Dorsz w pomarańczowo-korzennym sosie, na kaszotto z ogórkiem, jabłkiem i bazylią
Na warsztatach dla Seromaniaków, w których miałam okazję i przyjemność uczestniczyć przygotowywaliśmy to danie właściwie samodzielnie po wcześniejszych instrukcjach Karola Okrasy. Przepis, który był pomysłem wyjściowym do tego dania znajdziecie tutaj, ale szybko zauważycie, że zmiany są znaczne i właściwie z oryginału niewiele pozostało :)
Ale na tym właśnie polega zabawa w kuchni - gotowało kilkanaście osób, każda z tych samych składników a każdej wyszło inne danie.
składniki:
sposób przygotowania: umytą i osuszoną rybę - pas polędwicy z dorsza czyli grzbietową część filetu, przekroiłam na dwie części. Oprószyłam je pieprzem białym i skórką z m/w połowy limonki, drobno otartą. Kawałki panierowałam w mące strzepując nadmiar i położyłam na rozgrzanej patelni z olejem - skórą do dołu. Smażyłam aż skórka ładnie się przysmażyła po czym odwróciłam, dodałam na patelnię trochę masła, malutki liść laurowy i plasterki limonki, smażyłam kilka chwil. Rybę zdjęłam na talerz a z patelni zlałam zrumieniony tłuszcz - nie myłam jej. Na patelnię z resztkami tłuszczu wrzuciłam posiekaną drobno cebulkę i dodałam łyżeczkę miodu, podsmażyłam. Po chwili dorzuciłam kawałek kory cynamonu, kawałek liścia laurowego, 1 rozgniecione ziarno kardamonu i 2 szczypty kopru włoskiego, zalałam 150 ml soku pomarańczowego - gotowałam aż sos zredukował. Następnie dolałam trochę bulionu i gotowałam aż znowu sos zredukował. Doprawiłam do smaku solą i pieprzem a następnie do gęstniejącego dodałam kilka kawałeczków zimnego masła i mieszałam całość intensywnie rózgą żeby je "wklepać" w sos. Ilość przypraw jest orientacyjna bo każdy ma swój własny smak i nim powinien się kierować.
Gdy sos było gotowy włożyłam do niego rybę, skórą do góry i podgrzałam.
KASZOTTO - do rondla wrzuciłam podgotowany wcześniej i odcedzony pęczak. Dolałam trochę bulionu i wina, zagotowałam. Dodałam czosnek, jedno rozgniecione dobrze wnętrze z ziarna kardamonu i trochę masła - gotowałam mieszając aż kasza pokryła się aksamitnym sosem. Dodałam do smaku trochę miodu i soku z limonki. Na koniec dosypałam pokrojone w drobną kostkę obrane jabłko, ogórka bez skórki i bazylię - teraz gotowałam tylko tyle żeby dodane świeże składniki się podgrzały, ale nie straciły chrupkości. Doprawiłam solą i pieprzem.
Na talerz wyłożyłam kaszotto, na nie kawałek dorsza, którego polałam sosem. Dopiero teraz oprószyłam rybę solą w płatkach. Do tego, dla smaku i przybrania, było pesto z rucoli, czosnku, orzeszków piniowych i oliwy oraz pianka ubita przez Szefa z bazylii, soku pomarańczowego, wody i jakiegoś tajemniczego proszku.
U mnie serowym akcentem było przybranie odrobiną mascarpone, które niektórzy dodawali do zabielenia sosu albo kaszotta w celu otrzymania bardziej kremowej konsystencji - mnie wydało się to zbędne.
Ale na tym właśnie polega zabawa w kuchni - gotowało kilkanaście osób, każda z tych samych składników a każdej wyszło inne danie.
składniki:
- RYBA I SOS - 1 spory filet z dorsza, ze skórą
- skórka otarta z limonki
- 2 plasterki limonki ze skórą
- mąka do obtoczenia ryby
- 2 łyżki oleju albo oliwy
- 2 łyżki masła
- 1/2 cebuli
- bulion jarzynowy
- wino białe, wytrawne
- sok pomarańczowy
- do smaku: pieprz biały mielony, liść laurowy, kardamon, koper włoski, kora cynamonu, miód
- KASZOTTO - 1 duża filiżanka ugotowanego na pół twardo pęczaku
- 2 cienkie plasterki czosnku
- 1/4 jabłka
- kawałek ogórka świeżego
- bulion jarzynowy
- sok z limonki
- garść posiekanej świeżej bazylii (albo mięty)
- do smaku: pieprz biały mielony, sól, kardamon, miód
sposób przygotowania: umytą i osuszoną rybę - pas polędwicy z dorsza czyli grzbietową część filetu, przekroiłam na dwie części. Oprószyłam je pieprzem białym i skórką z m/w połowy limonki, drobno otartą. Kawałki panierowałam w mące strzepując nadmiar i położyłam na rozgrzanej patelni z olejem - skórą do dołu. Smażyłam aż skórka ładnie się przysmażyła po czym odwróciłam, dodałam na patelnię trochę masła, malutki liść laurowy i plasterki limonki, smażyłam kilka chwil. Rybę zdjęłam na talerz a z patelni zlałam zrumieniony tłuszcz - nie myłam jej. Na patelnię z resztkami tłuszczu wrzuciłam posiekaną drobno cebulkę i dodałam łyżeczkę miodu, podsmażyłam. Po chwili dorzuciłam kawałek kory cynamonu, kawałek liścia laurowego, 1 rozgniecione ziarno kardamonu i 2 szczypty kopru włoskiego, zalałam 150 ml soku pomarańczowego - gotowałam aż sos zredukował. Następnie dolałam trochę bulionu i gotowałam aż znowu sos zredukował. Doprawiłam do smaku solą i pieprzem a następnie do gęstniejącego dodałam kilka kawałeczków zimnego masła i mieszałam całość intensywnie rózgą żeby je "wklepać" w sos. Ilość przypraw jest orientacyjna bo każdy ma swój własny smak i nim powinien się kierować.
Gdy sos było gotowy włożyłam do niego rybę, skórą do góry i podgrzałam.
KASZOTTO - do rondla wrzuciłam podgotowany wcześniej i odcedzony pęczak. Dolałam trochę bulionu i wina, zagotowałam. Dodałam czosnek, jedno rozgniecione dobrze wnętrze z ziarna kardamonu i trochę masła - gotowałam mieszając aż kasza pokryła się aksamitnym sosem. Dodałam do smaku trochę miodu i soku z limonki. Na koniec dosypałam pokrojone w drobną kostkę obrane jabłko, ogórka bez skórki i bazylię - teraz gotowałam tylko tyle żeby dodane świeże składniki się podgrzały, ale nie straciły chrupkości. Doprawiłam solą i pieprzem.
Na talerz wyłożyłam kaszotto, na nie kawałek dorsza, którego polałam sosem. Dopiero teraz oprószyłam rybę solą w płatkach. Do tego, dla smaku i przybrania, było pesto z rucoli, czosnku, orzeszków piniowych i oliwy oraz pianka ubita przez Szefa z bazylii, soku pomarańczowego, wody i jakiegoś tajemniczego proszku.
U mnie serowym akcentem było przybranie odrobiną mascarpone, które niektórzy dodawali do zabielenia sosu albo kaszotta w celu otrzymania bardziej kremowej konsystencji - mnie wydało się to zbędne.
eh... szkoda że nie dotarłam na imprezkę....
OdpowiedzUsuńsmakowite jedzonko
pięknie podane
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, już sam przepis mi "smakuje". ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na rybę mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne wyszło nam to danie.
OdpowiedzUsuńUgotowałam, bardzo dobre, ale następnym razem zrezygnuję z miodu. Dziękuję za pomysł na przepis:)
OdpowiedzUsuńIstria, miodu wystarczy dosłownie odrobinka - nie osłodzi dania a jedynie lekko podkręci smak i złagodzi kwaśność limonki czy wina :)
Usuń