
Usuń