Dynia w sosie satay
Mam zapas dyniek od kolegi, ale pomysły na ich wykorzystanie już mi się kończą bo tylko ja ją w domu lubię. Szczerze powiem, że z zupą muszę zrobić przerwę, ale może duszona będzie dobra? Spojrzałam na sos satay Blue Dragon z zestawu testowego, który niedawno dostałam i postanowiłam właśnie w nim podać dynię.
składniki:
sposób przygotowania: dynię pokroiłam na mniejsze kawałki, paseczki - można pociąć na słupki albo w kostkę, tak jak chcecie. Szalotkę i czosnek posiekałam. Rozgrzałam patelnię dodając olej, zeszkliłam cebulkę z czosnkiem i chili, dodałam dynię i smażyłam jakieś 2 minuty mieszając. Podlałam ją sosem sojowym i kilkoma łyżkami wody, i chwilkę poddusiłam, ale nie za długo żeby pozostała jędrna. Dodałam sos satay i posiekaną kolendrę.
Sos ze słoika jest bardzo gęsty więc ja troszeczkę go rozrzedziłam wodą, ale nie musicie tego robić. Podałam z ryżem posypując dodatkowo podprażonymi na suchej patelni orzeszkami bo bardzo lubię jak chrupią w daniu.
Sos mi smakował chociaż jak dla mnie jest odrobinę za słodki.
składniki:
- kawałek dyni, jakieś 300 g po oczyszczeniu ze skóry i włókien
- 1 szalotka
- 1 ząbek czosnku
- kilka listków kolendry
- 1 łyżeczka oleju
- 2 szczypty suszonego chili w płatkach
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1/2 słoika sosu satay z orzeszkami ziemnymi Blue Dragon
- garść orzeszków ziemnych, niesolonych
sposób przygotowania: dynię pokroiłam na mniejsze kawałki, paseczki - można pociąć na słupki albo w kostkę, tak jak chcecie. Szalotkę i czosnek posiekałam. Rozgrzałam patelnię dodając olej, zeszkliłam cebulkę z czosnkiem i chili, dodałam dynię i smażyłam jakieś 2 minuty mieszając. Podlałam ją sosem sojowym i kilkoma łyżkami wody, i chwilkę poddusiłam, ale nie za długo żeby pozostała jędrna. Dodałam sos satay i posiekaną kolendrę.
Sos ze słoika jest bardzo gęsty więc ja troszeczkę go rozrzedziłam wodą, ale nie musicie tego robić. Podałam z ryżem posypując dodatkowo podprażonymi na suchej patelni orzeszkami bo bardzo lubię jak chrupią w daniu.
Sos mi smakował chociaż jak dla mnie jest odrobinę za słodki.
oj, to pyszne! sos mi bardzo smakował, ale dodałam do niego łyżkę masła orzechowego jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda, jestem ciekawa smaku
OdpowiedzUsuńwygląda super,ale niestety dyni to ja nie przełknę( nie próbowałam nigdy,ale to jedna z rzeczy których nie spróbujesz a już wiesz ze niedobre:) )
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale apetycznie wygląda!! Pewnie tak samo cudnie smakuje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
trzydziestolatka, oj jak bardzo się mylisz! dynie jest pyszna i zdrowa, i trzeba ją tylko sobie odpowiednio przyprawić
OdpowiedzUsuńRównież testuję ich produkty, wczoraj zrobiłam pulpeciki z mięsa mielonego w sosie curry, podałam je z ryżem, jednak piekielnie ostre danko wyszło, mnie i Krzysiowi smakowało, ale reszcie rodzinki już nie za bardzo, ze względu na ostrość ;) ciekawa jestem tego orzeszkowego sosiku, muszę pogłówkować co z niego przyrządzić...;) wszak mam także dynię do wykorzystania, no ale nie chcę papugować ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka serdeczne
O, takiej dyni jeszcze nie jadłam, ale wyobrażam sobie, że chyba trudniej bardziej pasujące warzywo dobrać do tego sosu! Robisz postępy niesamowite w kuchni azjatyckiej! ;) Cieszę się ogromnie! ;)
OdpowiedzUsuńPyzo, polecam Ci gorąco wykorzystanie dyni do przyrządzenia curry w stylu tajskim - rozgrzewasz mleko kokosowe, dodajesz trochę gotowej pasty curry, a reszta dodatków to już kwestia własnej inwencji - mogą być tylko warzywne, a można też dodać pokrojoną w kawałki pierś kurczaka lub schab. Pyszne danie! Może kiedyś najdzie Cię ochota, aby spróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKasia, jakie tam postępy - to gotowy sos, pyszny, ale gotowiec
OdpowiedzUsuńHania, ciekawa propozycja, dzięki :-)