Maj to pora zbierania , młodych, soczystych owocników pięknego grzyba jakim jest żółciak siarkowy. Ze względu na kolor i smak przypominający mięso kurczaka nazywany jest nawet chicken of the woods co znaczy dosłownie kurczak z lasu. Ponieważ pogoda była piękna wybrałam się zapolować na takiego kurczaka. Poszukajcie tych grzybów w swojej okolicy - ze względu na kolor i konsystencję nie sposób je pomylić z żadnym innym gatunkiem.
Odwiedziłam dobrze mi znany
kawałek lasu łęgowego niedaleko miasta. Tam zawsze, o każdej porze roku, znajduję coś ciekawego. Tym razem też nie musiałam długo szukać.
Już na samym brzegu lasu zauważyłam młodziutkie owocniki
żagwi łuskowatej. Ledwo do nich dosięgnęłam, ale udało się więc koszyka nie niosłam dalej na próżno. Chwilę później wypatrzyłam jeszcze schowane pod krzaczkiem czernidłaki. Żółciaki też szybko wpadły mi w oczy. Mają tak intensywny, żółty kolor, że dobrze je widać nawet w gęstych zaroślach. Całymi koloniami porastały stare drzewa i zwalone pnie. Nazbierałam tylko tyle ile miałam zamiar przerobić a reszta została na miejscu. Może ktoś inny je zerwie albo pożywią się nimi zwierzęta.
|
żagiew łuskowata - młodziutka więc do jedzenia się nada |
|
czernidłaki pospolite - młodziutkie są jadalne, ale nigdy ich nie zbieram bo rozpływają się zanim doniosłabym je do domu |
|
ten kurczak siedział na drzewie dość wysoko |
|
a ten żółciak wylądował w koszyku jako pierwszy |
|
kurczaki rosną na drzewach! |
|
cała kolonia młodziutkich żółciaków siarkowych - siedzą jak na grzędzie |
|
przetacznik sp. |
|
bluszczyk kurdybanek - ładna roślinka i pyszna przyprawa |
Wędrując brzegiem rzeki napotkałam kilku wędkarzy. Zaczepili mnie nawet mówiąc, że tak idąc z koszykiem wyglądam jak grzybiarka, ale przecież nie miejsce ani czas na to. Jakież było ich zdziwienie kiedy pokazałam co już zebrałam. Na pogadance o grzybach i zielsku spędziliśmy prawie godzinę. Na koniec wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że człowiek uczy się całe życie a Oni nie będą więcej śmiać się spotykając babę z koszem. Następnym razem wypytam ich dokładnie o łowienie ryb bo w tym temacie jestem zielona.
Zobacz przepis na Flaczki z żółciaka siarkowego
A baba powędrowała sobie dalej. Nazrywałam jeszcze po drodze kurdybanka, czosnaczka, pokrzywy. Pofociłam jakieś gałązki i kwiatki. Nieco zmęczona wróciłam do domu budząc też zdziwienie a nawet sensację w autobusie bo wszyscy dopytywali co ja takiego dziwnego wiozę. Cóż, większość ludzi ma przekonanie, że grzyby rosną i zbiera się je tylko jesienią co oczywiście nie jest prawdą. Jest piękny maj a u nas na stole grzybowe kotlety mielone i to ze świeżutkiego zbioru. Jeśli dotrwaliście do tego momentu mojej opowieści to teraz będzie przepis na to pyszne danie.
Sznycle mielone z żółciaka siarkowego
czas przygotowania: ok. 40 minut + czas studzenia grzybów
składniki na 8 kotletów:
- ok. 600 g obgotowanego żółciaka siarkowego
- 1 duża cebula biała
- 1 łyżka masła
- garść liści czosnaczka pospolitego
- 1/3 pęczka cienkiego szczypiorku
- 3 średnie jajka
- 4-5 łyżek bułki tartej
- 1/2 łyżeczki papryki mielonej słodkiej
- 1/2 łyżeczki tymianku suszonego
- 1/2 łyżeczki białego pieprzu mielonego
- 1 czubata łyżeczka soli
- do obtoczenia - bułka tarta
- do smażenia - olej roślinny i/albo masło klarowane
Jak zrobić kotlety mielone z żółciaka?
Owocniki żółciaka dokładnie oczyściłam i opłukałam. Pokroiłam je na pojedyncze "dachówki". W dużym garnku zagotowałam wodę, wrzuciłam grzyby i gotowałam ok. 15 minut. Odcedziłam dokładnie i ostudziłam. Grzyby można lekko odcisnąć z nadmiaru wody. Zmieliłam w maszynce do mięsa.
Cebulę obrałam, pokroiłam w drobną kosteczkę. Przesmażyłam na maśle aż zmiękła i lekko się zrumieniła. Dodałam do zmielonych grzybów razem z posiekanymi liśćmi czosnaczka i szczypiorku. Wbiłam jajka, dosypałam bułkę tartą oraz przyprawy. Dokładnie wymieszałam masę. Gdyby była zbyt rzadka można dosypać nieco więcej bułki tartej, ale bez przesady. Wilgotnymi rękami uformowałam 8 owalnych sznycli i obtoczyłam je w bułce tartej. Smażyłam po jakieś 10 minut z każdej strony na oleju zmieszanym z masłem klarowanym. Sznycle powinny być ładnie zrumienione z obu stron.
Kotlety mielone z żółciaka podałam na gorąco, z sałatką z pomidorów i ogórkami kiszonymi. Mówię Wam, ale to było pyszne! Takie kotlety są smaczne także na zimno.
Jeśli nie przepadacie na kotletami mielonymi możecie plastry ugotowanych grzybów usmażyć w panierce - będą
sznycle z żółciaka a'la schabowe
Uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJutro mielone z żółciaka będą na obiadek :) Przy okazji proszę o poradę, znalazłam spory okaz, czytałam, że można go mrozić po przegotowaniu ale niestety zamrażarkę mam bardzo małą. Czy da się go zamknąć w słoiku w jakiejś solance? Za wszelkie podpowiedzi z góry bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. Można też porobić z niego jakieś konkretne przetwory czyli zamarynować lub zrobić sałatkę grzybową w słoikach, tak jak z innych grzybów.
Usuń