Nieco śmierdząca sprawa czyli wieczór z serem i winem
W środowy wieczór miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu, na którym degustowałam wina oraz sery. Zaproszenie dostałam dzięki portalowi Durszlak a sponsorami pyszności na miejscu i na wynos były Winarium i Candia-świat serów.
W bardzo miłym towarzystwie ekipy Durszlaka oraz blogerek, które zechciały przyjechać próbowałam różnych serów - w większości pleśniowych, długo dojrzewających i specjalnie dobranych win z różnych zakątków świata. Serów wszystkich nie wymienię bo zbyt dużo ich było i nie spamiętałam, ale listę win mam więc zobaczcie czego próbowaliśmy.
Na samym początku organizatorzy wygłosili kilka słów wprowadzenia zarówno w świat win jak i serów, ale szybko przeszliśmy do czynów czyli picia i jedzenia.
Na początek zaserwowano nam włoskie Atelie, Prosecco DOC - białe, wytrawne, musujące wino, najlepiej pasujące do serów z delikatną białą pleśnią.
Następne to Sancerre blanc, Chavignol - francuskie, wytrawne białe wino o zapachu lekko grapefruitowym. Próbowałam do niego przede wszystkim serów kozich.
Trzecie to Don Pascual, blanc de noirs - wino różowe, urugwajskie. Lekkie z truskawkowym aromatem.
Potem przyszła pora na wina cięższe i podano nam Castroviejo Crianza, Rioja DOC - hiszpańskie, czerwone wytrawne, o pięknym kolorze i aromacie czarnej porzeczki - do tego wina lepiej pasowały sery z przerostem niebieskiej pleśni.
Piąte wino to Jean Bousquet, Malbec Reserva z Argentyny - ciężkie, czerwone, o bardzo głębokim kolorze i intensywnym smaku.
Degustację zakończyło słodkie Chateau La Foncalpre, AC Montbasillac - wino białe, francuskie, bardzo słodkie i powinno być podawane bardzo mocno schłodzone.
Mnie najbardziej chyba smakowało pierwsze, musujące, ale ze mnie, jak powszechnie wiadomo, żaden znawca :) Za czerwonymi ogólnie nie przepadam a białe słodkie trochę mnie rozczarowało - było słodkie aż za bardzo a za mało aromatyczne.
Sery podano pokrojone, na drewnianych deskach a dodatkowo w koszyczkach było świeże pieczywo oraz talerze i miseczki z innymi przegryzkami czyli owocami i bakaliami. Kto chciał mógł tylko degustować wino i wypluwać je do specjalnie naszykowanych wiaderek, ale przy kilku lampkach nie było takiej potrzeby i wkrótce wypite procenty zdecydowanie rozluźniły atmosferę. Stopniowo robiło się coraz gwarniej i weselej a niezjedzone sery rozpływały się roztaczając wokół swoje niezwykłe aromaty - niestety, nie zawsze przyjemne :D - co wrażliwsi wiedzą o czym mówię. Byłam bardzo dzielna i próbowałam prawie wszystkiego - nawet tych największych "śmierdzieli", zarówno z mleka krowiego jak i koziego. Gdyby tak na nos założyć klamerkę to smaki były całkiem ciekawe.
Bardzo miły wieczór zakończyło wręczenie głównej nagrody w konkursie "Wino i sery" organizowanej przez Durszlak - nagrodę za swoje wspaniałe danie dostała Monika, która gotuje bo lubi. Pozostali uczestnicy spotkania nie wyszli jednak z pustymi rękami a co dostaliśmy możecie zobaczyć na pierwszym zdjęciu :) Zastanawiam się tylko dlaczego w autobusie ludzie odsuwali się ode mnie i jakoś dziwnie przyglądali . . . ciekawe czemu, nie?
Dziękuję bardzo wszystkim organizatorom i sponsorom spotkania za możliwość skosztowania tych wszystkich specjałów bo przyznam, że nie jestem miłośniczką ani win ani serów pleśniowych więc gdyby nie to spotkanie to pewnie nie miałabym innej możliwość ich spróbowania. Jak to w życiu bywa nie wszystko mi smakowało, ale to także bardzo cenne doświadczenie.
Bardzo podobało mi się to, że przedstawiciele Winarium i Candia-świat serów chętnie odpowiadali na nasze wszystkie pytania, sugerowali próbowanie połączeń, ale nie naciskali i nie byli natrętni - czułam się ważna a jednocześnie potrzebna co na takich spotkaniach wcale nie jest oczywiste bo zwykle organizatorom chodzi tylko o to żeby wypromować swój produkt i markę.
W bardzo miłym towarzystwie ekipy Durszlaka oraz blogerek, które zechciały przyjechać próbowałam różnych serów - w większości pleśniowych, długo dojrzewających i specjalnie dobranych win z różnych zakątków świata. Serów wszystkich nie wymienię bo zbyt dużo ich było i nie spamiętałam, ale listę win mam więc zobaczcie czego próbowaliśmy.
Na samym początku organizatorzy wygłosili kilka słów wprowadzenia zarówno w świat win jak i serów, ale szybko przeszliśmy do czynów czyli picia i jedzenia.
Na początek zaserwowano nam włoskie Atelie, Prosecco DOC - białe, wytrawne, musujące wino, najlepiej pasujące do serów z delikatną białą pleśnią.
Następne to Sancerre blanc, Chavignol - francuskie, wytrawne białe wino o zapachu lekko grapefruitowym. Próbowałam do niego przede wszystkim serów kozich.
Trzecie to Don Pascual, blanc de noirs - wino różowe, urugwajskie. Lekkie z truskawkowym aromatem.
Potem przyszła pora na wina cięższe i podano nam Castroviejo Crianza, Rioja DOC - hiszpańskie, czerwone wytrawne, o pięknym kolorze i aromacie czarnej porzeczki - do tego wina lepiej pasowały sery z przerostem niebieskiej pleśni.
Piąte wino to Jean Bousquet, Malbec Reserva z Argentyny - ciężkie, czerwone, o bardzo głębokim kolorze i intensywnym smaku.
Degustację zakończyło słodkie Chateau La Foncalpre, AC Montbasillac - wino białe, francuskie, bardzo słodkie i powinno być podawane bardzo mocno schłodzone.
Mnie najbardziej chyba smakowało pierwsze, musujące, ale ze mnie, jak powszechnie wiadomo, żaden znawca :) Za czerwonymi ogólnie nie przepadam a białe słodkie trochę mnie rozczarowało - było słodkie aż za bardzo a za mało aromatyczne.
Sery podano pokrojone, na drewnianych deskach a dodatkowo w koszyczkach było świeże pieczywo oraz talerze i miseczki z innymi przegryzkami czyli owocami i bakaliami. Kto chciał mógł tylko degustować wino i wypluwać je do specjalnie naszykowanych wiaderek, ale przy kilku lampkach nie było takiej potrzeby i wkrótce wypite procenty zdecydowanie rozluźniły atmosferę. Stopniowo robiło się coraz gwarniej i weselej a niezjedzone sery rozpływały się roztaczając wokół swoje niezwykłe aromaty - niestety, nie zawsze przyjemne :D - co wrażliwsi wiedzą o czym mówię. Byłam bardzo dzielna i próbowałam prawie wszystkiego - nawet tych największych "śmierdzieli", zarówno z mleka krowiego jak i koziego. Gdyby tak na nos założyć klamerkę to smaki były całkiem ciekawe.
Bardzo miły wieczór zakończyło wręczenie głównej nagrody w konkursie "Wino i sery" organizowanej przez Durszlak - nagrodę za swoje wspaniałe danie dostała Monika, która gotuje bo lubi. Pozostali uczestnicy spotkania nie wyszli jednak z pustymi rękami a co dostaliśmy możecie zobaczyć na pierwszym zdjęciu :) Zastanawiam się tylko dlaczego w autobusie ludzie odsuwali się ode mnie i jakoś dziwnie przyglądali . . . ciekawe czemu, nie?
Dziękuję bardzo wszystkim organizatorom i sponsorom spotkania za możliwość skosztowania tych wszystkich specjałów bo przyznam, że nie jestem miłośniczką ani win ani serów pleśniowych więc gdyby nie to spotkanie to pewnie nie miałabym innej możliwość ich spróbowania. Jak to w życiu bywa nie wszystko mi smakowało, ale to także bardzo cenne doświadczenie.
Bardzo podobało mi się to, że przedstawiciele Winarium i Candia-świat serów chętnie odpowiadali na nasze wszystkie pytania, sugerowali próbowanie połączeń, ale nie naciskali i nie byli natrętni - czułam się ważna a jednocześnie potrzebna co na takich spotkaniach wcale nie jest oczywiste bo zwykle organizatorom chodzi tylko o to żeby wypromować swój produkt i markę.
Byłam, widziałam, mało próbowałam ale i tak warto było :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że było warto! Mam nadzieję, że częściej takie degustacje będą organizowane :)
OdpowiedzUsuńpowiem Wam tylko, że Ola nic właściwie nie jadła bo serów pleśniowych raczej nie lubi a wina nie piła bo musiała dojechać samochodem do domu - za to wąchała sobie moje kieliszki a co spróbowałam jakiegoś sera to podpytywała chichocząc czy nie mam dość :)))
OdpowiedzUsuńAgni, też mam taką nadzieję :)
Szkoda, ze nie mieszkam bliżej.
OdpowiedzUsuńDla mnie wino i sery to raj po prostu :)))
No i znowu zazdroszczę mieszkania w Stolycy :) a sery i wino kocham
OdpowiedzUsuńAch, żałuję, żem tego nie doświadczyła! ;)) Szczególnie Waszego towarzystwa w tak pięknych okolicznościach przyrody...! Bo i sery, i wino (jak powszechnie wiadomo! ;P) Prezydentowa uwielbia! ;))
OdpowiedzUsuńJa też byłam i wino z koleżankami piłam ;-) Świetne spotkanie, a prezenty w domu ciągle cieszą.
OdpowiedzUsuńgosiuwka, fajnie było Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńPrezydentowa, a nam Ciebie brakowało!
Ulcik, Aldi, cóż ja mam Wam powiedzieć ?
Też bym tam chętnie popiła i powąchała z Wami:) Może jeszcze będzie kiedyś taka okazja:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Widzę, że wesoło było. Przeważającej części osób widocznych na zdjęciach jeszcze nie znam i żałuję, że ominęła mnie okazja poznania ich.
OdpowiedzUsuńPS. Pyzo, widziałam Cię na zdjęciu w najnowszym numerze magazynu Food&Friends (zdjęcie z Food Film Fest.)
Haniu, wielka szkoda, że nie mogłaś być z nami, ale wiem, że miałaś po prostu inne plany :)
OdpowiedzUsuńhmmm, Pyza w magazynie? ciekawe.... dzięki
A ja uwielbiam sery w każdej postaci i o różnych aromatach, zazdroszczę:)Jola
OdpowiedzUsuń