Polędwiczki ze śliwkami (Porc aux pruneaux)
Propozycja kolejnego wspólnego gotowania bardzo mnie ucieszyła bo bawi mnie takie pichcenie na odległość z koleżankami, których gusta kulinarne jednak nie bardzo znam. Z jednego przepisu wychodzą nam zupełnie inne dania - przynajmniej wizualnie - ale myślę, że smakiem też bardzo by się różniły bo przecież każdy doprawia po swojemu. Przepis z książki czy od kogoś jest tak na prawdę tylko inspiracją, podstawą i trzeba pozwolić sobie na pewną dowolność - to oczywiście moje zdanie, każdy robi jak chce :)
Do zabawy zaprosiła mnie Kasia Prezydentowa a oprócz nas gotowały jeszcze: Basia i Ola ,
Przepis pochodzi z książki Beverly Leblanc "Französische Küche", Wydawnictwo Parragon Books, ale ja odrobinę go zmodyfikowałam wedle własnego gustu :)
czas przygotowania : 30 min.
składniki dla 4 osób:
sposób przygotowania: śliwki zalałam wodą i gotowałam na małym ogniu ok. 10 minut - część wody w tym czasie odparowała i dolałam do owoców 2 łyżki brandy. Gdy zmiękły zdjęłam je z ognia, odcedziłam zachowując płyn a śliwki poprzekrawałam na połówki. Moje były dość jędrne, ale trzeba przy tym duszeniu uważać, dolewać wody stopniowo zaczynając od 2 łyżek żeby nie rozgotować owoców.
Polędwiczki pokroiłam na kawałki grubości ok. 1,5 cm i każdy lekko rozklepałam dłonią. Oprószyłam je z obu stron pieprzem. Na patelni rozgrzałam mocno olej z masłem i partiami obsmażyłam mięso - tylko przez chwilę żeby się lekko zrumieniło. Kawałki usmażone przekładałam na talerzyk a gdy wszystkie już były gotowe z powrotem wszystko włożyłam na patelnię. Tę odstawiłam z kuchenki - tak trzeba zrobić jeśli mam się gazową - wlałam resztę alkoholu i podpaliłam. Nigdy, ale to nigdy, nie wlewajcie go prosto z butelki i to nad ogniem bo jeśli się zapali to butelka pęknie i pożar gotowy.
Podpalając alkohol na patelni trzeba także uważać na włosy, ubranie i ew. rzeczy wiszące nad kuchenką - flambirować trzeba po prostu z uwagą. Gdy płomienie zgasną to znaczy, że alkohol się wypalił zostawiając tylko smak. Dodałam śmietanę, wywar ze śliwek, wymieszałam sos i doprawiłam solą oraz pieprzem. Dolałam też sok z cytryny - jeśli śmietana będzie dobra to nic się nie zważy - dorzuciłam śliwki. Czegoś mi jednak brakowało w smaku i dodałam jeszcze odrobinę musztardy z żurawiną - to było udane posunięcie. Polędwiczek nie dusimy długo bo będą niesmaczne - po flambirowaniu wystarczy im tylko chwilka - tyle ile czasu zajmie nam przyprawienie sosu i danie jest już gotowe.
Ja do polędwiczek podałam ziemniaki z masłem i pietruszką oraz surówkę z dyni, gruszki i śliwek.
Surówka z dyni i gruszki, ze śliwkami
składniki:
sposób przygotowania: Dynię obrałam ze skóry, usunęłam pestki. Starłam na tarce jarzynowej. Gruszkę też obrałam i usunęłam gniazdo nasienne, starłam tak jak dynię i skropiłam sokiem z cytryny, wymieszałam z dynią. Śliwki miałam miękkie więc tylko pokroiłam je w cienkie paseczki - jeśli trzeba można je wcześniej na chwilę namoczyć w przegotowanej wodzie. Posiekałam także drobno opłukaną i dobrze osączoną natkę pietruszki. Oba składniki dodałam do startych. Dolałam olej, wymieszałam i przyprawiłam do smaku, odstawiłam na ok. 15 minut żeby smaki się przegryzły.
Do zabawy zaprosiła mnie Kasia Prezydentowa a oprócz nas gotowały jeszcze: Basia i Ola ,
Przepis pochodzi z książki Beverly Leblanc "Französische Küche", Wydawnictwo Parragon Books, ale ja odrobinę go zmodyfikowałam wedle własnego gustu :)
czas przygotowania : 30 min.
składniki dla 4 osób:
- 600 g polędwicy wieprzowej - 2 dość duże sztuki
- 16 śliwek kalifornijskich suszonych - wzięłam 20 sztuk
- 2 łyżki wody - wzięłam 1/3 szkl.
- 6 łyżek winiaku lub koniaku lub madery - u mnie brandy
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1 łyżka oleju słonecznikowego
- 125 g creme fraiche lub creme double - u mnie śmietana 36 % Piątnicy
- sok wyciśnięty z połówki cytryny
- do smaku: sól, świeżo mielony pieprz
- od siebie dodałam 1 małą łyżeczkę musztardy z żurawiną bo nie mogłam złapać 'smaka'
sposób przygotowania: śliwki zalałam wodą i gotowałam na małym ogniu ok. 10 minut - część wody w tym czasie odparowała i dolałam do owoców 2 łyżki brandy. Gdy zmiękły zdjęłam je z ognia, odcedziłam zachowując płyn a śliwki poprzekrawałam na połówki. Moje były dość jędrne, ale trzeba przy tym duszeniu uważać, dolewać wody stopniowo zaczynając od 2 łyżek żeby nie rozgotować owoców.
Polędwiczki pokroiłam na kawałki grubości ok. 1,5 cm i każdy lekko rozklepałam dłonią. Oprószyłam je z obu stron pieprzem. Na patelni rozgrzałam mocno olej z masłem i partiami obsmażyłam mięso - tylko przez chwilę żeby się lekko zrumieniło. Kawałki usmażone przekładałam na talerzyk a gdy wszystkie już były gotowe z powrotem wszystko włożyłam na patelnię. Tę odstawiłam z kuchenki - tak trzeba zrobić jeśli mam się gazową - wlałam resztę alkoholu i podpaliłam. Nigdy, ale to nigdy, nie wlewajcie go prosto z butelki i to nad ogniem bo jeśli się zapali to butelka pęknie i pożar gotowy.
Podpalając alkohol na patelni trzeba także uważać na włosy, ubranie i ew. rzeczy wiszące nad kuchenką - flambirować trzeba po prostu z uwagą. Gdy płomienie zgasną to znaczy, że alkohol się wypalił zostawiając tylko smak. Dodałam śmietanę, wywar ze śliwek, wymieszałam sos i doprawiłam solą oraz pieprzem. Dolałam też sok z cytryny - jeśli śmietana będzie dobra to nic się nie zważy - dorzuciłam śliwki. Czegoś mi jednak brakowało w smaku i dodałam jeszcze odrobinę musztardy z żurawiną - to było udane posunięcie. Polędwiczek nie dusimy długo bo będą niesmaczne - po flambirowaniu wystarczy im tylko chwilka - tyle ile czasu zajmie nam przyprawienie sosu i danie jest już gotowe.
Ja do polędwiczek podałam ziemniaki z masłem i pietruszką oraz surówkę z dyni, gruszki i śliwek.
Surówka z dyni i gruszki, ze śliwkami
składniki:
- ok. 300 g dyni - u mnie makaronowa francuska
- 1 nieduża gruszka Konferencja
- sok z połowy dużej cytryny
- kilka śliwek suszonych kalifornijskich
- czubata łyżka natki pietruszki
- 2 łyżki oleju z pestek winogron
- do smaku: szczypta soli, przyprawa "mieszanka ognista", odrobina cukru trzcinowego
sposób przygotowania: Dynię obrałam ze skóry, usunęłam pestki. Starłam na tarce jarzynowej. Gruszkę też obrałam i usunęłam gniazdo nasienne, starłam tak jak dynię i skropiłam sokiem z cytryny, wymieszałam z dynią. Śliwki miałam miękkie więc tylko pokroiłam je w cienkie paseczki - jeśli trzeba można je wcześniej na chwilę namoczyć w przegotowanej wodzie. Posiekałam także drobno opłukaną i dobrze osączoną natkę pietruszki. Oba składniki dodałam do startych. Dolałam olej, wymieszałam i przyprawiłam do smaku, odstawiłam na ok. 15 minut żeby smaki się przegryzły.
Piękne i pyszne :) Do następnego :)
OdpowiedzUsuńPysznie!!! Dziękuję za wspólną zabawę i też polecam się na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńale to smakowicie wyglada
OdpowiedzUsuńWspaniałe i doskonale nadające się na wielkanocny obiad :)
OdpowiedzUsuńPyzo ,przyjeżdżaj do mnie ,naucz mnie tak gotować :)
OdpowiedzUsuńDaniel, przeczytaj przepis jeszcze raz a przekonasz się, że jest banalnie prosty - zrób sam takie polędwiczki - na pewno świetnie Ci wyjdą :)
OdpowiedzUsuńNo, ja tylko mogę potwierdzić, że nie jest trudny nic, a nic. ;) I jak poprzednio, zachwycam się surówką, urzekła mnie! ;) Dziękuję i do następnego, Pyzia! ;)
OdpowiedzUsuń"Pyzia" - słodko :D dzięki, Kasiu, za kolejny fajny pomysł na wspólne gotowanie :)
Usuń