Pianka kawowa z rumem i galaretką gruszkową
Chłopaki zamówili sobie deser na zimno. Nie miałam wystarczającej ilości sera na jakiś sernik, ale jak przejrzałam lodówkę to okazało się, że z kilku składników nabiałowych da się jednak coś "wyczarować".
składniki:
Do zimnego mleka 3,2% dodałam żelatynę a gdy napęczniała podgrzewałam aż się rozpuściła, dodałam kawę, wymieszałam i odstawiłam do ostudzenia.
Jajka umyłam, sparzyłam i wybiłam do miski. Dodałam cukier, ubiłam na bardzo puszystą masę. Dodałam mascarpone, śmietanę, mleko skondensowane, esencję waniliową i tężejącą lekko mieszankę kawową, zmiksowałam całość i dolałam rum. Przelałam to tortownicy na galaretkę gruszkową, odstawiłam na całą noc do lodówki.
Aby łatwo było wyjąć deser w tortownicy przed wlaniem składników posmarowałam ją wewnątrz bardzo cieniutko olejem jadalnym - z tak przygotowanej foremki deser sam się wysunie.
składniki:
- 4 gruszki
- sok z 1 cytryny
- 1 op. galaretki gruszkowej w proszku
- 3 łyżki cukru zwykłego
- 2 jajka
- 1 szkl. cukru pudru
- 5 łyżeczek kawy rozpuszczalnej
- 5 łyżeczek żelatyny
- 100 ml mleka 3,2%
- 250 g serka mascarpone
- 200 ml śmietany 22%
- 100 ml jogurtu greckiego
- 100 ml mleka skondensowanego niesłodzonego
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- 6 łyżek rumu, użyłam jasnego
Do zimnego mleka 3,2% dodałam żelatynę a gdy napęczniała podgrzewałam aż się rozpuściła, dodałam kawę, wymieszałam i odstawiłam do ostudzenia.
Jajka umyłam, sparzyłam i wybiłam do miski. Dodałam cukier, ubiłam na bardzo puszystą masę. Dodałam mascarpone, śmietanę, mleko skondensowane, esencję waniliową i tężejącą lekko mieszankę kawową, zmiksowałam całość i dolałam rum. Przelałam to tortownicy na galaretkę gruszkową, odstawiłam na całą noc do lodówki.
Aby łatwo było wyjąć deser w tortownicy przed wlaniem składników posmarowałam ją wewnątrz bardzo cieniutko olejem jadalnym - z tak przygotowanej foremki deser sam się wysunie.
Pyza...oj Pyza a Ty znowu kusisz :-)
OdpowiedzUsuńpysznie wyczarowane słodkości :-)))
OdpowiedzUsuńHa! Pyza czarodziejka!! No proszę, proszę... :):)
OdpowiedzUsuńFajny deser:)
Pozdrawiam:)
Asiek, czarodziejka jak czarodziejka... raczej czarownica albo wiedźma :-))))
OdpowiedzUsuńZnowu pyszności u Ciebie Izo-Pyzo....ale się cudnie zrymowało....dla mnie jesteś Mistrzynią i z przyjemnością korzystam z Twoich przepisów i dlatego tak chetnie do Ciebie zaglądam......pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDorota, a mnie bardzo miło Cię gościć - polecam się :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, dzisiaj wypróbowałam;) Niestety zdobycie galaretki gruszkowej we Wrocławiu to jak szukanie Świętego Graala... Musiałam zrobić domowym sposobem z syropem gruszkowym i żelatyną;)
OdpowiedzUsuńw razie czego można zastąpić cytrynową albo właśnie ugotować własną :) u nas też gruszkowa coraz rzadziej spotykana, niestety...
Usuń