Oddam w dobre ręcę :)
Tak się złożyło, że przypraw u mnie ostatnio dostatek i znów część chętnie oddam w dobre ręce, ale nie tak zupełnie za darmo :D
Proponuję małą zabawę, która zaczyna się dzisiaj, czyli 12 kwietnia, a trwać będzie do niedzieli, 15 kwietnia. Krótko bo nagroda malutka :) a proszę Was o podrzucenie jakiegoś pomysłu na pierwsze wiosenne przetwory. Ciekawa jestem czy już, o tej porze roku jaką mamy teraz, można coś pakować w słoiki albo inaczej przetwarzać i czy wiecie o tym tylko ze słyszenia czy sami już coś wiosennego macie w swoich spiżarkach.
Osoba, której pomysł najbardziej mnie zaciekawi dostanie zestaw przypraw widoczny na zdjęciu a kto to będzie ogłoszę 16 kwietnia. Jeśli ktoś chciałby pochwalić się zdjęciem przetworu czy tego co będzie przetwarzał to może przesłać je na mój adres mailowy izakulinska@o2.pl
W skład zestawu wchodzą: kora cynamonowa, przyprawa do grilla i pomidory w proszku - wszystkie w ilości 100g z terminem przydatności do spożycia do 05.2013 r. Wyprodukowane przez Manufakturę Smaku a sprzedawane w sklepie MniamMniam.pl i Aledobre.pl
Proponuję małą zabawę, która zaczyna się dzisiaj, czyli 12 kwietnia, a trwać będzie do niedzieli, 15 kwietnia. Krótko bo nagroda malutka :) a proszę Was o podrzucenie jakiegoś pomysłu na pierwsze wiosenne przetwory. Ciekawa jestem czy już, o tej porze roku jaką mamy teraz, można coś pakować w słoiki albo inaczej przetwarzać i czy wiecie o tym tylko ze słyszenia czy sami już coś wiosennego macie w swoich spiżarkach.
Osoba, której pomysł najbardziej mnie zaciekawi dostanie zestaw przypraw widoczny na zdjęciu a kto to będzie ogłoszę 16 kwietnia. Jeśli ktoś chciałby pochwalić się zdjęciem przetworu czy tego co będzie przetwarzał to może przesłać je na mój adres mailowy izakulinska@o2.pl
W skład zestawu wchodzą: kora cynamonowa, przyprawa do grilla i pomidory w proszku - wszystkie w ilości 100g z terminem przydatności do spożycia do 05.2013 r. Wyprodukowane przez Manufakturę Smaku a sprzedawane w sklepie MniamMniam.pl i Aledobre.pl
Zapraszam do dzielenia się swoimi pomysłami :)
Ja Ci proponuję dżem z.. pomidorów ;) Przysmak, zdaje się, iberyjski - spróbować go można przede wszystkim w Hiszpanii czy Portugalii. Albo - we własnej kuchni. sama jeszcze go nie kosztowałam, ale za chwilę wybieram się na bazarek po dostawę naszych czerwonych dorodnych owoców (tak, tak, dla mnie też pomidor zawsze będzie warzywem). Nie wiem czy podawać przepis (nie mój - taki, z którego zamierzam korzystać)? W każdym razie czuję, że szykuje się coś ekstra! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńjadłam niedawno konfitury z pomidorów - zarówno czerwonych jak i zielonych, ale to przetwory typowo letnie bo z tych szklarniowych pomidorów co smak mają nijaki to nic dobrego chyba by nie wyszło....
UsuńPyzo Kochana
OdpowiedzUsuńWiesz co robię z wiosennych smakołyków????
Fiołki!
Fiołki suszone, fiołki kandyzowane, fiołki starte w moździerzu z cukrem.
Do ciast, deserów...
W oczekiwaniu na inne kwiaty
Gosia, a fiołki leśne czy z ogródka? I podpowiedz jeszcze do czego używasz np. suszonych bo kandyzowane czy utarte to bym wiedziała, ale suszone? Czy zachowują kolor po wysuszeniu?
UsuńJa jestem ogólnie zbieraczem i lubię wykorzystywać dobrodziejstwa natury.
UsuńMam za domem park...Tak miejski park z fiołkami na trawniku. Zbieram je w miejscach, gdzie raczej nie chodzą psy, bo z dostępem do ulicy nie ma problemu.
Takie zdrowe suszę więc na piecu, wówczas nie tracą koloru i zachowują delikatny aromat, gdy sa przechowywane w słoiczku (na powietrzy wietrzeją).
Używam ich do ciast i deserów. Również można je spotkać w moich ciastkach.
Takie suszone dodają wyjątkowości...Kandyzowane czy ucierane smaku, zapachu i magii :)
dzięki Gosiu za wyjaśnienia :) może jeszcze znajdę jakieś i spróbuję :)
UsuńPotem sa stokrotki, bez itd ;)
UsuńPełne pole do popisu
że nie wspomne o mniszku lekarskim na soki, konfitury itd :)
stokrotki jadałam świeże tylko - ciekawe czy można je też jakoś zakonserwować....
Usuńja tez kandyzuję bo próbowałam suszu i jakoś do mnie nie przemówił. Ani nie wygląda ładnie jak np fiołki, ani nie smakuje jak np bez. Takie...siano jak zwietrzały rumianek ;)
Usuńser camembert, czosnek, papryczki piri piri zalać olejem slonecznikowym no i można wrzucić pieprz (choć dla mnie sama papryczka daje moc) :)
OdpowiedzUsuńmoże mało wiosennie, ale taki marynowany ser z łososiem i zielonym ogórkiem jest pyyyyycha :)
Psie Wędrówki, ale taki pyszny camembert mogę sobie zrobić przez cały rok - chodziło mi o coś szczególnego teraz, wiosną :)
UsuńJa poza konkursem, bo przypraw mam masę, ale mogę Ci podpowiedzieć, że już niedługo na polach będzie młody, dziki szczaw, to dobry czas, by go nazbierać i popakować w słoiczki, by w środku zimy cieszyć się pyszną zupą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Domi, już się na niego czaję bo młodziutkie listki są przepyszne - nie tylko na zupę, ale także do sałatek :) Dzięki, że zajrzałaś do mnie :)
UsuńMówisz, że do sałatek też? To koniecznie muszę spróbować :)
Usuńteż, też, - tak jak szpinak, mniszek i wiele innych roślinek :)
UsuńJeszcze nic nie robiłam ale zamierzam wykorzystać mniszek lekarski czyli popularny "mlecz". Będzie miodek :-)
OdpowiedzUsuńteż mam taki zamiar - niech tylko zakwitną łąki :)
UsuńPowtarzam się bo już Ci napisałam na pocztę ale może inni też skorzystają
OdpowiedzUsuń- marynowane rzodkiewki( ja robię zalewę z miodem )
- listki młodej pokrzywy ( tak jak szczaw )
-pączki majowej sosny w cukrze
-konfitura z kłącza tataraku w cukrze ( dawno nie robiłam - ale obrane wysmaża się w syropie to sie nazywa anżelika jeśli pamiętam)
-sok z brzozy - na zapas sie nie da ale do picia tak na bierząco pycha
-zaraz powinien sie pojawić tzw czosnek niedźwiedzi ( pewnie znasz ) - można go suszyć posiekany
- przypominam , że pojawiają sie już raki - można wekować mięso z raków , suszyć skorupki i potem otrzeć czerwony barwnik z nich i zrobić masło rakowe ( mam nadzieję , ze w końcu w tym roku podrzucą mi świeżych raków )
- kwiaty jadalne suszyć na bierząco - bo potem będziemy szukać gotowych mieszanek :)
Buniu, jesteś nieoceniona - kopalnia wiedzy i doświadczenia :) zaciekawiły mnie te pączki sosnowe w cukrze - muszą pachnieć cudownie :D
UsuńRobię 2 rodzaje pęczków sosnowych - z alkoholem i bez - masz rację pachną . Kiedyś robiłam co roku bo doskonały syrop na kaszel dla dzieci a potem wnuków . Potem zrobiłam przesypane warstwa cukru -warstwa pączków i tak stało trochę , a potem dolewałam wódki . Eksperymentowałam z dodawaniem do marynaty do mies z cyklu ,, z kurnej chaty "
UsuńJak zwykle spowodowałaś , że mi się włączyło myślenie - warto by zrobić bo ostatnio mam przestoje kulinarne :)
Akurat jest pora na niedźwiedzi czosnek - liście miksujemy z oliwą i pasteryzujemy w słoiczkach. W miarę potrzeby używamy do wyrobu świeżego pesto.Pycha.
OdpowiedzUsuńtylko skąd go wziąć jak się nie ma ogródka? Przypominam też, że anonimowe wypowiedzi nie będą brane pod uwagę podczas wyboru zwycięzcy :)
UsuńZdecydowanie kiszone rzodkiewki :) Znalazłam je na blogu Alicji: http://kuchniaalicji.blogspot.com/2012/03/sznycle-ziemniaczane-i-kiszone.html, zrobiłam i stwierdzam że są pyszne :)
OdpowiedzUsuńdzięki, Shinju, zajrzę i może zrobię?
UsuńPolecam, są naprawdę smaczne.
UsuńA ja proponuję Marynowane rzodkiewki, znalazłam tan przepis w jakiejś ulotce reklamowej, i na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMarynowane rzodkiewki
- 8 pęczków rzodkiewki
Zalewa:
- 5 szklanek wody
- szklanka octu
- parę kulek czarnego pieprzu
- 2 łyżeczki gorczycy
- parę listków laurowych
- około 6 ziaren ziela angielskiego
- marchewka
- 2 cebule czerwone
- 2 łyżki soli
- 5 łyżek cukru
Cebulę i marchewkę obrać i pokroić w talarki. Wszystkie składniki zalewy umieszczamy w garnku, wrzucamy cebulę i marchewkę.
Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy pięć minut.
Umyte rzodkiewki bez listków umieszczamy w słoikach. Zalewamy ostudzoną zalewą i pasteryzujemy 10 minut.
jeszcze nie robiłam - ciekawa jestem jak smakują :)
UsuńRobiłam, ciekawy smak i śliczny kolor
UsuńWitaj Pyzo!:)
OdpowiedzUsuńNo cóż ja wiosną zbieram młode pędy sosny i robię z nich syropek na gardełko:)
Pędy muszą być pokryte brązową skórką i lepić się do palców (żywica). Obieram je w domu z brązowych skórek, wkładam do sparzonego słoika i zasypuję cukrem 1/3 słoika litrowego pędów i cukru 1 cm cukru nad nimi kolejna warstwa i znów cukier i znów pędy i na końcu cukier do pełna. Zakręcam słoik i stawiam na parapecie na słoneczku. od czasu do czasu potrząsam słoikiem i mam gotowy syropek po 2-3 miesiącach:) Pycha!
oj tak, taki syrop jest bardzo dobry - można też zrobić na nim nalewkę :)
UsuńNalewkę powiadasz?:) nigdy nie robiłam:) podzielisz się przepisem?:) Byłoby fajnie:)
Usuńsama nie robiłam - bazuję na "darach" od przyjaciół w tej materii :D
UsuńMasz sosny w ogrodzie, bo w lesie tak nie wolno! Ochrona
UsuńMiodek z kwiatów mieszka lekarskiego
OdpowiedzUsuń500kwiatkow mniszka
4 cytryny
2kg cukru
Kwiatki zbieramy w słoneczny dzień. Myjemy-pluczemy dwa razy. Wkładamy do garnka i zalewają 1litrem wody.GOtujemy godzinę po czym dodajemy 1cala sparzona cytryne startowała na drobnej tarce wraz ze skórką .na sitku kładziemy gaze lub czysta ścierke i odcedzamy czysty sok.Wlewamy go do garnka dodajemy stopniowo mieszając 2 kg cukru i GOtujemy na wolnym ogniu 1i 45 min.Mieszamy odczasu do czasu. Z3pozostalych cytryn wyciskamy sok i dodajemy do miodu i GOtujemy jeszcze ok . 15 min.
W zależności od upodobań możemy przygotować Miodek o konsystencji rzadziej lub gęstej
Ja używam go do wypiekow piórników,a także jako napój stawiam na noc szklankę przygotowanej wody z łóżeczko miodku i rano po prżebudzeniu wypijam .Swietny na ból gardła, do nalesnikow i gofrow a także uwielbiają przez dzieci do podjadania lyzeczka wprost ze słodka
pyszny taki miodek :)
UsuńZ racji, że widziałam już pierwszy rabarbar to proponuję konfiturę rabarbarową mojej babci:
OdpowiedzUsuń1kg rabarbaru (po obraniu 1 kg czystego miąższu),
50 dag cukru,
1/2 cytryny.
Rabarbar umyć, pokroić w plasterki. Skropić sokiem z cytryny, zasypać cukrem i odstawić na 24 godziny do lodówki (można przykryć folią).
Wrzucić do garnka i doprowadzić do wrzenia. Usunąć pianę z wierzchu. Smażyć koło 40 minut, mieszając, aż całość zgęstnieje.
Przelać do wyparzonych słoików, szczelnie zakręcić.
mniamniuśna konfiturka, chętnie bym zjadła :)
UsuńPrzypomnieliście mi - chetney z rabarbaru , cebuli z miodem i pieprzem ( smażyć rozdrobnione tak jak dżem - proporcje wg uznania )
OdpowiedzUsuńMarynowane łodygi łopianu - pyszne, mrożona pokrzywa, lebioda - potem używamy jak szpinak, miodek z kwiatów mlecza, suszona pokrzywa, skrzyp na herbatki; szczaw pasteryzowany, marynowane rzodkiewki...
OdpowiedzUsuńI wiele innych przetworów, które możemy zrobić wiosną.
A jeszcze pączki mlecza marynowane jak kapary (podobnie jak młode nasiona nasturcji, ale to w lecie)
OdpowiedzUsuńBeata - widzę, że pomysłów Ci nie brakuje :D
UsuńNo jak to? Syrop z fiołków, dżem z fiołków, fiołki kandyzowane, miód z pierwiosnków, pierwiosnki krystalizowane, syrop ze stokrotek, syrop z kwiatów śliw, konfiturę mniszkową, marynowane pączki mniszka... Ohoho, pracy co niemiara;)
OdpowiedzUsuńno tak, Królowa Kwiatowa jesteś przecież :D
UsuńJa o tej porze zawsze marynuję chrzan, ponieważ dużo go "wychodzi" na wiosnę, jest świeżutki i soczysty. To jest roślina bardzo dostępna. A jeżeli chodzi o inne, no to można marynować pąki jadalnych kwiatów lub kwiaty. Ja preferuję kwiaty stokrotki, które następnie używam do omletów. Zapraszam przyjaciółkę na omlet a`la stokrotka.
OdpowiedzUsuńHenryka, simona38@op.pl
marynowany chrzan? pierwsze słyszę - powiesz o tym coś więcej? bardzo jestem ciekawa .... Stokrotki też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńA ja proponuję :
OdpowiedzUsuńSYROP Z KWIATÓW CZARNEGO BZU
- 30 kwiatów czarnego bzu
- 4 dkg kwasku cytrynowego
- 2 kg cukru
Kwiaty obrać z łodyg, zalać 1 litrem wrzącej wody, dodać kwasek i odstawić na 2 dni
Po 48 godzinach przelać przez sito, dodać cukier i zagotować, pod koniec zebrać wytwarzającą się piane. Klarowny syrop przelać do słoików i zakręcić. Pasteryzować ok 5-10 min.
martalobos@o2.pl
Marta, niech no tylko zakwitnie bez to będę najpierw smażyć racuszki a potem może właśnie syrop :)
UsuńWitam, wydaje się, że wiosna taka uboga, a przetworów można zrobić mnogość - wiem, bo mieszkam z babcią. U nas w ogródku np. wyszedł już rabarbar, wychodzą z niego pyszne konfitury, tylko trzeba dodać dużo cukru, żeby się nie zakwasić. Z rabarbaru robimy też pyszne kompoty do słoika, na zimę, na niedobory witaminy C będą jak znalazł. Rabarbar zasypany cukrem i zagotowany jest idealnym dodatkiem do kruchego ciasta z pianą - kwaśność rabarbaru i bardzo słodka piana super się komponują.
OdpowiedzUsuńDo tego robimy też miodek z pierwszych kwiatków podbiału, z mlecza też, ale to później. Pobiał super leczy przeziębienia, a zwłaszcza choroby gardła.
Widziałam, że na stronie ktoś podrzucił pomysł na pączki sosnowe w cukrze-tak też robimy, a rok temu mój dziadek poszedł o krok dalej i próbował nastawić wino z tych młodych pączków. I o ile jest mistrzem winiarstwa, o tyle tamto wino było po prostu straszne - pachniało jak kostka do WC "Sosnowa świeżość":) Do dziś czeka na półkach w piwnicy na lepsze czasy.
To tyle, mam nadzieję, że ciekawie, a swoją drogą, muszę zrobić te marynowane rzodkiewki, o których wszyscy piszą:)
Pozdrawiam,
Natalia Gil
Natalia, ciekawa jestem czy miodek z podbiału robi się podobnie do tego z mniszka? zdradziłabyś przepis, proporcje? historyjka z winem śmieszna, ale nalewkę sosnówkę bardzo lubię :)
UsuńMoi dziadkowie miód z podbiału robią tak samo, jak ten z mniszka, wiadomo, że różni się smakiem i aromatem, ale do herbaty jest jak znalazł na przeziębienie. Trudniej tylko zebrać kwiaty w takich hurtowych ilościach, ale my mieszkamy na wsi i mamy parę swoich tajnych zakątków, szkoda tylko, że podbiału z roku na rok coraz mniej:( W każdym razie specjalnie zapytałam się babci o przepis, tyle, u nas to zawsze robi się na wyczucie. Kwiatków ma być ok. 500 - to na pewno - i po dokładnym oczyszczeniu (inaczej wpadnie nam nadprogramowe mięsko:)) trzeba je gotować z sokiem z cytryny przez 20-25 minut. Później wystarczy to odstawić na dobę. Po 24 godzinkach odcedzamy kwiatki, wsypujemy 1-1,5 kg cukru, gotujemy przez godzinkę, na drugi dzień tak samo. Jak będziemy mieli gorący, gęstniejący miodek, przelewamy go do słoików i odstawiamy do góry dnem:). Analogicznie, jak miód z mlecza, ale że my jesteśmy ludzie natury, wydziwiamy z ziółkami, niedługo usłyszycie pewnie o miodzie fiołkowym, różanym, itp:)
UsuńA ja polecam coś z kwiatów czarnego bzu, tych wielkich, białych, po macoszemu traktowanych baldachimów. U mnie w domu robi się z tego sok do herbaty - takiej zimowej :) Wersja najprostsza: kwiaty, cukier i sokownik - jeśli jeszcze kojarzycie, co to. Wyśmienite.
OdpowiedzUsuńA nalewka to kwiaty bzie, arcydzięgiel, trochę cytryny, spirytus i... na pewno coś jeszcze - myslę, że mój ociec pamięta co. W zeszłorocznej kolekcji nalewek domowych (niemałej, że powiem nieskromnie) - ta cieszyła się największym powodzeniem, mimo, że debiutant :)
Myślę sobie - ale to już zupełnie na marginesie - że czarny bez jest absolutnie niedoceniany... W wersji wiosennej, w wersji zimowej - sok z czarnego bzu jest doskonale pyszny i w dodatku zdrowy :)
ewanna, ja z kwiatów bzu robię pyszne placuszki :)
UsuńJa tak samo, albo same kwiatki w cieście naleśnikowym, albo - tak jak wolę - całą kwiatostany - chlup! - w ciasto i na patelnię:)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńMam do zaproponowania RZODKIEWKI W MIODZIE!:)
Składniki:
- 5 pęczków rzodkiewek
Zalewa:
- 2 szklanki wody
- 1/2 szklanki oleju,
- 1/2 szklanki oleju
- 1/2 szklanki soku z cytryny
- 1/2 szklanki octu 10%
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki gorczycy
- łyżeczka soli- 10 łyżek miodu
Rzodkiewki myjemy. Mniejsze kroimy na pół, większe w ćwiartki. Przekładamy do wyparzonych słoików.
Składniki zalewy mieszamy, zalewami rzodkiewki. Pasteryzujemy ok. 20 minut.
Smacznego! :)
joannapyzik1608@wp.pl