Bułeczki drożdżowe z wiśniami
Wraca dzisiaj z wyjazdu wakacyjno - służbowego Młodszy Żarłoczek więc coś słodkiego musi być w domu :D Na pewno ucieszą Go słodkie, drożdżowe bułeczki. Oczywiście jeśli coś zostanie bo Starszy już się nimi zaopiekował ....
składniki:
sposób przygotowania: Wiśnie opłukałam i osączyłam, wydrylowałam. Zsypałam w miseczce 5 łyżkami cukru i odstawiłam na ok. 1 godzinę żeby puściły sok - co jakiś czas mieszałam. Następnie dokładnie odcedziłam owoce z soku - można z niego zrobić napój.
Drożdże wkruszyłam do letniego mleka, dodałam 3 łyżki cukru, wymieszałam i odstawiłam na ok. 15 min. aż się spieniły i zaczęły rosnąć.
Mąkę przesiałam razem z solą, wlałam rozczyn, dodałam 1 jajko i 2 żółtka, rozpuszczony, lekko przestudzony tłuszcz, esencję i zagniotłam miękkie, gładkie ciasto. Składniki ładnie się połączyły i nie musiałam długo wyrabiać. Odłożyłam ciasto ułożone w misce, przykryte ściereczkę, na ok. 1 godzinę w ciepłe miejsce żeby wyrosło. Wyrośnięte lekko przerobiłam żeby je odgazować i rozwałkowałam na posypanym mąką blacie. Z placka grubości ok. 4-5 mm wykrawałam koła za pomocą dużej filiżanki. Na każde nałożyłam 7-8 wiśni i zbierając krawędzie do siebie zlepiłam je. Gotowe bułeczki układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiłam przykryte ściereczką na ok. 15 minut żeby wyrosły. Przed wstawieniem do pieca posmarowałam wierzch żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Piekłam ok. 20 - 25 min. w temp. 180 st. C . Po upieczeniu studziły się na kratce a lekko ciepłe posmarowałam gęstym lukrem utartym z ok. 1 szkl. cukru pudru + sok z połowy dużej cytryny + trochę syropu wiśniowego. Posypałam wiórkami kokosowymi.
Z tej ilości składników wyszło mi 20 bułeczek.
składniki:
- 2 i pół szkl. mąki pszennej typ 500 (szkl. poj. 250ml)
- 4 dkg świeżych drożdży
- 10 dkg masła albo margaryny
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 całe jajko
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru do ciasta + 5 łyżek do owoców
- 3/4 szkl. mleka
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- ok. 70 dkg wiśni
- do posmarowania: 1 żółtko
- 2 łyżki mleka
- lukier: cukier puder
- sok z cytryny
- syrop wiśniowy
- wiórki kokosowe do posypania
sposób przygotowania: Wiśnie opłukałam i osączyłam, wydrylowałam. Zsypałam w miseczce 5 łyżkami cukru i odstawiłam na ok. 1 godzinę żeby puściły sok - co jakiś czas mieszałam. Następnie dokładnie odcedziłam owoce z soku - można z niego zrobić napój.
Drożdże wkruszyłam do letniego mleka, dodałam 3 łyżki cukru, wymieszałam i odstawiłam na ok. 15 min. aż się spieniły i zaczęły rosnąć.
Mąkę przesiałam razem z solą, wlałam rozczyn, dodałam 1 jajko i 2 żółtka, rozpuszczony, lekko przestudzony tłuszcz, esencję i zagniotłam miękkie, gładkie ciasto. Składniki ładnie się połączyły i nie musiałam długo wyrabiać. Odłożyłam ciasto ułożone w misce, przykryte ściereczkę, na ok. 1 godzinę w ciepłe miejsce żeby wyrosło. Wyrośnięte lekko przerobiłam żeby je odgazować i rozwałkowałam na posypanym mąką blacie. Z placka grubości ok. 4-5 mm wykrawałam koła za pomocą dużej filiżanki. Na każde nałożyłam 7-8 wiśni i zbierając krawędzie do siebie zlepiłam je. Gotowe bułeczki układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiłam przykryte ściereczką na ok. 15 minut żeby wyrosły. Przed wstawieniem do pieca posmarowałam wierzch żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Piekłam ok. 20 - 25 min. w temp. 180 st. C . Po upieczeniu studziły się na kratce a lekko ciepłe posmarowałam gęstym lukrem utartym z ok. 1 szkl. cukru pudru + sok z połowy dużej cytryny + trochę syropu wiśniowego. Posypałam wiórkami kokosowymi.
Z tej ilości składników wyszło mi 20 bułeczek.
No prosze...a ja stworzyłam z malinami:)
OdpowiedzUsuńCzyli wiemy co dobre:)
a pewnie! domowe bułeczki są o niebo lepsze od takich z cukierni! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPyszniaste muszą być ;)
OdpowiedzUsuńwłaściwie to ...były! już Żarłoki zeżarły wszystkie!
OdpowiedzUsuńmoja babcia takie robiła tylko wersja z jagodami - wspaniałe wspomnienia!
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają, bardzo pysznie:) z chęcia zjadłabym jedną:) pozdrawiam ciepło Jola szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńWłaśnie jesteśmy po pierwszej bułeczce, reszta uśmiecha się z talerza.Ja niezbyt lubię słodkości ale one są rewelacyjne!myślę że pasuje do nich wiele innych owoców, zrobiłam przerwę w jedzeniu bo spisuję ten przepis do swojego "cennego " notesu, mam tam tylko sprawdzone przepisy, które służą mi latami. Dzięki Pyzuniu.
OdpowiedzUsuńA moje się porozlepiały w piekarniku :( Ale nic to spróbuję jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńpewnie zbyt blisko siebie były ułożone i gdy urosły to dotykały do siebie i pozlepiały się
Usuńzabieram sie za robienie :D
OdpowiedzUsuń