Cukinia zapiekana z kuskusem
Z wsiowego urlopu przyjechała ze mną do miasta dorodna cukinia - ostatnia z tego sezonu. Trzeba było ją zerwać bo zaczynały się już przymrozki na Podlasiu. Gospodarz twierdził, że już mu się warzywko przejadło więc chętnie się nim zaopiekowałam. Tym warzywkiem, a nie gospodarzem, oczywiście :D Chociaż i gospodarz niczego sobie . . . ale ciiiiii bo Żarłoczek może czytać . . .
Wracając do cukinii - jakoś tak wyszło, że razem z dyńką posiedziały sobie na balkonie chyba ze 3 tygodnie. Nie żebym o nich zapomniała, ale jakoś były inne rzeczy do zrobienia a dyniowate miały się dobrze i mogły grzecznie poczekać. Gdy przyszedł na nie czas miałam wyżerkę przez kilka dni bo panowie kręcili noskami. A ja tam lubię, nawet bardzo, i wcale nie musiałam się dzielić :)
składniki:
sposób przygotowania: cukinię przekroiłam wzdłuż na połówki a potem każdą na dwa ok. 10 - cio cm kawałki. Łyżką usunęłam watowane gniazdo nasienne. Skórki nie obierałam bo cukinia choć dość duża to nie była stara.
Kawałki warzywa oprószyłam ze wszystkich stron solą ziołową i świeżo mielonym pieprzem, odłożyłam na czas przygotowania farszu. Kuskus wsypałam do kubka, zalałam gorącą wodą tak żeby był przykryty na ok. 0,5 cm i zostawiłam przykrywając na kilka minut. Pomidory sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam w kostkę. Pora i papryczkę oczyściłam, pokroiłam drobno. Na patelni rozgrzałam olej, podsmażyłam papryczkę i pora - tylko chwilkę. Dodałam pomidory i smażyłam jeszcze chwilę - żeby się zagrzały ale nie rozpadły. Dodałam napęczniały kuskus i wymieszałam, odstawiłam żeby całość przestygła. Wkruszyłam ser nie rozdrabniając go za bardzo i doprawiłam całość pieprzem - z solą ostrożnie bo ser jest słony. Dodałam posiekaną bazylię.
Tak przygotowanym farszem napełniłam czubato łódeczki z cukinii. Ułożyłam je w naczyniu do zapiekania i wstawiłam do piekarnika na ok. 20 - 30 minut. Piekły się w temp. 180 st. C.
Można podać do nich jakiś sos, ale ja zjadłam sobie 2 kawałki bez niczego zaraz po wyjęciu z pieca.
Wracając do cukinii - jakoś tak wyszło, że razem z dyńką posiedziały sobie na balkonie chyba ze 3 tygodnie. Nie żebym o nich zapomniała, ale jakoś były inne rzeczy do zrobienia a dyniowate miały się dobrze i mogły grzecznie poczekać. Gdy przyszedł na nie czas miałam wyżerkę przez kilka dni bo panowie kręcili noskami. A ja tam lubię, nawet bardzo, i wcale nie musiałam się dzielić :)
składniki:
- 4 kawałki dorodnej cukinii
- 4 czubate łyżki kuskusu
- 150 g sera typu feta
- garść liści bazylii
- kawałek pora - jasno zielona część, ok. 5 cm
- 1 nieduży pomidor czerwony
- 1 nieduży pomidor żółty
- 1/2 papryczki średnio ostrej, czerwonej
- 2 łyżki oleju
- do smaku - sól morska ziołowa, pieprz kolorowy mielony
sposób przygotowania: cukinię przekroiłam wzdłuż na połówki a potem każdą na dwa ok. 10 - cio cm kawałki. Łyżką usunęłam watowane gniazdo nasienne. Skórki nie obierałam bo cukinia choć dość duża to nie była stara.
Kawałki warzywa oprószyłam ze wszystkich stron solą ziołową i świeżo mielonym pieprzem, odłożyłam na czas przygotowania farszu. Kuskus wsypałam do kubka, zalałam gorącą wodą tak żeby był przykryty na ok. 0,5 cm i zostawiłam przykrywając na kilka minut. Pomidory sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam w kostkę. Pora i papryczkę oczyściłam, pokroiłam drobno. Na patelni rozgrzałam olej, podsmażyłam papryczkę i pora - tylko chwilkę. Dodałam pomidory i smażyłam jeszcze chwilę - żeby się zagrzały ale nie rozpadły. Dodałam napęczniały kuskus i wymieszałam, odstawiłam żeby całość przestygła. Wkruszyłam ser nie rozdrabniając go za bardzo i doprawiłam całość pieprzem - z solą ostrożnie bo ser jest słony. Dodałam posiekaną bazylię.
Tak przygotowanym farszem napełniłam czubato łódeczki z cukinii. Ułożyłam je w naczyniu do zapiekania i wstawiłam do piekarnika na ok. 20 - 30 minut. Piekły się w temp. 180 st. C.
Można podać do nich jakiś sos, ale ja zjadłam sobie 2 kawałki bez niczego zaraz po wyjęciu z pieca.
bardzo apetycznie wygląda :) ja ostatnio faszerowałam cukinię fetą i orzechami, też polecam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faszerowana cukinię
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda! Idealnie prezentowałoby się na stole przy okazji domowych przyjęć. Nim sama spróbuję, to poproszę o jedzenie na wynos prosto do mojego domku :)
OdpowiedzUsuńzapiekane warzywa - u Ciebie znów to co lubię :)
OdpowiedzUsuńjak wyżej - uwielbiam faszerowaną cukinię, kuskus też, więc chyba wypróbuję :) potrzebuję jakichś bezmięsnych potraw, bo ostatnio gotuję też dla 'swojego' i tylko mięsko i mięsko... ;)
OdpowiedzUsuńJa tam bym nie odmówiła, toż to same pyszności:)
OdpowiedzUsuń