Filet z kurczaka w czerwonym curry, z kalafiorem
Kurier przyniósł kilka dni temu kolejną paczkę z produktami do testowania od Blue Dragon - tym razem dostałam rzeczy potrzebne do przygotowania dań kuchni tajskiej. Przyznam, że jest kuchnia zupełnie mi obca. Nie lubimy w domu dań zbyt orientalnych, nie chodzimy do restauracji podających takie - no może poza wypróbowanym "chińczykiem" od czasu do czasu. Może właśnie dlatego chętnie zgodziłam się na takie testowania żeby czegoś się o kuchniach wschodu dowiedzieć i zapoznać się z jej smakami. Od czegoś trzeba zacząć . . . . Muszę przyznać, że pomalutku zaczynamy się do nich przekonywać i na razie żadnego dania nie wyrzuciłam.
Po rozpakowaniu paczki moją uwagę zwrócił piękny kolor sosu curry średnio ostrego i już następnego dnia wykorzystałam go do obiadu.
składniki:
sposób przygotowania: filety z kurczaka opłukałam i osuszyłam dokładnie. Oprószyłam solą i pieprzem pomarańczowym, przełożyłam do pojemnika, skropiłam sokiem z pomarańczy i odstawiłam, przykrywając, do lodówki na min. 1 godzinę.
Po otworzeniu słoika spróbowałam sosu curry i stwierdziłam, że nie jest zbyt ostry więc wzięłam kawałek chili, posiekałam ją drobno razem z szalotką, podsmażyłam chwilę na głębszej patelni z olejem. Wlałam sos czerwony curry a gdy się zagotowała dołożyłam filety razem z marynatą oraz kalafiora podzielonego na nieduże różyczki. Dusiłam aż kalafior zmiękł czyli jakieś 10-15 minut na małym ogniu. Podczas duszenia kilka razy przewróciłam mięso żeby filety równo się ugotowały w sosie. Ponieważ czegoś mi brakowało w smaku dodałam jeszcze do sosu troszkę sosu rybnego i sweet chili, odrobinę dosoliłam.
Podałam z ryżem krojąc filety na ukośne grube plastry. Danie wyszło pachnące - delikatne mięso i kalafior w kremowym sosie o ślicznym kolorze - bardzo nam smakowało.
Sos średnio ostre czerwone tajskie curry Blue Dragon - jak dla mnie za mało wyrazisty w smaku - napisane, że jest średnio ostry i ja wcale nie lubię bardzo pikantnych dań a jednak musiałam tę ostrość wzmocnić. Ma piękny kolor, ale jest mało zdecydowany w smaku - musiałam sporo dosmaczyć wedle własnego gustu, dobrze że w zestawie był sos rybny i chili.
Ja wiem, że łatwiej doprawić sobie samemu niż złagodzić ew. nadmiar czegoś, ale jakoś dla mnie takie gotowe sosy są właśnie za mało zdecydowane w swoich smakach, za mało charakterne.
Po rozpakowaniu paczki moją uwagę zwrócił piękny kolor sosu curry średnio ostrego i już następnego dnia wykorzystałam go do obiadu.
składniki:
- 3 pojedyncze filety z piersi kurczaka
- 1 łyżeczka pieprzu pomarańczowego
- sok z połowy pomarańczy
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 słoik sosu średnio ostre czerwone tajskie curry Blue Dragon
- 1 łyżka sosu sweet chili Blue Dragon
- niecała łyżeczka sosu rybnego Blue Dragon
- 1/3 papryczki chili
- 1 szalotka
- 1/2 niezbyt dużego kalafiora
- 1 łyżka oleju roślinnego
sposób przygotowania: filety z kurczaka opłukałam i osuszyłam dokładnie. Oprószyłam solą i pieprzem pomarańczowym, przełożyłam do pojemnika, skropiłam sokiem z pomarańczy i odstawiłam, przykrywając, do lodówki na min. 1 godzinę.
Po otworzeniu słoika spróbowałam sosu curry i stwierdziłam, że nie jest zbyt ostry więc wzięłam kawałek chili, posiekałam ją drobno razem z szalotką, podsmażyłam chwilę na głębszej patelni z olejem. Wlałam sos czerwony curry a gdy się zagotowała dołożyłam filety razem z marynatą oraz kalafiora podzielonego na nieduże różyczki. Dusiłam aż kalafior zmiękł czyli jakieś 10-15 minut na małym ogniu. Podczas duszenia kilka razy przewróciłam mięso żeby filety równo się ugotowały w sosie. Ponieważ czegoś mi brakowało w smaku dodałam jeszcze do sosu troszkę sosu rybnego i sweet chili, odrobinę dosoliłam.
Podałam z ryżem krojąc filety na ukośne grube plastry. Danie wyszło pachnące - delikatne mięso i kalafior w kremowym sosie o ślicznym kolorze - bardzo nam smakowało.
Sos średnio ostre czerwone tajskie curry Blue Dragon - jak dla mnie za mało wyrazisty w smaku - napisane, że jest średnio ostry i ja wcale nie lubię bardzo pikantnych dań a jednak musiałam tę ostrość wzmocnić. Ma piękny kolor, ale jest mało zdecydowany w smaku - musiałam sporo dosmaczyć wedle własnego gustu, dobrze że w zestawie był sos rybny i chili.
Ja wiem, że łatwiej doprawić sobie samemu niż złagodzić ew. nadmiar czegoś, ale jakoś dla mnie takie gotowe sosy są właśnie za mało zdecydowane w swoich smakach, za mało charakterne.
Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńwygląda mniamuśnie
OdpowiedzUsuńnono elegancka tajszczyzna:)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie imponująco i energetyzująco. Hmmm.... nie wiem czy na durszlaku jest dziś danie, na które miałabym większą ochotę w tej chwili :)Mnóstwo deserów, a to jest TO:)
OdpowiedzUsuńIza, nie wiem czy "to" jest akurat to, ale było bardzo pyszne i nawet mój mąż zjadł :D
UsuńKolor jest naprawdę apetyczny :)
OdpowiedzUsuń