Takie pyszne coś - komisyjnie nazwane Pasiaczkiem
Taki deser zrobiłam, ale nie bardzo wiem jak go nazwać. Sernikiem nie jest bo nie tylko sera użyłam, może trochę pianką albo śmietanowcem. Zresztą, czy to ważne jakie mu nadam imię? Najważniejsze, że był pyszny i szybko ślad po nim zaginął . . .
składniki:
sposób przygotowania: SPÓD - herbatniki wrzuciłam do torebki z grubej folii, zawiązałam i przy pomocy wałka do ciasta pokruszyłam na proszek. Przesypałam do miski, dodałam stopione masło zwykłe i orzechowe, bardzo dokładnie wymieszałam rozcierając. Masę przełożyłam do tortownicy śr. 24 cm i mocno, równo ugniotłam za pomocą łyżki. Odstawiłam do lodówki.
MASA 1 - żelatynę rozpuściłam w gorącej wodzie. Mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na sztywno, dodałam ser, mus nektarynkowy i intensywnie mieszając wlałam ciepłą żelatynę. Chwilę jeszcze mieszałam a następnie przelałam masę na schłodzony spód, odstawiłam do lodówki do zastygnięcia.
MASA 2 - żelatynę rozpuściłam w gorącej wodzie. Mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na sztywno, dodałam ser, rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladę i ciepłą żelatynę, wymieszałam dokładnie i przelałam do tortownicy, odstawiłam do zastygnięcia.
WIERZCH - nektarynki, zarówno na mus jak i do galaretki, najpierw wykąpałam we wrzątku i obrałam ze skórki oraz wypestkowałam a następnie część zmiksowałam blenderem a część pokroiłam w drobną kostkę i skropiłam sokiem cytrynowym. Galaretkę rozpuściłam w 40m ml wrzątku i przestudzoną zmieszałam z pokrojonymi owocami. Gdy całość zaczęła tężeć wylałam ją na wierzch deseru i odstawiłam do lodówki aby całość dobrze stężała.
Po zdjęciu obręczy tortownicy boki obsypałam lekko pokruszonymi herbatnikami.
składniki:
- SPÓD - 30 szt. kakaowych herbatników typu Petit Beurre
- 80 g masła
- 3 czubate łyżki masła orzechowego
- MASA 1 - 200 ml śmietanki kremówki
- 2 czubate łyżki cukru pudru
- 150 g sera białego mielonego z wiaderka
- 3 łyżeczki żelatyny + 1/4 szkl. wody
- 3/4 szkl. zmiksowanego miąższu dojrzałych nektarynek
- MASA 2 - 300 ml śmietanki kremówki
- 2 czubate łyżki cukru pudru
- 150 g sera białego mielonego z wiaderka
- 3 łyżeczki żelatyny + 1/4 szkl. wody
- 100 g rozpuszczonej czekolady mlecznej
- WIERZCH - 1 szkl. pokrojonego w kosteczkę miąższu nektarynek
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 op. galaretki z proszku, brzoskwiniowej
- 400 ml wody
sposób przygotowania: SPÓD - herbatniki wrzuciłam do torebki z grubej folii, zawiązałam i przy pomocy wałka do ciasta pokruszyłam na proszek. Przesypałam do miski, dodałam stopione masło zwykłe i orzechowe, bardzo dokładnie wymieszałam rozcierając. Masę przełożyłam do tortownicy śr. 24 cm i mocno, równo ugniotłam za pomocą łyżki. Odstawiłam do lodówki.
MASA 1 - żelatynę rozpuściłam w gorącej wodzie. Mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na sztywno, dodałam ser, mus nektarynkowy i intensywnie mieszając wlałam ciepłą żelatynę. Chwilę jeszcze mieszałam a następnie przelałam masę na schłodzony spód, odstawiłam do lodówki do zastygnięcia.
MASA 2 - żelatynę rozpuściłam w gorącej wodzie. Mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na sztywno, dodałam ser, rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladę i ciepłą żelatynę, wymieszałam dokładnie i przelałam do tortownicy, odstawiłam do zastygnięcia.
WIERZCH - nektarynki, zarówno na mus jak i do galaretki, najpierw wykąpałam we wrzątku i obrałam ze skórki oraz wypestkowałam a następnie część zmiksowałam blenderem a część pokroiłam w drobną kostkę i skropiłam sokiem cytrynowym. Galaretkę rozpuściłam w 40m ml wrzątku i przestudzoną zmieszałam z pokrojonymi owocami. Gdy całość zaczęła tężeć wylałam ją na wierzch deseru i odstawiłam do lodówki aby całość dobrze stężała.
Po zdjęciu obręczy tortownicy boki obsypałam lekko pokruszonymi herbatnikami.
Sernik śmietankowy kakaowo - nektarynkowy! ;) To moja nazwa na Twoje "takie pyszne coś" :)
OdpowiedzUsuńFajne połączenie mas - kakao z nektarynką. ;)
Ależ ty rozpieszczasz tych swoich chłopaków :)
OdpowiedzUsuńprawda, że mają ze mną dobrze? i chyba o tym wiedzą :-)
OdpowiedzUsuńKasia, rzeczywiście połączenie smaków wyszło bardzo pysznie
Ja bym mu dała na imię PASIACZEK Pyszaczek. Naprawdę nic nie zostalo? Ani kawałeczek? To tak jak u mnie nie ma śladu po cieście wg Twojego przepisu. :)
OdpowiedzUsuńja też chcę takie coś :D
OdpowiedzUsuńHenryka, piekłaś jakieś "moje" ciasto? no to mów czy smakowało! chociaż sądząc po tym, że już go nie mam domyślam się, że tak i bardzo się cieszę :-)
OdpowiedzUsuńflusso, łatwo się robi więc do dzieła! nektarynki można zastąpić ew. brzoskwiniami z puszki
nie ważne jak się nazywa, ważne że bosko wygląda!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda! Taki kolorowy pasiaczek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
no to niech będzie pasiaczek, podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńO tak pasiaczek pasuje jak ulał....pyszności Pyzo:-)
OdpowiedzUsuńPyzuniu, cieszę się,że spodobała się moja nazwa deserku, a piekłam Twój wieniec z jabłkami.Niestety, nawet nie zdąrzył się sfotografować.
OdpowiedzUsuńno to cieszę się, że smakował i polecam się na przyszłość :-)
OdpowiedzUsuńPasiaczek - nie tylko dla gości spacerniaka:) Piękna jesienna tęcza:)
OdpowiedzUsuń:) super podejrzewam że może smakować podobnie jak ptasie mleczko :) Tylko teraz po akcji wedla nikt na głos nie wymawia tej nazwy :) Niedługo wszyscy będą mówić tak jak o Voldemorcie - "sam wiesz kto" albo "ten którego imienia nie należy wymawiać :)" hahaha Zapisuję przepis na PASIACZKA :) i dzięki .
OdpowiedzUsuńaaaaa i jeszcze :) Dzisiaj zabieram się za ten bukiet z liści :) Pozdrawiam :)
"moje pasje", chyba coś przegapiłam bo nie mam pojęcia o co chodzi z tą akcją Wedla.....
OdpowiedzUsuń