Porosołowe pierogi z mięsem
Żarłoczek wie, że jak jest rosół to potem będą pierogi z mięsem i bardzo się cieszy.
To chyba nasz najbardziej lubiany sposób spożytkowania tegoż mięsa rosołowego poza oczywiście zjedzeniem go tak po prostu. To znaczy wołowinę, jakąś pręgę na przykład, lubimy taką gotowaną, mięciutką - z chrzanem albo ketchupem - ale kawałeczki obrane z kurczaka czy szpondru wołowego mielę i robię farsz. Nalepię się, nalepię jak głupia a potem ze 3 dni święty spokój z obiadem i wszyscy zadowoleni :D
Podaję je prosto z wody okraszone cebulką zrumienioną na maśle albo odsmażane następnego dnia.
składniki:
sposób przygotowania: mąkę przesiałam, dodałam sól, olej i powoli wlewałam bardzo ciepłą, prawie gorącą wodę (na początek ok. 1 szkl.), zagniatając zwarte, ale elastyczne ciasto. Wyrobiłam je, zawinęłam w folię i odłożyłam na ok. 30 min.
Ostudzone mięso z rosołu, dokładnie obrane z kości, zmieliłam w maszynce. Zmieliłam także razem ugotowane warzywa. Na patelni rozgrzałam olej, zezłociłam posiekaną cebulkę i dodałam ją do masy. Wbiłam jajko, dodałam zioła i przyprawiłam solą, dokładnie wymieszałam - w/g mnie dłonie są tu niezbędne.
Ciasto podzieliłam na kilka części, jedną rozwałkowałam na posypanym lekko mąką blacie dość cienko (resztę przykryłam w tym czasie folią aby nie obsychało) i filiżanką wykrawałam kółka. Na każdym ułożyłam po 1 czubatej łyżeczce farszu, dokładnie zlepiałam brzegi tak jak na zdjęciach tworząc jakby kształt szyszki. Oczywiście można je zlepić normalnie. Zlepione układałam na ściereczce - luźno żeby się nie pozlepiały ze sobą.
Pierogi kładłam partiami na osolony wrzątek. Gotowałam ok. 2 - 3 min. od wypłynięcia, wyjmowałam łyżką cedzakową na talerze. Podałam polane masłem z zezłoconą cebulką i surówką.
Jeśli część pierogów ma zostać do następnego dnia (albo do zamrożenia) to po odcedzeniu przelewam je zimną wodą, osączam dokładnie, przekładam do miski i skrapiam lekko olejem. Delikatnie mieszam potrząsając miską i poruszam nią co kilka minut aż ostygną. Dopiero po ostudzeniu ew. wstawiam przykryte do lodówki albo nakładam do woreczków foliowych i zamrażam. Zamrożone odgrzewam wrzucając od razu z zamrażarki na wrzątek albo kładąc na patelni z rozgrzanym olejem i po zarumienieniu przykrywam na 3 - 4 min. pokrywką aby doszły.
To chyba nasz najbardziej lubiany sposób spożytkowania tegoż mięsa rosołowego poza oczywiście zjedzeniem go tak po prostu. To znaczy wołowinę, jakąś pręgę na przykład, lubimy taką gotowaną, mięciutką - z chrzanem albo ketchupem - ale kawałeczki obrane z kurczaka czy szpondru wołowego mielę i robię farsz. Nalepię się, nalepię jak głupia a potem ze 3 dni święty spokój z obiadem i wszyscy zadowoleni :D
Podaję je prosto z wody okraszone cebulką zrumienioną na maśle albo odsmażane następnego dnia.
składniki:
- ok. 4 szklanki mąki do ciasta + trochę do podsypywania blatu
- 1/2 łyżeczki soli
- 3 łyżki oleju
- gorąca woda - tyle ile zabierze mąka
- FARSZ - ok. 1 kg mięsa gotowanego z rosołu (wołowe, drobiowe - co tam macie)
- warzywa korzeniowe z rosołu (2 marchewki, 1 pietruszka, kawałek selera korzeniowego)
- 1 duża cebula
- 2 łyżki oleju
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- 1 łyżka majeranku suszonego
- 1/2 łyżeczki papryki mielonej słodkiej
- do polania: kilka łyżek masła albo oleju
- 1 - 2 cebule
sposób przygotowania: mąkę przesiałam, dodałam sól, olej i powoli wlewałam bardzo ciepłą, prawie gorącą wodę (na początek ok. 1 szkl.), zagniatając zwarte, ale elastyczne ciasto. Wyrobiłam je, zawinęłam w folię i odłożyłam na ok. 30 min.
Ostudzone mięso z rosołu, dokładnie obrane z kości, zmieliłam w maszynce. Zmieliłam także razem ugotowane warzywa. Na patelni rozgrzałam olej, zezłociłam posiekaną cebulkę i dodałam ją do masy. Wbiłam jajko, dodałam zioła i przyprawiłam solą, dokładnie wymieszałam - w/g mnie dłonie są tu niezbędne.
Ciasto podzieliłam na kilka części, jedną rozwałkowałam na posypanym lekko mąką blacie dość cienko (resztę przykryłam w tym czasie folią aby nie obsychało) i filiżanką wykrawałam kółka. Na każdym ułożyłam po 1 czubatej łyżeczce farszu, dokładnie zlepiałam brzegi tak jak na zdjęciach tworząc jakby kształt szyszki. Oczywiście można je zlepić normalnie. Zlepione układałam na ściereczce - luźno żeby się nie pozlepiały ze sobą.
Pierogi kładłam partiami na osolony wrzątek. Gotowałam ok. 2 - 3 min. od wypłynięcia, wyjmowałam łyżką cedzakową na talerze. Podałam polane masłem z zezłoconą cebulką i surówką.
Jeśli część pierogów ma zostać do następnego dnia (albo do zamrożenia) to po odcedzeniu przelewam je zimną wodą, osączam dokładnie, przekładam do miski i skrapiam lekko olejem. Delikatnie mieszam potrząsając miską i poruszam nią co kilka minut aż ostygną. Dopiero po ostudzeniu ew. wstawiam przykryte do lodówki albo nakładam do woreczków foliowych i zamrażam. Zamrożone odgrzewam wrzucając od razu z zamrażarki na wrzątek albo kładąc na patelni z rozgrzanym olejem i po zarumienieniu przykrywam na 3 - 4 min. pokrywką aby doszły.
piękne pierożki!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój sposób lepiania pierogowych szyszek :)
OdpowiedzUsuńKoper, nie mam niestety jeszcze wprawy więc nie wychodzą takie równiutkie jak bym chciała, ale ponoć ćwiczenie czyni mistrza a bardzo mi się ten sposób podoba
OdpowiedzUsuńśliczne te pierogi
OdpowiedzUsuńslicznosci!!!! :D
OdpowiedzUsuńJa też wykorzystuję mięso z rosołu. ;) A następne pierogi spróbuję polepić ja te, fajne! ;)
OdpowiedzUsuńhej, zapraszam do konkursu:)
OdpowiedzUsuńhttp://czymchatabogata.bloog.pl/id,330748054,title,konkurs-na-ulubione-zdrowe-danie,index.html
pchełko, dzięki za zaproszenie, ale nie będę niepotrzebnie zabierać miejsca - kalendarzy Ci u mnie dostatek w tym roku więc niech inni powalczą sobie :)
UsuńMięso z rosołu jest też idealne na pasztet :) Ale wersja zrobienia z niego farszu do pierogów aczkolwiek jenocześnie bardziej pracochłonna (lepienie), to absolutnie satysfakcjonująca jeśli chodzi o konsumpcję :) Pierogi z mięsem mojej mamy, to jeden ze smaków dzieciństwa, których pewnie nigdy nie zapomnę. A mnie te szyszki, nie wiedząc czemu przypominają mumie :D
OdpowiedzUsuńhihihi, ale masz skojarzenia :)
UsuńMnie choinki:P Ciekawe, co by na to powiedział "Dziadek Freud" :P
UsuńMięso z rosołu wykorzystuję podobnie :)))
OdpowiedzUsuńA kształt pierożków jest cudny, muszę tak pozlepiać kiedyś.
polecam :)
Usuńpolecam :) ^_^
UsuńCiekawy sposób lepienia pierogów, pierwszy raz się z takim spotykam.
OdpowiedzUsuńHaniu, ciekawie i tak inaczej wygląda, prawda ? taka odmiana, ale pomysł nie mój, gdzieś kiedyś widziałam na zdjęciu . . .
UsuńŚwietny pomysł z lepieniem pierogów :-)
OdpowiedzUsuńale Izuś zdradź mi proszę jak zrobiłaś opcję "odpowiedz" w komentarzach? Bardzo mi tego brakowało po przeniesieniu z onetu, a już drugi blog na którym to widzę :-) Plisss.
Już znalazłam tę opcję :-)
Usuńno właśnie sama ją odkrywam bo to świeżynka jest - Bloger dzisiaj ją wprowadził automatycznie :)
UsuńNo właśnie., tylko za diabła nie mogę zmienić czcionki ani jej powiększyć i mam jakieś miniaturki :-) Mam nadzieję, że to dopracują :-)
Usuńnie mam pojęcia czy się w ogóle da, nie szukałam jeszcze takiej opcji
UsuńNo ja też bym była zadowolona - mało powiedziane! Chyba najbardziej lubię pierogi z mięsem, a nigdy nie mogę się zmobilizować, żeby je zrobić:D aaaa
OdpowiedzUsuńa ja często robię bo wszyscy lubimy
OdpowiedzUsuńHa, no i mam kolejny sukces, pierwsze w moim zyciu i absolutnie cudowne, delikatne, cieniutkie ciasto i pyszniutki srodek, jak dla mnie idealne. Bardzo dziekuje za przepis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńElab, cieszę się razem z Tobą :)
UsuńCiasto wg tego przepisu wychodzi idealne- elastyczne i miękkie. Farsz zrobiłam podobnie. To moje pierwsze pierogi w życiu, zawsze robiła mi mama:-). Lepiłam je w tradycyjnym kształcie-efekt niesamowity WSPANIAŁE PIEROGI, rodzina nie mogła uwierzyć, że to mój pierogowy debiut.
OdpowiedzUsuńCzy do tak składanych , formułowanych pierogów nadaje się tylko nadzienie z mięsa???
OdpowiedzUsuńoczywiście, że nie tylko - można zrobić dowolne nadzienie, ale powinno być o takiej ściślejszej konsystencji bo rzadsze przy formowaniu może wyłazić
Usuńmoj farsz do pierogów - cztery rowne częsci -- biały ser,śtarty ser żółty,zmielone gotowane ziemniaki oraz poszadkowana podpieczona cebula (cebuli po pieczeniu tyle objętościowo co pozostałych składników)-doprawić solą i pieprzem razem wymieszać na jednolitą mase.
OdpowiedzUsuńcebula raczej poszaTkowana :) a poza tym farsz ciekawy, tyle że u mnie wolę z mięsem
UsuńCzemu służy dodanie jajka do farszu, bo ja robiłam pierogi z połowy porcji podanej przez Ciebie i obawiałam się że to jajko spowoduje że farsz będzie bardzo ścisły. Pytam, bo nie smakuje mi farsz z mięsa gotowanego czy to wykorzystując go w krokietach czy w pierogach. Dla mnie on zawsze będzie jakiś taki suchy. W sumie od zawsze robiłam tak jak Ty, ale zaintrygowało mnie to jajko...
OdpowiedzUsuńLidia
jajko służy związaniu farszu bo oprócz mięsa mielę też trochę warzyw - jeśli po zmieleniu i dokładnym wymieszaniu masa nie rozsypuje się to można z jajka zrezygnować
UsuńSmaczna Pyzo ile sztuk tak mniej więcej wychodzi z całej porcji ??
OdpowiedzUsuńo matko... nie liczyłam i nie liczę jak robię... ilość też zależy jak mocno rozwałkujesz ciasto, jak duże krążki z niego wytniesz... ale na pewno kilkadziesiąt sztuk będzie
UsuńHa :) ja zawsze liczę i myślałam, że większość tak ma :) bo w sumie nie mam aż tyle mięsa i chciałam zrobić z połowy porcji ale skoro z całej wychodzi dość dużo to myślę , że z połowy spokojnie mi na jeden, góra dwa obiady starczy dla naszej skromnej trójki .
OdpowiedzUsuńczasami, jak pamiętam, to policzę i nawet zapiszę do wpisu, ale ten wpis jest sprzed 1,5 roku a zwykle takie pierogi robię z tego co i ile mam :)
UsuńZrobiłam z połowy porcji i policzyłam :) Wyszło mi 45. Pierogi bardzo sycące i smaczne, teraz mięso z rosołu nigdy się nie zmarnuje
OdpowiedzUsuńA ja do mięsa rosołowego dodaję kapustę ugotowaną,przysmażoną z cebulką -zamiast jarzyn z rosołu-pychotka.
OdpowiedzUsuńfarsz można za każdym razem robić inny bo pierogi to wdzięczny temat
UsuńJesteś cudowna!! jednym daniem rozwiązałaś 3 moje problemy(to że nie lubię gotowanego mięsa z rosołu,to że mąż nie lubi pierogów,i to że nigdy nie wiedziałam co z tym zrobić :) )
OdpowiedzUsuńpierożki wychodzą przepyszne a i mąż nie może doczekać się kolejnego rosołu :D
Pozdrawiam cieplutko!!
Sabina
bardzo się cieszę, że mogłam pomóc :) Pozdrawiam!
UsuńZrobię dla mojej rodziny pierwszy raz w życiu. Proszę trzymać kciuki. Korzystam z wielu Pani przepisów przy okazji Bożego Narodzenia. Basia
OdpowiedzUsuńA moze zrobisz kiedyś droga Pyzo pierozki chinkali takie jakie widziałam na zdjęciach z warsztatów kulinarnych gdzie je lepiłaś?Chyba ze jest przepis tylko ja nie znalazłam...Bardzo mnie kusza te pierogi,takie soczyste w środku,a Twoje przepisy zawsze się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście nie mam przepisu na te pierożki na blogu, ale postaram się je zrobić, nie wiem kiedy, ale postaram się :)
Usuń