Kto zjadł moje smardze ?!
Uwaga, dużo zdjęć !
Oczywiście zawsze wypatruję grzybów i znajduję się często. Kilka gatunków jakie wypatrzyłam znajduje się na Czerwonej Liście Grzybów Wielkoowocnikowych i jest pod ścisłą ochroną lub zaleca się ich ochronę.
Wczoraj był piękny dzień więc pobuszowałam trochę po krzaczorach. Odwiedziłam monitorowane od lat miejscówki chronionych smardzówek i smardzy. Niestety, dawno porządnie nie padało i ziemia jest mocno wyschnięta więc owocników prawie nie ma. Nie odnalazłam nawet czterech smardzów wypatrzonych kilka dni temu - ciekawe kto je zjadł - jakiś człowiek czy zwierz ? Pojawiły się za to maleńkie smardzówki czeskie - tylko dwie a rok temu było ich całe mnóstwo ! Teraz nawet wiosenne roślinki niezbyt szybko rosną - bywam tam mniej więcej co tydzień więc mam porównanie. Chyba trzeba odprawić jakieś czary żeby porządnie popadało.
Podczas wycieczek do łęgowego lasu zawsze z przykrością patrzę na porzucone śmieci - czasami całe worki albo zwały gruzu bo przecież teren jest niczyj więc można śmiecić.... Lękiem napawa mnie widok wypalonych łąk i drzew. Myślę wtedy o tym ile zwierząt zginęło w pożarze i ile lat będą rosły młode drzewa w miejsce tych kilkudziesięcioletnich, spalonych... Ludzka głupota zawsze mnie przeraża ...
A co widziałam możecie, jeśli oczywiście chcecie, zobaczyć na zdjęciach :)
czosnaczek pospolity |
bluszczyk kurdybanek |
ziarnopłon wiosenny |
smardzówka czeska |
smardzówka czeska |
Piękny wpis i cudne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńLudzka głupota nie zna granic. Mnie kilka lat temu w ten sposób spłonął rok wcześniej posadzony las. A na smardze zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuń