Fasolka w indyczym uścisku, na jarzynowym spaghetti, z zielonym sosem
O papierze Saga do tej pory tylko czytałam - że ponoć jest doskonały nie tylko jako wyściółka blachy podczas pieczenia ciasta, ale można także w nim gotować czy grillować. Jakoś nie bardzo mogłam sobie to wyobrazić bo przecież papier jak to papier i może rozmięknąć. A tutaj niespodzianka - ten papier jest bardzo mocny i nie przepuszcza wody a zawinięte w niego produkty gotują się czy pieką nie tracąc aromatu ani wilgoci. Można go także używać do innych celów - zawijać w taki papier produkty do lodówki czy przekładać nim porcje mięsa do zamrożenia. Można z niego formować rożki potrzebne do dekoracji deserów. Można przez niego rozbić mięso czy rozkruszyć przyprawy. Jest wielofunkcyjny.
Ja postanowiłam, jako niedowiarek, coś w nim ugotować i od razu powiem, że nie zawiodłam się :)
składniki:
sposób przygotowania: SOS SZPINAKOWY - szpinak opłukałam i dobrze osączyłam. Przełożyłam do małego pojemnika blendera dodając olej rydzowy, troszkę wody i przyprawy - sól, pieprz i szczyptę cukru - zmiksowałam na gęsty, gładki sos.
Fasolkę oczyściłam, przycięłam końce i obgotowałam przez 3 minuty we wrzącej, lekko posłodzonej, wodzie. Odcedziłam.
Mięso dokładnie umyłam i osuszyłam, zmieliłam w maszynce do mięsa. Dodałam bułkę tartą, mleko, drobno posiekaną cebulkę i roztarty z odrobiną soli czosnek. Dokładnie wymieszałam i doprawiłam masę do smaku. Podzieliłam masę na 4 części formując z każdej długi na 10 cm pasek. Na każdym położyłam po 5 - 6 strączków fasoli i oblepiłam mięsem tak żeby końce strąków wystawały. Mięso obtoczyłam w koperku.
Marchew i cukinie umyłam, marchew oskrobałam, cukinię zostawiłam razem ze skórką. Warzywa pokroiłam w cieniutkie paski przy pomocy specjalnej obieraczki - jeśli takiej nie macie pokrójcie je najpierw w cieniutkie plasterki a potem w paseczki. Warzywa wymieszałam z olejem i doprawiłam lekko - pamiętajcie, że skurczą się nieco w obróbce więc musi ich być przynajmniej po 2 garści na porcję.
Naszykowałam 4 arkusze papieru Saga, mniej więcej kwadratowe - na każdym ułożyłam dużą garść spaghetti jarzynowego a na nim roladkę z mięsa i fasolki. Zebrałam brzegi papieru i zawiązałam pakuneczek sznurkiem kuchennym. Zawiniątka ułożyłam w szerokim garnku i wlałam na dno trochę wrzącej wody - wystarczy ok. 2 - 3 cm. Gotowałam pod przykryciem ok. 20 minut. Po ugotowaniu rozcięłam opakowanie a zawartość przełożyłam na talerz, ale wcale nie trzeba tego robić bo można po prostu pakunek podać na talerzu tak żeby każdy sam go sobie otworzył.
Roladki z warzywami podałam z dodatkiem sosu szpinakowego.
Dzięki papierowi danie ugotowało się na parze, ale nie straciło ani odrobiny smaku czy aromatu bo te były zamknięte w pakuneczku. Nic nie przywarło, nie rozmiękło, nie dostała się do środka woda - jestem zachwycona tym papierem i będę go używać częściej. Co ciekawe można w jednym garnku ugotować tak kilka różnych porcji - w jednej mięso, w innej warzywa a w następnej rybę i nic się nie pomiesza - ani smak, ani zapach.
Ja postanowiłam, jako niedowiarek, coś w nim ugotować i od razu powiem, że nie zawiodłam się :)
składniki:
- 300 g filetu z udźca indyka, bez skóry i kości
- 1 mała cebulka
- 1 duży ząbek czosnku
- 2 łyżki bułki tartej
- 4 łyżki mleka
- ok. 20 strączków fasolki szparagowej
- 4 łyżki posiekanego koperku
- 1/2 dużego korzenia marchwi
- po 1/2 niedużych cukinii - żółtej i zielonej
- 1 łyżeczka oleju roślinnego
- do smaku: pieprz ziołowy, sól morska, przyprawa ognista, cukier
- SOS szpinakowy - duża garść młodych liści szpinaku
- 3 łyżki oleju rydzowego łagodnego
- 2 łyżki ciepłej wody
- przyprawy j.w.
- papier Saga
sposób przygotowania: SOS SZPINAKOWY - szpinak opłukałam i dobrze osączyłam. Przełożyłam do małego pojemnika blendera dodając olej rydzowy, troszkę wody i przyprawy - sól, pieprz i szczyptę cukru - zmiksowałam na gęsty, gładki sos.
Fasolkę oczyściłam, przycięłam końce i obgotowałam przez 3 minuty we wrzącej, lekko posłodzonej, wodzie. Odcedziłam.
Mięso dokładnie umyłam i osuszyłam, zmieliłam w maszynce do mięsa. Dodałam bułkę tartą, mleko, drobno posiekaną cebulkę i roztarty z odrobiną soli czosnek. Dokładnie wymieszałam i doprawiłam masę do smaku. Podzieliłam masę na 4 części formując z każdej długi na 10 cm pasek. Na każdym położyłam po 5 - 6 strączków fasoli i oblepiłam mięsem tak żeby końce strąków wystawały. Mięso obtoczyłam w koperku.
Marchew i cukinie umyłam, marchew oskrobałam, cukinię zostawiłam razem ze skórką. Warzywa pokroiłam w cieniutkie paski przy pomocy specjalnej obieraczki - jeśli takiej nie macie pokrójcie je najpierw w cieniutkie plasterki a potem w paseczki. Warzywa wymieszałam z olejem i doprawiłam lekko - pamiętajcie, że skurczą się nieco w obróbce więc musi ich być przynajmniej po 2 garści na porcję.
Naszykowałam 4 arkusze papieru Saga, mniej więcej kwadratowe - na każdym ułożyłam dużą garść spaghetti jarzynowego a na nim roladkę z mięsa i fasolki. Zebrałam brzegi papieru i zawiązałam pakuneczek sznurkiem kuchennym. Zawiniątka ułożyłam w szerokim garnku i wlałam na dno trochę wrzącej wody - wystarczy ok. 2 - 3 cm. Gotowałam pod przykryciem ok. 20 minut. Po ugotowaniu rozcięłam opakowanie a zawartość przełożyłam na talerz, ale wcale nie trzeba tego robić bo można po prostu pakunek podać na talerzu tak żeby każdy sam go sobie otworzył.
Roladki z warzywami podałam z dodatkiem sosu szpinakowego.
Dzięki papierowi danie ugotowało się na parze, ale nie straciło ani odrobiny smaku czy aromatu bo te były zamknięte w pakuneczku. Nic nie przywarło, nie rozmiękło, nie dostała się do środka woda - jestem zachwycona tym papierem i będę go używać częściej. Co ciekawe można w jednym garnku ugotować tak kilka różnych porcji - w jednej mięso, w innej warzywa a w następnej rybę i nic się nie pomiesza - ani smak, ani zapach.
Obłędne!! Nieprawdopodobnie ozdobione danie. Widać wprawną profesjonalną rękę:)
OdpowiedzUsuńoj, jakie pochwały i to spod ręki osoby, która tak pięknie podaje swoje dania :) bardzo dziękuję :)
UsuńWiosennie, kolorowo i smacznie ;)
OdpowiedzUsuńOj......nie widzę chętnych i jako pierwszy zamawiam słuszną porcje :)
OdpowiedzUsuńczęstuj się :)))
UsuńZapewne wszystkie aromaty się skondensowały :)
OdpowiedzUsuńJakie efektowne mistrzowskie maźnięcia :)
tak - nic nie wycieka i wszystkie smaki zostają w zawiniątku więc po otwarciu świetny zapach :) A nad mazami to muszę jeszcze popracować :D
UsuńJestem zachwycona doborem składników potrawy, sposobem przygotowania (dobre, bo gotowane jak na parze i mało kaloryczne, samo zdrowie). No i kunszt podania!. Twoje danie na talerzu to małe dzieło sztuki. Masz kulinarny talent. Pozdrawiam serdecznie Ludka.
OdpowiedzUsuńLudka, dziękuję za tak pozytywną opinię - jeśli mogłabyś wpisz ją pod wpisem konkursowym - link wyżej :)
UsuńPani Pyzo jak sie nazywa to białe "coś", z którego powstają te piękne kolorowe niteczki :) przypomina z daleka obieraczkę do warzyw :) gdzie to można kupić i ile taka przyjemność kosztuje :)?
OdpowiedzUsuńto taka obieraczka do warzyw bo nożyk ma właśnie taki szczelinowy, ale oprócz niego ma jeszcze listewkę z bardzo ostrymi ząbkami, które sprawiają, że ścinany plasterek warzywa jest jeszcze dodatkowo krojony wzdłuż na cienkie paseczki - nitki. Ja swoją kupiłam w Tesco i kosztowała kilka złotych, ile dokładnie nie pamiętam, ale nie był to duży wydatek :)
Usuń