Zupa łodygowa z chrzanem i jajkiem
Kupując brokuła przyjrzyjcie się mu uważniej - łodyga często jest tak duża, że to prawie połowa całości. A moi panowie lubią tylko różyczki i cała reszta byłaby dla nich do wyrzucenia. Ale ja lubię właśnie te słodkie łodygi i głąby więc zrobiłam zupę tylko dla siebie - na 2 dni mi wystarczy :)
składniki:
sposób przygotowania: łodygę umyłam i okroiłam ze zdrewnianych boków u dołu, pokroiłam na małe kawałki - nie ważyłam, ale objętościowo było tego ok. 3 szklanek. Cebulę i jabłko obrałam, pokroiłam na kawałeczki. W garnku rozpuściłam masło, wrzuciłam cebulę i brokuła, podsmażyłam kilka minut. Dodałam jabłko, suchy ryż i zalałam bulionem - składniki były dobrze przykryte. Gotowałam aż wszystko było miękkie.
Zupę zmiksowałam blenderem na krem i właściwie tak można by ją zostawić, ale można też przetrzeć ją przez gęste sito - będzie wtedy bardziej kremowa. Ponownie podgrzałam, dolałam śmietankę, dodałam chrzan - przyznam bez bicia, że taki kupny ze słoiczka :) - i doprawiłam do smaku solą oraz białym pieprzem. Jeśli dla kogoś jest za gęsta może ją nieco rozrzedzić. Już nie gotowałam żeby chrzanowa moc nie uciekła - tylko podgrzałam. Podałam z jajkiem na twardo i koperkiem.
składniki:
- duża łodyga od naprawdę dużego brokuła, razem z listkami
- 1 duża cebula
- 1 duże jabłko
- 4 łyżki białego ryżu
- ok. 3 - 4 szkl. bulionu jarzynowego
- 1 łyżka masła
- 4 łyżki śmietanki słodkiej
- 2 - 3 łyżki tartego chrzanu
- do smaku - sól, biały pieprz mielony
- 2 łyżki posiekanego koperku
- jajka na twardo
sposób przygotowania: łodygę umyłam i okroiłam ze zdrewnianych boków u dołu, pokroiłam na małe kawałki - nie ważyłam, ale objętościowo było tego ok. 3 szklanek. Cebulę i jabłko obrałam, pokroiłam na kawałeczki. W garnku rozpuściłam masło, wrzuciłam cebulę i brokuła, podsmażyłam kilka minut. Dodałam jabłko, suchy ryż i zalałam bulionem - składniki były dobrze przykryte. Gotowałam aż wszystko było miękkie.
Zupę zmiksowałam blenderem na krem i właściwie tak można by ją zostawić, ale można też przetrzeć ją przez gęste sito - będzie wtedy bardziej kremowa. Ponownie podgrzałam, dolałam śmietankę, dodałam chrzan - przyznam bez bicia, że taki kupny ze słoiczka :) - i doprawiłam do smaku solą oraz białym pieprzem. Jeśli dla kogoś jest za gęsta może ją nieco rozrzedzić. Już nie gotowałam żeby chrzanowa moc nie uciekła - tylko podgrzałam. Podałam z jajkiem na twardo i koperkiem.
Panowie też zjedzą jak nie wiedzą z czego zrobiona!
OdpowiedzUsuńMoje dzieci mają dokładnie odwrotnie. Chcą tylko te twarde części do chrupania na surowo. Zupę natomiast mogę robić z całości, nie ma znaczenia bo tak jak Ty miksuję na krem.
OdpowiedzUsuńTym chrzanem dodanym do zupy mnie zaintrygowałaś:)
Też nie lubię wyrzucać tych pyszności, super go wykorzystałaś, a głąba z kapusty uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysl!:) Nic sie nie marnuje i jeszcze smakuje wysmienicie :)
OdpowiedzUsuń