Słoneczne ciasto z dynią, kremem bananowym i persymoną

Na dynię pomysły mi się kończą a kilka jeszcze mam i skoro nie piekłam z nią jeszcze ciasta to chyba najwyższy czas spróbować, prawda? A ponieważ były pod ręką dojrzałe owoce to postanowiłam połączyć wszystko w całość a co z tego wynikło zobaczcie i poczytajcie. Powiem tylko, że efekt bardzo miło mnie zaskoczył więc ciasto z dynią jeszcze się pojawi :) 
Wyszło lekkie, słoneczne ciasto, które podałam z owocową mirabelkową herbatą.


składniki:

  • CIASTO - 3 jajka
  • 180 g cukru zwykłego
  • 200 g mąki pszennej luksusowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 150 g startej drobno dyni
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • skórka otarta z połowy cytryny
  • 5 łyżek roztopionego masła albo margaryny

  • KREM - 250 ml mleka
  • 1 op. budyniu waniliowego w proszku
  • 50 g masła albo margaryny
  • 4 łyżki cukru pudru
  • 2 dojrzałe banany
  • 2 łyżki soku z cytryny

  • PONCZ - 125 ml wody
  • 1 łyżka cukru pudru
  • sok z połowy cytryny

  • DODATKI - 400 ml wody
  • 1 op. galaretki w proszku - brzoskwiniowej albo pomarańczowej
  • 2 duże persymony czyli inaczej owoce kaki, sharon


sposób przygotowania: CIASTO - oczyszczony i obrany kawałek dyni starłam na drobne wiórki. Jajka utarłam z cukrem zw. i waniliowym aż zbielały a cukier całkiem się rozpuścił. Miksując dodawałam stopniowo roztopiony tłuszcz i mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i solą. Na koniec dodałam dynię i skórkę cytrynową, wymieszałam i przelałam masę do naszykowanej formy, tortownicy śr. 26 cm z wkładem kominowym posmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką. Piekłam ok. 30 min. w piekarniku nagrzanym do 170 st. C przed wyjęciem sprawdzając patyczkiem czy ciasto jest upieczone. Po wystudzeniu przekroiłam placek na 2 części wypukły wierzch nieco skrawając - okruchy zostawiłam bo przydadzą się do wykończenia.

KREM - proszek budyniowy rozmieszałam w połowie zimnego mleka a resztę zagotowała. Energicznie mieszając wlałam do gorącego mleka zawiesinę i gotowałam kilka minut aż masa bardzo zgęstniała. Przełożyłam budyń do miseczki i szczelnie przykryłam folią spożywczą żeby nie zrobił się kożuch, odstawiłam do całkowitego wystudzenia. Banany obrałam, pokroiła w drobną kostkę, skropiłam sokiem cytrynowym. Gdy budyń zupełnie wystygł utarłam go na gładką masę z miękkim masłem i cukrem pudrem. Dodałam banany i zmiksowałam.


PONCZ - w gorącej wodzie rozpuściłam cukier, dodałam sok cytrynowy. Przygotowanym płynem skropiłam obie obręcze ciasta.

WYKOŃCZENIE - tortownicę, tę samą w której piekłam ciasto, ale oczywiście umytą i osuszoną schłodziłam w lodówce. Galaretkę rozpuściłam w 400 ml gorącej wody a gdy zaczęła tężeć wylałam na dno formy. Od razu ułożyłam na niej półplasterki obranej, dojrzałej persymony tak żeby zachodziły na siebie - owoce powinny lekko zatopić się w galaretce - odstawiłam formę do lodówki żeby galareta zastygła. Następnie posmarowałam ją 1/3 kremu bananowego i przykryłam 1 obręczą z ciasta.  Na ciasto wyłożyłam większość pozostałego kremu zostawiając 3 łyżki do wykończenia i przykryłam drugą nasączoną obręczą. Formę przykryłam folią spożywczą i odstawiłam do lodówki na kilka godzin, najlepiej na noc.

Ciasto wyjęłam odwracając formę przyłożoną wierzchem do dużego talerza - żeby galareta się odkleiła od ścianek przyłożyłam na chwilkę ściereczkę zmoczoną w bardzo gorącej wodzie i odciśniętą.

Boki ciasta posmarowałam pozostawioną resztką kremu i obsypałam okruchami z rozdrobionych resztek ciasta, które skroiłam przy przecinaniu.

8 komentarzy:

  1. ale u Ciebie kolorowo! :)
    ostatnimi czasy bacznie śledziłam wszelkie dyniowe przepisy. Połączenia z bananami jeszcze nei widziałam. Ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Toż to istny tort, a nie zwykłe ciasto dyniowe! ;) I mam ogromną ochotę na nie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. e tam, od razu tort - co najwyżej skromny torcik...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajowe ciacho! I takie radosne i słoneczne! Od razu mi się cieplej zrobiło!!

    OdpowiedzUsuń
  5. cudne to ciasto Pyzuniu:) i takie słoneczne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ślicznie wygląda! patera także ;) takie pozytywne kolory:) ale...skąd wziąć persymonę? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. olć, persymona to nic innego jak owoc kaki czy szaron - pod taką nazwą jest chyba nawet częściej spotykany u nas a ostatnio widzę je na każdym straganie więc popytaj a na pewno znajdziesz - nie wybieraj tylko zbyt miękkich sztuk no nie pokroisz ich w plasterki

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger