Kremowa zupa z łodygi brokuła

Bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia. Różnie w moim życiu bywało i czasami na prawdę brakło na zwykły chleb. Staram się więc zawsze wykorzystywać wszystko co kupię. Poza tym, że często to po prostu oszczędność to sprawia mi radochę zrobienie dania z czegoś co inni raczej by wyrzucili.  Tak też jest w tym przypadku bo Żarłoki lubią "drzewko" czyli brokuła, ale właściwie przygotowuję same różyczki a łodyga . . . no właśnie, zwykle łodyga ląduje w śmietniku.


składniki:
  • 2 łodygi od brokuła
  • kawałek pora ok. 8 cm, biała część
  • 2 dość duże ziemniaki
  • ok. 1 l bulionu jarzynowego (ew. wody)
  • kilka łodyżek koperku
  • 1 - 2 łyżki masła
  • 1/2 szkl. śmietanki słodkiej (dowolnej, ja dałam 18%)
  • 20 dkg zielonej fasoli szparagowej
  • do smaku: sól, cukier, pieprz mielony biały

sposób przygotowania: Ziemniaki obrałam i pokroiłam w kostkę. Pora umyłam dokładnie, posiekałam. Łodygi brokuła przycięłam od dołu i obrałam z wierzchniej, łykowato - zdrewniałej warstwy. Środek pokroiłam w kostkę. W garnku roztopiłam masło, wrzuciłam warzywa i smażyłam je 2 - 3 min. cały czas mieszając, doprawiłam odrobiną cukru. Następnie zalałam je wywarem jarzynowym, z włoszczyzny, ale tylko tyle, żeby je przykryć i gotowałam 10 - 15 min. aż warzywa były zupełnie miękkie. Dodałam połowę koperku i całość zmiksowałam. Jeśli zupa jest dla kogoś zbyt gęsta może dolać troszkę wody. Ja dolałam jeszcze śmietankę, doprawiłam zupę solą i pieprzem. W oddzielnym garnuszku ugotowałam fasolkę pokrojoną na nieduże kawałeczki - powinna być lekko twardawa. Zupę podałam posypaną fasolką i koperkiem, do tego grzanki z wieloziarnistego chleba.


12 komentarzy:

  1. Ja też nie lubię marnować jedzenia ! Łodygi brokułów też dodaję do zup.W tym roku robię sporo jarzynowych kremowych i wszystkim smakują.Twojha zupka brzmi pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grażynko, myślę, że to nawet nie ma tak wiele wspólnego z pieniędzmi - po prostu nie lubię marnować jedzenia i już :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. też nie lubię marnować jedzenia. Aktualnie robię czystkę w lodówce, bo wyjeżdżam na tydzień i nie chcę bbyć zmuszona do wyrzucenia czegoś po powrocie ;)
    Moja babcia zawsze mówi - tyle ile wyrzucisz do kosza, tyle ci kiedyś zabraknie.

    OdpowiedzUsuń
  4. monami, Twoja Babcia jest bardzo mądrą osobą :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja zielona zupa też zawiera zieloną łodygę selera. ;)Zresztą tę część brokuła najbardziej lubię. ;) Przepadam też za głąbami kapuścianymi! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, ja selerową też mam w repertuarze - zielona i pyszna, tylko że gotuję je właściwie jedynie dla siebie bo Żarłoki czegoś takiego nie jadają.... A głąby lubię, ale gotowane, surowego nie ruszę

    OdpowiedzUsuń
  7. Rowniez nie lubie marnowac jedzenia a zupy to najlepszy sposob, zeby tam wcisnac co sie da. Lodyge brokula zawsze po obraniu kroje w paski lub plasterki i wykorzystuje. A w czym ona gorsza od kalarepki?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja także nie marnuję jedzenia, tak zawsze kupuję, żeby nie zapychać lodówki ponad miarę.
    Oczywiście czasami się coś zepsuje, ale raczej z winy producenta.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No i nie dopisałam, że zawsze gotuję wszystko z brokuła. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepyszna zupka, nieco zmienilam przyprawy, bo nie przepadam za koperkiem. Z czosnkiem i galka muszkatołową z czystym sercem i pelnym zoladkiem polecam! Dziekuje za przepis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy może doprawić jak lubi, ważne, że łodyga się nie marnuje

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger