Finał konkursu Taste The Summer by Almette Fruit już dawno za nami. Długo zbierałam się do napisania tego postu. Długo bo według wielu nie wypada
krytykować organizatorów a ja kłamać nie chcę. Cóż mam powiedzieć... Było mnóstwo niedociągnięć i
kontrowersyjnych decyzji w ciągu całego konkursu, finał też nie
przeszedł bez zgrzytów. Tak więc kolejne doświadczenia za mną i kilka mało
przyjemnych lekcji życia. Kilka rozczarowań, ale też dużo miłych chwil.
Na samym finale było ciasno, straszne zamieszanie, ale najważniejsze, że humory i werwa do pracy nas nie opuszczały.
Nasze zmagania były nagrywane i transmitowane. Możecie jeszcze zobaczyć je na kanale YouTube
Najmilsze było gotowanie z osobami, które zgłosiły chęć przystąpienia do mojej drużyny. Zgłosiły naprawdę bardzo ciekawe przepisy, z których musiałam wybrać dwa do finałowej rozgrywki. Zdecydowałam, że przygotujemy nawet prawie 3 bo tak będzie ciekawiej i bardziej ambitnie. Przy garach stanęły 4 świetne babeczki, dwie poznane dosłownie chwilę przed finałem. Dałyśmy z siebie wszystko i wydałyśmy 2 bardzo dobre dania - złożone z wielu elementów przygotowywanych od podstaw, ładne i pyszne. Pokazałyśmy, że serki Almette można wykorzystać w bardzo ciekawy i różnorodny sposób.
Nasze dania możecie zobaczyć na zdjęciach - to Burger z grubo siekanej wołowiny doprawionej serkiem Almette, z dodatkiem warzyw i salsy wiśniowej z serkiem oczywiście, podany w ptysiu szpinakowym, w towarzystwie pieczonych warzyw z dipem serowym. Drugim daniem była zupa z owoców lata z piankami serowymi, podana z ciasteczkami serowo rozmarynowymi.
Elżbieto, Urszulo, Iwono i Ewelino - jestem z nas, z Was, bardzo dumna!
I na tym dość pisania bo napiszę za wiele a przecież i tak wszyscy powiedzą, że z mojego postu wylewa się zazdrość i pewnie nie umiem przegrywać. Może nie umiem, ale znam swoją wartość i mam odwagę wyrażać swoje zdanie. Inni, którzy wyrazili swoje, takie samo jak ja, w telefonach i mailach do mnie też na pewno się nie znają. Nasz wysiłek i dania nie wystarczyły na wygraną, ale w tym konkursie chyba nie do końca chodziło o dobre gotowanie. Bywa. Po konkursie dowiedziałam się jeszcze, że gdyby przyznawano dalsze miejsca, poza pierwszym i jedynym, to moja drużyna zajęłaby drugie i przyznam, że chyba tego wcale nie chciałam wiedzieć... No cóż, niniejszym temat uważam za zamknięty.
Niestety, są tacy co już się na mnie za ten wpis obrazili... I trudno - nie mam zamiaru słodzić ani niczego udawać, to moje subiektywne odczucia, do których mam przecież prawo.
Niżej możecie obejrzeć jeszcze kilka zdjęć z eventu finałowego, autorstwa "moich" dziewczyn i jednej koleżanki blogerki. Ja nawet nie miałam czasu na wyjęcie aparatu a Ci co mieli swoich dokumentalistów nie mieli ochoty podzielić się fotkami. Dostęp do zdjęć organizatora wygasł zanim zdążyłam je ściągnąć.
Na samym finale było ciasno, straszne zamieszanie, ale najważniejsze, że humory i werwa do pracy nas nie opuszczały.
Nasze zmagania były nagrywane i transmitowane. Możecie jeszcze zobaczyć je na kanale YouTube
![]() |
nasza wspaniała ekipa, od lewej: Iwona Świerczyńska , Elżbieta Dymart , Urszula Piekarska , Iza Kulińska i Ewelina Wojtasik |
Najmilsze było gotowanie z osobami, które zgłosiły chęć przystąpienia do mojej drużyny. Zgłosiły naprawdę bardzo ciekawe przepisy, z których musiałam wybrać dwa do finałowej rozgrywki. Zdecydowałam, że przygotujemy nawet prawie 3 bo tak będzie ciekawiej i bardziej ambitnie. Przy garach stanęły 4 świetne babeczki, dwie poznane dosłownie chwilę przed finałem. Dałyśmy z siebie wszystko i wydałyśmy 2 bardzo dobre dania - złożone z wielu elementów przygotowywanych od podstaw, ładne i pyszne. Pokazałyśmy, że serki Almette można wykorzystać w bardzo ciekawy i różnorodny sposób.
Nasze dania możecie zobaczyć na zdjęciach - to Burger z grubo siekanej wołowiny doprawionej serkiem Almette, z dodatkiem warzyw i salsy wiśniowej z serkiem oczywiście, podany w ptysiu szpinakowym, w towarzystwie pieczonych warzyw z dipem serowym. Drugim daniem była zupa z owoców lata z piankami serowymi, podana z ciasteczkami serowo rozmarynowymi.
Elżbieto, Urszulo, Iwono i Ewelino - jestem z nas, z Was, bardzo dumna!
![]() |
nasze dania - burger w szpinakowym ptysiu i zupa owocowa z piankami i ciasteczkami |
![]() |
Ci którzy próbowali gratulowali nam pomysłów i bardzo chwalili smak |
I na tym dość pisania bo napiszę za wiele a przecież i tak wszyscy powiedzą, że z mojego postu wylewa się zazdrość i pewnie nie umiem przegrywać. Może nie umiem, ale znam swoją wartość i mam odwagę wyrażać swoje zdanie. Inni, którzy wyrazili swoje, takie samo jak ja, w telefonach i mailach do mnie też na pewno się nie znają. Nasz wysiłek i dania nie wystarczyły na wygraną, ale w tym konkursie chyba nie do końca chodziło o dobre gotowanie. Bywa. Po konkursie dowiedziałam się jeszcze, że gdyby przyznawano dalsze miejsca, poza pierwszym i jedynym, to moja drużyna zajęłaby drugie i przyznam, że chyba tego wcale nie chciałam wiedzieć... No cóż, niniejszym temat uważam za zamknięty.
Niestety, są tacy co już się na mnie za ten wpis obrazili... I trudno - nie mam zamiaru słodzić ani niczego udawać, to moje subiektywne odczucia, do których mam przecież prawo.
Niżej możecie obejrzeć jeszcze kilka zdjęć z eventu finałowego, autorstwa "moich" dziewczyn i jednej koleżanki blogerki. Ja nawet nie miałam czasu na wyjęcie aparatu a Ci co mieli swoich dokumentalistów nie mieli ochoty podzielić się fotkami. Dostęp do zdjęć organizatora wygasł zanim zdążyłam je ściągnąć.
![]() |
studio Food Lab przed zmaganiami |
![]() |
na uczestników i gości czekały napoje oraz ciasto |
![]() |
drużyny w akcji |
![]() |
zanim wszystko się zaczęło można było zrobić jakieś fotki pamiątkowe - ja musiałam zająć się czym innym |
![]() |
ale czasami załapałam się do zdjęcia |
![]() |
zupełnie nie pamiętam tej sytuacji więc nie wiem o co chodziło, ale wszyscy się uśmiechają a to najważniejsze |
![]() |
z Ulą - wcześniej znałyśmy się tylko z sieci i bardzo miło było poznać się w realu |
![]() |
zdenerwowana bo zaraz idę prezentować nasz dania jury |
![]() |
cały przebieg imprezy, łącznie z degustacjami, można było obserwować na ekranie |
![]() |
spowiadam się co dobrego przygotowałyśmy - miny jurorów nieodgadnione, myśli tym bardziej |