Właściwie o niczym . . .
Cierpię ostatnio na jakąś dziwną dolegliwość, która objawia się przeciekaniem czasu przez palce. Nigdy nie byłam jakoś specjalnie zorganizowana, ale ostatnio to już przesada. Tysiąc rzeczy na raz i żadna ani nie porządnie ani do końca . . .
Nie wiem czy to jakieś jesienne przesilenie czy coś innego bo chodzę śpiąca i zamglona jak listopadowy poranek. Na dodatek ulubiony poranny napój czyli kawa wcale mi już nie służy i nawet mądra pani Doktórka powiedziała, że właściwie to wcale jej pić nie powinnam. Na nic prośby i błagania bo kawusie lubię bardzo i mogę jej wypić wiaderko byle gorąca była i zabielona mleczkiem. Niestety, od jakiegoś czasu każdą kawusię odchorowuję więc lipa straszna . . . Pozostaje mi tylko cieszyć się zapachem tejże gdy któryś z Żarłoczków ją pije i łza mi się w oku kręci marząc o czarnym naparze w ulubionym kubeczku.
A wracając do czasu i jego bardzo płynnej ostatnio konsystencji to niech mnie ktoś dobrze trzepnie w beretkę to może się zmobilizuję i pozbieram bo dalej tak być nie może. Obowiązki mnie przytłaczają, ale przecież muszę sobie radzić, nie?
Nie wiem czy to jakieś jesienne przesilenie czy coś innego bo chodzę śpiąca i zamglona jak listopadowy poranek. Na dodatek ulubiony poranny napój czyli kawa wcale mi już nie służy i nawet mądra pani Doktórka powiedziała, że właściwie to wcale jej pić nie powinnam. Na nic prośby i błagania bo kawusie lubię bardzo i mogę jej wypić wiaderko byle gorąca była i zabielona mleczkiem. Niestety, od jakiegoś czasu każdą kawusię odchorowuję więc lipa straszna . . . Pozostaje mi tylko cieszyć się zapachem tejże gdy któryś z Żarłoczków ją pije i łza mi się w oku kręci marząc o czarnym naparze w ulubionym kubeczku.
A wracając do czasu i jego bardzo płynnej ostatnio konsystencji to niech mnie ktoś dobrze trzepnie w beretkę to może się zmobilizuję i pozbieram bo dalej tak być nie może. Obowiązki mnie przytłaczają, ale przecież muszę sobie radzić, nie?
śliczny kubeczek :) Też tak mam na jesień. Skocz na basen, albo jakiś fitnesik, mi pomaga :)
OdpowiedzUsuńJa też polecam jakiś sport, a najlepiej porządny wycisk. Ja nie przepadam za kawą, ale podobne pobudzające działanie ma zielony herbata, tyle że zdrowsza. Polecam szczególnie zielone herbatki z suszonymi owocami. ;) I myślę, że ten stan tylko chwilowy u Ciebie. ;)
OdpowiedzUsuńzielone herbaty bardzo lubię, ale kawę lubię bardziej :D i często piłam ją nie po to żeby się pobudzić, ale dlatego, że po prostu mi smakuje bardzo. Myślę, że kilka porządnych wypadów w las i przedreptane kilometry pomogą - w jakiś taki chwilowy dołek wpadłam i trzeba się wygrzebać :-)
OdpowiedzUsuńCzego szczerze Ci życzę! A na pocieszenie Ci powiem,że do wiosny już tylko 4 miesiące! ;)
OdpowiedzUsuńHenia, i to jest bardzo dobra wiadomość!
OdpowiedzUsuńA może byś mogła bezkofeinową pić? Wiadomo że to nie to samo co normalna kawka,ale zawsze coś. A skoro mowa o przesileniu,to chyba każdy w tym okresie tak ma.U nas też wszyscy chodzimy zmęczeni,normalnie nie do życia.Mam nadzieję że jak troszkę przymrozi i spadnie śnieg to samopoczucie się poprawi :-)
OdpowiedzUsuńEvitko, a wiesz, że jakoś nie pomyślałam o bezkofeinowej? może faltycznie to jakieś wyjście, muszę spróbować :-) dzięki, że zajrzałaś!
OdpowiedzUsuńJa tak Ci radzę,ale może lepiej lekarza zapytaj ? Moja mama wiem że nie mogła pić normalnej kawy,ale potem własnie piła bezkofeinową i nic sie nie działo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię życząc miłego niedzielnego leniuchowania :-)