Krem z gruszkami
Mięciutkie, słodkie gruszki zatopione w pysznym kremie to rozkosz dla podniebienia.
Niebo w gębie - westchnął Żarłoczek uśmiechając się błogo i kończąc wyjadać deser z pucharka.
Oj, słodki ten mój facet :-) ale chyba nie tylko mój bo gdy rozmawiam z różnymi koleżankami to zgodnie potwierdzają, że chłopaki już tak mają - większość z nich lubi słodycze. Moi mogą nie zjeść obiadu, ale deseru nie odpuszczą.
składniki:
sposób przygotowania: Gruszki umyłam, cieniutko obrałam, poprzekrawałam na pół i łyżeczką usunęłam gniazda nasienne. Tak przygotowane ułożyłam w szerokim płaskim rondlu, skropiłam sokiem z cytryny, posypałam cukrem, wlałam ok. 1 szkl. wody i na malutkim ogniu doprowadziłam do wrzenia, dusiłam pod przykryciem kilka minut aż gruszki zrobiły się lekko szkliste. W trakcie duszenia trzeba je przewrócić aby były równomiernie ugotowane, ale trzeba to zrobić bardzo delikatnie, najlepiej drewnianą łyżką bez ostrych brzegów, żeby ich nie pokaleczyć. Ugotowane gruszki wyjęłam delikatnie i ułożyłam w pucharkach. Płyn/syrop uzupełniłam wodą do objętości ok. 1,5 szkl., zagotowałam i po zdjęciu z ognia rozpuściłam w nim żelatynę, przelałam do miseczki i odstawiłam do całkowitego stężenia.
KREM: połowę mleka zagotowałam z cukrem wanilinowym i zwykłym (ilość w/g przepisu na opakowaniu budyniu), w drugiej połowie mleka rozprowadziłam proszek budyniowy i kakao - wlewałam to na wrzące mleko, mieszałam dokładnie, gotowałam 2 - 3 min., odstawiłam do całkowitego wystygnięcia pod przykryciem aby nie utworzył się kożuch. Żelatynę rozpuściłam w 1/3 szkl. wrzątku. Śmietanę ubiłam na sztywno. Zimny budyń zmiksowałam dokładnie z serkiem homogenizowanym, wlałam rum, dodałam rozpuszczoną, wystudzoną żelatynę i dokładnie wymieszałam. Na koniec dodałam ubitą śmietanę i ponownie delikatnie wymieszałam. W/g mnie krem jest dość słodki - słodzimy budyń i dodałam słodki serek, ale jeśli ktoś chce, można jeszcze nieco dosłodzić.
Gotowy krem od razu nałożyłam na wystudzone gruszki i odstawiłam pucharki do lodówki aby deser stężał. Galaretkę z syropu spod gruszek posiekałam nożem na małe kawałeczki i przed podaniem deseru udekorowałam nim każdą porcję. Przybrałam listkami mięty.
Z podanej ilość składników otrzymamy 6 - 8 porcji deseru.
Niebo w gębie - westchnął Żarłoczek uśmiechając się błogo i kończąc wyjadać deser z pucharka.
Oj, słodki ten mój facet :-) ale chyba nie tylko mój bo gdy rozmawiam z różnymi koleżankami to zgodnie potwierdzają, że chłopaki już tak mają - większość z nich lubi słodycze. Moi mogą nie zjeść obiadu, ale deseru nie odpuszczą.
składniki:
- 6 - 8 niezbyt dużych gruszek - użyłam twardych, mało dojrzałych Konferencji
- sok z 1 dużej cytryny
- 5 czubatych łyżek cukru kryształu
- 2 łyżeczki żelatyny spożywczej
- KREM:
- 1 torebka budyniu czekoladowego
- 1,5 szkl. mleka
- 2 łyżki kakao naturalnego
- 200 g serka homogenizowanego najlepiej czekoladowego, ale może też być waniliowy lub naturalny
- 200 ml śmietany kremówki
- 4 łyżki rumu
- 3 łyżeczki żelatyny spożywczej
- 1 op. cukru wanilinowego 16 g
- kilka łyżek cukru
sposób przygotowania: Gruszki umyłam, cieniutko obrałam, poprzekrawałam na pół i łyżeczką usunęłam gniazda nasienne. Tak przygotowane ułożyłam w szerokim płaskim rondlu, skropiłam sokiem z cytryny, posypałam cukrem, wlałam ok. 1 szkl. wody i na malutkim ogniu doprowadziłam do wrzenia, dusiłam pod przykryciem kilka minut aż gruszki zrobiły się lekko szkliste. W trakcie duszenia trzeba je przewrócić aby były równomiernie ugotowane, ale trzeba to zrobić bardzo delikatnie, najlepiej drewnianą łyżką bez ostrych brzegów, żeby ich nie pokaleczyć. Ugotowane gruszki wyjęłam delikatnie i ułożyłam w pucharkach. Płyn/syrop uzupełniłam wodą do objętości ok. 1,5 szkl., zagotowałam i po zdjęciu z ognia rozpuściłam w nim żelatynę, przelałam do miseczki i odstawiłam do całkowitego stężenia.
KREM: połowę mleka zagotowałam z cukrem wanilinowym i zwykłym (ilość w/g przepisu na opakowaniu budyniu), w drugiej połowie mleka rozprowadziłam proszek budyniowy i kakao - wlewałam to na wrzące mleko, mieszałam dokładnie, gotowałam 2 - 3 min., odstawiłam do całkowitego wystygnięcia pod przykryciem aby nie utworzył się kożuch. Żelatynę rozpuściłam w 1/3 szkl. wrzątku. Śmietanę ubiłam na sztywno. Zimny budyń zmiksowałam dokładnie z serkiem homogenizowanym, wlałam rum, dodałam rozpuszczoną, wystudzoną żelatynę i dokładnie wymieszałam. Na koniec dodałam ubitą śmietanę i ponownie delikatnie wymieszałam. W/g mnie krem jest dość słodki - słodzimy budyń i dodałam słodki serek, ale jeśli ktoś chce, można jeszcze nieco dosłodzić.
Gotowy krem od razu nałożyłam na wystudzone gruszki i odstawiłam pucharki do lodówki aby deser stężał. Galaretkę z syropu spod gruszek posiekałam nożem na małe kawałeczki i przed podaniem deseru udekorowałam nim każdą porcję. Przybrałam listkami mięty.
Z podanej ilość składników otrzymamy 6 - 8 porcji deseru.
To musi być pyszne *-*
OdpowiedzUsuń