Bułeczki słodkie kwiatuszki czyli przekręt Pyzy
Wczorajsze bułeczki z wiśniami to już wspomnienie ...
Żarłoczki zamówiły powtórkę, ale ja nie byłabym sobą gdybym zrobiła takie same - jakiś diabeł we mnie siedzi i kusi żeby coś zmienić, coś dodać albo ująć ... I mówię Wam, że to czasami jest problem! Bo jak coś fajnie wyjdzie i rodzina albo przyjaciele zamówią takie samo to co?! To ja się staram bardzo trzymać przepisu a wychodzi jak zwykle czyli jakiś przekręt ... Dobrze, jak chociaż wyjdzie równie smacznie albo nawet lepiej czyli właśnie tak jak dzisiaj
składniki:
sposób przygotowania: Wiśnie przygotowałam tak jak wczoraj czyli opłukałam i osączyłam, wydrylowałam. Zsypałam w miseczce cukrem i odstawiłam na ok. 1 godzinę żeby puściły sok - co jakiś czas przemieszałam a potem dokładnie odcedziłam owoce z soku.
Drożdże wkruszyłam do letniego mleka, dodałam 3 łyżki cukru, wymieszałam i odstawiłam na ok. 15 min. aż się spieniły i zaczęły rosnąć.
Ser zmieliłam, wymieszałam z żółtkiem, mąką, cukrem i skórką cytrynową.
Mąkę przesiałam razem z solą, wlałam rozczyn, dodałam 1 jajko i 2 żółtka, rozpuszczony, lekko przestudzony tłuszcz, skórkę otartą z połówki wyszorowanej i sparzonej cytryny i zagniotłam miękkie, gładkie ciasto. Składniki ładnie się połączyły i nie musiałam długo wyrabiać. Odłożyłam ciasto ułożone w misce, przykryte ściereczkę, na ok. 1 godzinę w ciepłe miejsce żeby wyrosło. Wyrośnięte lekko przerobiłam żeby je odgazować i rozwałkowałam na posypanym mąką blacie. Z placka grubości ok. 4 - 5 mm wykrawałam koła za pomocą dużej filiżanki. I tu się zaczęło bo miały być takie jak wczoraj, ale znów ten diabełek .... Więc zamiast lepić okrągłe bułki każde kółko nacięłam ostrym nożem kilka razy promieniście na obwodzie, na jakieś 2 cm i ułożyłam je luźno na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Takie płaskie poleżały przykryte ściereczką jakieś 20 min. aż podrosły. Wtedy środek każdej wgniotłam lekko wciskając denko kieliszka. W to wgłębienie nałożyłam po czubatej łyżeczce nadzienia serowego i kilka wiśni. Płatki posmarowałam żółtkiem zmieszanym z mlekiem i blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C, piekłam ok. 20 min. Po upieczeniu, gdy przestygły, posmarowałam płatki lukrem utartym z ok. 3/4 szkl. cukru pudru + sok z cytryny.
Z tej ilości składników rozkwitły mi 24 bułeczki - kwiatuszki.
Żarłoczki zamówiły powtórkę, ale ja nie byłabym sobą gdybym zrobiła takie same - jakiś diabeł we mnie siedzi i kusi żeby coś zmienić, coś dodać albo ująć ... I mówię Wam, że to czasami jest problem! Bo jak coś fajnie wyjdzie i rodzina albo przyjaciele zamówią takie samo to co?! To ja się staram bardzo trzymać przepisu a wychodzi jak zwykle czyli jakiś przekręt ... Dobrze, jak chociaż wyjdzie równie smacznie albo nawet lepiej czyli właśnie tak jak dzisiaj
składniki:
- 2 i pół szkl. mąki pszennej typ 500 (szkl. poj. 250ml)
- 4 dkg świeżych drożdży
- 10 dkg masła albo margaryny
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 całe jajko
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru do ciasta + 3 łyżki do owoców
- 3/4 szkl. mleka
- skórka otarta z połowy dużej cytryny
- ok. 50 dkg wiśni
- nadzienie: ok. 20 dkg sera białego, użyłam półtłustego
- 1 żółtko
- 2 łyżki cukru
- 1 czubata łyżeczka mąki kukurydzianej
- skórka otarta z połowy cytryny
- do posmarowania: 1 żółtko
- 1 łyżka mleka
- lukier: cukier puder
- sok z cytryny
sposób przygotowania: Wiśnie przygotowałam tak jak wczoraj czyli opłukałam i osączyłam, wydrylowałam. Zsypałam w miseczce cukrem i odstawiłam na ok. 1 godzinę żeby puściły sok - co jakiś czas przemieszałam a potem dokładnie odcedziłam owoce z soku.
Drożdże wkruszyłam do letniego mleka, dodałam 3 łyżki cukru, wymieszałam i odstawiłam na ok. 15 min. aż się spieniły i zaczęły rosnąć.
Ser zmieliłam, wymieszałam z żółtkiem, mąką, cukrem i skórką cytrynową.
Mąkę przesiałam razem z solą, wlałam rozczyn, dodałam 1 jajko i 2 żółtka, rozpuszczony, lekko przestudzony tłuszcz, skórkę otartą z połówki wyszorowanej i sparzonej cytryny i zagniotłam miękkie, gładkie ciasto. Składniki ładnie się połączyły i nie musiałam długo wyrabiać. Odłożyłam ciasto ułożone w misce, przykryte ściereczkę, na ok. 1 godzinę w ciepłe miejsce żeby wyrosło. Wyrośnięte lekko przerobiłam żeby je odgazować i rozwałkowałam na posypanym mąką blacie. Z placka grubości ok. 4 - 5 mm wykrawałam koła za pomocą dużej filiżanki. I tu się zaczęło bo miały być takie jak wczoraj, ale znów ten diabełek .... Więc zamiast lepić okrągłe bułki każde kółko nacięłam ostrym nożem kilka razy promieniście na obwodzie, na jakieś 2 cm i ułożyłam je luźno na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Takie płaskie poleżały przykryte ściereczką jakieś 20 min. aż podrosły. Wtedy środek każdej wgniotłam lekko wciskając denko kieliszka. W to wgłębienie nałożyłam po czubatej łyżeczce nadzienia serowego i kilka wiśni. Płatki posmarowałam żółtkiem zmieszanym z mlekiem i blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C, piekłam ok. 20 min. Po upieczeniu, gdy przestygły, posmarowałam płatki lukrem utartym z ok. 3/4 szkl. cukru pudru + sok z cytryny.
Z tej ilości składników rozkwitły mi 24 bułeczki - kwiatuszki.
Są piękne!!!:)
OdpowiedzUsuńCudne są! Na pewno wypróbuję przepis ;)
OdpowiedzUsuńale super pomysł :)
OdpowiedzUsuńhttp://niebieskapistacja.blox.pl/
Przekręt Pyzy wyszedł super..
OdpowiedzUsuńpieknie wyszly i tak...wesolo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
przesliczne!
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie! I jestem pewna, że są równie smakowite :)
OdpowiedzUsuńIzuś, masz ten sam problem co ja,nie trzymamy się regułek,w kuchni panuje niepodzielnie wariacja-inspiracja i my:D Gorzej rzeczywiście potem z tymi przepisami,ale cóż zawsze można sypnąć czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wyglądają słodko te kwiatuszki;))
OdpowiedzUsuńNo więc upiekla!m dzisiaj te kwiatuszki, ciasto super extra, wyrabiało się idealnie, rosło przepięknie ale chyba zrobiłam za duże te kółka w środku i dałam za dużo sera i za mało wiśni bo nie wyszły mi takie piękne kwiatki bo płatki sie zrosły a ser sie za bardzo rozlał. No i troche "klapły" jak wystygły. Przez to nie przypominają Twoich pięknych kwiatuszków. Bede znów próbować żeby osiągnąć Twój ideał choć nie wiem czy to możliwe ��. Smakowały wyśmienicie, lekko cytrynowe i mięciutkie. Posyłam zdjęcie choć nie jestem zbyt dumna z efektu. Ale nie zrażam się i będą następne. Przepis znakomity , dziękuję i pozdrawionka przesyłam. Ania
OdpowiedzUsuńNa pewno były pyszne i to jest najważniejsze
UsuńMistrzostwo świata. Fantastyczny efekt. Pachną nawet z fotki:)Na pewno spróbuję i liczę, że będą tak piękne jak Twoje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń