Napój z trawy cytrynowej i owoców

Upały. W mieście temperatura w cieniu ponad 30 stopni Celsjusza a terrakota na balkonie aż parzy w stopy. Jeść to się wcale nie chce, ale pić to cały czas. Przeważnie w takie dni piję wodę, ale robię też zimne napoje bo czasami mamy ochotę na coś słodszego.  



W zamrażarce mrożą się kolorowe kostki lodu - będą w sam raz do dodatkowego schłodzenia napoju, który już stoi w lodówce naszykowany w moim nowym Słonecznym zestawie czyli dzbanku Termisil z Huty Szkła "Wołomin" jaki dostałam niedawno w prezencie wraz z czterema szklaneczkami.  Na pewno dobrze znacie wyroby tej firmy bo są na naszym rynku od ponad stu lat - dzbanki, szklanki, kubki, naczynia żaroodporne do pieczenia - sama mam w domu kilka ich produktów i używam ich na co dzień. Są proste, bardzo estetyczne, funkcjonalne - nie barwione niczym, gładkie szkło nie chłonie żadnych zapachów, nie wchodzi w reakcje chemiczne z żywnością i łatwo się myje. Można takie naczynia myć zarówno ręcznie jak i w zmywarce - nie porysuje się ani nie zmatowieje. Fabryka produkuje także szkło laboratoryjne, elementy reflektorów samochodowych a z ciekawostek - szklane wzierniki do pralkowych drzwiczek  :)

Mój dzbanek o pojemności 1 , 25 l i szklanki,  każda 0 , 25 l , są wytrzymałe na temperatury w zakresie od minus 50 do plus  500 stopni Celsjusza - a to znaczy, że np. w szklaneczkach mogę zamrozić albo zapiec jakiś deser a do dzbanka bez obawy wlewać wrzątek. Oczywiście pod warunkiem, że dzbanek nie jest wcześniej schłodzony bo szoku termicznego żadne szkło nie lubi i trzeba o tym pamiętać :) Dzbanek ma pokrywkę z wąskimi szczelinkami, która przy nalewaniu zatrzymuje większość kawałków owoców czy fusów z herbaty. Szklaneczki mogłyby być nieco grubsze bo przyznam, że wyglądają niezwykle delikatnie i boję się, że szybko je potłukę . . . .

Bardzo podobało mi się opakowanie zestawu - sztywny, dopasowany idealnie, bardzo kolorowy kartonik - całość w sam raz na prezent dla kogoś znajomego bo taki komplet przyda się każdemu w domu albo na działce.



składniki :
  • 6 łyżeczek suszonej trawy cytrynowej
  • 2 duże pomarańcze
  • 1/2 cytryny
  • 3 łyżki miodu wielokwiatowego
  • ok. 1 , 5 l wody
  • maliny świeże
  • liście mięty
  • lód - 1/2 l zimnej, przegotowanej wody
  • 1/2 szkl. soku z owoców bzu czarnego


sposób przygotowania: poprzedniego dnia naszykowałam lód - przegotowaną, zimną wodę wymieszałam z sokiem z owoców czarnego bzu i napełniłam takim płynem specjalne torebki, które schowałam do zamrażarki. Pomarańcze wyszorowałam i sparzyłam.

Suszoną trawę cytrynową zalałam ok. 1 , 5 l gorącej wody i przykryłam żeby dobrze się zaparzyła i ostygła. Przecedziłam. Dodałam sok z całej pomarańczy i połowy cytryny, pokrojoną całą pomarańczę (razem ze skórka),  miód, garść listków mięty i 2 - 3 garści świeżych malin - delikatnie wymieszałam i przelałam do dzbanka, który odstawiłam do lodówki żeby napój schłodził się a jego smaki przegryzły.

Możecie zrobić kostki lodu z jasnym syropem albo dodać zwykłe, z samej wody a wtedy napój nie będzie zmieniał koloru jak mój :)

4 komentarze:

  1. Apetyczny napój - aż chciałoby się sięgnąć po szklaneczkę takiego napoju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszny napój!
    Chętnie wypiłabym szklaneczkę...
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś chyba w każdym domu był taki dzbanek :) A szklaneczki aż się nie chce wierzyć, że wytrzymują do 500 stopni. Chyba jednak bałbym się w tak delikatnym naczyniu zapiekać coś w piekarniku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że i dzisiaj są takie w wielu domach bo są niedrogie i wszędzie można je kupić :)

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger