Boczek pieczony w marynacie teriyaki

Kupiłam ładny kawałek boczku do upieczenia. Sami wiecie, że czasami ciężko wybrać taki grubszy, nie za tłusty, w sam raz. Zaraz pewnie ktoś się odezwie, że to takie tłuste samo w sobie, ale bez przesady - czasami można sobie pozwolić - zresztą plasterek takiego samodzielnie upieczonego boczku niż kilka plastrów faszerowanej nie wiadomo czym szynki ze sklepu. 



składniki:
  • kawałek surowego boczku, ok. 1 kg
  • 5 łyżek sosu teriyaki 
  • 1 łyżka sosu sojowego ciemnego 
  • 1 łyżeczka czosnku suszonego, mielonego 
  • 1 łyżeczka mielonej papryki - po pół słodkiej i ostrej

sposób przygotowania: boczek opłukałam i dobrze osuszyłam. Ponieważ był ze skórą to nie chcąc jej odcinać nacięłam bardzo ostrym nożem w kratkę starając się nie przeciąć mięsa a tylko samą skórę. Sos teriyaki wymieszałam z sojowym ciemnych, czosnkiem i papryką.  W mieszance obtoczyłam mięso starając się żeby marynata dostała się także we wszystkie nacięcia w skórze. Odstawiłam boczek w przykrytym szczelnie naczyniu do lodówki, na przynajmniej 12 godzin, ale może leżeć nawet 2 - 3 dni. Ważne żeby co kilka godzin mięso odwracać aby równo się zamarynowało.

Zamarynowany boczek przełożyłam do naczynia żaroodpornego, razem z marynatą, skórą do góry. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C i piekłam tak 20 minut aż skóra lekko się zrumieniła. Naczynie przykryłam, zmniejszyłam temperaturę piekarnika do 150 st. C i piekłam dalej jakąś godzinę, może nawet trochę więcej, co jakiś czas polewając wierzch wytworzonym sosem.

Po upieczeniu zostawiłam do zupełnego ostygnięcia i dopiero kroiłam. Jeśli ktoś nie lubi skóry jak najbardziej można ją odciąć, ale radzę zrobić to dopiero po upieczeniu bo ona chroni mięso przed wysuszeniem.


25 komentarzy:

  1. ja to ze skórką wciągam :)
    też ostatnio robiłam, ale marynata piwna była a piekłam skórką do dołu (przez co była mięciutka) a na górę boczku położyłam warstwę musztardy francuskiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię skórkę, najlepiej taką przypieczoną - mniam :)

      Usuń
  2. Piękny! A Z ogórkiem kiszonym to dopiero jest niebo w gębie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu kawałek dobrego boczku jest dobry i wcale nie jest szkodliwy. Twój wygląda wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsza wędlinka domowa :)! A boczek bardzo lubię mimo, że tuczący. Bardzo lubię też Pani Bloga :) naprawdę widać,że wkłąda Pani w niego wiele serca, to wspaniała pasja! Bardzo lubię Pani przepisy i właśnie Pani blog jest jednym z moich ulubionych wiem, że zawsze znajdę na nim jakiś nowy ciekawy przepis :) Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak sami zrobimy to przynajmniej wiemy co jemy, prawda ? Dzięki za miłe słowa :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. A posmarowany po wierzchu musztardką i ze świeżutkim chlebkiem, marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Smakowicie się prezentuje. Ciekawy pomysł, aby zamarynować boczek w sosie Teriyaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, i był pyszny - sos nadał słoności i słodyczy, dobrze zgrał się z pozostałymi przyprawami

      Usuń
  7. Tez często sama zapiekam boczek, ale robię z niego roladę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam sie absolutnie, nie ma to jak domowa wedlinka, a boczus zapodalas Pani Izo, pierwsza klasa, tez robie domowe wedlinki, przynajmniej wiem czym dzieci karmie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj mój mężuś by Cię po rączkach całował za taki boczuś:))

    OdpowiedzUsuń
  10. E tam! powiedzą, że tłuste,a pójdą jeść fastfoody ;)
    Kurka, Pyza - dobry pomysł z tym teryaki. Biorę to!
    ps. a najbardziej z boczku lubię roladę boczkową rodzicielki.Zawsze ją robi na święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie :) a dobry przepis na roladę boczkową chętnie bym wykorzystała więc jeśli masz to się polecam :)

      Usuń
    2. Jak wyciągnę od mamuśki, to zapodam.

      Usuń
  11. Pycha, uwielbiam pieczony boczek, jest zdecydowanie lepszy niż wszystkie sklepowe wędliny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pyzo, po sukcesie strucli makowej (gdyby nie moja postawa obronna zniknęłaby w ciągu kilku minut calutka) oraz po rozważeniu za i przeciw (bo to dość mało tradycyjna marynata do świątecznego boczusia), postanowiłam uraczyć rodzinę Twoim kolejnym pomysłem - boczek już się pławi w tej egzotycznej kąpieli.
    Jak tak dalej pójdzie będziemy się żywić jakby u Ciebie w stołówce :-D
    Pozdrawiam serdecznie
    Ella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ella, to wszystko co piszesz bardzo mnie cieszy :) pozdrawiam równie serdecznie :)

      Usuń
  13. boczek wygląda pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. wlasnie szukalam takiej marynaty,, dzieki wielkie,

    OdpowiedzUsuń
  15. a pieczemy z termoobiegiem czy bez?

    OdpowiedzUsuń
  16. Idealna rzecz dla Optymalnych i Paleo :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten boczek rozpływa się w ustach. Zrobiłam na Święta,ale już zjedzony i robię jeszcze raz.
    Wesołych Świąt 🐣

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger