Tort bezowy kakaowy z kremem śmietanowym i wiśniami
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi. I właśnie ja musiałam, naprawdę musiałam, zrobić bezę bo łaziła za mną od ładnych kilku dni. Na szczęście pod ręką był kubek białek więc trzepnęłam tę pianę i już. Powitaliśmy nią Nowy Rok.
Bezę lubią u nas wszyscy i to nie tylko latem kiedy podaję ją ze świeżymi, sezonowymi owocami. Chociaż ta letnia smakuje wyśmienicie to zimowa w niczym jej nie ustępuje. Chrupiące ścianki kakaowej bezy, krem śmietanowy i kwaskowe wiśnie... Marzenie... Było tak pysznie, że dzisiaj, pisząc przepis, na samą myśl o tym deserze muszę sięgnąć po chusteczkę żeby nie zaślinić klawiatury komputera. Koniecznie też zróbcie sobie takie pyszności!
Beza kakaowa z kremem śmietanowym i wiśniami
czas przygotowania: ok. 2 godzin + czas studzenia bezy
składniki:
Jak zrobić torcik bezowy?
BEZA - nie podaję z ilu sztuk białek robię bezę bo jajka są przecież bardzo różnej wielkości. Dlatego odmierzam je w gramach albo ml co jest precyzyjniejsze.
Użyłam białek jakie pozostały mi po pieczeniu ciasta na samych żółtkach. Stały w lodówce, w kubku, 2 dni i leciutko odparowały dzięki czemu mają większą gęstość i lepiej się ubijają. Lepiej też ubija się białka kiedy mają temperaturę pokojową więc wyjęłam je z lodówki na jakieś 2 godziny przed planowanym biciem piany.
Białka wlałam do stalowej miski przetartej wacikiem zmoczonym sokiem cytrynowym - dzięki temu mam pewność, że jest dobrze odtłuszczona. Dodałam sól i ubijałam najpierw na niskich a następnie wysokich obrotach miksera aż piana była bardzo gęsta. Nie przerywając ubijania dosypywałam powoli cukier, po 1 łyżce. Kiedy piana była sztywna, lśniąca a cukier się rozpuścił zmniejszyłam obroty miksera do minimum i wlałam ocet a po chwili wsypałam przesiane kakao i miksowałam tylko tyle aż połączyło się z pianą.
Na dużej blasze położyłam arkusz papieru do pieczenia a na nim narysowałam 2 okręgi o średnicy 18 cm. Powinien być między nimi odstęp kilku centymetrów bo bez odrobinę się rozleje rosnąc. Okręgi wypełniłam ubitą pianą białkową. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i od razu zmniejszyłam temperaturę do 140 st. C. Piekłam a właściwie suszyłam bezy przez 75 minut. Po upływie tego czasu wyłączyłam piekarnik, ale bezy zostawiłam w nim żeby zupełnie ostygły. Kiedy były zimne ostrym, szerokim nożem delikatnie oddzieliłam je od papieru.
WIŚNIE - wiśnie ze słoika odcedziłam. Sok, ok. 1/2 szklanki, może troszkę wiecej, przelałam rondelka i rozmieszałam w nim galaretkę. Podgrzewałam mieszając aż się rozpuściła, ale nie gotowałam. Do gorącego roku wrzuciłam z powrotem wiśnie i zostawiłam do wystudzenia.
KREM ŚMIETANOWY - mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na sztywno dosypując pod koniec cukier waniliowy. Dodałam też serek mascarpone i wymieszałam już tylko delikatnie żeby połączył się ze śmietanką. Do kremu dodaję tylko troszkę cukru bo beza jest przecież bardzo słodka.
TORT BEZOWY - jeden blat bezowy ułożyłam na paterze. Na bezę wyłożyłam mniej więcej połowę kremu i wiśni, które dzięki dodaniu galaretki nie pływały w rzadkim soku, ale gęstniejącym żelu. Przykryłam drugim blatem bezowym, na który nałożyłam resztę kremu i wiśni. Całość posypałam odrobiną startej gorzkiej czekolady i bezowych okruchów jakie zostały mi na papierze po oddzieleniu bezy i jej przenoszeniu.
Moja rada - blaty bezowe można upiec dzień wcześniej, ale kremem radzę przełożyć dopiero przed samym podaniem żeby nie rozmiękły. Jeśli nie zjecie całej od razu to przechowajcie ją w lodówce, ale uprzedzam, że beza zmięknie i nie będzie chrupiąca.
Bezę lubią u nas wszyscy i to nie tylko latem kiedy podaję ją ze świeżymi, sezonowymi owocami. Chociaż ta letnia smakuje wyśmienicie to zimowa w niczym jej nie ustępuje. Chrupiące ścianki kakaowej bezy, krem śmietanowy i kwaskowe wiśnie... Marzenie... Było tak pysznie, że dzisiaj, pisząc przepis, na samą myśl o tym deserze muszę sięgnąć po chusteczkę żeby nie zaślinić klawiatury komputera. Koniecznie też zróbcie sobie takie pyszności!
Beza kakaowa z kremem śmietanowym i wiśniami
czas przygotowania: ok. 2 godzin + czas studzenia bezy
składniki:
- BEZA - 220 g białek z jaj kurzych
- 300 g drobnego cukru
- szczypta soli
- 3 lekko czubate łyżki kakao naturalnego
- 1 łyżka octu winnego - użyłam czerwonego
- KREM - 350ml śmietanki kremówki 30%
- 200 g serka marcarpone
- 1 łyżka cukru waniliowego
- WIŚNIE - 1 słoik poj. 500 ml wiśni w syropie
- 1/2 opakowania galaretki w proszku o smaku cytrynowym
Jak zrobić torcik bezowy?
BEZA - nie podaję z ilu sztuk białek robię bezę bo jajka są przecież bardzo różnej wielkości. Dlatego odmierzam je w gramach albo ml co jest precyzyjniejsze.
Użyłam białek jakie pozostały mi po pieczeniu ciasta na samych żółtkach. Stały w lodówce, w kubku, 2 dni i leciutko odparowały dzięki czemu mają większą gęstość i lepiej się ubijają. Lepiej też ubija się białka kiedy mają temperaturę pokojową więc wyjęłam je z lodówki na jakieś 2 godziny przed planowanym biciem piany.
Białka wlałam do stalowej miski przetartej wacikiem zmoczonym sokiem cytrynowym - dzięki temu mam pewność, że jest dobrze odtłuszczona. Dodałam sól i ubijałam najpierw na niskich a następnie wysokich obrotach miksera aż piana była bardzo gęsta. Nie przerywając ubijania dosypywałam powoli cukier, po 1 łyżce. Kiedy piana była sztywna, lśniąca a cukier się rozpuścił zmniejszyłam obroty miksera do minimum i wlałam ocet a po chwili wsypałam przesiane kakao i miksowałam tylko tyle aż połączyło się z pianą.
Na dużej blasze położyłam arkusz papieru do pieczenia a na nim narysowałam 2 okręgi o średnicy 18 cm. Powinien być między nimi odstęp kilku centymetrów bo bez odrobinę się rozleje rosnąc. Okręgi wypełniłam ubitą pianą białkową. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i od razu zmniejszyłam temperaturę do 140 st. C. Piekłam a właściwie suszyłam bezy przez 75 minut. Po upływie tego czasu wyłączyłam piekarnik, ale bezy zostawiłam w nim żeby zupełnie ostygły. Kiedy były zimne ostrym, szerokim nożem delikatnie oddzieliłam je od papieru.
WIŚNIE - wiśnie ze słoika odcedziłam. Sok, ok. 1/2 szklanki, może troszkę wiecej, przelałam rondelka i rozmieszałam w nim galaretkę. Podgrzewałam mieszając aż się rozpuściła, ale nie gotowałam. Do gorącego roku wrzuciłam z powrotem wiśnie i zostawiłam do wystudzenia.
KREM ŚMIETANOWY - mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na sztywno dosypując pod koniec cukier waniliowy. Dodałam też serek mascarpone i wymieszałam już tylko delikatnie żeby połączył się ze śmietanką. Do kremu dodaję tylko troszkę cukru bo beza jest przecież bardzo słodka.
TORT BEZOWY - jeden blat bezowy ułożyłam na paterze. Na bezę wyłożyłam mniej więcej połowę kremu i wiśni, które dzięki dodaniu galaretki nie pływały w rzadkim soku, ale gęstniejącym żelu. Przykryłam drugim blatem bezowym, na który nałożyłam resztę kremu i wiśni. Całość posypałam odrobiną startej gorzkiej czekolady i bezowych okruchów jakie zostały mi na papierze po oddzieleniu bezy i jej przenoszeniu.
Moja rada - blaty bezowe można upiec dzień wcześniej, ale kremem radzę przełożyć dopiero przed samym podaniem żeby nie rozmiękły. Jeśli nie zjecie całej od razu to przechowajcie ją w lodówce, ale uprzedzam, że beza zmięknie i nie będzie chrupiąca.
wspaniały deser! przepyszna beza
OdpowiedzUsuńPrecyzyjnie napisany przepis i bardzo zachęcające zdjęcia :)Ciekawe, czy mi wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńZamiast gorzkiej czekolady można dać normalną np mleczną?
OdpowiedzUsuńoczywiście - czekolady użyłam tylko troszkę do przybrania, gorzka lepiej mi się tutaj komponowała bo sama beza jest bardzo słodka więc dla przełamania smaku wolę gorzką czekoladę
Usuńmoja żona zrobiła dzisiaj. jeszcze nie jadłem, bo wyniosła do pomieszczenia za garażem ale w nocy spróbuję !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Usuńżeby tylko beza nie rozmiękła...
UsuńTak ,przepis perfekcyjnie wyjaśniony,nie może się nie udać i czyta się i ogląda z apetytem:}!Osobiście uwielbiam bezy!
OdpowiedzUsuńczy zamiast octu winnego można dodać zwykły ocet?
OdpowiedzUsuńtak
Usuń