Las deszczowy i kurzy obiad
Jakoś ostatnio tak się dzieje, że w tygodniu pogoda ładna a jak przychodzi weekend to zaczyna padać deszcz. Na dzisiaj prognozy były dobre a jednak rano dzień wstał zachmurzony a gdy już byliśmy w lesie to zaczęło siąpić. Żarłoczek zamknął się w aucie z książką a ja nie zważając na wilgoć pognałam między drzewa. Było widać ślady grzybiarzy, którzy przeszli niedawno przede mną, ale ja wiem, że i tak swoje grzybki znajdę.
Zmokłam, ale to mało ważne . . . Pogryzły mnie komary, ale to też mało ważne . . Ważne, że uzbierałam 3/4 kosza kurek, podgrzybków, kilka muchomorków czerwieniejących i trochę rdzawo brązowych. Szału nie było, ale jestem zadowolona bo uwielbiam zbierać grzyby. Już wracając natknęłam się przy leśnej drodze na zdziczałą śliwę mirabelkę i mimo narastającej ulewy zebrałam jeszcze trochę owoców, ale o tym jutro.
Po powrocie musiałam się zająć czyszczeniem grzybów więc obiad musiał być prosty i dość szybki do przygotowania.
Filet z kurczaka z kurkami
składniki:
sposób przygotowania: Filet z kurczaka umyłam, dokładnie osuszyłam papierowym ręcznikiem, pokroiłam w paski. Skropiłam sokiem z cytryny, odstawiłam na 15 min.. Kurki oczyściłam, opłukałam, osączyłam. Mąkę zmieszałam z papryką mieloną oraz niewielką ilością soli i pieprzu. Kawałki kurczaka obtoczyłam w mieszance mącznej, otrząsnęłam z jej nadmiaru i kładłam na mocno rozgrzaną patelnię z olejem, smażyłam na ostrym ogniu. Kiedy mięso obrumieniło się ze wszystkich stron, dodałam posiekaną cebulkę i chili, smażyłam chwilkę, dodałam kurki, chwilę je obsmażyłam a następnie podlałam całość ok. 1/3 szklanki wody i dusiłam 10 min. aż grzyby zmiękły - sosu nie powinno być zbyt dużo, większość powinna odparować. Doprawiłam solą i pieprzem, dodałam część natki pietruszki. Podałam ze smażonymi plastrami ziemniaków i ogórkiem małosolnym posypując jeszcze natką.
A to moje dzisiejsze zbiory
Zmokłam, ale to mało ważne . . . Pogryzły mnie komary, ale to też mało ważne . . Ważne, że uzbierałam 3/4 kosza kurek, podgrzybków, kilka muchomorków czerwieniejących i trochę rdzawo brązowych. Szału nie było, ale jestem zadowolona bo uwielbiam zbierać grzyby. Już wracając natknęłam się przy leśnej drodze na zdziczałą śliwę mirabelkę i mimo narastającej ulewy zebrałam jeszcze trochę owoców, ale o tym jutro.
Po powrocie musiałam się zająć czyszczeniem grzybów więc obiad musiał być prosty i dość szybki do przygotowania.
Filet z kurczaka z kurkami
składniki:
- 1 duży filet z kurczaka (ok. 30 dkg)
- ok. 50 dkg świeżych kurek
- 3 łyżki oleju słonecznikowego
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
- 2 łyżki mąki
- 2 - 3 łyżki posiekanej grubo natki pietruszki,
- kawałek papryczki chili
- 1 cebulka
- do smaku: sól, pieprz mielony
sposób przygotowania: Filet z kurczaka umyłam, dokładnie osuszyłam papierowym ręcznikiem, pokroiłam w paski. Skropiłam sokiem z cytryny, odstawiłam na 15 min.. Kurki oczyściłam, opłukałam, osączyłam. Mąkę zmieszałam z papryką mieloną oraz niewielką ilością soli i pieprzu. Kawałki kurczaka obtoczyłam w mieszance mącznej, otrząsnęłam z jej nadmiaru i kładłam na mocno rozgrzaną patelnię z olejem, smażyłam na ostrym ogniu. Kiedy mięso obrumieniło się ze wszystkich stron, dodałam posiekaną cebulkę i chili, smażyłam chwilkę, dodałam kurki, chwilę je obsmażyłam a następnie podlałam całość ok. 1/3 szklanki wody i dusiłam 10 min. aż grzyby zmiękły - sosu nie powinno być zbyt dużo, większość powinna odparować. Doprawiłam solą i pieprzem, dodałam część natki pietruszki. Podałam ze smażonymi plastrami ziemniaków i ogórkiem małosolnym posypując jeszcze natką.
A to moje dzisiejsze zbiory
O proszę, widzę że wycieczka do lasu udana! :-)
OdpowiedzUsuńA obiad przepyszny :-)
każda wycieczka do lasu jest w jakiś sposób udana bo lubię las :-) jak nie ma grzybów to skupiam się bardziej na oglądaniu roślin i żyjątek
OdpowiedzUsuńZjadłabym ten talerzyk :)
OdpowiedzUsuńwedith, a nie lepiej to co na talerzyku? :D
OdpowiedzUsuńmiło, że do mnie zajrzałaś :-)
z nieba mi Pani spadła :) już wiem co będzie na obiad, bo akurat mam trochę własnoręcznie zebranych kurek u babci pod domem :)
OdpowiedzUsuńAniu, pani ze mnie żadna bo ani wyglądu ani pieniędzy do takiego tytułu nie mam, ale bardzo się cieszę, że mogłam się na coś przydać :-) i polecam się na przyszłość
OdpowiedzUsuńjak to ....muchomorków..??? I kto to ( u diabła) jest Żarłoczek ???
OdpowiedzUsuńnie wszystkie muchomory są trujące - kilka gatunków to grzyby jadalne i nawet bardzo smaczne więc zbieram te które dobrze znam a Żarłoczkami pieszczotliwie nazywam swoich chłopaków, męża i syna, bo lubią dobrze zjeść
UsuńRewelacja, zrobiłam i palce lizać :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj. Nie jestem mistrzem w kuchni, więc nastawiałam się, że i tak średnio mi wyjdzie. Bardzo miło się rozczarowałam, bo to co zrobiłam, było absolutnie pyszne! Przepis jest cudowny, prosty i z pewnością będę wracać do tego dania. Mojemu Żarłoczkowi też bardzo smakowało :)
OdpowiedzUsuń