Tort pomarańczowy, noworoczny
Nowy rok powitał nas lekkim mrozem i bezchmurnym niebem rozświetlanym milionami fajerwerków. Były race, fajerwerki i fruwające lampiony gnane lekkim wiaterkiem. Pięknie było i głośno, jak co roku. Złożyliśmy sobie życzenia, wypiliśmy po szklaneczce Cielaczka a w lodówce chłodził się już noworoczny deser . . .
Piekąc biszkopt użyłam do formy produktu ze sklepu Aledobre.pl, ale o tym później.
składniki:
sposób przygotowania: Wszystkie 6 pomarańczy wyszorowałam i bardzo ostrym nożem okroiłam ze skóry usuwając jednocześnie białą błonę. Wycięłam segmenty czy inaczej fileciki - cząstki bez skórek je oddzielających, a z resztek owocu odcisnęłam sok. Połowę segmentów z sokiem odłożyłam a resztę pokroiłam na 2 - 3 kawałki.
BISZKOPT - jajka ubiłam z cukrem na prawie sztywną pianę dodając sól. Gdy masa zbielała i była tak gęsta, że można było ją prawie kroić dosypała mąki zmieszane z migdałami i wymieszałam całość za pomocą łyżki. Przełożyłam masę do tortownicy śr. 26 cm, której dno spryskałam tłuszczem do pieczenia Wilton - tylko samo dno ponieważ po nienatłuszczonych bokach ciasto lepiej będzie się wspinać podczas wyrastania. Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 st. C i piekłam ok. 20 minut. Po upieczeniu okroiłam boki i wyłożyłam gorący biszkopt odwracając formę do góry dnem. Spód odkleił się sam od razu bo dno było natłuszczone - i chociaż nie wysypane bułką czy mąką to nic nie przywarło a przy tradycyjnym smarowaniu różnie to bywa. Zostawiłam ciasto do zupełnego wystudzenia a następnie przekroiłam poziomo na dwa blaty.
KREM - galaretkę i żelatynę rozpuściłam w 80 ml gorącej wody - mieszałam aż proszki całkiem się rozpuściły - gdyby był jakiś problem to kubeczek z płynem trzeba wstawić do garnuszka z gorącą wodą i postawić na ogniu, mieszać do rozpuszczenia galarety.
Bardzo zimną śmietankę ubiłam na sztywno dodając cukier puder i waniliowy. Następnie dodałam ciepłą galaretkę, śmietanę 18% i mascarpone, zmiksowałam krótko. Dorzuciłam pomarańcze razem z sokiem, wymieszałam łyżką.
Jeden blat biszkoptu wyłożyłam na talerz okalając go obręczą tortownicy, w której się piekł. Na blat wyłożyłam krem i przykryłam drugim blatem dociskając. Całość przykryłam folią spożywczą i odstawiłam do lodówki na minimum godzinę żeby krem stężał.
WYKOŃCZENIE - Galaretkę rozpuściłam w 100 ml gorącej wody, mieszałam aż się całkowicie rozpuściła. Śmietankę ubiłam na sztywno, na koniec wlałam ok. 1/3 ciepłej galaretki. Z tortu zdjęłam obręcz, kremem śmietanowym posmarowałam grubo wierzch i boki tortu. Boki obłożyłam biszkoptami.
Na wierzchu ułożyłam odsączone segmenty pomarańczy. Do reszty galaretki dodałam żelatynę, cukier, dolałam ok. 250 ml wody i sok, który został po odsączeniu filetów pomarańczy, podgrzałam żeby żelatyna się rozpuściła, odstawiłam do wystudzenia. Gdy galaretka zaczęła dobrze tężeć - musi już prawie zastygać - wylałam ją ostrożnie na wierzch tortu. Odstawiłam do lodówki na kilka godzin aby całość dobrze zastygła. Ozdobiłam złotymi perełkami i gwiazdkami skórki pomarańczowej w cukrze.
Jeśli ktoś woli bardziej mokre torty może blaty biszkoptu skropić niewielką ilością soku pomarańczowego.
Podsumowując użycie tłuszczu w sprayu Wilton - co najważniejsze używając go nie brudzę sobie rąk tłuszczem smarując formę i nie muszę jej niczym dodatkowo wysypywać a i tak ciasto odchodzi od brzegów bez problemu i spód jest gładki. Nieco kłopotliwe jest jeszcze dla mnie równomierne spryskanie powierzchni tak żeby nie powstały krople, ale to kwestia wprawy. Tłuszcz w sprayu jest bezwonny, bezbarwny więc nic nie zmieni nam ani koloru ani zapachu wypieku. Opakowanie ma pojemność 177 ml i wystarcza do natłuszczenia wielu form - szczególnie przydaje się przy natłuszczaniu foremek na babeczki czy inne formy o zaginanych brzegach, które wcześniej musiałam smarować dokładnie pędzelkiem. Ja jestem bardzo zadowolona w tego produktu, używam go od roku i polecam wszystkim niezdecydowanym.
Piekąc biszkopt użyłam do formy produktu ze sklepu Aledobre.pl, ale o tym później.
składniki:
- BISZKOPT - 4 jajka
- 3/4 szkl. cukru
- 1/2 szkl. mąki pszennej tortowej
- 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 szczypty soli
- 4 łyżki mielonych migdałów
- KREM - 200 ml śmietanki kremówki
- 250 g serka mascarpone
- 200 g śmietany zwykłej 18%
- 3 łyżki cukru pudru
- 2 łyżeczki cukru w prawdziwą wanilią
- 1/2 op. galaretki pomarańczowej w proszku
- 1 łyżeczka żelatyny
- 3 pomarańcze
- WYKOŃCZENIE - podłużne biszkopty, ok. 300 g
- 200 ml śmietanki kremówki
- 3 pomarańcze
- 1 op. galaretki pomarańczowej w proszku
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżeczka żelatyny
sposób przygotowania: Wszystkie 6 pomarańczy wyszorowałam i bardzo ostrym nożem okroiłam ze skóry usuwając jednocześnie białą błonę. Wycięłam segmenty czy inaczej fileciki - cząstki bez skórek je oddzielających, a z resztek owocu odcisnęłam sok. Połowę segmentów z sokiem odłożyłam a resztę pokroiłam na 2 - 3 kawałki.
BISZKOPT - jajka ubiłam z cukrem na prawie sztywną pianę dodając sól. Gdy masa zbielała i była tak gęsta, że można było ją prawie kroić dosypała mąki zmieszane z migdałami i wymieszałam całość za pomocą łyżki. Przełożyłam masę do tortownicy śr. 26 cm, której dno spryskałam tłuszczem do pieczenia Wilton - tylko samo dno ponieważ po nienatłuszczonych bokach ciasto lepiej będzie się wspinać podczas wyrastania. Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 st. C i piekłam ok. 20 minut. Po upieczeniu okroiłam boki i wyłożyłam gorący biszkopt odwracając formę do góry dnem. Spód odkleił się sam od razu bo dno było natłuszczone - i chociaż nie wysypane bułką czy mąką to nic nie przywarło a przy tradycyjnym smarowaniu różnie to bywa. Zostawiłam ciasto do zupełnego wystudzenia a następnie przekroiłam poziomo na dwa blaty.
KREM - galaretkę i żelatynę rozpuściłam w 80 ml gorącej wody - mieszałam aż proszki całkiem się rozpuściły - gdyby był jakiś problem to kubeczek z płynem trzeba wstawić do garnuszka z gorącą wodą i postawić na ogniu, mieszać do rozpuszczenia galarety.
Bardzo zimną śmietankę ubiłam na sztywno dodając cukier puder i waniliowy. Następnie dodałam ciepłą galaretkę, śmietanę 18% i mascarpone, zmiksowałam krótko. Dorzuciłam pomarańcze razem z sokiem, wymieszałam łyżką.
Jeden blat biszkoptu wyłożyłam na talerz okalając go obręczą tortownicy, w której się piekł. Na blat wyłożyłam krem i przykryłam drugim blatem dociskając. Całość przykryłam folią spożywczą i odstawiłam do lodówki na minimum godzinę żeby krem stężał.
WYKOŃCZENIE - Galaretkę rozpuściłam w 100 ml gorącej wody, mieszałam aż się całkowicie rozpuściła. Śmietankę ubiłam na sztywno, na koniec wlałam ok. 1/3 ciepłej galaretki. Z tortu zdjęłam obręcz, kremem śmietanowym posmarowałam grubo wierzch i boki tortu. Boki obłożyłam biszkoptami.
Na wierzchu ułożyłam odsączone segmenty pomarańczy. Do reszty galaretki dodałam żelatynę, cukier, dolałam ok. 250 ml wody i sok, który został po odsączeniu filetów pomarańczy, podgrzałam żeby żelatyna się rozpuściła, odstawiłam do wystudzenia. Gdy galaretka zaczęła dobrze tężeć - musi już prawie zastygać - wylałam ją ostrożnie na wierzch tortu. Odstawiłam do lodówki na kilka godzin aby całość dobrze zastygła. Ozdobiłam złotymi perełkami i gwiazdkami skórki pomarańczowej w cukrze.
Jeśli ktoś woli bardziej mokre torty może blaty biszkoptu skropić niewielką ilością soku pomarańczowego.
Podsumowując użycie tłuszczu w sprayu Wilton - co najważniejsze używając go nie brudzę sobie rąk tłuszczem smarując formę i nie muszę jej niczym dodatkowo wysypywać a i tak ciasto odchodzi od brzegów bez problemu i spód jest gładki. Nieco kłopotliwe jest jeszcze dla mnie równomierne spryskanie powierzchni tak żeby nie powstały krople, ale to kwestia wprawy. Tłuszcz w sprayu jest bezwonny, bezbarwny więc nic nie zmieni nam ani koloru ani zapachu wypieku. Opakowanie ma pojemność 177 ml i wystarcza do natłuszczenia wielu form - szczególnie przydaje się przy natłuszczaniu foremek na babeczki czy inne formy o zaginanych brzegach, które wcześniej musiałam smarować dokładnie pędzelkiem. Ja jestem bardzo zadowolona w tego produktu, używam go od roku i polecam wszystkim niezdecydowanym.
prezentacja jak zawsze wspaniała!
OdpowiedzUsuńzeby cały rok był taki piekny jak ten torcik!
Olu, dzięki bardzo za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak słonecznie, lato w środku zimy!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny torcik;)))
OdpowiedzUsuńUroczy i z pewnością pyszny! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego w nowym Roku! ;)
OdpowiedzUsuńWystarczy spojrzeć na fotę, a już gęba się śmieje. Pomarańczowo optymistyczny i z pewnością przesmaczny!
OdpowiedzUsuńśliczny, słoneczny, bardzo apetyczny serniczek :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że się podoba :) zapewniam, że smak super - i tylko jeden problem jest - torcik wyszedł wielki, jakby coś to zapraszam :D
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda ten torcik i jestem pewna, że jeszcze lepiej smakuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ale cudo!!! uwielbiam wszystko co pomarańczowe:))Twój tort wygląda imponujaco
OdpowiedzUsuńo żesz...! Robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńtoż to majstersztyk! :D
OdpowiedzUsuńPyzo sylwester musiałaś mieć iście smaczny :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam ten tort i naprawę wyszedł i był bardzo smaczny,polecam ,trochę pracochłonny ale warto.
OdpowiedzUsuńTo prawda z tym olejem w sprayu sama używam i jestem zachwycona:)Co prawda innej firmy ale jest równie dobry:)
OdpowiedzUsuńTo prawda z tym olejem w sprayu używam i jestem zachwycona co prawda innej firmy ale jest super polecam:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać,że zawodowo zajmuję się wypiekiem tortów i ciast dlatego olej w sprayu u mnie sprawdza się rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalny!!
OdpowiedzUsuń