Deser piankowy z owocami
Lekka jak mgiełka pianka i soczyste owoce to idealne połączenie. Trzeba tylko pamiętać, że gdy miska za mała to ubijany deser zaczyna uciekać :D
składniki:
sposób przygotowania: Galaretkę rozpuściłam w 1 szkl. gorącej wody, odstawiłam do ostudzenia. Owoce skropiłam sokiem z cytryny i oprószyłam lekko cukrem - ilość zależy od tego jak słodkie są same owoce. Zimne mleko ubijałam mikserem w wysokiej misce aż porządnie się spieniło. Cały czas miksując dolewałam pomału tężejącą, ale jeszcze płynną galaretkę i miksowałam aż masa była puszysta jak pianka.
Trzeba wziąć dużą miskę bo ubijana masa bardzo zwiększa objętość.
W szklaneczkach układałam warstwami po 2 łyżki pianki - 2 łyżki owoców - znowu 2 łyżki pianki - i znowu owoce, ale inny rodzaj - aż do wyczerpania składników. Warstwy owocowe przesypywałam niewielką ilością pokruszonych bezików. Napełnione naczynia odstawiłam do lodówki aby pianka stężała co nie trwa długo, pół godzinki wystarczyło. Wierzch przybrałam jeszcze tylko kandyzowanym kiwi i gotowe.
składniki:
- 1 szkl. mleka skondensowanego niesłodzonego
- 1 op. galaretki cytrynowej w proszku
- kilka łyżeczek cukru
- 1 szkl. jagód albo borówki amerykańskiej
- 1 szkl. pokrojonych na kawałeczki truskawek
- 1 szkl. obranych ze skórki i pokrojonych na kawałeczki brzoskwiń
- 3 - 6 łyżeczke soku z cytryny.,
- kilka pokruszonych białych bez/bezów - jak to się odmienia?!
sposób przygotowania: Galaretkę rozpuściłam w 1 szkl. gorącej wody, odstawiłam do ostudzenia. Owoce skropiłam sokiem z cytryny i oprószyłam lekko cukrem - ilość zależy od tego jak słodkie są same owoce. Zimne mleko ubijałam mikserem w wysokiej misce aż porządnie się spieniło. Cały czas miksując dolewałam pomału tężejącą, ale jeszcze płynną galaretkę i miksowałam aż masa była puszysta jak pianka.
Trzeba wziąć dużą miskę bo ubijana masa bardzo zwiększa objętość.
W szklaneczkach układałam warstwami po 2 łyżki pianki - 2 łyżki owoców - znowu 2 łyżki pianki - i znowu owoce, ale inny rodzaj - aż do wyczerpania składników. Warstwy owocowe przesypywałam niewielką ilością pokruszonych bezików. Napełnione naczynia odstawiłam do lodówki aby pianka stężała co nie trwa długo, pół godzinki wystarczyło. Wierzch przybrałam jeszcze tylko kandyzowanym kiwi i gotowe.
Zna, tą piankę, Mama nam ją zawsze w lecie robiła!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda! A odmienia się... najbezpieczniej chyba będzie "pokruszonej białej bezy" ;)))
OdpowiedzUsuńale jak mam poprosić w sklepie - 20 deko białych bez czy bezów? rozumiem, że to "ta beza" jest.... eh, ze słownikiem muszę się przywitać ....
OdpowiedzUsuńIza, poproś o 20 deko bezików i po kłopocie :-) Też zawsze miałam problem z bezami, ale koleżanka polonistka mi wyjaśniła, że jakiej formy bym nie użyła będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńZ bezami to tak jak z rodzynkami, wiórkami i muffinami. Prawidłowo mówi się np. 20 dag rodzynków, wiórków i muffinów, ale przyjęła się polska forma np. 20 dag rodzynek, muffinek, wiórek czy właśnie "bez". Obie funkcjonują obecnie jako poprawne :-)