Byłam rano w "zieleniaku"

Z "zieleniaka" wróciłam cała szczęśliwa :))) Zielsko rośnie w oczach - tydzień temu "kurde-dzbanek" (jak mówi Żarłoczek) czyli bluszczyk kurdybanek ledwie puszczał małe pędy a dzisiaj część już zakwitła. Podrosły pokrzywy, pokazały się ziarnopłony, rośnie już też czosnaczek pospolity. Złoci się wszędzie wokół kwitnący podbiał, ale mniszek lekarski malutki, dopiero pierwsze liście - zbiór kwiatów dopiero najwcześniej za 2 tygodnie chyba.
 


 
Narwałam świeżej zieleniny, dotleniłam się, w uszach jeszcze wibrują mi ptasie trele. Ludzie kupują specjalne płyty z muzyką relaksacyjną i nagranymi właśnie odgłosami ptaków a ja biorę plecak, wygodne buty i ruszam w łęgi - taka ptasia muzyka jest bardzo odprężająca. Bezchmurne niebo na głową i cieplutkie promienie wiosennego słońca uprzyjemniły przechadzkę.
 

złote kwiaty podbiału
 
 
czosnaczek pospolity - na razie mały, w kępkach, ale niedługo będą go całe łany


bluszczyk kurdybanek już zaczyna kwitnąć - na razie tylko pojedyncze pędy mają kwiatki - za jakiś tydzień tam gdzie rośnie będzie niebiesko


na bezmyślnie wypalonych łąkach kiełkuje świeża trawa - każdego roku strażacy gaszą pożary tych łąk wiele razy bo na ludzką głupotę jeszcze nikt nie znalazł sposobu . . .
 

niestety, spalone drzewa już nie odrosną - przykro patrzeć na stare wierzby i topole opalone i umierające . . .
 

liczyłam, że sfocę te same smardze co tydzień temu obserwując ile urosły - niestety, albo ktoś je zerwał albo zostały pożarte przez ślimaki co nawet bardziej prawdopodobne. Ale naliczyłam 18 sztuk młodych grzybków więc stanowisko ma się dobrze :)


spod ciężkich, wilgotnych liści młode smardze stożkowate wychylają swoje brązowe łepki żeby ogrzać się na w promieniach słońca
 

za kilka dni będzie w łęgach żółty dywan tych kwiatków - dzisiaj uśmiechnął się słonecznie tylko jeden, ale  bardzo młode listki tej roślinki czyli ziarnopłonu są jadalne
 
 
nad brzegami rzeki i oczek wodnych pozostałych po wylewach głównego nurtu mieszkają bobry - zwierząt nie widziałam, ale śladów ich działalności nie sposób przegapić
 

na całe szczęście rzeka nawet w granicach miasta jest nieuregulowana więc bardzo dużo zwierzyny mieszka w łęgowych zaroślach - oby tak pozostało bo to oaza zieleni

7 komentarzy:

  1. ale cudo! nęci mnie pytanie- co zrobisz z zebranym zielem? ja zbieram dziurawiec i pokrzywy na napar do picia, i chętnie bym rozszerzyła swoje możliwości w tym temacie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już się tłumaczę - pokrzywy do zupy i jako jarzynka a'la szpinak; liście mniszka, ziarnopłonu i czosnaczka na sałatkę - czosnaczek ma lekko czosnkowy posmak i myślę, że poleję całość olejem rydzowym .... podbiał - kwiatki - można dodać do sałatki albo ususzyć a potem zaparzać; kurdybanek do zupy (wstawiałam ostatnio kartoflankę z kurdybankiem), do jajecznicy, do sosów, można też do sałatek na surowo

      Usuń
  2. podziwiam.Sama, chociaż mam tego wszystkiego mnóstwo na wyciągniecie ręki praktycznie ,nie odważę się nic zjeść:) pewnie bym się otruła z moją wiedzą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytam o roślinkach, oglądam ich różne zdjęcia i podpytuję mądrzejszych ode mnie :) no i oczywiście nie jem niczego czego jadalności nie jestem pewna na 200 %

      Usuń
  3. Izo, jestem pod wrażeniem Twojej znajomości zieleniny!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger