Najpierw na rower! a potem zimny koktajl
Poleniliśmy się dzisiaj rano trochę dłużej niż zwykle, ale co tam - w końcu święto, nie? Około 10-tej zebraliśmy jednak w troki wszystkie litery i poszliśmy popedałować trochę żeby nie zgnuśnieć zupełnie w domu. Jakiś dyżurny meteorolog zapowiadał deszcz i widzieliśmy nawet kilka bardzo ciemnych chmur, ale jak dotąd nic nie padało. Słonko i wiatr przeganiały chmurzyska bardzo skutecznie i dopiero w domu poczułam jak piecze mnie buzia - cóż, wyglądam jak córka wodza Wielkie Oko Bawoła . . . Fajnie, że mamy w okolicy dużo przyzwoitych ścieżek rowerowych i na prawdę jest gdzie pojeździć. Fakt, że w taki piękny dzień rowerzystów tłumy, ale co się dziwić? Jeżdżenie na rowerze to się robi chyba taki sport narodowy :-)
Już w drodze powrotnej pomyślałam sobie, że w domu chętnie napiłabym się jakiegoś zimnego koktajlu a przygotowanie takiego to tylko 2 minuty więc zrobiłam zanim Żarłok odstawił sprzęt na miejsce.
Koktajl jogurtowo - jagodowy
składniki:
sposób przygotowania: Jogurt powinien być dobrze schłodzony albo można dorzucić 2 - 3 kostki lodu. Przelałam go do dzbanka, dodałam cukier (można z niego zrezygnować bo jogurt jest słodkawy sam w sobie, ale Żarłok lubi słodkie), jagody i zmiksowałam dokładnie blenderem. Na koniec wlałam sok świeżo wyciśnięty z pomarańczy i jeszcze chwilę miksowałam. Podałam od razu bo nikt dłużej nie wytrzymał czekania :-)))
Już w drodze powrotnej pomyślałam sobie, że w domu chętnie napiłabym się jakiegoś zimnego koktajlu a przygotowanie takiego to tylko 2 minuty więc zrobiłam zanim Żarłok odstawił sprzęt na miejsce.
Koktajl jogurtowo - jagodowy
składniki:
- 1 l jogurtu naturalnego, ja użyłam waniliowego
- 20 dkg jagód (świeżych lub mrożonych)
- 2 łyżki cukru pudru - niekoniecznie
- sok z jednej, słodkiej pomarańczy
sposób przygotowania: Jogurt powinien być dobrze schłodzony albo można dorzucić 2 - 3 kostki lodu. Przelałam go do dzbanka, dodałam cukier (można z niego zrezygnować bo jogurt jest słodkawy sam w sobie, ale Żarłok lubi słodkie), jagody i zmiksowałam dokładnie blenderem. Na koniec wlałam sok świeżo wyciśnięty z pomarańczy i jeszcze chwilę miksowałam. Podałam od razu bo nikt dłużej nie wytrzymał czekania :-)))
witam, Kochana, musze przyznać, że nie wpadłam jeszcze na pomysł by z takiego fajnego koktajlu przygotować coś miłego dla męża. Bardzo mnie ujęło to serducho i skład napoju. Musi byc pychota ! Lubie przygotowywać miłe niespodzianki, więc na powitanie po męczącym dniu w pracy takie cudo też miło zaskoczy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń