Zapiekanka ziemniaczana z rybą i pieczarkami
Taka zapiekanka ziemniaczana to danie na kilka głodnych osób - bardzo sycące i smaczne. A powstało właściwie przez przypadek bo ziemniaki obrałam na kopytka, ale zapomniałam wyjąć mięso z zamrażarki - okazało się, że ryba rozmraża się zdecydowanie szybciej . . . Czasami pomyłki albo, jak kto woli, bezmyślność wychodzą jednak na dobre :D
składniki:
sposób przygotowania: filety rybne rozmroziłam i osączyłam. Pokroiłam na mniejsze, ale nie za drobne, kawałki, skropiłam sokiem cytrynowym, oprószyłam solą i pieprzem cytrynowym. Cebulę obrałam, posiekałam. Pieczarki oczyściłam, pokroiłam w plasterki.
Ziemniaki obrałam cieniutko, ugotowałam w osolonej wodzie, odcedziłam i gorące utłukłam dodając 2 łyżki masła, gorące mleko, gałkę muszkatołową i pieprz. Odstawiłam do przestudzenia. Gdy przestygły dodać parmezan, dokładnie wymieszałam.
Rozgrzałam patelnię, wlałam olej, obsmażyłam krótko rybę - nie musi być dobrze usmażona bo będzie się jeszcze piekła - przełożyłam ją na talerz a na patelnię włożyłam masło. Wrzuciłam posiekaną cebulkę, gdy się zeszkliła dodałam grzyby, smażyłam aż się zrzłociły i odparowała cała woda. Na koniec doprawiłam solą, dodałam zieleninę i wymieszałam. Formę do zapiekania (moja 20 x 30 cm, wys 6 cm) wysmarowałam masłem i wysypałam bułką tartą. Na dno wyłożyłam połowę purre ziemniaczanego, lekko rozsmarowałam. Na ziemniaki wyłożyłam usmażone grzyby i rozłożyłam rybę. Na wierzch reszta ziemniaków - można je po prostu rozsmarować albo wycisnąć rozetki przy pomocy rękawa cukierniczego. Jak widać nie mam w tym wprawy i proszę się nie śmiać :D
Formę wstawiłam do nagrzanego piekarnika i piekłam ok. 1 godziny w temp. 180 st. C. Po wyjęciu z piekarnika przestudziłam trochę przed pokrojeniem i podaniem. Następnego dnia po odgrzaniu zapiekanka smakowała jeszcze lepiej. Konsystencja lekka, kremowa . . . Zastanawiałam się chwilę nad dodaniem jajek do masy ziemniaczanej, ale taka kremowa bardzo nam smakowała i chyba wcale nie są potrzebne.
składniki:
- ok. 1,5 kg ziemniaków
- 3 czubate łyżki masła
- ok. 1/2 - 3/4 szkl. mleka
- 2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
- 2 łyżeczki mielonego pieprzy czarnego
- 100 g startego parmezanu
- ok. 3/4 - 1 kg filetów rybnych (miałam trochę mintaja i tilapi)
- sok z całej cytryny
- 2 łyżeczki pieprzu cytrynowego
- 2 łyżki oleju
- 300 g pieczarek
- 1 duża cebula
- 3 łyżki posiekanego szczypiorku
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- do formy: masło + bułka tarta
sposób przygotowania: filety rybne rozmroziłam i osączyłam. Pokroiłam na mniejsze, ale nie za drobne, kawałki, skropiłam sokiem cytrynowym, oprószyłam solą i pieprzem cytrynowym. Cebulę obrałam, posiekałam. Pieczarki oczyściłam, pokroiłam w plasterki.
Ziemniaki obrałam cieniutko, ugotowałam w osolonej wodzie, odcedziłam i gorące utłukłam dodając 2 łyżki masła, gorące mleko, gałkę muszkatołową i pieprz. Odstawiłam do przestudzenia. Gdy przestygły dodać parmezan, dokładnie wymieszałam.
Rozgrzałam patelnię, wlałam olej, obsmażyłam krótko rybę - nie musi być dobrze usmażona bo będzie się jeszcze piekła - przełożyłam ją na talerz a na patelnię włożyłam masło. Wrzuciłam posiekaną cebulkę, gdy się zeszkliła dodałam grzyby, smażyłam aż się zrzłociły i odparowała cała woda. Na koniec doprawiłam solą, dodałam zieleninę i wymieszałam. Formę do zapiekania (moja 20 x 30 cm, wys 6 cm) wysmarowałam masłem i wysypałam bułką tartą. Na dno wyłożyłam połowę purre ziemniaczanego, lekko rozsmarowałam. Na ziemniaki wyłożyłam usmażone grzyby i rozłożyłam rybę. Na wierzch reszta ziemniaków - można je po prostu rozsmarować albo wycisnąć rozetki przy pomocy rękawa cukierniczego. Jak widać nie mam w tym wprawy i proszę się nie śmiać :D
Formę wstawiłam do nagrzanego piekarnika i piekłam ok. 1 godziny w temp. 180 st. C. Po wyjęciu z piekarnika przestudziłam trochę przed pokrojeniem i podaniem. Następnego dnia po odgrzaniu zapiekanka smakowała jeszcze lepiej. Konsystencja lekka, kremowa . . . Zastanawiałam się chwilę nad dodaniem jajek do masy ziemniaczanej, ale taka kremowa bardzo nam smakowała i chyba wcale nie są potrzebne.
uwielbiam takie zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tymi ziemniaczanymi rozetkami :)
OdpowiedzUsuńAle pysznie wygląda! I jak pięknie do tego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
z tą pięknością to bym nie przesadzała bo rozetki wyszły mi nierówne i mogłam się bardziej przyłożyć, ale było chociaż pysznie :)
OdpowiedzUsuńDzis piatek, bedzie jak ulal.
OdpowiedzUsuńaż spojrzałam w kalendarz myśląc, że dni mi się pomieszały, ale nie - dziś dopiero czwartek !!! :)
Usuń