Małe co nie co czyli lecę w kulki
Takie nic a przywołuje czasy dzieciństwa. Dawno temu robiła je Babcia i Mama chociaż w bardziej domowy sposób bo masę gotowały same - ja idę dzisiaj na łatwiznę i rozpuszczam gotowe cukierki. Kulki wcale nie są z tego powodu gorsze a roboty mniej :-) W sklepie takich gotowych nie widziałam, ale pod cmentarzami i na odpustach sprzedają je uliczni handlarze . . .
składniki:
sposób przygotowania: na dużej patelni (ja robię to teflonowej żeby nic nie przywarło) rozpuściłam masło, dolałam mleko. Kiedy całość się zagotowała wrzuciłam połamane na mniejsze kawałki krówki. Mieszałam drewnianą łyżką aż cukierki się rozpuściły - naczynie musi być na malutkim ogniu. Kiedy masa była gładka wsypałam ryż i mieszałam aż okleiła ziarenka - zestawiłam z kuchenki. Po ok. 5 min. gdy masa nieco ostygła, ale była jeszcze miękka opłukałam dłonie zimną wodą, nabierałam porcje ryżu w polewie i lekko ugniatając formowałam kulki wielkości małych jajek. Trzeba to robić ostrożnie bo masa jest jeszcze bardzo gorąca. Gotowe kulki odkładałam na pergamin żeby całkiem wystygły i stężały.
składniki:
- 120 g ryżu preparowanego
- 300 g krówek śmietankowych (uważam, że te z Milanówka są najlepsze)
- 2 czubate łyżki masła
- 3 - 4 łyżki mleka
sposób przygotowania: na dużej patelni (ja robię to teflonowej żeby nic nie przywarło) rozpuściłam masło, dolałam mleko. Kiedy całość się zagotowała wrzuciłam połamane na mniejsze kawałki krówki. Mieszałam drewnianą łyżką aż cukierki się rozpuściły - naczynie musi być na malutkim ogniu. Kiedy masa była gładka wsypałam ryż i mieszałam aż okleiła ziarenka - zestawiłam z kuchenki. Po ok. 5 min. gdy masa nieco ostygła, ale była jeszcze miękka opłukałam dłonie zimną wodą, nabierałam porcje ryżu w polewie i lekko ugniatając formowałam kulki wielkości małych jajek. Trzeba to robić ostrożnie bo masa jest jeszcze bardzo gorąca. Gotowe kulki odkładałam na pergamin żeby całkiem wystygły i stężały.
kupiłam sobie takie na bródnie ;) wspomnienie dzieciństwa
OdpowiedzUsuńja przy cmentarzu zawsze łapię się na pańską skórkę
OdpowiedzUsuńa u nas króluje miodek i misie :)
OdpowiedzUsuńUla, no właśnie dzisiaj widziałam te Wasze słodkości w TV, ale nigdy ich nie jadłam. Będę musiała poprosić znajomych żeby coś dla mnie zachowali.
OdpowiedzUsuńzakopiańskie szyszki, uwielbiam
OdpowiedzUsuńDuś, nie miałam pojęcia, że takie robi się też z Zakopanem, ciekawostka! tylko skoro piszesz "szyszki" więc pewnie takie podłużne jak szyszki świerkowe
OdpowiedzUsuń