Świderki z pesto pokrzywowym
Pokrzywa to bardzo wdzięczna roślinka chociaż mało lubiana przez to, że dotknięcie jej jest mało przyjemne. Chyba każdy miał kiedyś poparzone nią nogi albo ręce. Ale jest też zdrowa i warto wiosną zbierać jej liście do jedzenia. Można je dusić, smażyć, dodawać do zup czy zrobić pyszne pesto tak jak ja :) A skoro pesto to z makaronem i szybkie, smakowite danie gotowe bardzo szybko.
składniki:
sposób przygotowania: młode pędy pokrzywy opłukałam dokładnie, położyłam na sitku i przelałam wrzącą wodą, osączyłam dokładnie. Jeśli rośliny będą starsze to trzeba użyć tylko liści albo czubków pędów. Sparzone liście włożyłam do blendera. Dolałam sok z cytryny, piniole i 2 łyżki oleju rydzowego. Dodałam obrany, posiekany ząbek czosnku i 4 łyżeczki, czubate, drobno startego Dziugasa a także troszkę soli i pieprzu. Zmiksowałam na papkę. Miksowałam jeszcze i stopniowo dolałam oleju z pestek winogron - trudno powiedzieć dokładnie ile - sos ma być gęsty, ale lekko płynny. Na koniec doprawiłam jeszcze do smaku solą i pieprzem.
Makaron świderki ugotowałam al'dente - ok. 6 minut, nieco krócej niż zaleca producent, ale to kwestia gustu - odcedziłam i od razu wymieszałam z pesto. Wyłożyłam na talerze, posypałam resztką sera i ozdobiłam pędami kurdybanka. Pyszne danie, polecam :)
składniki:
- 2 duże, solidne garści młodych liści pokrzywy
- 1 czubata łyżka orzeszków piniowych
- 1 mały ząbek czosnku
- 2 łyżeczki soku z cytryny
- 6 łyżeczek startego sera Dziugas albo innego typu parmezan
- do smaku: sól morska, pieprz świeżo mielony
- kilka łyżek oleju - dodałam takie z pestek winogron i rydzowy
- ok. 200 g makaronu świderki
sposób przygotowania: młode pędy pokrzywy opłukałam dokładnie, położyłam na sitku i przelałam wrzącą wodą, osączyłam dokładnie. Jeśli rośliny będą starsze to trzeba użyć tylko liści albo czubków pędów. Sparzone liście włożyłam do blendera. Dolałam sok z cytryny, piniole i 2 łyżki oleju rydzowego. Dodałam obrany, posiekany ząbek czosnku i 4 łyżeczki, czubate, drobno startego Dziugasa a także troszkę soli i pieprzu. Zmiksowałam na papkę. Miksowałam jeszcze i stopniowo dolałam oleju z pestek winogron - trudno powiedzieć dokładnie ile - sos ma być gęsty, ale lekko płynny. Na koniec doprawiłam jeszcze do smaku solą i pieprzem.
Makaron świderki ugotowałam al'dente - ok. 6 minut, nieco krócej niż zaleca producent, ale to kwestia gustu - odcedziłam i od razu wymieszałam z pesto. Wyłożyłam na talerze, posypałam resztką sera i ozdobiłam pędami kurdybanka. Pyszne danie, polecam :)
Robiliśmy juz pesto z bazylii, pietruszki i rzeżuchy. Pokrzywa? Inspirujące:)
OdpowiedzUsuńno no kolejne wykorzystanie chwaścików, a jakie apetyczne
OdpowiedzUsuńMoja Babcia robiła sałatki i zupy z młodej pokrzywy, najpyszniejsze jednak były pierogi z pokrzywą i twarożkiem... Długo musiała mnie namawiać, żebym spróbowała! :D Teraz wiem, że pokrzywa w kuchni jest rewelacyjna. A pesto wygląda bosko, kolor wspaniały.
OdpowiedzUsuńprzyznam, że ani oleju rydzowego, ani z pestek winogron nigdy nie próbowałam. U mnie w kuchni króluje nasz rodowity rzepakowy - najtańszy i... najzdrowszy :)
OdpowiedzUsuńwinogronowy ma tę zaletę, że jest bezwonny - niestety, wiele innych ma swój własny intensywny zapach i czasami zagłusza zapach innych składników. A rydzowy jest bardzo zdrowy i też rodowity, nasz polski, chociaż nieco zapomniany a cudowny :)
Usuńale rzepakowy z założenia też jest bez zapachu i bez smaku :) przynajmniej ten dobrej jakości :)
Usuńa ja pokrzyw jeszcze nigdy nei tknęłam, chyba że nogami.
OdpowiedzUsuńBernika, no to polecam bo pesto jest super :) a i do innych dań się nada
Usuńznowu reklama :(
OdpowiedzUsuńtak Beato, i będą się pojawiały być może nawet częściej ponieważ różne firmy proponują mi współpracę - nie widzę w tym nic złego a jeśli komuś taka formuła prowadzenia bloga nie odpowiada to jest tak dużo innych, że nie musi zaglądać akurat do mnie.
UsuńOstatnio eksperymentuję z zupą pokrzywową, ale niestety moja 'konserwatywna' rodzinka patrzy na mnie jak na jak na przybysza z Matplanety i degustacje ograniczają się tylko do jednoosobowego grona... A tak abstrachując od jedzenia... Jako, że zaglądam tu czasami i uważam Panią za eksperta sztuki kulinarnej, w dodatku posiadającego rozległą wiedzę o naturze i jej darach, mam pytanko... Daaawno, dawno temu obiło mi się o uszy, że oparzenia pokrzywami dobrze wpływają na osoby cierpiące na reumatyzm i bóle stawów. Czy słyszała coś Pani na ten temat? Czy to prawda? Pozdrawiam wiosennie i gratuluję wspaniałych, aromatycznych przepisów. Zapach domowych pyszności unosi się już przy samym wejściu na Pani bloga :D
OdpowiedzUsuńteż słyszałam o zdrowotności takich poparzeń, ale oto jaki tekst znalazłam w sieci napisany na podstawie wypowiedzi lekarza: "poparzenia pokrzywą nie leczą, a jedynie pobudzają nerwy odpowiedzialne za uczucie pieczenia. One zaś „rywalizują” z nerwami odpowiedzialnymi za ból reumatoidalny i… wygrywają. Do mózgu dociera zatem informacja o pieczeniu, a nie o reumatyzmie. Dlatego ludzie chorzy na reumatyzm, tacy jak mój dziadek, po kuracji pokrzywowej odczuwają przez pewien czas ulgę i zadowolenie."
UsuńI myślę, że właśnie o wiele lepiej spożywać pokrzywę w daniach albo napojach - w tym wypadku jej dobroczynne właściwości są udowodnione. Nie powinno się jednak spożywać surowych zupełnie liści bo można poparzyć przewód pokarmowy, wątroba też ponoć nie lubi parzydełek - ale wystarczy liście sparzyć.
Międzybrodzki - jeden z lepszych makaronów. Nie odkształca się podczas gotowania i nie skleja poza tym smakiem przypomina domowy - naprawdę udany produkt!
OdpowiedzUsuń