Torcik jabłkowy z hibiskusem
Naszło nas na ciacho a właściwie na torcik. Na dworze deszcz i paskudnie a u nas kwitnąco. Nakombinowałam się trochę, ale warto było - wyszło pachnąco i pysznie :)
składniki:
sposób przygotowania: BISZKOPT - jajka ubiłam z cukrem i solą na prawie białą pianę - ma być prawie sztywna i zwiększyć swoją objętość jakieś 3-4 razy. Dodałam przesiane mąki, na raz, i łyżką dokładnie wmieszałam je do piany. Dodałam także skórkę otartą z połowy cytryny. Ciasto wylałam do tortownicy 21 cm średnicy - jej dno spryskałam tłuszczem w sprayu. Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 st. C i piekłam ok. 30 minut. Wyjęłam je, ostrym nożem okroiłam boki i wyłożyłam na blat, na pergamin, odwracając formę do góry dnem. Po całkowitym wystudzeniu przekroiłam poziomo na 3 blaty.
MASA JABŁKOWA - jabłka obrałam, pokroiłam w kostkę, dodałam sok cytrynowy i jakieś 5 łyżek wody. Prażyłam pod przykryciem na malutkim ogniu ok. 15 minut aż zaczęły się rozpadać. Wtedy dolałam sok malinowy - kilka łyżek - żeby dosłodzić bo kolor raczej nie bardzo się zmienił i galaretkę w proszku. Już nie gotowałam, ale mieszałam kilka chwil żeby galaretka się rozpuściła. Wystudziłam i podzieliłam na dwie części.
GALARETKA - wodę zagotowała z sokiem malinowy, zdjęłam z ognia, dosypałam galaretkę i mieszałam aż zupełnie się rozpuściła. Na koniec dodałam konfiturę, odstawiłam do ostygnięcia - jeśli galaretka za szybko Wam się zetnie, zanim zdążycie zrobić torcik to wstawcie naczynie z nią do większego garnka z gorącą wodą i mieszajcie chwilę aż galareta nieco się rozpuści.
MASA ŚMIETANOWA - sok malinowy wymieszałam z żelatyną i podgrzewałam z kąpieli wodnej aż ta zupełnie się rozpuściła. Bardzo zimną śmietankę ubijałam przez chwilę aż zgęstniała. Nie przerywając ubijania wlewałam cienkim strumykiem ciepłą galaretkę i jeszcze chwilę razem ubijałam. Po chwili masa zaczęła gęstnieć a gdyby tak się nie działo to trzeba odstawić ja na kilka minut do lodówki.
TORCIK - jedne blat biszkoptu ułożyłam na paterze - ograniczyłam go obręczą tortownicy, w której się piekł. Na blat wyłożyłam połowę masy jabłkowej, przykryłam drugim blatem dociskając. Na to druga część jabłek i trzeci blat, znów dociśnięty. Torcik schłodziłam ok. godziny żeby masa jabłkowa zastygła a następnie zdjęłam obręcz. Boki i wierzch posmarowałam masą śmietanową zostawiając jakieś 2-3 łyżki do dekoracji. Boki obłożyłam rurkami waflowymi poprzecinanymi w połowie długości i docisnęłam je a potem obwiązałam wstążką żeby dobrze się przykleiły do tortu. Znowu torcik schłodziłam. Na wierzch wylałam tężejącą dobrze galaretkę malinowo-różaną i od razu ułożyłam na niej kwiaty hibiskusa. Dobrze jest je namoczyć przez kilka sekund we gorącej wodzie żeby rozprostować płatki a przed ułożeniem na cieście osączyć dokładnie na ręczniku papierowym. W środek każdego kwiatka nałożyłam troszeczkę masy śmietanowej i rozetki ozdobiłam perełkami. Odstawiłam żeby całość dobrze stężała.
składniki:
- BISZKOPT - 4 jajka, niezbyt duże
- 150 g cukru drobnego
- 120 g mąki pszennej tortowej albo luksusowej
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 szczypty soli
- ew. skórka otarta z połowy cytryny
- MASA JABŁKOWA - 4 duże jabłka
- sok z połowy cytryny
- kilka łyżek soku malinowego słodzonego, właściwie syropu
- 2 łyżki galaretki w proszku gruszkowej
- MASA ŚMIETANOWA - 200 ml śmietanki kremówki 30%
- 1,5 łyżeczki żelatyny w proszku
- 6 łyżek soku malinowego słodzonego
- GALARETKA - 200 ml wody
- 3 łyżki soku malinowego słodzonego
- 2 czubate łyżki galaretki malinowej w proszku
- 1 czubata łyżka konfitury z płatków róży
- DODATKI - kilka/kilkanaście kandyzowanych kwiatów hibiskusa
- tyle samo sztuk cukierków perełek
- rurki waflowe puste, cienkie - ja użyłam f-my Tago, trochę więcej niż jedno opakowanie
sposób przygotowania: BISZKOPT - jajka ubiłam z cukrem i solą na prawie białą pianę - ma być prawie sztywna i zwiększyć swoją objętość jakieś 3-4 razy. Dodałam przesiane mąki, na raz, i łyżką dokładnie wmieszałam je do piany. Dodałam także skórkę otartą z połowy cytryny. Ciasto wylałam do tortownicy 21 cm średnicy - jej dno spryskałam tłuszczem w sprayu. Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 st. C i piekłam ok. 30 minut. Wyjęłam je, ostrym nożem okroiłam boki i wyłożyłam na blat, na pergamin, odwracając formę do góry dnem. Po całkowitym wystudzeniu przekroiłam poziomo na 3 blaty.
MASA JABŁKOWA - jabłka obrałam, pokroiłam w kostkę, dodałam sok cytrynowy i jakieś 5 łyżek wody. Prażyłam pod przykryciem na malutkim ogniu ok. 15 minut aż zaczęły się rozpadać. Wtedy dolałam sok malinowy - kilka łyżek - żeby dosłodzić bo kolor raczej nie bardzo się zmienił i galaretkę w proszku. Już nie gotowałam, ale mieszałam kilka chwil żeby galaretka się rozpuściła. Wystudziłam i podzieliłam na dwie części.
GALARETKA - wodę zagotowała z sokiem malinowy, zdjęłam z ognia, dosypałam galaretkę i mieszałam aż zupełnie się rozpuściła. Na koniec dodałam konfiturę, odstawiłam do ostygnięcia - jeśli galaretka za szybko Wam się zetnie, zanim zdążycie zrobić torcik to wstawcie naczynie z nią do większego garnka z gorącą wodą i mieszajcie chwilę aż galareta nieco się rozpuści.
MASA ŚMIETANOWA - sok malinowy wymieszałam z żelatyną i podgrzewałam z kąpieli wodnej aż ta zupełnie się rozpuściła. Bardzo zimną śmietankę ubijałam przez chwilę aż zgęstniała. Nie przerywając ubijania wlewałam cienkim strumykiem ciepłą galaretkę i jeszcze chwilę razem ubijałam. Po chwili masa zaczęła gęstnieć a gdyby tak się nie działo to trzeba odstawić ja na kilka minut do lodówki.
TORCIK - jedne blat biszkoptu ułożyłam na paterze - ograniczyłam go obręczą tortownicy, w której się piekł. Na blat wyłożyłam połowę masy jabłkowej, przykryłam drugim blatem dociskając. Na to druga część jabłek i trzeci blat, znów dociśnięty. Torcik schłodziłam ok. godziny żeby masa jabłkowa zastygła a następnie zdjęłam obręcz. Boki i wierzch posmarowałam masą śmietanową zostawiając jakieś 2-3 łyżki do dekoracji. Boki obłożyłam rurkami waflowymi poprzecinanymi w połowie długości i docisnęłam je a potem obwiązałam wstążką żeby dobrze się przykleiły do tortu. Znowu torcik schłodziłam. Na wierzch wylałam tężejącą dobrze galaretkę malinowo-różaną i od razu ułożyłam na niej kwiaty hibiskusa. Dobrze jest je namoczyć przez kilka sekund we gorącej wodzie żeby rozprostować płatki a przed ułożeniem na cieście osączyć dokładnie na ręczniku papierowym. W środek każdego kwiatka nałożyłam troszeczkę masy śmietanowej i rozetki ozdobiłam perełkami. Odstawiłam żeby całość dobrze stężała.
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńPrześliczny :)
OdpowiedzUsuńWart zachodu! Piękny! :)
OdpowiedzUsuńna taki torcik to ja do ciebie przyjdę, sama robić nie bede hihih
OdpowiedzUsuńTym tortem to mnie powaliłaś...obłędnie wygląda i już sobie wyobrażam jak musi smakować...
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata!
Po świecie się rozbijasz, pyszności naznosisz...
OdpowiedzUsuńSuper:) Mam nadzieję, że tegoroczna edycja Kwiatożerców nie obędzie się bez Ciebie;)
pincake, zobaczymy - u mnie problem z robieniem "na zamówienie" jest, jak mam pomysł to robię a jak mus to pomysłów brak :)
Usuńcudowny! zjadłabym z ogromną ochotą:))
OdpowiedzUsuńPiękny! Nie spotkałam się jeszcze z kandyzowanym hibiskusem:(
OdpowiedzUsuńja czasami takie różne wynalazki kupuję u siebie na osiedlowym bazarku - jest jeszcze kandyzowane kiwi, papaja, melony, ananas . . .
UsuńPiękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPyzo, wygląda jak z drogiej, markowej cukierni! naprawdę, piękny.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńjestem pod wrażeniem, wygląda zjawiskowo, zgadzam się z Karmel-itką, jak z najlepszej cukierni!
OdpowiedzUsuń