Uszka z grzybami, do barszczyku
Gdy weszłam do rodziny mojego Małżona zobaczyłam, że u nich podczas Wigilii podaje się zupę grzybową. Choć jestem grzybnięta to akurat za tą potrawą nie przepadam. Szybko się zorientowałam, że nie tylko ja bo właściwie to amatorów na nią było niewielu. Następnego roku zaproponowałam Teściowej, że przygotuję i przyniosę barszczyk czerwony a do niego uszka z grzybami - danie takie jakie podawało się podczas wigilijnej kolacji w domu moich Dziadków. I nagle okazało się, że to było dobre posunięcie bo zarówno barszczyk jak i uszka lubią wszyscy :)
Uszka można zrobić już teraz i zamrozić a w Wigilię obgotować/ugotować i będą jak świeżutkie.
składniki:
sposób przygotowania: FARSZ - grzyby suszone zalałam ciepłą wodą i odstawiłam na godzinkę - następnie ugotowałam, odcedziłam (wodę zachowałam do barszczu) i drobno posiekałam. Pieczarki oczyściłam, starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Pora oczyściłam dokładnie, wypłukałam, posiekałam w cieniutkie półplasterki. Na patelni rozgrzałam olej, wrzuciłam pora i pieczarki, smażyłam mieszając aż odparowała cała woda. Pod koniec dodałam posiekane podgrzybki, doprawiłam farsz solą i pieprzem. Wystudziłam. Dodałam bułkę tartą aby wchłonęła ew. resztę płynu i żółtko, dokładnie wymieszałam.
USZKA - mąkę przesiałam, dodałam sól, masło, żółtko i zarabiając ciasto, wlewałam cienkim strumieniem ciepłą wodę. Trudno podać dokładną jej ilość, bo to zależy od wilgotności mąki. Ciasto lekko wyrobiłam, powinno mieć konsystencję zwartą, ale elastyczną, jak na pierogi, może odrobinę bardziej miękkie. Ja zawijam ciasto w folię i odkładam do lodówki na ok. 30 - 60 min. Następnie odcinam po kawałku, rozwałkowuję dość cienko, podsypując niewielką ilością mąki. Kroję na paski szer. ok. 4 cm a potem na kwadraty. Na każdy kwadracik nakładam troszkę farszu i składam go po przekątnej na pół, dociskam brzegi i zlepiam dwa boczne rogi. Gotowe układam na tacy lekko oprószonej mąką albo na ściereczce. Wrzucam na osolony wrzątek partiami, gotuję aż wypłyną. Osączam i podaję do barszczu.
Oczywiście farsz można zrobić z samych grzybów suszonych, ale w tym roku bieda z nimi a poza tym mają tak intensywny aromat, że wolę łączyć je właśnie z pieczarkami.
Uszka można zrobić już teraz i zamrozić a w Wigilię obgotować/ugotować i będą jak świeżutkie.
składniki:
- FARSZ - 3/4 kg pieczarek
- 1 kawałek pora ok. 10 cm
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 2 - 3 garści suszonych prawdziwków albo innych borowików
- do smaku: sól, pieprz mielony czarny i ziołowy
- 2 łyżki bułki tartej
- 1 żółtko jajka
- USZKA - 4 szkl. mąki pszennej luksusowej
- 2 łyżki stopionego masła
- 1 żółtko
- woda
- 3 szczypty soli
sposób przygotowania: FARSZ - grzyby suszone zalałam ciepłą wodą i odstawiłam na godzinkę - następnie ugotowałam, odcedziłam (wodę zachowałam do barszczu) i drobno posiekałam. Pieczarki oczyściłam, starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Pora oczyściłam dokładnie, wypłukałam, posiekałam w cieniutkie półplasterki. Na patelni rozgrzałam olej, wrzuciłam pora i pieczarki, smażyłam mieszając aż odparowała cała woda. Pod koniec dodałam posiekane podgrzybki, doprawiłam farsz solą i pieprzem. Wystudziłam. Dodałam bułkę tartą aby wchłonęła ew. resztę płynu i żółtko, dokładnie wymieszałam.
USZKA - mąkę przesiałam, dodałam sól, masło, żółtko i zarabiając ciasto, wlewałam cienkim strumieniem ciepłą wodę. Trudno podać dokładną jej ilość, bo to zależy od wilgotności mąki. Ciasto lekko wyrobiłam, powinno mieć konsystencję zwartą, ale elastyczną, jak na pierogi, może odrobinę bardziej miękkie. Ja zawijam ciasto w folię i odkładam do lodówki na ok. 30 - 60 min. Następnie odcinam po kawałku, rozwałkowuję dość cienko, podsypując niewielką ilością mąki. Kroję na paski szer. ok. 4 cm a potem na kwadraty. Na każdy kwadracik nakładam troszkę farszu i składam go po przekątnej na pół, dociskam brzegi i zlepiam dwa boczne rogi. Gotowe układam na tacy lekko oprószonej mąką albo na ściereczce. Wrzucam na osolony wrzątek partiami, gotuję aż wypłyną. Osączam i podaję do barszczu.
Oczywiście farsz można zrobić z samych grzybów suszonych, ale w tym roku bieda z nimi a poza tym mają tak intensywny aromat, że wolę łączyć je właśnie z pieczarkami.
piękne i takie równiutkie
OdpowiedzUsuńU Ciebie już pachnie świętami :)
OdpowiedzUsuńWow, idealny porządek, idealna symetria i ład. Twoje uszka są piękne, chciałabym spróbować!
OdpowiedzUsuńWow, fabryka uszek !
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem ;))
oj, pachnie, pachnie! ale za to część rzeczy będzie już wcześniej zrobiona i w Święta nie będę podać na pysk :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie :) Świątecznie i przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ja też uważam, że uszka z powodzeniem można zrobić wcześniej i w Wigilię mieć więcej czasu! ;) Prześliczne są! ;)
OdpowiedzUsuńSwietnie wygladaja,jak wojsko;))Mam pytanie,jesli chce je zamrozic,to lepiej surowe,czy obgotowane?Asinek
OdpowiedzUsuńSuper :) I w jakim idealnym porzadku:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam uszka, ale barszczu akurat nie. Za to ( moje zboczenie do milosci grzybowej) uwielbiam zupe krem grzybowa z uszkami z kasza :)
Asinek, nie wiem jaka metoda jest najlepsza, ale ja mrożę surowe - tacę z uszkami wstawiam do zamrażarki i dopiero kiedy stwardnieją przekładam do torebek - w ten sposób się nie posklejają. Jeśli chciałabyś zamrozić obgotowane to ususz je dobrze, też ułóż pojedynczą warstwą, i zsyp dopiero po zamrożeniu. Natomiast jeśli wiem, że po ugotowaniu muszą poczekać na swoją kolej to skrapiam je w misce olejem roślinnym i mieszam potrząsając żeby pokryły się tłuszczem bo jeśli się skleją to bez uszkodzenia ich nie oddzielisz
OdpowiedzUsuńDziekuje za odpowiedz,chce zrobic wczesniej i zamrozic.Nie robilam uszek nigdy,ale pierogi robie,mam nadzieje,ze wyjda.Pozdrawiam.Asinek:))
OdpowiedzUsuńDo ciasta na pierogi i uszka używam wrzącej wody. Zalewam mąkę, lekko mieszam łyżką i czekam, aż wystygnie. Potem normalnie wyrabiam ciasto. Jest wtedy elastyczne i miękkie, doskonale się skleja. Mrożę ugotowane uszka czy pierogi, ułożone na tacy, a potem wkładam porcjami do woreczków. Dziś już mam też zamrożone 100 uszek, czekają na barszczyk wigilijny:-)
OdpowiedzUsuńJa uszka gotuje i jak przestygną pędzelkiem maczanym w oleju je smaruję następnie wkładam dxo woreczkówn i mrożę.Są super jeszcze nigdy mi się nie posklejały.wyprubujcie.
OdpowiedzUsuńdobry pomysł, dziękuję bardzo za radę :)
UsuńA ja, naśladując moją Babcię pochodzącą spod Lwowa (gdyby żyła, miałaby 113 lat), gotowe uszka (surowe) smażę na oleju na rumiano. Spróbujcie choć kilka sztuk. Zupełnie inny smak, niepowtarzalny. A do zamrożenia - obsmażam odrobinkę, tyle tylko, żeby ciasto nie było surowe i po ostudzeniu mrożę w woreczkach. Przed wieczerzą wystarczy rozmrozić i rzucić na patelnię
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł z tym smażeniem - wypróbuję na pewno ! mrozić nie mroziłam - ani razu nie zdążyłam :D zawsze wszystko wyjedzą
UsuńIle robisz jednorazowo? U nas w domu rodzinnym robiło się koło 200-300 szt.
OdpowiedzUsuńz tej ilości składników oko setki uszek robię
UsuńZ tego przepisu zrobiłam dziś 106 uszek. Farszu i ciasta było nadal dużo a siły zaczynało brakować. Ulepiłam więc 20 szt. grubaśnych pierogów. Gdy kończyłam przypomniało mi się że nie dodałam do nadzienia żółtka i bułki tartej. I ...... zalamałam się. Tyle pracy i tak sie starałam. ... No trudno może dadzą się zjeść o ile podczas gotowania nie porozpadaja się. Na razie powędrowały do zamrażarki.
Usuńradość" - zapomniałam. Prawie się załamałam. Prawie bo 3 szt które nie mieściły mi sie juz na tacce ugotowalam i zjadłam. Efekt - mogą być ale na pewno bylyby
przypomnialam sobie ze nie dodalam żłtka i 2 łyżek bułki tartej. Farsz robiłam wczoraj a
8dziś miałam dodać tylko te dwa składniki i ......zapomnialam.
Zabieram się dzisiaj za uszkowanie i tak w zasadzie jestem mocno ciekawa - czy taki wywar z grzybów mogę zlać do słoika i potrzymać te dwa tygodnie aż będę robić barszcz, czy to dość ryzykowne? czy lepiej może sobie go zamrozić?
OdpowiedzUsuńPyzo - Twój blog - istna kopalnia skarbów! dziękuję <3
dla pewności ja bym jednak zamroziła bo szkoda by było żeby wywar się zepsuł
UsuńUszka cudo :D uwielbiam
OdpowiedzUsuńPiękne uszka,stoją jak żołnierzyki.Jedynie farsz jest dla mnie nie dobry.Żadnych pieczarek,tylko leśne grzyby.
OdpowiedzUsuńnie każdy sam zbiera i suszy grzyby leśne a kupne są bardzo drogie a do tego często suszone z robalami, nie widzę w użyciu pieczarek nic złego a krytykowanie kiedy się nie próbowało nawet jest co najmniej dziwne
UsuńPrzepis na ciasto super! Bylo elastyczne i mieciutkie po ugotowaniu, sprobowalysmy z corka kilka bo nam jezory zwisaly! To maselko duuuzo lepszy smaczek daje niz olej. Farsz tez z Pani przepisu b.smaczny, idealne proporcje wszystkiego.Zostalo mi ciasta, schowam do lodowki (mam nadz.ze nic mu nie bedzie)a jutro douszkuje wiecej bo moje dziecko to pozeracz uszek z barszczem,cale Swieta tylko to je na cieplo i troche smazonego karpia, a ja podobnie :-)Mam zamiar takze ukisic jutro buraki,czy to nie za wczas na Swieta?
OdpowiedzUsuńja nastawiłam dzisiaj, zdąży się ukisić przez tydzień jeśli będzie stał w ciepłym pomieszczeniu
UsuńCzy moge zuzyc (zamrozic) farsz grzybowy po tygodniu trzymania go w lodowce? Dziekuje.
OdpowiedzUsuńPo tygodniu stania to ten farsz raczej wyrzuciłabym z obawy przed zatruciem
UsuńMelduję posłusznie ,że nadszedł dziś u mnie czas na uszka....robię je wg pani przepisu 3 raz ...pozdr
OdpowiedzUsuńCzyli smakują, a to bardzo mnie cieszy. Pozdrawiam!
Usuń